Skocz do zawartości
Nerwica.com

Somatyzacje w nerwicy - watek zbiorczy.


szprotka

Rekomendowane odpowiedzi

to dobrze,że to nie jaskra,

to napewno migrena z

 

"aurą",podobno nie ma na to super środka,ale są leki zapobiegawcze i łagodzące ból głowy...

ja sie chyba do tego

 

przyzwyczaiłem,ale jak np.złapie mnie "migrenicho"gdy mam egzamin albo jak jade samochodem to cienko przez te "zygzaki"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klaudio! Z tym supermarketem to koszmar co piszesz :cry: Ja nienawidzę długich kolejek. Jak mam coś załatwić to najlepiej z biegu pyk i gotowe. Jak stoję w takiej kolejce to już się nakręcam a jak dojdę do kasy to mam już takie apogeum lęku (napewno wszyscy na mnie patrzą,śmieją się,myślą,że jestem nienormalna),że nie jestem wstanie utrzymać portfela. Gdybym miała coś wtedy podpisać to nie uścisnęłabym nawet długopisu. To koszmar skąd się to wzięło? tzn.wiem,że z mojej główki kochanej,ale WHY??????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie, WHY? jak sie pracuje z psychologiem to znajduja sie odpowiedzi na te pytania. ja narazie nie mam psychologa bo w szczecinie tylko za kase. ale czakam na terapie bo moj psychiatra ma mi zalatwic. moze wtedy sie dowiem WHY. chociaz nie wiem czy chce. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(napewno wszyscy na mnie patrzą,śmieją się,myślą,że jestem nienormalna),że nie jestem wstanie utrzymać portfela.

No własnie !!!!! Patrycja......spróbuj kiedys mimo swojego ogromnego zdenerwowania podnieść głowę i popatrzec czy faktycznie ci ludzie tak Cie obserwują. Ja kiedys tak zrobiłam i ku mojemu zdziwieniu zupełnie nikt na mnie nie patrzył! A zawsze czułam na sobie spojrzenia wielu osob i tylko wyobrazałam sobie co oni mysla gdy na mnie patrzą.......- ale bzdura!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak,ale np. w pracy. klienci patrzyli mi na ręce. codziennie tak się męczyłam,że nie wytrzymałam i rzuciłam taką fajną pracę :cry: Ta choroba tak strasznie ogranicza. chciałabym robić tyle rzeczy,chciałabym pracować (bo w sumie fajnie to wspominam). Ale po kolejnym ataku trzęsiawki wszystkiego mi się odechciewa,mogę tylko zwinąć się w kłębek i wyyyć. najgorsze,ze nie dośc,że mi się to przytrafia to jeszcze potem się wstydzę :oops: myślę,że Ci którzy byli świadkami mojej paniki myślą,że jestem nienormalna i wstydzę się tych osób potem strasznie. "rozmawiając" z Wami w końcu nie czuję się takim outsaiderem,bo w życiu codziennym to naokoło tylko pewni siebie ludzie z tupetem,którzy pchają się wszędzie z odwagą i uśmiechem. Długo myślałam,że jestem sama,myślę,że przez to moja nerwica tylko narastała. to dlatego takie fora są potrzebne,żeby każdy mógł sprawdzić,że nic nienormalnego się z nim nie dzieje. Że to choroba jak każda inna. Ja zanim się o tym dowiedziałam to sobie tak umysł spętliłam,że teraz chodzę na psychoterapię i dojśc nie mogę dlaczego tak boję się ludzi. Gdyby wtedy gdy wszystko się zaczynało był przy mnie ktoś kto powiedziałby,że nic złego się ze mną nie dzieje,to sama bym sobie jeszcze nie dołożyła kolejnych schiz. Bo tak naprawdę my-nerwicowcy cierpieliśmy na brak przychylnych nam ludzi i stąd nasze lęki :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

że tez umknął mi temat trzęsienia łapek i szyi. Mam dokładnie to samo, w takiej samej sytuacji jak Ty - Patrycjo. Długa kolejka, czekanie na swoją kolej, gdy przychodzi już nic nie da się zrobić, chce się tylko uciec. Problem z podnoszeniem głowy i patrzeniem w takim momencie, czy inni Cie obserwują polega na tym, że moja głowa nie trzęsie się tylkow określonej pozycji stąd nie mogę nią swobopdnie operować:)))))))) ehh zycie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy nie zauważyliście, jak strasznie próbujemy być idealni. Jak strasznie zależy nam na opini innych. Jak strasznie chcielibyśmy aby wszyscy nas lubili........a gdzie tu czas dla nas samych?

Mam jedno pytanko. Dlaczego opinia innych jest dla was taka ważna? Czyżby ona była miarą normalności? Jeżeli tak, to ja mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem nienormalny, bo w nosie mam co sobie ludzie myślą.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę odpowiedzieć Tobie dlaczego mam lęk przed autobusami:

1.Po pierwsze dobija mnie, że ciągle się zatrzymują i jadą strasznie powoli. To zawsze doprowadzało mnie do furii.

2.Po za tym nie moge sobie wysiąść kiedy mam na to ochotę, czuje sie jak w klatce (dlatego to prawo o ucieczce nie zdaje egzaminu).

3.Strasznie tam śmierdzi spalinami i gdy tylko to poczuję, zaczyna boleć mnie brzuch.

Ale najważniejszy dla mnie jest punkt 2.

A jeżeli chodzi o opinię innych wymień pare powodów dlaczego się jej boicie?

PS. Olu jakbys nie zauważyła, to miałem podobny problem do waszego....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Naurotyczna ambicja- my musimy byc zawsze najlepsi.

2. Wszyscy nas musza lubic chwalic i podziwiac

3. Jestesmy wrazliwi na odrzucenie

4. Gonimy za władza, prestiżem i posiadaniem

5. Neurotycznie wspołzawodniczymy ze wszystkimi

To wszystko składa sie na powstanie lęku przed oceną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nom cos w tym jest .....ja chciałabym zeby wszystcy mnie lubli ,boje sie jakiejkolwiek krytyki a przeciez nie mozna dogodzic wszystkim ... zawsze chce wygladac naładniej najlepiej a jak tak nie jest czuje sie dobita ja szukam w tym potwierdzenia swojej wartosci...bo sama w sobie jej poprostu nie mam....sama tez staram sie byc milutka zeby ktos tylko mnie nie skrytykował nie wysmiał bo boje sie tego jak cholera.....przez to jestem taka nijaka mdła ....ale ja nie chce byz taka ...czy w tym wielu mozna to jeszcze zmienic:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

melissko i właśnie o to chodzi. O zmienienie swojego toku myślenia. Metoda prób i błędów, ale w końcu sie uda. W końcu jesteś pełnowartościową babką (jak juz mówiłem wcześniej). Zrób cos da siebie, a nie dla innych. Zacznij stawiać na swoim...... Wyjdź z cienia. Rozkwitnij, jak na melissę przystało....

Pozdrawiam!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×