Skocz do zawartości
Nerwica.com

jestem tu nowa


milka226

Rekomendowane odpowiedzi

jestem tu nowa od dziś, ale w sumie to już 30 lat jak się leczę i końca nie widać. Takie powitanie pewnie nie jest pocieszające. Nie szukam tu porad ani sama nie chcę ich udzielać nikomu. Może z czasem się podzielę jedynie moją obserwacją, przemyśleniami, przeżyciami i doświadczeniem (jakimś tam).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

 

Postanowiłam zarejestrować się na forum,ponieważ nie radzę sobie z moją nerwicą natręctw, która zdeterminowała całe moje życie. Nie potrafię już zliczyć ile mam natręctw, lecz wiem, iż przez nie spóźniam się na zajęcia, ponieważ zanim wykonam swoje wszystkie "rytuały", to mija sporo czasu, nie potrafię nic normalnie zrobić, ponieważ za cokolwiek wezmę się, to mam już nowe natręctwo. Czasami siadam na łóżko i płaczę, ponieważ nie mam już siły układać na przykład telefonu komórkowego w odpowiedniej odległości od linii na kocu, a odległość ta jest inna praktycznie każdego dnia. Chciałabym się leczyć, lecz nie stać mnie na płatne wizyty u psychologa, ponieważ studiuję, a nie wiem gdzie w mieście, w którym mieszkam są darmowe poradnie psychologiczne. Biorę ziołowe tabletki uspakajające, lecz nie pomagają mi. Mam nadzieję, iż mogę liczyć na Waszą pomoc, lub po prostu dobre słowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór,witam Ciebie,witam wszystkich,bo też jestem tu nowa. Myślę,że też będę tutaj często gościć. Spróbuję podzielić się tym,co wiem,tym co widzę,czego doświadczyłam na własnej skórze.Może uda mi się pomóc chociaż korespondencją,bo to Twój wpis skłonił mnie do podjęcia "trudu" rejestracji i zalogowania się na tym forum. Namiastkę nerwicy natręctw(teraz to wiem) przeżyłam w czasach liceum.Oszczędzę szczegółów,to nieważne.Miałam bliską koleżankę,z którą rozmawiałam o wszystkim.Kiedyś pojawił się temat "dziwactw" w naszym zachowaniu.Okazało się,że obie je mamy.Śmiałyśmy się z tego,co, jak teraz myślę,okazało się zbawienną,wzajemną terapią.Nadszedł dzień,w którym przełamałam jedno z "dziwactw".Świat się nie zawalił,słońce świeciło nadal,więc do obracania się wokół własnej osi na półpiętrach(przez prawe ramię)już nie wróciłam... Na nerwicę cierpi moja mama.Ostatnio dużo rozmawiamy o jej dzieciństwie,o młodości.Miała ciężkie życie. Żadna choroba nie pojawia się znikąd.Na obecny stan naszej psychiki składa się wiele przeżyć z dzieciństwa,młodości a nawet życie przed życiem,czyli stan zdrowia matki podczas ciąży. Myślę,że dobrą metodą terapii wszelkich natręctw byłby rebirthing.Jeśli jesteś zainteresowana,Ty,lub ktoś inny,to poszperam poszukam namiarów na sprawdzonych fachowców.Pozdrawiam serdecznie, spokojnej nocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, klasyczna psychologia jako najskuteczniejszą metodę leczenia nerwicy natręctw uważa nie rebirthing, lecz terapię poznawczo-behawioralną. ;) Radzę szukać sprawdzonych terapeutów w tej dziedzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję miki74. Milka224 nie odpowiedziała jeszcze na zadane pytania.Nie wiemy jak się leczy.Miki74, na pewno wiesz więcej niż ja .Dziel się swoją wiedzą,pomagaj. Interesuję się medycyną niekonwencjonalną.Kiedyś miałam na to więcej czasu,teraz mam więcej obowiązków. Nigdy dokładnie nie wiemy,co leży u podłoża nerwicy,czy innej choroby.I nie jest to na pewno jedna przyczyna. Pomyślałam,że jedną z nich może być trauma narodzin.Rebirthingiem jestem zafascynowana i zachwycona. Miki74, a dlaczego niestety?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, iż wiem skąd biorą się moje natręctwa. Im bardziej zależy mi na czymś, lub martwię się czymś, tym bardziej nasilają się moje natręctwa. Wychodzę z założenia, iż jak wykonam te wszystkie "czynności", to ochronią mnie. Nieraz miałam już dosyć, lecz jeżeli tego dnia, kiedy postanowiłam walczyć z natręctwami stało się coś nie po mojej myśli, to zwalałam to na to, iż przestałam na przykład uśmiechać się do metek w ubraniach, lub źle położyłam coś. I wtedy moje natręctwa nasilały się. Dzisiaj na przykład wstałam o 8, żeby zdążyć na zajęcia na 11. 30, a i tak nie zdążyłam. Kiedyś szykowanie się na uczelnię zajmowało mi niecałą godzinę, tak teraz wydłużyło się do trzech. Ciężko mi z tym funkcjonować. Sprawę utrudniają tiki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miki74, a dlaczego niestety?
To taki zwrot sygnalizujący, że mi przykro, że się z kimś nie zgadzam. ;)

 

Jeśli chodzi o metody leczenia, to warto korzystać z tych należących do głównego nurtu psychoterapii. A to dlatego, że są najbardziej sprawdzone, bo najwięcej terapeutów i pacjentów je uprawia. Stąd najwięcej ludzi pracuje nad ich udoskonaleniem. No i z tego samego powodu, że są najpopularniejsze, są najczęściej weryfikowane, udoskonalane naukowo. Co w jakimś stopniu zapobiega wciskaniu kitu ładnie ubranego w słowa. ;) Sygnałem ostrzegawczym przy wybieraniu metod terapeutycznych powinny być chwytliwe, sensacyjne nazwy. Na przykład rebirthing. ;)

 

-- 23 mar 2011, 20:12 --

 

OlgaCz, Psycholog, psycholog, psycholog...psycholog! Najlepiej w nurcie poznawczo-behawioralnym. W tym nurcie analizuje się myśli, które są często przyczyną lęków, wykazując fałszywość tych myśli (aspekt poznawczy), oraz dokonuje się eksperymentów, w których przekonujesz się na własnej skórze, że niepoddanie się natręctwu nie spowoduje końca świata (aspekt behawioralny). To takie krótkie podanie istoty terapii poznawczo-behawioralnej dokonane przez laika. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×