Skocz do zawartości
Nerwica.com

OLANZAPINA (Anzorin, Egolanza, Olanzapina Mylan/ STADA/ Apoex/ Bluefish/ Lekam/ +pharma, Olanzaran, Olanzin, Olazax, Olazax Disperzi, Olpinat, Olzapin, Ranofren, Zalasta, Zolafren, Zolafren-Swift, Zolaxa, Zolaxa Rapid, Zopridoxin)


Wera

Czy olanzapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

85 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy olanzapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      55
    • Nie
      13
    • Zaszkodziła
      26


Rekomendowane odpowiedzi

Tyje się oczywiscie, bo się więcej je, a nie przez sam lek. Pojawia się zwiększony apetyt, uczucie ciągłego głodu i ochota na jedzenie prawie nie do opanowania. Cały czas by się coś przegryzało. Moje kilogramy to tydzień jedzenia wysokokalorycznych rzeczy. Robiłam lazanię, piekłam ciasta itp.

Teraz znowu jestem na diecie białkowej i produkty z listy mogę jeść do woli. Zobaczę, czy powrócę do swojej wagi.

 

Dieta doktora Dukana zawsze mi pomagała, może wiec pomoże i tym razem. Do tego sport i musi coś ruszyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu zaraziłaś mnie kiedys tym dukanem..dzięki Tobie zaczęłam sie interesować tą dietą.

Na lerivonie z początku przez ogromny apetytt i wolniejsze spalanie z uspokojenia przytyłam 16 kilo-na Dukanie schudłam około 17-18 kilo przyczym teraz już jej nie stosuję od 4 miesięcy i znów zgrubłam :evil: z 6 kilo...brrrrrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jesz codziennie otręby i robisz "białkowe" czwartki? Bo to zapobiega właśnie efektowi jo-jo. Lerivon nigdy mi nie zwiększał apetytu, za to Zolafren i owszem. Na Dukanie schudłam 20 kg i trzymałam wagę do czasu olanzapiny. Ale wiem, czym grozi pofolgowanie z jedzeniem, bo ludzie na neuroleptykach okropnie tyją. Wyjątek jak dla mnie stanowią Tisercin i Fluanxol w małych dawkach- przy nich nie było zwiększonego apetytu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu nie nie robię...złamałam sie tzn..olałam otręby i czwartki i mój błąd!!!

teraz znów zacznę dietkę bo właśnie zarazerwowalismy z mężem wczasy i muszę byc laska;-))

 

Nie nie biorę pernazyny jeszcze bo zestaw lerivon plus chlorprotixen narazie (ciiicho)działa :mhm:

wiec jak działanie osłabnie oby nie...zabieram sie za pernazynę..lekarka mówi ,że zajmijmy sie najpierw seroxatem..a potem będę odstawiała lerivon i chlorpro..seroxat jeszcze biore w dawce 5 mg..

sama nie wierzę ,że to się dzieje..ale sertralina mi w tym napewno pomogła,,,,nie dawno ryczałam ,że nigdy seroxatu nie odstawię ,,,,zobaczymy jak to sie dalej ułozy..lekarka powiedziała ,że w tym roku osiągniemy sukces-ciężko mi w to uwierzyć..heh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez wracam na dietę i do tego regularne ćwiczenia. Zaczęłam od niedzieli przerażona wejściem na wagę. Rano biegam pół godziny, po południu godzina na rowerku. Do tego Dukan obowiązkowo. Na wiosnę chce powrócić do swojej wagi mimo brania Zolafrenu- mam do zrzucenia tylko 5 kg, wiec powinno się udać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miko, możesz mi powiedzieć, dlaczego rośnie mi tolerancja na olanzapine? Przecież to nie benzo. Przed dwoma miesiącami 2,5 mg działało super przeciwlękowo, a teraz 7,5 mg plus mianseryna nie dają rady. Lek wolnopłynący pojawia się po południu i trwa do późnej nocy. Potem rano znowu jest dobrze. Nie chce brać dawki przeciwpsychotycznej Zyprexy, masz jakiś pomysł co zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, przychodzą mi do głowy dwie możliwości: jak wiesz antagonizm receptorów D2 w małych dawkach neuroleptykami powoduje zwiększone uwalnianie dopaminy (tak jest np na fluanxolu i amisulpirydzie). Dzieje się to przez antagonizm autoreceptorów dopaminy (które blokują uwalnianie dopaminy) - wydaje mi się, że przedłużający się antagonizm tych autoreceptorów powoduje ich upregulacje i potrzeba większych dawek leku by je nadal blokować. Co ciekawe, podobna tolerancja pojawia się też na fluanxolu i amisulpirydzie! Co by potwierdzało taką możliwość.

 

Druga możliwość jest taka, że może dawka sertraliny jaką bierzesz jest za duża jak na Ciebie? I ona powoduje zwiększony lęk którego nie potrafią już blokować małe dawki olanzapiny. Jednak skłaniałbym się do tej pierwszej możliwości.

 

Co na to poradzić? Pozostaje tylko przerywanie brania olanzapiny na jakiś czas by autoreceptory wróciły do normy albo tak jak robisz zwiększanie dawki (co nie jest dobrym pomysłem). Na zagranicznych forach biorą do Adderallu (leku na ADHD - soli amfetaminy) memantynę (lek stosowany na Alzheimera) by przeciwdziałać rosnącej tolerancji na lek. Podobno z dobrym skutkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, na pewno masz racje, bo u mnie Fluanxol dużo daje, ale przez miesiąc, góra dwa.

 

Olanzapina działała najlepiej przeciwlękowo i stabilizująco na początku brania. Inne efekty jej przyjmowania, jak powrót afektu, poprawa funkcji poznawczych i wzrost motywacji nadal się utrzymują. Wróciły mi władze umysłowe i nie czuje się już taka otumaniona i przytępiona.

 

Trochę się boje przerywać kuracji, ale może nie będę miała wyjścia. Wizytę u lekarza mam dopiero pod koniec marca :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, rewelacyjny lek (a dlaczego rewelacyjny o tym zaraz), a na dodatek zupełnie pozbawiony skutków ubocznych. Brałem przez jakieś pół roku na stany psychotyczne tudzież quasi psychotyczne i, cóż mogę powiedzieć, przeszły, ale nie wiem czy bardziej to zasługa Zolafrenu czy bardziej tego, że w końcu zgłosiłem się po fachową pomoc (wcześniej wydawało mi się, że jak pójdę do psychiatry, to tzw. oni wygrają, wyślą mnie do szpitala, zrobią lobotomię, wytną jądra, zresztą wiele różnych rzeczy mi się w tamtym czasie wydawało... szkoda gadać). Lek Zolafren jest znakomity dlatego, że wprost niesamowicie, rewelacyjnie i absolutnie wspaniale ułatwia zasypianie i umożliwia zdrowy, głęboki i przyjemny sen (zero koszmarów). Od wielu lat nie zasypiałem tak dobrze tak, jak po tym leku. Zażycie tabletki na pół godziny przed snem, maksymalnie pół godziny leżenia i nagle sen, a nie tak, jak ma to miejsce w przypadku, gdy tego leku nie zażywam - co najmniej dwugodzinna walka z sobą i dialektyczny spór w głowie pt. zasnę - nie zasnę. Tak doskonale na mój sen nie działała żadna benzodiazepina, żaden Stilnox (ten już w ogóle fatalny - bardziej niż senny czuję się nabombany) i żadna hydroksyzyna.

 

Początkowo brałem 20 mg, później 15, 10, 5, 2,5. Objawów ubocznych praktycznie zero. Moment rozpoczęcia i zakończenia kuracji lekiem - nieuchwytny. Apetyt - nieznacznie zwiększony, ale dało się nad nim zapanować. Waga nie zmieniła się w ogóle. Przymulenie w ciągu dnia - nieznaczne; jeno taką większą łagodność w stosunku do innych ludzi odczuwałem. Wpływ na osobowość - tak subtelna, że prawie niezauważalna. Libido - nienaruszone (dopiero po SSRI czuję, co to znaczy zmniejszony popęd).

 

Niestety, wpływ na lęki, ataki paniki (a.p. których się nabawiłem podczas szczytów psychozy tudzież quasi psychozy, jak ją nazywają moi specjaliści, którzy mnie za schizofrenika uznać póki co nie chcą, i całe szczęście) praktycznie żaden - wciąż tkwiłem w czarnej, depresyjnolękowej dupie.

 

Reasumując: szczerze polecam go osobom, które walczą z bezsennością - ten lek może się okazać na to idealny w Waszym przypadku podobnie, jak w moim i może również nie będziecie się uskarżać na efekty uboczne (choć z tego, co wiem ludzie często narzekają na tycie po nim). Co ciekawe, pod koniec, jak schodziłem już z Zolafrenu, nawet dawka 2,5 mg umożliwiała mi bezproblemowe zaśnięcie. Wiem, że to mógł być efekt autosugestii, ale to bardzo dobrze unaocznia jak ten lek poprawił moje podejście do idei zasypiania. ;) Ostatnio chodzi mi nawet po głowie taki pomysł, aby zacząć kurację Zolafrenem ze względu na jego świetne właściwości nasenne właśnie. Psychiatra powiedziała, że w razie konieczności powrotu do kuracji Zolafrenem wymyśli coś, co by mogła wpisać do papierów żebym mógł mieć lek na zniżkę (koło 5 - 10 zł za niego płaciłem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

utyłam,ale po lerivonie,teraz raczej się zatrzymało (nie mam obecnie wagi żeby to skontrolować),ale boję się i poza tym mam kg do rzucenia właśnie po l. boję się,że nie dam rady schudnąć na tym leku

jem mniej,no,ale mam obawy

kiedyś brałam ten lek a jak odstawiłam schudłam 10 kg więc na pewno ma wpływ

ach..wróciłam do niego mając nadzieję że silną wolą dam rade,ale teraz wątpię w tą swoją siłę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jem mniej,no,ale mam obawy

kiedyś brałam ten lek a jak odstawiłam schudłam 10 kg więc na pewno ma wpływ

ach..wróciłam do niego mając nadzieję że silną wolą dam rade,ale teraz wątpię w tą swoją siłę

 

Skoro jeszcze nie utyłaś po Z. i jesz mniej, to chyba nie powinnaś się martwić na zapas. Tycie po Zolafrenie nie bierze się z powietrza tylko z pokarmów, które spożywasz w wyniku zwiększonego łaknienia po Z. Moim zdaniem ten głód po Z. da się jednak opanować. Nie jest tak, że ten lek sam w sobie spowalnia metabolizm, albo robi bajzel w hormonach i dlatego się tyje. Takie wyjaśnienia też czytałem, ale sprawdzałem u źródeł i nic takiego nie znalazłem, pytałem tez lekarki i to jest nieprawda. Dopóki kontrolujesz jedzenie, nie powinno być problemu. A na co bierzesz ten lek jeśli można zapytać? Zawsze trzeba brać pod uwagę co jest większym kosztem - parę kilo więcej czy może coś o gorszego. W każdym razie, ja trzymam kciuki i mam nadzieję, że wytrwasz. :) Sam również muszę brać neuroleptyki i również muszę pilnować wagi. Zbliża się okres letni i wiadomo, że każdy chce jakoś tam wyglądać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, dostałem zolafren jako wspomagacz ciągłego snu i ustabilizowania nastroju , biorę go jakieś dwa tygodnie , czy jest możliwe żeby po tym leku wzmocniła się deprecha i lęki , miałem brać zolafren zamiast zomirenu nasennie, biorę to i to , czuję się totalnie wypluty z chęciami ale bez sił , na wcześniejszym zestawie (setaloft,deprexolet, pernazyna , doxepina , zomiren ) wydaje mi się że czułem się lepiej niż z zolafrenem, chyba że to zasługa zomirenu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deprecha i lęki nie powinny Ci się wzmocnić, ale z lekami to jest tak, że nigdy nie wiadomo i u każdego inaczej. Ja brałem przez jakiś czas Zolafren, ale wtedy jeszcze bez żadnego antydepresantu i miałem deprechę. Zolafren lepiej niż Ketrel usypia, są fajniejsze sny, z których dosłownie nie chce się wybudzić. Obecnie biorę Ketrel i jestem z niego bardzo zadowolony i mam nadzieję, że się nie przyzwyczaję i nie straci swych nasennych właściwości. Po Zolafrenie przez pół roku zasypiałem jak w zegarku i zniszczył wytwory. Moim zdaniem dobry lek. A zomiren z kolei to mój ulubiony lek. :mrgreen: Nie powinieneś się źle po nim czuć, a już na pewno nie powinny Ci się zwiększyć lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam ciągle ropne wypryski.Kiedyś brałam ten lek jako nastolatka i kłopoty z cerą zwalałam na wiek dorastania potem brałam solian i mam porównanie.

Ile jest tych objawów ubocznych?

Waham się na zmianą leku bo pomimo stosowania od 2-3 m-cy wciąż czuję się senna i ociężała a depresja i tak się wróciła.

Apetyt mam w normie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj kasiątko z Ketrelem. Z tego, co wiem i co mówiła mi psychiatra właśnie olanzapina i kwetiapina są takimi dwoma głównymi "nasennymi" neuroleptykami. I z tego, co widzę Ketrel sprawdza się na sen równie dobrze, jak Zolafren. Ma jeszcze jedno takie dodatkowe, cudowne działanie, a mianowicie, zauważyłem że po Ketrelu wszystko mnie wali... i poczytuję sobie to za efekt antydepresyjny kwetiapiny właśnie. :mrgreen: Ktoś mógłby na moim miejscu narzekać, że go wszystko wali, bo by nie chciał może żeby go waliło, ale mnie pasuje. 8) Psychiatrze i psychologowi też nie powiem, że mnie wszystko wali, bo mi jeszcze zabiorą Ketrel... a może nie zabiorą ze względu na wytężoną i wzmożoną podejrzliwość, która przeradzała się w różne takie teorie ... Apetyt też w normie, a nawet trochę schudłem ostatnio, uprawiam sporty i takie tam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×