Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ile trwa Wasza psychoterapia?


bowie

Rekomendowane odpowiedzi

grand protestant, tutaj ludzie cierpią na różnego rodzaju zaburzenia, nie tylko na nerwicę. na niektóre nawet weterynarz nie pomoże, więc nie wypowiadaj się na tematy, na których się dobrze nie znasz i nie generalizuj. i daruj sobie sarkazm w stosunku do ludzi, którzy nie są tak świadomi jak TY! :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie stwierdzono depresję. Na terapię chodzę trzeci miesiąc. Od przyszłego tygodnia spotkania będą się odbywały dwa razy w tygodniu, wcześniej było raz. Szczerze mówiąc nie widzę siebie na tej terapii. Jest mi ciężko nawiązać kontakt z drugim człowiekiem, mam jakieś pieprzona blokady, które nie pozwalają mi wydusić z siebie żadnego słowa. Tak więc rozmowa z terapeutą raczej mi nie wychodzi. :/ Nie potrafię wyrazić wprost swoich myśli. Przeważnie milczę. On próbuje w jakiś sposób rozwinąć rozmowę, ale ja i tak nie potrafię kurwa mówić! Zastanawiam się nad rezygnacją. :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na nerwicę się nie umiera tylko skutecznie zatruwa się nią otoczenie.Cierpią nasi bliscy.Trzeba o nich też pomyśleć. :pirate:

 

Wyobraź sobie, że w moim przypadku na przykład bliscy to ostatnie osoby, które cierpią przez moją nerwicę... Ciągle słyszę, że nic po mnie nie widać, jak już zdecyduję się komuś do tego problemu przyznać.

Więc nie generalizuj i nie gadaj głupot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Każdy chce- ale są tacy którzy nad tym usilnie pracują:rozwijają zainteresowania,angażują się w wolontariat- bo przyjemniej nieść pomoc niż ją brać.

 

Niektorzy przy nerwicy nie wychodza z domu latami. Ciezko wtedy rozwijac zainteresowania. Tym bardziej, ze ta niemoznosc opuszczenia domu z powodu lękow, owocuje przewaznie depresja...

 

Zakochaj się z wzajemnością

 

Bo to tak latwo niby;) Ze mowisz i masz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcja,to nie takie trudne.Zakochanie to nie musi być amok,może to być lekki stan euforii który ustąpi po wypiciu szklanki zimnej wody.Miłość to uczucie które łączy jednocześnie zniewalając.Lepiej się zakochać.Natomiast jeśli chodzi o nerwice(czyt.pierdolca)to tak naprawdę musimy z nią sobie poradzić sobie sami.Ile można słuchać psychologa który mówi do ciebie te same wyuczone formuły?Ja wiem z autopsji,że niejednokrotnie rozmowa z przypadkowym człowiekiem może dać bardziej wymierny efekt.Rozmawiać,rozmawiać,rozmawiać...a najlepiej wyrobić w sobie dystans do wszystkiego co determinuje nasze poczynania.Tak naprawdę to wszystko jest gównem oprócz moczu. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja terapia trwa 3,5 roku. Mam wizyty co 3 miesiące. Zaczynałam co tydzień, później mi się to oddalało bo było lepiej no i doszło do co 3 miesiące. Ale jak mam nawrót a zdarzyły się już 3 to znów mam częściej. Dwa razy nawet poszłam do innej psycholożki w tej samej poradni zaleciła mi oddychanie ale to nic nie pomaga. Moja ze mną rozmawia ale nie wiem na ile to pomaga bo po jednym gorszym dniu w pracy ale tak naprawdę coś mnie zdenerwuje to znowu wraca. Każe mi wychodzić do ludzi a mnie się nie chce więc to też moja wina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×