Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Koniec tematu. Prośbę spełniłam.

 

Z innej beczki dziś miałam terapię. Mogę uznać ją za udaną, gdyż w końcu pierwszy raz, a terapia trwa już 4 miesiące, nawiązałam kontakt wzrokowy z terapeutą. ;D Wiem, głupi powód do radości, ale dla mnie to powód do zadowolenie. ;) I w ogóle taka nawiązała się dyskusja, że przekroczyliśmy czas terapii o 10 minut. Jest :great::great:

I o to chodzi :brawo::brawo::brawo::brawo::brawo: Przestań się zajmować błachostkami walcz o Siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dariusz_wawa, usunęłam, bo nie chce mi się dyskutować i nie mam zamiaru się tłumaczyć, easy, wolno mi pisać do innych moderatorów, nawet jeśłi robię offtop...poza tym to dla mnie szukanie dziury w całym ....EOT.

Chcesz się tak bawić proszę bardzo - od kilku postów uprawiasz offtop - i sobie sam uwagi nie zwracasz? :lol:

 

BladzacyAniolek, co do bluzgów w postach, nikt na to uwagi nie zwraca ani moderatorzy ani użytkownicy, oczywiście jeśli dojdzie do zgłoszenia postu zostanie on rozpatrzony. Nie musisz się już też uważać za jedyna którą się zmusza do przestrzegania regulaminu - bo już kilka osób wcześniej musiało zmienić swoje podpisy z różnych względów - między innymi musieli pousuwać bluzgi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jęczę:

 

-nie mam pracy, a pragnę zostać mamą - na razie jest to niewykonalne, bo bez zaplecza finansowego nie mam co myśleć o berbeciu :-|

 

-nawet gdybym miała pieniądze, to jaka będzie ze mnie matka, skoro nie radzę sobie z własnymi emocjami?(ciągłe uczucie beznadziejności i brak siły by walczyć o samą siebie)

 

-boję się, że gdybym została mamą to czułabym się jak ktoś, kto ma dziecko tylko po to by czuć się wartościową osobą, bo jako dziewczyna jestem bezużyteczna, a chciałabym być użyteczna jako "matka" - boję się, że chcę dziecka tylko po to by czuć się kimś - ale przecież tak nie jest? Nie jestem przecież tak podłą osobą? Tym bardziej, że naprawdę będę kochała tego bąbla...

 

-mam cudownego partnera, ale czuję, że na niego nie zasługuję, bo po co mu taka pokiereszowana emocjonalnie dziewczyna?

 

-idzie wiosna a ja nadal mam zimowy tłuszczyk :roll: Nic w tym dziwnego, bo zamiast zacząć się ruszać, ja co chwilę drzemię... denerwuje mnie już to, jestem wiecznie senna!!!

 

-boli mnie żołądek, bo znowu się spinam z tych nerwów i moich niepotrzebnych przemyśleń, które niczego nie zmienią - co najwyżej przyprawią mnie o wrzody :?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestań o tej próbie S myśleć

 

Nie umiem przestać. Same myśli S. mam codziennie, które nasilają się wieczorami, lub w chwilach kiedy jestem sama w domu.

 

-- 10 mar 2011, 17:58 --

 

Hajduczek, wiele osób właśnie po to chce mieć dziecko.

 

Leczysz się, czy trwasz w bezsensie ?

 

Ja się leczę, a mimo to i tak tkwię w bezsensie. A Ty Krzysiu? Jak to jest u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladzacyAniolek, też się leczę, ale jestem sceptycznie nastawiony.

Nie wiem czy terapeuta umie mi pomóc, nie wiem co mam robić, jestem cały czas zagubiony.

 

Staram się jego rady wcielać w życie ale to jest takie ciężkie i w dodatku nie mam sił...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladzacyAniolek, też się leczę, ale jestem sceptycznie nastawiony.

Nie wiem czy terapeuta umie mi pomóc, nie wiem co mam robić, jestem cały czas zagubiony.

 

Staram się jego rady wcielać w życie ale to jest takie ciężkie i w dodatku nie mam sił...

 

Wczoraj mi pisali, że na to trzeba sporo czasu. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tkwię w tym bezsensie, ale leczę się - pilnuje spotkań, przestrzegam zaleceń psychiatry, biorę leki... na początku było dobrze, bo czułam, że ktoś jest w stanie mi pomóc, że czuję się rozumiana - ale euforia szybko opadła i wróciłam do punktu wyjścia - rozmowy i leki nic mi nie dają, nie potrafię dzięki nim się zmienić,może bycie jarzynką jest tym co mnie czeka do końca moich dni?

Najważniejsze jest to, że nie mam już tak natrętnych myśli samobójczych, z resztą i tak bym tego nie zrobiła, bo jestem tchórzem.

Fakt, na co dzień jestem uśmiechniętą osobą, ale w środku wcale nie jest tak wesoło- z resztą sami wiecie o czym piszę.

 

Miłego dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt, na co dzień jestem uśmiechniętą osobą, ale w środku wcale nie jest tak wesoło- z resztą sami wiecie o czym piszę.

w pracy przy okazji różnych świąt życzą mi zawsze "oby Cie nigdy poczucie humoru nie opuściło".

Wiem o czym piszesz mam podobnie.

no a "jarzynką" to w sumie po trosze każde z nas na tym forum jest .

A jak leki przestały działać to do lekarza...i niech zapisze inne.

Trzym się ciepło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×