Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Jak Was Dziewczyny czytam, to coraz bardziej boję się ciąży :D Już nie wspomnę o porodzie :D

A czy drżycie też tak o wasze dzieci? Ja ostatnio byłam u koleżanki zobaczyć jej córeczkę i ta dziewczynka miała widocznie powiększone węzły. Więc oczywiście powiedziałam koleżance (ale tylko o węzłach nic innego nie mówiłam :roll: ), ta się oczywiście naczytała w necie i poleciała do lekarza. Na szczęście to nic takiego. Więc nie wiem czy dobrze, że jej powiedziałam o tych węzłach. Ostatnio do mnie dzwoniła i pytała gdzie dokładnie są jeszcze węzły, bo chce dziecku wszystkie sprawdzić :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam dziewczyny,

Ja jak zwykle piszę po nocach, bo w dzień niestety nie mam czasu...moje maleństwo też spi bardzo mało, a że weszła w wiek brykania, poznaje stawanie i siedzenie..to mam przy nirj mnóstwo roboty :D (dodam, że przyjemnej :D ).

 

Jeśli chodzi o lekarzy, to ja też tak niestety mam, że im nie wierzę. Od urodzenia choruje na nerki (już mam w sumie jedną), no i moja malutka niestety to odziedziczyła. Teraz oprócz latania ze sobą, latam też z nią.

Zawsze wydaje mi się, że lekarz czegoś nie dopatrzy, coś przeoczy, czegoś niezauważy a ja umrę przez jego błąd.

Ostatnio "cierpię"na r. trzustki i przeczytałam, że niewielu lekarzy jest w stanie zauważyć to na usg. Mimo, że miałam robione we wrześniu, to oczywiscie jestem pewna, że lekarz coś przeoczył a jak się zorientują to będzie już za późno.

 

Ja również biegam ciągle po lekarzach, robie badania, wszystko analizuje i słucham dr. google. Zawsze moje objawy pasują do najgorszych chorób.

Ale ostatnio mam tak, że jak coś mnie boli to obiecuje sobie, że zadzwonie do lekarza, a następnego dnia tego nie robię :D

 

w ogóle jestem bardzo mało obowiązkowa.Ciążko mi się do czegoś zmusić, a już chyba nigdy nie udało mi się doprowadziuć czegoś do końca. też tak macie?

ja mam isc teraz na terapię i już kombinuje, co wymyślić“ żeby nie isc. chyba najzwyczajniej mi sie nie chce. moje lenistwo mnie zatrważa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olinelka, ja pewnie też jak zajdę w ciążę bede męczyć lekarza żeby mnie zapewnił na 100% że nic mi nie będzie :D. Faktycznie lepiej, że miałaś cesarkę przy takich dolegliwościach skoro było takie zagrożenie dla was ;)

joakar4, Ciąża nie jest taka zła ;) mi się strasznie tęskni za brzuszkiem, tego czego kobieta doznaje w okresie ciąży nawet nie sposób opisać i nie mówię tu o jakichś tam mdłościach tylko o tych przyjemniejszych rzeczach: ruchach dziecka, możliwości zobaczenia maluszka na USG, usłyszenia bicia jego serduszka... A poród jest do zniesienia wiadomo, że lekko nie jest ale wtedy hormony zaczynają tak pracować, że napędzają Cię do działania i nawet nie myślisz o tym, że coś może być nie tak ;) Cały ból i zmęczenie wynagradza Ci możliwość przytulenia później maluszka ;) W chwili, w której przychodzi na świat cały ból i zmęczenie znika ;) ja 2h po porodzie szłam już o własnych siłach na salę poporodową ;) Tak naprawdę więcej problemów niż w czasie ciąży pojawia się w trakcie wychowywania bo zaczyna się okres, w którym nie martwisz się już o siebie ale o dziecko które masz już przy boku ;) ja pamiętam, że przez pierwszy miesiąc jego życia non stop wstawałam i sprawdzałam czy oddycha. Nawet zakupiliśmy monitor oddechu bo się naczytałam o bezdechach. I tak ja drżę strasznie o swojego małego u lekarza byłam z nim chyba więcej razy niz sama ze swoimi dolegliwościami ;)

furrlady, ja mam odwrotnie do Ciebie bo czekam na terapię jak na zbawienie. Uważam, ze to jedyny sposób na to aby jakoś mi teraz pomóc. Ja też często podejmuję wyzwanie a później go nie kończę, poddaję się, rezygnuję bo bardziej zaczyna przemawiać do mnie fakt że "porwałam się z motyką na słońce". To dlatego, że nie wierzę w siebie. Kiedyś tak nie było ale odkąd nerwica zaczęła mnie torturować zaczęłam się poddawać ;)

 

-- 12 lut 2011, 10:32 --

 

joakar4 jeszcze wracając do kwestii porodu to ja się go strasznie bałam jak chodziłam w ciąży, myślałam jak to będzie, czy będzie bardzo bolało, co będzie jak z bólu stracę przytomność, pojawiały się różne wizje. Miałam w tym czasie same koszmary w nocy ;) Podobno to naturalne w ciąży i każda kobieta się zastanawia jak to będzie. Na pierwsze skurcze zareagowałam z takim spokojem, że teraz jak sobie wspominam to jestem pełna podziwu dla swojego opanowania :D Wszystko się działo z minuty na minutę wiedziałam tylko, że muszę urodzić, spakowałam się, ruszyliśmy do szpitala i wtedy nawet przez moment nie pomyślałam o tym co się będzie działo. Człowiek skupia się na tym co jest, na oddychaniu, na współpracy z położna, na działaniu po to żeby maleństwo się jak najmniej męczyło ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

puchnę i jest mi duszno,ciężko oddychać

kurna uczulenie :zonk: chyba na Zudafed

napiję się hydroksyzyny a jak mnie jutro nie będzie to z.zn. że jestem w szpitalu :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczynki!

Asia, nie bój się ciąży! Jeżeli nie ma komplikacji to jest najcudowniejszy czas w życiu kobiety :D . Przynajmniej dla mnie to były najlepsze okresy ;z jedną i drugą córką. A to ,że panikowałam przed jednym i drugim porodem, to już kwestia mojej hipochondrii i lęków :mrgreen:

A o dzieci to zawsze się boję. Jak były noworodkami to nasłuchiwałam tak, jak ~Kasiek~, czy oddychają. Bałam sie też strasznie, że sie zakrztuszą ślinką i uduszą :shock: potrafiłam przy najmniejszym niepokojącym mnie odgłosie ze strony dziecka łapać za nogi i przekręcać do góry nogami , żeby udrożnić drogi oddechowe, bo mi sie wydawało , ze to właśnie krztuszenie. Miałam to przy jednej i drugiej. A teraz sprawdzam węzły (młodsza juz miała nawet usg i morfo z powodu węzłów ale wszystko było ok-kleszcz był główce i od niego powiększone były), temperature i obserwuję podejrzliwie ;) . Chłopa też podejrzliwie obserwuję :mrgreen:

 

furrlady, ja też od jakiegoś czasu mam podobnie. Ciężko jest mi się zmusić do zajęcia sie moją terapią ;) Wcinam leki, ale co z tego, jak kiedyś je brać przestanę. I co wtedy? Obiecuję sobie codziennie , że jutro, że za kilka dni, że za chwilę i wciąż nie moge się tym zająć :(

 

kasiątko, a czemu nie pójdziesz do lekarza jak puchniesz? Daj znać co u Ciebie!

 

A mi plasterki chyba pomagają, bo jest trochę lepiej z moim kręgosłupem, ale jeszcze sobie poleżę :P . Mam okazję, żeby koło mnie teraz trochę pobiegali :D .Ale wciąż się boję, że za kilka dni znowu wróci ból :( i nic tylko operacja :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

puchnę od alergii,a mam przykre doświadczenia z uczuleniem na leki

ale przeszło

byłam przestraszona,palce miałam jak moje trzy,bolały mnie płuca,ale może to nie było uczulenie tylko tak spuchłam tyle,że od czego :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olinelka, dla mnie koszmarem było wprowadzanie pokarmów stałych dziecku, większych kawałków żywności bo też za każdym razem sie bałam, że się mały zakrztusi :shock: jak mu dawałam jabłko to siedziałam obok z duszą na ramieniu :D

 

kasiątko, ja też mam doświadczenia z alergią i w sumie do tej pory nie wiem na co jestem uczulona. Musi to być jakas pokarmowa bo reakcja pojawia się często po tym jak coś zjem. Wtedy zaczyna wszystko mnie swędzieć, pojawia sie wysypka na całym ciele i tez cała puchnę i nie są to tylko palce ale wszystko. Ostatnio mnie tak dopadło że ledwie patrzyłam na oczy tak były opuchnięte, swędział mnie nawet język. Poszłam wtedy do przychodzi i po 2 zastrzykach ze sterydami przeszło w ciagu 40 minut. Lekarz mi wtedy powiedział, że jeśli coś takiego będzie się powtarzać to mam biec na pogotowie bo skoro tak cała puchnę to w końcu może dojść do tego, że zacznie puchnąć mi też język a wiadomo co się wtedy dzieje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć :smile:

 

Aneta, Kasiek żartowałam z tą ciążą i porodem :smile: Jakbym miała się jeszcze ciąży bać to już bym wolała skończyć tą mękę. :smile:

 

kasiątko bardzo Ci współczuje tego uczulenia. Ja dzięki Bogu oprócz kontrastu to na nic nie jestem uczulona.

 

U mnie od kilku dni spokój. Dopiero dzisiaj się troszkę przestraszyłam. Dotknęłam sobie mojej kulki na żuchwie, żeby sprawdzić czy nie urosła (co tygodniowa kontrola :roll: ). I mnie tam coś lekko boli przy dotyku. Na początku zabolało, potem przestało jak trochę pomacałam, żeby dokładnie wyczuć co mnie tam boli. I teraz już nie czuję bólu, tylko jakiś taki dyskomfort. Ale nie był to ból kości ani tej kulki, tylko jakby skóry nad nią. W ogóle od tego macania w grudniu to skóra mi tam zgrubiała. Nie wiem, mam nadzieję, że to nerwowe. :bezradny: Bo taki ból przy mięsaku to podobno jest nawet wcześniej niż guz. :zonk:

 

-- 14 lut 2011, 00:05 --

 

Już mnie to nie boli. Ale i tak się martwię, że to coś złego. Wyczytałam, że jedna dziewczyna 3 lata miała malutkiego guzka na udzie i nie rósł, ani nie bolał. A po 3 latach się powiększył i się okazało, że to mięsak. :zonk: Kurcze a ja myślałam, że jak od prawie 3 m-cy

to moje "coś" się nie zmienia (chyba, bo teraz to już niczego nie jestem pewna) to wszystko ok. Boję się :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej :smile:

 

Ja mam dziś znów zły dzień i nawet słońce nie napawa mnie optymistycznie do życia :-| Jutro idę na badania diagnostyczne i jedynie to mnie cieszy :yeah: Znowu macam swoje węzły i ogarnia mnie strach :why: ale jak mam je 10 lat to nie może być nic złego nie? I te nowe w okolicy obojczyków to przypadek? :why: Ostatnio byłam trochę przeżiębiona to może dlatego dlatego pojawiły mi się te nowe węzły tylko nie wiem czy przy przeziębieniach powiększają się w okolicy obojczyków :shock:

joakar4, nie czytaj dr google bo to chyba najgorszy doradca z możliwych i przez niego jesteśmy ciągle "chore". Nie masz żadnego mięsaka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

~Kasiek~, Na pewno nic złego :smile: Zwłókniały Ci te węzły i będziesz miała taką pamiątkę na całe życie :smile:

 

U mnie dzisiaj w miarę ok, chociaż całą noc śniły mi się te mięsaki. Ja już nie wiem co to kurcze jest, to moje na żuchwie. Kość to na pewno nie jest (lekarz tak twierdzi, ale jak on to macał to to było twardsze, bo obrzękło od macania). Może jakaś chrząstka :bezradny: I w ogóle to ja to mam dłużej niż to 3 m-ce, bo wczoraj mi się przypomniało, że jak macałam ten węzeł to to już było.

 

Ale opowiem Wam co ja wczoraj przeżyłam. Strasznie bolałam mnie żołądek, potem przestał więc napiłam się kieliszek wina u koleżanki. Wracam do domu i zaczeło mnie strasznie kłuć i piec z prawej strony brzucha. Najpierw stwierdziłam, że pewnie węzły ziarnicze w brzuchu mnie bolą, ale potem wymyśliłam, że ja mam przecież kamienie w pęcherzyku żółciowym i to podobno po alkoholu boli. Więc pewnie mam atak. :smile:

Szybko wróciłam do domu (nic nikomu nie mówiąc), wzięłam prysznic, ogoliłam nogi, umyłam włosy. Nabalsamowałam się i ułożyłam te włosy. Wszystko podczas tego ataku. :D I położyłam się do łóżka, żeby czekać na najgorsze i jakby co wezwać pogotowie. W końcu mówię mamie, ze mam chyba atak tych kamieni, lekko się przeraziła, ale jak spytała gdzie mnie boli, to spojrzała na mnie jak na idiotkę i okazało się, że tam nie ma tego pęcherzyka tylko jelito. No i po 2 espumisanach i przeszło, a już się do szpitala przygotowałam. :D:D:D

 

-- 14 lut 2011, 14:21 --

 

Jaki spokój przez weekend, wszyscy walentynki świętują :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, dobry masz puls nie boj sie ;)

joakar4, hahaha :D:D Ty to masz zawsze przygody przezabawne :D:D mnie to często z lewej strony pod żebrem boli i za każdym razem sobie myślę, że pewnie mi się śledziona powiększyła przez ZZ :shock: Lekarz mi mówił, że to właśnie bóle jelitowe ale ja jak zwykle swoje wiem ;):D:D a ta Twoja kulka to pewnie chrzastka nie masz żadnego mięsaka! Ja jak sobie wymacałam ta gulkę pod kolanem to sobie mięsaki wmawiałam i chłoniaka i do tej pory nie wiem co to mam nadzieję że ganglion czy torbiel tak jak mówiłaś :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej :smile:

 

Dobra za mną spotkanie z psychiatrą w Zakładzie psychoterapii :yeah: i cała sterta rozwiązanych testów :D to chyba było najgorsze :D na 1 marca mam wyznaczoną wizytę u psychologa. No a później pozostanie mi tylko czekać na terapię o ile w ogóle mnie na nią skierują. W ogóle to popłakałam się u tego psychiatry. Ogólnie cieszę się, że podjęłam działanie natomiast nie cieszy mnie ten długi okres oczekiwania na terapię bo czeka się od kilku tygodni do kilku miesięcy :( boję się, że nie wytrzymam tyle :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiek wytrzymasz :smile: Jeśli już byłaś u psychiatry to najgorsze za Tobą i na pewno wytrzymasz. :smile: Faktycznie długo się czeka, ja chyba też poszukam czegoś na fundusz, bo dowiedziałam się, że u tamtego psychologa wizyta kosztuje 80zł.

 

A jak samopoczucie?

Ja mam dalej swoje mięsakowe lęki :cry: Ale i tak już lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4, no jakoś wytrzymam wyjścia nie mam ;) bedę szukać wsparcia tu na forum ;) no mnie chyba nie byłoby stać na taką prywatną terapię biorąc pod uwagę fakt, że tam gdzie chodzę trwa ona 12 tyg więc jak przyszłoby mi płacić gdzieś prywatnie za każde spotkanie przez 12 tyg to chyba bym zbankrutowała. A moje samopoczucie takie średnie cały czas się martwię o te nieszczęsne węzły do tego dziś mnie zaczęło boleć w ich miejscu ale to pewnie przez to, że o nich myślę. joakar4, nie martw się to na pewno nie mięsak człowiek ma od cholery różnych niezłośliwych narośli i znamion. Ja mam w dwóch miejscach na skórze takie malutkie guzki czerwone twardsze niż reszta skóry i nie wiem co to jest, oprócz tego mam też kaszaka tzn wydaje mi się, że to kaszak ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

~Kasiek~, Pewnie z nerwów cię boli. Ja jak "miałam" raka nosogardła to autentycznie bolało mnie gardło :roll:

Nie martw się tymi węzłami, jeśli masz je od 10lat i się nie zmieniają to są zwłókniałe i zostaną Ci na całe życie.

 

Wzięłam sobie nerwosol i jakoś mi przeszło. Zauważyłam, że mam tak - macam kulkę, potem macam węzły, w międzyczasie znajdę coś innego na szyi, więc daję spokój z kulką albo z węzłem, potem jakoś wracam do kulki i tak już od 1 października. :twisted: Już nie mam sił. Ale skoro żaden lekarz nie uważa, że to guz i zetVi mi powiedziała, że radiolog nie przeoczy mięsaka jak sprawdza te rejony to muszę wierzyć, że wszystko ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar, przejrzyj sobie te linki, dla przykładu:

 

http://www.thyroidmanager.org/Chapter6c/chapter6c_frame.htm

http://emedicine.medscape.com/article/346725-overview

http://emedicine.medscape.com/article/1379916-media

http://www.medicalecho.net/IMAGES/4KOhodj.htm

http://www.medicalecho.net/IMAGES/3K2pancTum2.htm

 

Są tam rozmaite obrazy z badań USG - różne, i zauważ, jak bardzo widoczne są wszelkie zmiany.. popatrz, i pomyśl na spokojnie, czy gdybyś była radiologiem - przeoczyłabyś mięsaka, skoro torbiel czy jakaś inna przestrzeń płynowa wielkości 2mm wprost rzuca się w oczy każdemu kto zajrzy do monitora? :) A powiem Ci, że tym bardziej radiolog widzi więcej.

Sprawa z kulką będzie się ciągnęła tak długo, aż uwierzysz, że nie jest to mięsak ni żaden inny nowotwór. Będę nadal utrzymywać, że jest to element kości twarzoczaszki (chrząstka, wypustka, niewielki wyrostek, niewielki guzek "matematyczny") - ponieważ kość taka nie będzie nigdy gładka i cała głowa jest równie nierówna, co to miejsce (http://www.homebusinessandfamilylife.com/skull_bones.html). W ostateczności - podkreślam: to ostateczność - mogłabym uznać to za powiększony odczynowo węzeł chłonny w kącie żuchwy - co zawsze (90%) jest pamiątką po konfliktowym zębie po tej stronie. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zetVi węzeł to nie jest na pewno bo lekarz jak macał to powiedział, że węzeł to na bank nie jest. To jest z tyłu na żuchwie, między kątem żuchwy a uchem. Nie jest to żadna kulka, tylko taki uskok który idzie przez całą szerokość tyłu żuchwy i przy uchu robi się szersze i bardziej wypukłe. I tam przy uchu można sobie zmacać dokładnie, że to nie jest twarde jak kość. Nie wiem jaka chrząstka jest w dotyku. Jeśli taka jak ta w uchu to to tego nie przypomina. W każdym razie od prawie 3m -cy to się nie zmienia. I radiolog przejechał mi po tej żuchwie (nie wiem czy dokładnie po tym moim "czymś") i powiedział, że świeci się na biało więc to element żuchwy. Ale czy on na kości to coś zobaczy na usg? A ten drugi radiolog to mi powiedział, że on nie zobaczy co się dzieje pod skórą :roll:

No i wydaje mi się, że jak to ciągle macam to robi się większe i twardsze, a potem wraca do normy.

 

-- 15 lut 2011, 22:43 --

 

zetVi a co się tam świeci na pomarańczowo - czerwono na usg? Tam w tych cyckach :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc dziewczynki :D

Asia , na pewno by któryś z lekarzy zauważył, ze jest coś nie tak. nie masz mięsaka. Ja teraz sie martwię, bo znowu ta kulka na palcu znowu się pojawila :( . Byłam wczoraj u lekarza z kręgosłupem i dostałam skierowanie na rehabilitację. A sam kręgosłup i okolice boli mnie już znacznie mniej, już normalnie chodzę .Leżenie i plastry pomogły :D . Ale przy okazji dałam do pomacania mój palec, a on stwierdził ten lekarz,że on nic nie czuje . Jakiś nienormalny! Przecież to na pewno tam jest , bo mnie boli i wyraźnie to coś czuć. Powiedział, ze ma pewnie mało wrażliwe palce :roll: i że pewnie to nic takiego, podał jakąś dziwną nazwę czegoś, co tam się może robić i znowu jakaś dziwna nazwa padła i powiedział, że nie ma rady jak to tylko masować. no i powiedział coś , co mnie zmartwiło. Bo powiedział, że jak pojawia sie i znika i pojawia i tak w kółko to nic takiego ALE GORZEJ JAK TO JEST CAŁY CZAS :( . No i mnie zmartwił, bo ja juz nie wiem,czy to w ogóle mi zniknęło, czy cały czas było i jest, bo może mi się tylko wydawało, że to zniknęło :why::why::why:

 

~Kasiek~, nie martw się węzłami! Jak bolą to dobrze! :D Dobrze, że przynajmniej pierwszy etap z psychiatrą za sobą. ! marca już niedługo, szybko minie. Zanim sie obejrzysz już będziesz na terapii :D . Prywatnie strasznie drogo niestety :( . Ja tez już sie od jutra biorę za szukanie jakiegoś ośrodka psychoterapii na NFZ :mrgreen:

 

Dziewczynki, Ewelina (perla, napisała mi na gg , że ma zepsutego kompa i nie może pisać, ale ostatnio odchrząkuje i pojawiło jej się pasemko krwi i się wystraszyła , że to może być r. gardła,albo płuc. I jej obiecałam , że spełnię jej prośbę i tu napiszę w jej imieniu . I prośba do zetVi, żeby się wypowiedziała na ten temat, co o tym sadzi, bo Ewelina się boi.Bo już odchrząkuje dłuższy czas i ostatnio troszeczkę krwi się w tym odchrząknięciu pojawiło i co to może być?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×