Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomóżcie czekam na odpowiedz


marewski

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawi mnie co to jest.

Bo by to "pokonać" należy wiedzieć co to jest i jakimi metodami się to robi.

Najbardziej "przerażające" są w nazwie uporczywe (trwałe) i w opisach zaburzenia osobowości. Pewnie lekko się nie da tego pozbyć: (

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie jestem nowym forumowiczem

Myslalem ze jestem normalny ale cos sie zaczelo dziac ze mna ale nie wiem co... szukam pomocy Nie chce lekow ani psychologow ale czuje ze nie bede mial wyjscia

 

Mam leki ktorych nie potrafie poskromic juz od 6 miesiecy Ogolnie jestem bez pracy od 10 miesiecy i nie mam odwagi wejsc na rozmowe kwalifikacyjna juz wlasnie od 6 miesiecy Czuje sie zerem dnem i najgorsza szumowina na tym swiecie Zepsulem zdanie o sobie juz w calej rodzinie Wszyscy mysla ze jestem nierobem i leniem Ale tak nie jest!!! Dziewczyna sie prawie odemnie odwrocila bo chce planowac zycie a ze mna nie da rady :(( Koledzy nie moga sie nadziwic ze nie mam pracy juz tyle czasu Prawie wszyscy w moim otoczeniu pracuja wlacznie z dziewczyna Boje sie tak strasznie ze nie jestem w stanie normalnie funkcjonowac Przed rozmowa zawsze dochodze prawie do budynku firmy i nawet za klamke nie rusze a juz uciekam zestresowany, dlonie lataj mi na wszystkie strony... Ogolnie kiedy wracam do domu po takiej eskapadzie wszystko wraca do normy i czuje sie dobrze Ostatnio usilnie chcialem to zmienic i wkoncu pociagnalem za klamke Niestety w trakcie rozmowy w skretariacie zestersowalem sie tak ze bylo to uwidocznione maksymalnie Nie umialem utrzymac dlugopisu :(( widzialem usmiechy u tych glupich ludzi (2 babki) i juz niestety tam nie wrocilem na drugi etap rekrytacji... Zalamalem sie tak ze juz teraz wiem ze jestem jeszcze w gorszym bagnie Zaczynam sie juz pomalu bac ludzi Coraz trudniej mi juz wychodzic np do duzych centr handlowych samemu Czuje sie nieswojo zaczynam sie dziwnie poruszac Nogi poruszaja sie jakims nieskoordynowanym ruchem... wlasnie w przypadku duzej liczby osob... jak ide z dziewczyna natomiast to wszystko jest ok i nie mam problemow O co tutaj moze chodzic??!!! Czuje sie takim zerem ze mysle ze oprocz jedzenia spania itd nic nie potrafie (mam wyzsze zawodowe) Myslenie o tym wszystkim mam obsesyjne - w kazdej minucie sie nakrecam myslami ze nic mi nigdy nie wyjdzie i ze nie wiem jak sie przelamac Moja glowa jest taka ciezka :(( Duzo czuytalem o depresjach lekach itd w internecie i nie wszystkie elementy mojego zachowania mi pasuja np wbrew definicji jestem pobudzony seksualnie i nie mam z tym problemow Do tego nie mam problemow z snem Wieczorami odzywam bardzo znaczaco Gorzej rano - od rana sie wszystko zaczyna i konczy poznym popoludniem Wtedy leki i obawy mijaja Schudlem 4 - 5 kg przez te 6 miesiecy, jestem zdolowany na codzien, slabo sie odzywiam, mam problemy z mysleniem - wszystko o czym mysle to wlasnie o moim problemie, Co wazne nie mam i nie mialem nigdy mysli samobojczych i sie narazie nie zapowiada Siedze od paru miesiecy w domu i nie wiem jak z tego wyjsc Juz nawet mialem ochote zdewastowac i zniszczyc moj pokoj abym nie mial gdzie siedziec :)) do tego duzo pale i pije pare piwek 2 razy w tygodniu Napisalem dosyc dlugi post poniewaz chcialbym nakreslic caly moj obraz Moze ktos mial podobnie Moze da sie z tego wyjsc bez lekow i psychologow Wydaje mi sie ze to za dlugo juz trwa Ostatnio zlapalem sie za glowe ze tkwie w jakims bagnie juz 6 miesiecy siedzac w ciemnym pokoju :( Czekam od was na promyk nadziei oraz o ile to mozliwe na fachowa odpowiedz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie jak jestem w grupie ludzi, zresztą założyłem już o tym swój temat.

Z pracą mam to samo co Ty. Chcę pracować, brakuje mi pieniędzy(jak rodzice nie dadzą to na nic mnie nie stać, a troche mi głupio cągle brać pieniądze od matki, która przy każdej okazji narzeka, że nie pracuję), ale boję się pracować. Boje sie iść na rozmowę kwalifikacyjną, boje sie pierwszych dni w nowej pracy, że sie zbłaźnie na jakiejś prostej czynności itp. Moja rodzina jest przekonana, że mi sie po prostu nie chce pracować, że jestem leń, ale to nieprawda. Mam naprawdę sporo wolnego czasu, chęci do pracy, ale podobnie jak Ty sie boje :/.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lolek, chłopie...rozbawiło mnie to, co piszesz o nogach, że poruszają się dziwnym nieskoordynowanym ruchem..:)

Następnym razem, jak będzie Ci się tak wydawać..spróbuj rozluźnić mięśnie wokół karku, szyję..nie zwracaj uwagi przez chwilę na to, gdzie jesteś, tylko zrób tak jak mówię i powiedz, czy dalej tak czułeś jak czujesz..

 

Nerwica/fobie mają to do siebie, ze powodują straszne napięcie mięsni, dlatego może Ci się nawet wydawać, ze chodzisz okrakiem jak po wakacjach w stadninie..ale to nie oznacza od razu, że umrzesz...czy, ze nagle wszyscy będą się na Ciebie gapić jak nie przyrównując szpak w.....

 

Polecam też leczenie farmakologiczne..choruję na to samo już 5 lat i pomału zaczynam z tego wychodzić..

 

[ Dodano: Wto Paź 17, 2006 7:55 pm ]

aha, a do dna jeszcze daaaaaaaaaaaaaaaleko Ci brakuje, jeśli nie będziesz się leczył, przygotuj się na wiele niespodzianek..wiedz jednak, że to Cię nie zabije, ale będzie chciało zniszczyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 lat?? Boze nie dam rady tyle To moze az tak dlugo trwac?? Ja mam zyciowe pytania niedlugo Musze sie otrzasnac z tego Co do nog to zabawne to nie jest Moze zle to okreslilem ale nogi mam jak z waty czasami Napisales nerwice/fobie Teraz to dopiero sie zalamalem Nic nie wskazywalo wczesniej na to Moze to przejsciowe Moze musze zaczac prace za wszelka cene i wtedy to minie Tylko to jest strasznie trudne Chcialbym obejsc sie bez lekow Nie chce zeby ktokolwiek o tym sie przypadkiem dowiedzial :( To sa tylko mysli... musi byc jakies rozwiazanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma innej rady jak trenowanie się i jeszcze raz trenowanie. Olać totalnie to co inni o tobie pomyślą. Praca jest tu dobrym rozwiązaniem, bo zmusza nas do wchodzenia w "trudne" sytuacje. Taka darmowa terapia grupowa, a dodatkowo są za to jakieś pieniądze.

Nie przejmuj się tym jak wypadasz na rozmowie kwalifikacyjnej - każdy ma prawo byc wtedy zdenerowowany. Jeśli nie zatrudnią cię - trudno, ale nie rezygnuj sam tylko dlatego, że ty uważasz, że źle wypadłeś.

Podobnie z pierwszymi dniami w pracy - walczyć i olać co kto może pomyśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa kwalifikacyjna jest stresująca ponieważ nie odbywamy jej często. Każda nowa, nieznana sytuacja powoduje, że się jej boimy, bo nie wiemy co nas może spotkać. Jak szukałam pracy to wysyłałam CV wszędzie gdzie się dało i chodziłam na każdą rozmowę, na którą mnie zaproszono, nawet tam gdzie nigdy nie chciałabym pracować. Nabrałam wprawy i gdy poszłam na rozmowę do pracy na której mi zależało to po stresie nie było śladu. Zatrudnili mnie następnego dnia. Radzę ćwiczyć.

A co do leków i psychlogów to chyba będziesz musiał się przełamać. Bez pomocy specjalisty nerwica może się pogłębiać. Leki pomogą Ci pozbierać się do kupy, potem można je odstawić, ale na początku są potrzebne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Nie jesteś ani dnem ani zerem. Jesteś chory, a twoja choroba to depresja. Usiłujesz w swoim poście odsuwać tę myśl uzasadniając to tym, że nie masz wszystkich objawów (m.in myśli samobójczych). Zapewniam Cię jednak, że jest to depresja i należy ją leczyć tak jak katar, grypę czy inne choroby. Rady typu "weź się w garść", "walcz z tym przecież jesteś mężczyzną" itp nic nie dają i prawdopodobnie budzą w tobie rozdrażnienie i jeszcze bardziej obniżają twoją niską samoocenę. Musisz iść do psychiatry (nie do psychologa) i nie ma w tym nic wstydliwego gdyż depresja według lekarzy nie jest chorobą psychiczną. Najlepiej na taką wizytę udać się w towarzystwie swojej sympatii lub kogoś z rodziny. Oni muszą sobie uświadomić, że jesteś chory, a nie jesteś leniem czy obibokiem. Jeżeli przekonałem Cię do swoich racji idź do lekarza najszybciej jak się tylko da. Ja zmarnowałem dużo czasu zanim dotarło do mnie, że jestem chory. Leczę się od półtora roku i prawdopodobnie tylko dlatego jeszcze mogę Ci udzielać tych rad. Poczytaj inne posty - szczególnie te dramatyczne. Świadomość, że nie jesteś w swoich problemach osamotniony czasami pomaga. Jeszcze raz zachęcam Cię do wizyty u psychiatry - nikt inny Ci nie pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj...na "naszym' forum. Dobrze że tutaj trafiłes ponieważ uzyskasz tutaj wsparcie którego potrzebuje każdy kto zmierzył sie z podobnymi problemami. Wiem że pisząc 'nie martw sie' nie wiele wniose pocieszenia w twoje życie. Zgadzam sie ze stwierdzeniem iż powinieneś powiedzieć swojej dziewczynie lub komuś bliskiemu o swoim problemie. Dopóki tego nie zrobisz wszyscy będą myśleć że celowo unikasz odpowiedzialności związanych z pracą. Musisz ocenić czy jesteś w stanie sam sobie poradzić z tym co Cie ogranicza. Osobiście unikam lekarzy nadal wierze że walka z nerwicą tkwi we własnym umyśle i najlepszym 'lekarstwem' jest uświadomienie sobie tego co nas ogranicza. Walcze z nerwicą już kilkanaście lat..jest lepiej teraz (pomimo tego iż przybiera ona rózne formy) dlatego lepiej ponieważ wiem że to "ona" ,Ucze sie z nią żyć, chce ją zaakceptować jako część mojego życia. Czasami brakuje mi sił do dalszej walki ale myśle sobie o tych lepszych dniach w których udało mi sie ją pokonać. Wierze że tobie również sie to uda. Życie jest bardzo skomplikowane..wielu ludzi ma problemy z "trzeźwym" staniem na własnych nogach. Jeśli przy swojej dziewczynie czujesz sie na tyle pewnie że nie masz żadnych lęków..to wykorzystaj to. Powiedz jej o Twoim problemie..może razem będziecie chodzić na rozmowy kwalifikacyjne? sama myśl że ona jest blisko ( za drzwiami) doda Ci odwagi. Pokonasz to..zobaczysz...nie poddawaj sie tylko. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce lekow ani psychologow ale czuje ze nie bede mial wyjscia

Lolek ja myślę(oczywiście to tylko moje zdanie)że bez specjalisty się nie obejdzie :? Leki pomogę Ci stłumic lęk.

Wydaje mi sie ze to za dlugo juz trwa

Ja zwlekałam rok zanim podjęłam leczenie,łudziłam się że minie,że to przejściowe,choc zupełnie nie zdawałam sobie sprawy co się ze mną dzieje,z dnia na dzień się wypalałam,to był koszmar!!!,dlatego wiem co przeżywasz :cry:

W tej chwili jest dużo lepiej,choc nie obędzie się bez terapii :|

Lolek pomyśl o tym,nie zwlekaj :!: ,a przede wszystkim pamietaj-nie jesteś zerem,nie obwiniaj się-nikt z Nas nie chce" chorowac"

Trzymaj się.

Pozdrawiam.gusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wariat? Debil? Psychopata? Zamknąć!

Gej? Muzułmanin? Pakistańczyk? Pobić!

Jestem zbyt młody żeby wszystko rozumieć, ale gdzie stoi granica ignorancji?

Sam mam zaburzenia strachu a jednak zrozumienia innych poglądów czy chorób muszę uczyć się każdego dnia na nowo, zaskakuje mnie różnorodność świata.

Polska to mały fragment puzlii z tysiąca ementów i patrze z uznaniem na ludzi którzy potrafia utożsamić się z odmiennością.

Pisze tu o sobie, odnosząc się do niewinnego żartu Lusi.

Brać wszystko na poważnie jest wielką wadą.

Gdy brak spokoju szuka się uzasadnienia, pisze usprawiedliwienia i od nowa zmierza w stronę zbawienia a tego może nie ma i z winy poczucia uwolnić każdego dnia od nowa uwalniać się muszę.

Ponurą jest koncepcją świat w ciemnych barwach widzieć i swoją teorię za wszelką cene sprzedawić innym w słow toku ładnym a jednak pustym i bez wyrazu jak lód w lodówce co zginie jutro w szklance wody przełkniętej z trudem w chwili słabości i poniżenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiec zacznijmy od tego ze od kad pamietam mam nerwica lękowa i natrectw, potem pojawila sie depresja przez jakis czas z depresji nawet wyszedlem lecz z nerwic nie. I tu pojawia sie problem w depresje wpadlem dla tego ze juz nie moglem zniesc tego swiata, nie dawalem rady, w szkole sobie nie radzilem, moj brat wyjechal za granice co zostalem sam i jeszcze bardziej sie zalamalem. Obecnie przyjechal (przyjezdzal juz pare razy) lecz ten raz jest dosyc dziwny juz odczuwam depresje jak pomysle o jego wyjezdzie niestety a co okazalo sie jeszcze moja siostra chce wyjechac do USA, po zatym poszedlem na studia nie daje rady i wiem ze nie dam rady. Po prostu wszystko wali mi sie na leb a jeszcze dodac moje dwie nerwice to mozna oszalec! Jak na razie wychodzilem z lekow zeby nie byc otepiony, bylo juz dobrze ale teraz to juz nie wiem. Natretne mysli mnie zabijaja, sa ze mna wszedzie i co najgorsze jest ich coraz wiecej i coraz wiekszy wplyw maja na mnie nie wiem co robic pomozcie musialem sie z wami podzielic i tak wszystkiego nie na pisalem ale to tez przez moje nerwice bo nerwice blokuja moje zachowania i zakazuja mi czegos tak po trochu wyjasnie wam bo wiecej po prostu nie moge napisal bym wiecej ale nie moge :( Napiszcie cos obecnie biore tylko Anafranil bralem troche wczesniej jeszcze z Zalasta i Cloraxenem (cloranxen bralem od poczatku leczenia te obecne leki sa nowe w moim zyciu). Dodam na koniec ze zrobilem sie aspoleczny nie mam juz kumpli nie mowiac o dziewczynie, i chcialbym jeszcze napisac ze ostatnio mam takie cos jak problemy z przelykaniem sliny jakby odruchy bezwarunkowe oszalaly, po prostu jak przelykam sline co jakis czas robie przy tym dziwne miny bo cos mi sie dzieje w przelyku ze zle mi przelykac, takze stracilem apetyt nie moge nic jesc bo boje sie ze to od razy zwymiotuje nawet nie boje sie ja to wiem ze jak wloze jeden kawalek wiecej to go zwroce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem ciebie doskonale!! Mamiałam to samo z tymi wymiotami!! Brałąm anafrani i jest to super leki wiec mimo nieprzyjemnych skutków ubocznych bierz go nadal bo pomaga tak poza tym to nie wiem czy chodzisz na terapie jesli nie to mylse ze powiniewns sprobowac. Bo pomoze ci napewno lek ale z drugiej strony terapia!!! Takze glowa do gory ja choruje na te "wymioty" od 3lat tylko ze dzis jest juz poprostu super w powórwnaniau z tym co było wcześniej!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Suzuki, glowa do gory i do przodu. Sprobuj sie zastanowic i napisac co dobrego ostatnio zrobiles dla siebie.

Napisz o tym co jest Twoim atutem.

Zastanow sie takze, czy przypadkiem nie uczyniles sensem swojego zycia wyszukiwanie sobie kolejnych natrectw i chorob. Mam nadzieje, ze chodzisz tez na terapie oprocz brania lekow.

 

Slowa otuchy tutaj dostaniesz ale to Ciebie nie wyleczy, pomoze tylko chwilowo. Sprobuj sobie jakos to wszystko poukladac, poczytac posty innych forumowiczoe, byc moze znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania, ludzie naprawde pisza tu nieraz madre rzeczy. Znajdziesz sposon na radzenie sobie ze soba, jasne, ze jest to trudne ale sie udaje.

 

Pozdrawiam i cieplo sciskam. Trzymaj sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Suzuki, kiedy czytałem twój post miałem wrażenie, że czytam o sobie. W moim przypadku wszyscy z domu wyjechali do Anglii, wcześniej mieszkałem z 4 osobami – mama, brat, bratowa, bratanek, dlatego mieszkanie samemu jest dla mnie nie do wytrzymania.

 

Od 6 lat męczę się z depresją i fobią społeczną i dopiero trzy tygodnie temu pierwszy raz poszedłem do specjalisty. Dzisiaj wiem, że sam nie dałbym sobie rady, a psychiatra jest furtką do nadziei. Może to wydawać się śmieszne, że po trzech tygodniach mówię takie rzeczy, ale w ciągu tych trzech tygodni osiągnąłem więcej niż przez ostatnie trzy lata.

 

Powoli zaczynam rozumieć, że izolacja nie jest wyjściem z sytuacji. Zacząłem, na razie trochę na siłę i z silnym niepokojem, spotykać się z ludźmi. Dodatkowo psychiatra „przepisał mi” wspaniałą książkę „Umysł Ponad nastrojem” Christine Padesky, która prostymi ćwiczeniami uczy jak zmieniać nastrój poprzez zmianę sposobu myślenia, polecam. Przepisała mi też Luxetę, ale nie działa ona na mnie najlepiej, dlatego jutro jadę poprosić o zmianę leku.

 

Dlatego głowa do góry, nie jesteś sam! Przejrzałem wiele postów na tym forum i zdałem sobie sprawę, że nie jesteśmy jedyni. Trzeba tylko „zapiąć pasy” i wsiąść się w garść! Trzeba mieć świadomość i chęć zmian! To jest podstawa i taki „generator” nadziei :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam wpadac w panike ze zostane sama z 2 dzieci.. i nadodatek panna... nie potrafie sobie z tym poradzic.. jest mi tak zle... a nadodatek dowiedzialam sie ze od 4 mies mnie zdradza... w tej chwili nie jestem razem gdyz mieszka w innym kraju a ja w polsce:( brakuje mi go straszne... mimo ze mnie tak straszne zranil a ja jestem w stanie mu to wybaczyc... lecz on tez ze mna pogrywa!! raz mowi ze kocha a raz nie.. wczoraj to juz totalnie mnie zalamal mowiac ze to nie z nim jestem w ciazy... nawet zaczelam rozmawiac z te dziewczyna z ktora sypial przez 4 mies.... w moim luzku!!! niby ona niczemu winna bo o mnie nie wiedziala.. prosze pomuzcie mi co mam w takiej sytuacji robic... bardzo prosze.. nie wiem byc moze nie jest to wystarczajacy post do zrozumienia mnie .. jezeli macie jakies pytania ja odpowiem o ile zdolacie mi pomoc!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×