Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

kiedys byly inne czasy mniej stresu teraz ona dotyka bardzo mlodych ludzi i trzeba nieraz wielu lat zeby z niej wyjsc tak jak mi lekarz powiedzial ja na swoja nerwice pracowalam ponad 20 lat i ona od tak nie zniknie i pamietaj ze sa rozne nieraz bardzo traumatyczne przyczyny nerwicy .PRZECZYTALAM juz tyle artykulow i ksiazek na ten temat i 4 miesiace spedzilam w szpitalach z powodu nerwicy ze troche juz wiem i naprawde szczeze wspulczuje wszystkim ktorych ona dotyka to co ja przeszlam 3 lata temy jak sie wszystko zaczelo tego nikomu nie zycze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle ze jest to kwestia charakteru. Moja mame zostawil tata jak tylko sie urodzilem, miala tez ciezki porod i dostala nerwicy. Nie wiedziala 'co sie dzieje' byla sparalizowana od pasa w dol i grozil jej postepujacy paraliz. Brala leki i motywowala sie tym ze sie urodzilem i trzeba mnie wychowac i ustapilo. Powaznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nerwica sama z siebie nie ustąpi, ja z nia walczę juz ponad 5 lat i z własnych obserwacji wiem,że jesli się poddamy i ulegniemy, to nas poprostu zniszczy. Wiem,że to nie jest łatwe, bo sama ciągle załamuje się, ale po udanych próbach staję się silniejsza...dużo silniejsza...i tak ostatnio po 2 latach odwazyłam sie jechać pociągiem, w dodatku byłam sama...no i udało się, to mnie tylko utwierdziło w tym, że to można pokonać, ale to my sami musimy zrobić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Sedecznie

 

Od jakiegoś pół roku mam następujące objawy

 

Witam mam ogromny problem.

 

Od jakiegos czasu mam u siebie bez przerwy bardzow wysokie tętno powyzej 100-110 cały czas!!! . łączy sie z tym masa objawów.

- Niepokój,

- Gonitwy myśli,

- duszność,

- serce wali jak oszalałe.

- głowa robi się cięzka i wydaje mi sie jakby mi Klakta piesiowa oraz głowa mialy wkrótce pęknąc

 

Czasami serce tak mi bije szybko ze cała głowa mi pulsuje i czuje sie jakbym miał zaraz oszlacec albo zemdleć

 

W nocy jak juz zasne, to budze sie ok 4 nad raem i odalszym spaniu moge co najwyzej pomarzyc, Mam tak praktycznie cały czas. Nie są to jakies napady raz na tydzień, tylko regulanie codziennie

Co mam zrobic?

 

Badałem tarczyce: W normnie

Morfologia krwi : tez

EKG takze ok

 

Co zrobic, jak sie leczyc, bo ciezko mi sie zyje

 

dodam iż mam 25 lat.

Zauwazyłem, iz po wypiciu alkoholu objawy lekko ustępują ?

Ale to nie jest wyjscie

 

Czy to coś zwiazanego z psychika ?

Gdzie sie udac, co zrobic do Psychologa, Psychiatry? Czekać (nie wiem cz dam rade zbyt dług)

 

 

Prosze o pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że mnie wspieracie w tym, żeby coś zrobić.Postaram się porozmawiać z moją psycholożką (chociaż mam ciarki jak o tym myślę) i będę miala jasną sytuację co robić dalej. Jestem już tak strasznie zmęczona...chcialabym już mieć calą tę cholerną nerwicę za sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie początkek był w czerwcu.

Jako iż miałem sesje na studiach, a takze w tygodniu pracuje - to mało dspałem i jadłem oraz ciągle w biegu, kawa itd

 

Pewego ranka idąc miastem, poczułem ogromny wybuch gorąca w kaltce piersiowej, prawie straciłem przytomnośc, ale utrzymałej jasnośc umysłu.Moze to był bład. Bo przez chwile nie moglem złapac powietrza i straciłem na chwilke czesciowo czucie w rekach, nogach, Zaraz potem przeszło, ale Zabrała mnie Karteka. Cały czas byłem przytomny i bałem się ze umieram. Ale w szpitalu Wszystkie wyniki były ok, wyszedłem po 2 dniach. i po następnyvh 2 zaczął sie ten horror i trwa do dzis, coraz gorzej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez mialem gealtowny poczatek. Duzo pracowalem, malo spalem imprezowalem i pewnego ranka organizm nie wytrzyma. Miesiac czasu zawroty glowy, potem otepienia i podobne historie do Twoich, nastepnie derealizacja i wizyta u psychiatry i stwierdzenie zaburzen lekowych. Moze to jest tez cos w rodzaju "stresu pourazwego" tzn. przestraszylismy sie tym co sie stalo i tak to rozstrzasamy do dzisiaj a moze problem tkwie gdzies indziej - jest nieuswiadomiony.. sam nie wiem. A miales 'powody' by dostac nerwicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja także stres pourazowy głównie , podejrzewałem, bo ten nazwijmy to "incydent" naprawde mnie przestraszył. jednakże minęło juz pół roku a objawy raczej się nasilają, niżli ustępują. Są dni kiedy w pracy wydaje mi sie że albo mnie zaraz do szpitala ktos zawiezie, albo oszaleje :/ Poza tym mam przez to potezne problemy usiedziec na wykładach za Studiach. Czasami nawet 2 wyklady sa nie do wyrtzymania.

 

A co nerwica, hmm nie wiem, nie mam zbyt stresujacej pracy (biurowa) , w szkole takze sobie radziłem dotychczas. Sam juz nie wiem co o tym myslec. A co gorsza jak z tego wyjśc :( Każdy dzien od rana to strach

Niedawno miałem imieniny, i cały poranek sie czułem źle jak zwykle. Wieczorem poszedł w ruch imieninowy alkohol :D I moglem góry przenosic. Ale przeciez nie bedę codziennie pił ! Bo jak to sie skonczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokladnie - ja tez przestraszylem sie pierwszego ataku tak bardzo ze myslalem ze umre. Z czasem popadlismy w 'leki' z tego powodu i boimy sie ze cos jest nie tak. Mi co prawda przeszlo juz to i puki co mam przygnebiony i seny nastruj ale sadze ze to w koncu tez przejdzie. Idz do psychiatry, pogadaj z nim.

ps. tez mi sie wydaje ze nie mam powodow do nerwicy ale strach przed tym ze cos jest nie tak - to bledne kolo i 'nerwica'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewne masz rację :)

W każdym razie cięzko ten lęk opanować, i nie ma sie na niego najmniejszego wpływu niestety. Tak jak radzisz wybiorę się do psychiatry i zobaczymy jak to będzie. Mam nadzieję, że podobnie jak w twoim przypadku z czasem sytuacja sie unormuje i powoli powróci NORMALNOŚĆ.

 

Najgorsze tylko to tętno, wali non stop aż się człowiek cały gotuje :)

 

Wielkie dzięki za rade :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spoko. jak bedziesz mial decyzje od psychiatry ale jestem pewny raczej na 100% ze stwierdzi zaburzenia lekowe ;) to daj zanac. Wypytaj o stres pourazowy i jak dlugo moze sie utrzymywac i jak go zwalczyc, a moze minie sam. Napisz mi prywatna jak bedziesz juz wiedzial. Trzym sie i glowa do gory - mysl ze nie bedzie zadnego ataku i ze to tylko glupie mysli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Następny przestraszony.

Czy jest na forum ktoś kto się nie bał, że zaraz umrze?

Nie sądzę.

Bartix, to jest nerwica, zwykła nerwica.

Poczytaj posty na forum, zrobi Ci się lepiej, jak zobaczysz, że nie tylko Ty tak masz.

Radzę Ci iść szybciutko do psychiatry a potem do psychologa.

Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może inny psychoterapeuta? Ja wierzę że dasz sobie z tym radę. Wiele osób samym/samą sobą daje dowód że z tego wychodzi, ty masz do tego takie samo prawo. Trzymaj się mocno, dasz sobie z tym radę i życzę ci żeby to nastąpiło jak najszybciej. Pozdrowienia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie można zatrzymać dobrego samopoczucia, ale zawsze można je odzyskać. Jeżeli napadają cię myśli o dusznościach, to pomyśl o czymś co cię zajmuje, interesuje i nie staraj się dopuścić do siebie żadnych innych myśli. Wiesz jak jest z korkiem na ulicy (stoisz i stoisz i nie wiesz czy przejedziesz)? To zrób to samo w swoim umyśle i złe myśli nie dotrą do celu, czyli do twojej świadomości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problem ......,ktory jest ze mna od dziecka mianowicie mówie sam do siebie .Nie wiem jak sie z tego wyrawac.Ludzie krzywo patrza i mysla za pewne "oblakany czy co".Nie jedna osoba mi to wypomniala .Jestem zly sam na siebie ale i rowniz na tych ludzi bo najczesciej mnie nie znaja a potrafai mi tak przywalic ze czasem nie mam sily sie odezwac do kogo kolwiek i z kim kolwiek rozmawiac.Moze jest ktos kto ma taki sam problem .Milo by mi bylo wiedziec ze nie jestem sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mówie sam do siebie

 

Cały czas się rozwijasz co w tym złego? :?:

 

Ludzie krzywo patrza i mysla za pewne "oblakany czy co".

 

Wiesz tak mówią dałny nie ludzie. Ludzie piszą tylko na takich forach jak to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za slowa pocieszenia..

.Bylam u psychiatry i ona wysluchala mnie i zapytala czy robilam badania (rezonans, eeg,badanie dna oka itp) a jak potwierdzilam to powiedziala ze jej zdaniem to typowy przypadek silnej nerwicy lekowej. Dostalalm seroxet ( albo seroxat) wiadomo jak lekarze wyraznie pisza. Czy wiecie moze cos o tym leku??nigdy nie bralam psychotropow i troche sie boje... Czy on nie pogorszy mjego stanu...

co do tamtego lekarza ktory napisal mi na skierowaniu ta straszna chorobe to idiota, wystarczylo by zeby mi powiedzial ze nie ma zadnych podejrzen, ze musial podac pretekst ( a on mi powiedzial o tym dopiero jak juz przyszlam z wynikami). Przezylam niepotrzednie 2 tygodnie w przerazeniu i bardzio mi to moja dolegliwosc wzmocnilo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Malclm ludzi nie da sie uniknac.Oni zawsze beda mnie gn abic z tego powodu.Czasem mam chwile ze u8ciekam od ludzi .Nie chce miec z nimi nic wspolnego .Moze to dobrze a moze nie. Powinienem na poczatku ale coz chcialem ci podziekowac za wsparcie .miedzy nami ja tez tak mysle .Coraz czesciej pisze rozne posty i pomagam innym ludziom.Nie wiem czy to dobrze ze sie tak chwale .Taka mam nature.Poprostu tak mam.Ciesze sie jak ktos stoi po mojej stronie .

Stara sie mnie wspierac bo czesto potrzebuje takiego wsparcia .Radosc mam w sercu jak wiem ze sa tacy jak Ty .Pisac tu i czytajac inne posty uznalem to forum za bezpieczne.Bynajmniej dla mnie.Nikt tu nikogo nie wysmiewa .To mnie strasznie cieszy.teraz mam pogode ducha a zachwile nie mam perspektyw na dalsze funkcjonowanie .jeszcze raz ci dziekuje za wsparcie.Dziekuje. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oni zawsze beda mnie gn abic z tego powodu.Czasem mam chwile ze u8ciekam od ludzi .Nie chce miec z nimi nic wspolnego .

 

Mamy podobny punk widzenia. Ja swojego nigdy nie zmienię.

 

Moze to dobrze a moze nie.

 

To dobrze! Ja robię to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam cie bracie!

myśle,że nie masz czym sie az tak martwic ja tez gadam do siebie tylko ze nie na glos chociaz czasem mi sie zdarzy!poza tym kazdy to robi poniewaz to jest podstawowy proces myslenia wiec nie mysl o ludziach bo kazdy ma jakas swoja dziwaczna tajemnice twopja akurat nie jest diwaczna wiec to nic zlego czym moglbys sie ptrzejmowac!pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich!

Chcialam wam opowiedziec o tym co sie stalo przez te dwa dni,a byl to dla mnie najwiekszy koszmar w ciagu ostatniego roku!

od pazdziernika zaczelam studiowac(1 rok) bylo to dla mnie wielkie wyzwanie-wyjsc do ludzi,codziennie jezdzic i chodzic do miasta,stresy na zajeciach!ale okej udawalo mi sie!najwiekszym jednak dla mnie problemem bylo to,że strasznie ale to strasznie balam sie,ze ktos rozszyfruje moja chorobe,ze bede wytykana palcami i wysmiewana a to dlatego że na takim kierunku na jakim studiuje to bylby wielki absurd!wiec robilam wszystko by nikt nie domyslil sie,ze mam lęki,że siee wstydze publicznych wystapien no i,że biore leki!i tak bylo do wczoraj....kiedy mielismy przeprowadzic eksperyment i poniewaz wszyscy glosnym chorem stwierdzili ze jestem taka odwazna i smiala wiec ja bede ta glowna eksperymentowana osoba a co za tym idzie...mialam siedziec na srodku sali i odpowiadac na pytania!mowie wam to co zaczelo sie ze mna dziac nie bylo normalne wyliczylabym chyba wszystkie objawy o ktoryh pisze tu kazda inna osoba a juz nie do wytrzymania byla trzesaca sie glowa i pot ktory zalewał mnie całą!staralam sie z tym walczyc-oddychac,odpychac natretne mysli i uswiadamiac sobie,ze to nic takiego,ale kiedy juz siadlam i zobaczylam na sobie wzok 30 osob poprostu cos we mnie pękło i popłakałam sie i poprostu wylecialam z sali z histeria!wrocilam do domu a wszystkie objawy wraz ze mna i tak jest do teraz!mialam dzisiaj wyklad myslalam ze nie pojde,że rzuce studia bo boje sie tam wrocic ale jakos poszlam i udalo mi sie,serce dalej mi wali jak oszalałe i czuje sie taka zmeczona jakbym przez trzy dni pracowala na budowie!i mimo,że dzisiaj bylam tam i nie umarlam ze strachu to jednak swiadomosc tego co sie stalo paralizuje mnie i mam lęk niewiem jak sobie z tym teraz radzic nie chce zawalic studiow przez ta chorobe bo tak bardzo na nich mi zalezy....chce byc kims w zyciu a nie zakompleksionym,zlęknionym nerwicowcem :(przepraszam ze tak tu sie wylalam ale ja naprawde nie mam z kim sie tym podzielic ani uslyszec dobrej rady!

czy myslicie,ze teraz juz bedzie mi mijal ten niepokoj i wszystko moze wrocic do normy???czy ktos tak mial??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!!!myślę, ze dasz sobie rade ja przechodziłam kilka razy potworne napady lęku-totalna eskalacja- wszystko jednocześnie.Stan ten trwał kilka dni, a potem wracał do normy(czyli lęki takie jak na codzień).Pozdrawiam gorąco!!!nie jestes sama wszystko bedzie dobrze !!nie dzieje się nic niedobrego!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniołku...myśle,ze jesli osiągnełas juz dno to teraz moze byc tylko lepiej!!!rozumiem Cie w 100%!ale popatrz przezyłas cieżie chwile,ale jednak nadal żyjesz,NIE ZWARIOWAłAś,masz nadal chęc do walki!!z tego wynika ze Ty jestes nadal sobą a nerwica to osobne świństwo,ktore trza przegonić w siną dal!bedzie ok,3mam kciuki i jak cos to pisz!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×