Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prozaiczne pytanie+za co jesz?


Gość LitrMaślanki

Rekomendowane odpowiedzi

Doktorat będę robić

Zaocznie? :lol:

 

I co Ci z tego że masz dzienne? Masz na dyplomie napisane że to są dzienne? I co, i myślisz że jak pracodawca będzie miał do wyboru Ciebie z dziennych bez doświadczenia i kogoś z zaocznych z doświadczeniem to weźmie Ciebie?

Słuchaj, ja nie mam jakiejś wielkiej radochy, że jestem na dziennych i nie chodzi mi o to co będę miała napisane na papierze, bo bardziej jest dla mnie istotne to co mam w głowie. Poza tym, ja mam przewagę ...mam i doświadczenie zawodowe i studia dzienne - jak większosć moich znajomych ze studiów...no i jak myślisz, kogo wybierze pracodawca ?

 

Zresztą wolę mieć swoją knajpę niż pracować w telewizji lokalnej, którą ogląda 30 osób.

Każdy ma inne ambicje w swoim życiu..... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaocznie? :lol:

 

Nie studiuję zaocznie dlatego aby móc pracować i się utrzymać (bo u mnie studia dzienne kosztują tyle samo co zaoczne). Więc mogę sobie pozwolić na zrobienie doktoratu.

 

 

Słuchaj, ja nie mam jakiejś wielkiej radochy, że jestem na dziennych i nie chodzi mi o to co będę miała napisane na papierze, bo bardziej jest dla mnie istotne to co mam w głowie.

Poza tym, ja mam przewagę ...mam i doświadczenie zawodowe i studia dzienne - jak większosć moich znajomych ze studiów...no i jak myślisz, kogo wybierze pracodawca ?

 

Z tego co widzę to masz radochę. Myślisz że zaoczni mają mniej w głowie niż Ty? Hmm co za skromność...

Pochwalisz się swoim doświadczeniem zawodowym czy wolisz to przemilczeć?

 

Każdy ma inne ambicje w swoim życiu..... :bezradny:

Myślisz że zostaniesz drugą Ewą Drzyzgą? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, Mogę mówić to samo - bo się nasłuchałam od zaocznych, że na dziennych to same nieroby, bez doświadczenia i nigdzie pracy nie znajdę po dziennych studiach i w ogóle jakim prawem istnieją jeszcze państwowe studia dzienne, wszystko powinno być płatne...o! :-|

Studentów wieczorowych podziwiam - bo nie dość, ze zapychają codziennie do roboty, na uczelnie...to jeszcze muszą za to płacić.......

 

Ja przeniosłem sie z dziennych na zaoczne. Kserowałem teraz wykłady i wyszło mi z 6 przedmiotów tyle co wczesniej z jednego. Zaoczne to smiech na sali. To jest tytuł za kase

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ja przeniosłem sie z dziennych na zaoczne. Kserowałem teraz wykłady i wyszło mi z 6 przedmiotów tyle co wczesniej z jednego. Zaoczne to smiech na sali. To jest tytuł za kase

 

 

Współczuję Ci uczelni, widać nie jest za dobra :-| ...

 

 

 

 

Specjalnie dla Was weszłam na plany mojej szkoły.

Ilość godzin w tygodniu:

DZIENNI- 16

ZAOCZNI- 23

 

 

Taaaaak, dzienni mają mniej !!! :lol::lol::lol:8)

 

Adamo- prywatna naturalnie, przynajmniej mam pewność że nie będę szukać wykładowcy pół roku po korytarzach- u nas są zawsze do dyspozycji. Zresztą- wg rankingów to jedna z najlepszych uczelni w kraju o tym profilu, łącznie z państwowymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma inne ambicje w swoim życiu..... :bezradny:

Myślisz że zostaniesz drugą Ewą Drzyzgą? ;)

 

Znaczy tak, teraz to coś ci się poplątało...jak chcesz mi wrzucać to czytaj dokładnie, w życiu nie pracowałam w lokalnej telewizji, co cię tak cieszy i w życiu nie miałam parcia na szkło więc ten przykład z kosmosu ci nie poszedł....

 

Może i masz super szkolę ale wybacz - projekt na zajęcia - idź i sfotografuj zabytki to w szkole średniej może by uszedł- u mnie na uczelni nie, dodatkowo pamiętam jak pisałaś że nawet nie masz karty w bibliotece uczelnianej czy jakiejkolwiek - bo nie są ci potrzebne to studiów.... sorry....ale to jest dziwne, no...dla mnie przynajmniej.

 

Po raz kolejny, ja nie mam radochy, radochę to mam że już kończę - po prostu uważam, ze nie ma takiej opcji, żeby na studiach dziennych opanować przy większości kierunków

to samo na dziennych i na zaocznych. Wyraźnie pisałam też że są kierunki (np turystyka i rekreacja itp.)gdzie tryb studiów nie ma większego znaczenia...i tyle.

 

Taaaaak, dzienni mają mniej !!!

Porównaj plany z całego toku nauczania z 3 lat i pododawaj sobie - zobaczymy jak wyjdzie......

 

Bez sensu jest ta kłótnia, każdy robi tak jak uważa - nikt nikogo nie przekona .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę tego czytać, czemu na tym forum tak często kipi od agresji, złośliwości braku wsparcia oraz jedyną chęcią jest podokuczać drugiej osobie.

 

Nie rozumiem tego co tu się dzieje, dokuczacie sobie z premedytacją i po co to ?

 

Magda miała lokal a ty linka pracowałaś w radiu, obydwie rzeczy są wartościowe, czemu się tak przypychacie ?

Podejrzewam, iż Magda by nie dała sobie rady w radiu a ty linka nie założyłabyś lokalu w Międzyzdrojach (w Międzyzdrojach?)

 

Ja mam często słomiany zapał i czuję się zbyt pusty, żeby się uczyć czegoś stale, regularnie i wierzyć w to.

Więc pewnie dalej będę popełniał błędy, ale postaram się tyle ile mam sił coś z tym zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie żywi mnie rodzicielka :-) i kredyt, ale jak tylko poradzę sobie do końca z nerwicą :roll: , to zacznę wdrażać w życie swoje plany, a mierzę bardzo wysoko.

Podziwiam wszystkich ludzi, którzy zamiast narzekać, że w Polsce to się nic nie da, że jest źle, że to, że tamto, że podatki wysokie... próbują pomimo tego wszystkiego działać (do końca to nie wierzę, że jest tak źle), ciężką pracą ludzie się bogacą i uważam, że dziś mamy to znacznie ułatwione niż kiedyś, wśród morza ludzi, którym się nic nie chce (ew. wolą narzekać) jest łatwiej niż gdyby większość próbowała. Dwa, mamy nieograniczony dostęp do informacji, łatwiej można wymyślić co opłaca się robić, żeby zarobić... tylko ta nerwica.

 

@Vi.

Podejrzewam, że stara "miłość" nie rdzewieje i stąd te kłótnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NoOneLivesForever,

 

Nigdy nie bedzie tak, ze wiekszosc ludzie bedzie przedsiebiorcami. Liczba osob z dzialalnoscia bedzie zawsze zdecydowanie mniejsza niz pracownikow.

 

Ludzie narzekaja i maja ku temu powody, gdyz zapierdzielaja jak moga , a i tak zarabiaja ochlapy na poziomie np 1500 na reke.

 

Mowie o przecietnych robotnikach.

 

Tak samo nie bedzie nigdy tak, ze elita kraju stanowi np 50 % obywateli.

 

W krajach rozwinietych elite stanowi 5-7% ludzi.

 

W Polsce jest za duzo ludzi po studiach i m.in. stad tyle frustracji i zanizanie zarobkow, bo ludzie chca pracowac nawet za jakies uwlaczajace godnosci pelnorozumnego czlowieka pieniadze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o studia, ja studiowalam wieczorowo i zaocznie ( 2 kierunki) glownie dlatego, zebym mogla pracowac w tym czasie. Doskonale wszystko laczylam, w pewnym okresie byly 2 kierunki studiow plus 2 prace - obie na niepelny etat.

Jak to zrobilam? Po prostu nie bywalam na wykladach, na ktorych nie trzeba bylo koniecznie byc lub nie byly ciekawie wykladane, Podziwialam ludzi, ktorzy mieli ochote i czas bywac na wszystkich zajeciach ;)

 

Co do zajec zaocznych, wieczorowych i dziennych, zaoczni na obu Uczelniach, na ktorych studiowalam ( jedna to UW, druga prywatna Uczelnia) zaoczni maja tylko ok. 60% zajec, ktore maja dzienni, wieczorowi zas 80%. Roznic w poziomach nauczania jednak nie zaobserwowalam - egzaminy byly takie same dla wszystkich, niejednokrotnie pisalismy je wszyscy razem w jednej auli - zaoczni, wieczorowi i dzienni.

Przez prace nie zawalilam zadnych studiow, zawalilam za to jedne przez nerwice... :bezradny: Tzn. w sumie nie zawalilam do konca, bo prace moge oddac nadal, tyle, ze musze wniesc oplaty za nieterminowo zlozona prace oraz uzupelnic roznice programowe, o ile sa:/

 

NoOneLivesForever, pewnie ze w PL nie jest zle - ja wole zarabiac mniej i mieszkac tu, niz zarabiac majatek i mieszkac za granica... :mrgreen: Tylko trzeba miec swoja firme i nie liczyc, ze juz po kilku latach bedzie sie z niej mialo takie kokosy, jak niektorzy tu wypisuja, bo pusty smiech mnie ogarnia, jak to czytam :D Ale zycie pokaze, oby niektorzy sie nie przeliczyli...;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Linka- te przeciąganie liny chyba nie ma sensu... I tak żadna z nas nie odpuści i każda ma swoje racje.

 

Zenonek- obydwoje mamy w mieście dobrą pracę i nie opłaca nam się jechać tam na sezon po to, aby na jesień znowu szukać w mieście pracy- i może już takiej nie znaleźć.

 

Vi- po prostu konflikt zdań ;)

 

Dominika- jeśli coś wiem to wiem i piszę, to nie jest wymądrzanie się- o to samo możesz posądzić chyba każdą inną osobę w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o studia, ja studiowalam wieczorowo i zaocznie ( 2 kierunki) glownie dlatego, zebym mogla pracowac w tym czasie. Doskonale wszystko laczylam, w pewnym okresie byly 2 kierunki studiow plus 2 prace - obie na niepelny etat.

Jak to zrobilam? Po prostu nie bywalam na wykladach, na ktorych nie trzeba bylo koniecznie byc lub nie byly ciekawie wykladane, Podziwialam ludzi, ktorzy mieli ochote i czas bywac na wszystkich zajeciach ;)

 

No to szczerze gratuluję! Naprawdę! :)

Ja studiuję taki kierunek, że na II roku mam zajęcia codziennie i na przykład raz od 7.45 do 17.45... więc chyba jednak są takie kierunki, z których nie da się zrobić studiów zaocznych... ja mam na moim kierunku program z swóch filologii i nie wyobrażam sobie tego studiować zaocznie (nawet nie ma takiej opcji na moim uniwersytecie).

 

To chyba kwestia priorytetów. Ja np. chcę być specjalistą od swoich dwóch języków i wiem, że jeśli oleję niektóre wykłady to po prostu będę mniej wiedziała, będę gorszym tłumaczem albo nauczycielem, bo nie wydaje mi się, żebym potem miała czas na 'dokształcanie się' na własną rękę ;)

 

Tym sobie usprawiedliwiam brak stałej pracy ;)

Ale jak ktoś chce już zarabiać, to też mam wielki szacun dla takich ludzi :) Każdy wybiera to, co mu daje większą satysfakcę w życiu, ja uwielbiam moje studia i chcę z nich wyciągnąć jak najwięcej. Poza tym, niebywanie u nas na zajęciach ma swoje upierdliwe konsekwencje w postaci pisemnego zaliczania na konsultacjach... Nie ma co porównywać, wszędzie jest inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja NIGDY nie wyjechalabym na stale za granice, chocby oferowano mi duzy zarobek - po pierwsze dlatego, ze tesknie "za krajem" juz pod koniec wyjazdow 2 tygodniowych, po drugie dlatego, ze miewam nerwice, a czym sa wyjazdy zagraniczne dla nerwicowcow, u ktorych aktualnie trwa nerwica, tego nie musze chyba tlumaczyc ;) Ew. moglabym wyprowadzic sie za granice gdyby wraz ze mna wyjechali wszyscy moi znajomi i rodzina :) Dla mnie relacje i zycie uczuciowe nigdy nie beda mniej wazne, niz kasa.

 

 

A tragicznie to jest w krajach 3 swiata. A u nas jest nijak;)

 

-- Pn lut 28, 2011 7:54 pm --

 

 

Ja studiuję taki kierunek, że na II roku mam zajęcia codziennie i na przykład raz od 7.45 do 17.45... więc chyba jednak są takie kierunki, z których nie da się zrobić studiów zaocznych... ja mam na moim kierunku program z swóch filologii i nie wyobrażam sobie tego studiować zaocznie (nawet nie ma takiej opcji na moim uniwersytecie).

 

Tak, sporo zalezy od kierunku...

Jesli jakis przedmiot jest czysto teoretyczny i mi nie pasowal, to nie bywalam na nim, bo i po co ;)

Na tych, na ktorych cos objasniano, pokazywano (np. mikroekonomia), czy zajecia na kompach (np.przy SPSS) bylam, na tych, na ktorych obecnosc byla wymagana, tez. Od czasow podstawowki az po studia, zawsze uczylam sie niezle, ale nigdy nie bylam typem obowiazkowego kujona (oczywiscie nie pije do Ciebie, bo jasne ze na filologiach powinnas byc na wiekszosci zajec - to co innego), a raczej typem luzaka, na tyle na ile moglam sobie pozwolic na luz:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nooooooooo !!!!!!!!!!!!!! Wlasnie nie rozumiem !!!!! Kiedys moja kolezanka miala stany nerwicowe po pobycie w szpitalu, jakos patrzenie na choroby zle wplynelo na nia...Odpowiedzialam jej, ze ja miewam tak samo, mimo, ze w szpitalu nie bylam. Pominela zupelnie ta informacje, a kiedy rok pozniej wyjechala ze mna nad zalew podczas, gdy moja nerwica trwala sobie w najlepsze, ze zdumieniem powiedziala: "Wczesniej myslalam, ze sobie robisz jaja. Do Ciebie to w ogole nie pasuje!" No ale nie dziwie sie zdziwieniu ludzi, bo jak pisalam juz kiedys nie mam osobowosci lekowej, wrecz przeciwnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja za to chcę uciec, nie lubię Polski, nic mnie tu nie trzyma oprócz swojego stanu zdrowia.

 

Jestem uciekinierem i najchętniej bym wyjechał do Hesji albo do Californii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×