Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ile trwa Wasza psychoterapia?


bowie

Rekomendowane odpowiedzi

Moja terapia trwa już ponad rok, i jest wyraźna poprawa, jednak jeszcze chyba długa droga prze demną do całkowitego wyzdrowienia.

Wiele w tej drodze zależy od nas, więc im więcej robisz,zmieniasz w samym sobie, tym chyba terapia będzie krótsza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed terapią było mi naprawdę ciężko. Wspominam ten czas jako czarny okres w moim życiu. Moja nerwica zaczęła się od ataku paniki.

Zaczęło mi się kręcić w głowie i myślałem że się uduszę, myślałem że to koniec.

Zacząłem jeździć po lekarzach , ponieważ duszności i zawroty głowy nie odpuszczały. Byłem u różnych lekarzy, i każdy z nich miał swoją teorię.W końcu trafiłem do laryngologa, i on stwierdził że mam torbiela zatoki szczękowej. Przeszedłem operację. Przez jakiś miesiąc może dwa było lepiej, po czym zaczęło się pogarszać.

Miałem już nawet myśli samobójcze.

Ręce mi się zaczęły trząść, miałem napady zimna i gorąca, często kładłem się do łużka.

Ponieważ mam wrodzone zwężenie aorty (niegroźne), to trafiłem do dość dobrej prywatnej kliniki kardiologicznej. Kardiolog po wykonaniu mi różnych badań stwierdził że na 99% jest to nerwica. Podał mi też namiary na dobrego (tak mi się wydaje) psychiatrę.

Pierwsza wizyta, w sumie jej za specjalnie nie pamiętam, ale polegała na tym, że ja mu powiedziałem objawy, a on po zadaniu kilkunastu pytań, postawił diagnozę - nerwica lękowa.

Przypisał mi też kilka leków, i kazał zgłosić się za dwa tygodnie. Po miesiącu brania leków, powolutku zacząłem odczuwać poprawę. Terapia polegała na tym, że Wchodziłem do gabinetu, a psychiatra siadał na przeciwko mnie, i rozmawiał ze mną ,,jak facet z facetem".

Pytał mnie co się zmieniło od ostatniej wizyty itp. Kilka razy zmienił mi też leki. Wtedy myślałem, że to wystarczy, leki i wizyty, ale po jakimś pół roku gdy poczułem dość poważną poprawę, to oczywiście zacząłem szaleć, i dalej rzuciłem się w wir szybkiego i nerwowego życia. Szybko zemściło się to na mnie, i mi się pogorszyło.

Mój psychiatra powiedział mi że spocząłem na laurach, i że to ja sam muszę sobie wszystko od nowa poukładać, że on może ze mną rozmawiać, dawać leki, prowadzić terapię, ale wszystko zależy odemnie samego.

Starałem się zwolnić moje życie, i dopiero po około roku nastąpił przełom i pierwsze co to oswoiłem się z myślą, że MAM NERWICĘ, dopiero wtedy to do mnie dotarło. Wcześniej chodziłem do lekaża, leczyłem się, ale tak nie do końca mu wierzyłem że te wszystkie objawy jakie mam to sprawka nerwicy.

Teraz gdy się gorzej czuję to staram się w duchu powtarzać -,,spokojnie to tylko nerwica"

Wstając rano powtarzam sobie - ,,to będzie dobry dzień"

Zacząłem bardziej doceniać siebie, swoje życie, te dobre, normalne chwile, i na razie działa.

Oczywiście są jeszcze gorsze dni, mam jeszcze czasem napady lęku,mam też gorsze dni, ale nie jest to już takie długie i męczące jak przed terapią, powoli uczę się dopiero żyć z nerwicą, ale wiem że jest do pokonania, czego każdemu z was szczerze życzę........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najbardziej właśnie towarzyszą mi lęki i napady gorąca i dreszczy.... narazie nie mam czasu ani na lekarza ani na psychoterapię, mam tylko 18 lat a wiem jak bardzo umie dokuczyć ta wredna choroba.... myślę o lekarzu i o psychoterapi... jak zdam prawojazdy to pierwsze co zrobie to lekarz i leki, moze za jakies kilka lat terapia, nie mam na nią czasu ze wzgledu ze robie prawojady, robie 2tyg kurs i wyjezdzam za granice :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra rada: nie czekaj z tym,po co ma byc jeszcze gorzej?Ja nawet nie wiedzialem co mi jest i nie wiedzialem,ze jest taka nerwica,myslalem ze o zwykle przemeczenie,bo duzo pracowalem i jednoczesnie studiowalem ciezki kierunek.Strzelilo mnie z dnia na dzien.

 

Na psychoterapie chodze pol roku.Generalnie idzie to do przodu,bardzo powoli ,ale jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, nie odkładaj terapii i wizyty lekarza na później. Możesz brać leki, ale ostatecznie i tak Cię przywali - to wszystko "siedzi" w głębi Ciebie i tylko jak to zrozumiesz to wyleczysz się.

 

Głowa do góry, dasz radę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja trwa od 1999 roku.

Leczyłe się z heroiny.

przez 8 lat ok od 3-4 lat depresja/nerwica i hu.......j wie co

Także cały czas terapia:):):)

 

 

Nieraz zanim psychoterapełta coś powie to ja już wiem co powie:):)

 

Jaja jak berety ale pomaga

no to podobnie do mnie

9 lat u obecnej

wcześniej od 1999 r u innej

pocieszyłeś mnie,myślałam że to tylko ja tak mam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja trwa od 1999 roku.

Leczyłe się z heroiny.

przez 8 lat ok od 3-4 lat depresja/nerwica i hu.......j wie co

Także cały czas terapia:):):)

 

 

Nieraz zanim psychoterapełta coś powie to ja już wiem co powie:):)

 

Jaja jak berety ale pomaga

no to podobnie do mnie

9 lat u obecnej

wcześniej od 1999 r u innej

pocieszyłeś mnie,myślałam że to tylko ja tak mam

 

Ja z dragów wyszedłem - nic nie biorę od 1999 roku od listopada. Dużo osiągnąłem przez ten czas.

Ale przez gonitwę o stanowiska w korporacjach i coraz więcej dyplomów wpieprzyłem sie w depresję i nerwice i tak tkwie w tym od 2-3 lat...i coś czuję ze prawie nic do przodu.

Nieraz myśle...,,Ile to ku...a może jeszcze trwać???!!"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poradzę Wam.Nie do lekarza lecz do weterynarza.Jeśli liczycie,że wystarczy chodzić do psychologa ub psychiatry i brać leki to bardzo się mylicie.Należy codziennie odchwaszczać łeb z idiotycznych myśli,trenować charakter stawiając przed sobą realne cele do wykonania,zostać pasjonatem- nie ważne czy ma być to fotografowanie, czy plucie do celu lub na odległość.Utopić egocentryzm w jakim sensownym zajęciu,bo nerwica (to moim zdaniem) nadmierne skupianie uwagi na bezwartościowym przedmiocie czyli na swoich zwłokach.Chyba,że lubicie jęczeć bo sprawia Wam to przyjemność.To inna sprawa-z przyjemności trudno zrezygnować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grand protestant, a co jeśli w mojej nerwicy moje zwłoki to najmniejszy dla mnie problem? :mrgreen: Nie mam hipochondrii a wszystkie objawy non stop bagatelizuję... Ostatni raz widziałam lekarza, jak miałam szwy zdejmowane z kolana w wakacje. Moje zwłoki mi wiszą, ja chcę się psychicznie dobrze czuć.

 

-- 18 lut 2011, 17:23 --

 

A w ogóle to co Tobie doskwiera? Bo wnioskuję, że skoro udzielasz takich rad to z nerwicą nie masz (już?) problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poradzę Wam.Nie do lekarza lecz do weterynarza.Jeśli liczycie,że wystarczy chodzić do psychologa ub psychiatry i brać leki to bardzo się mylicie.Należy codziennie odchwaszczać łeb z idiotycznych myśli,trenować charakter stawiając przed sobą realne cele do wykonania,zostać pasjonatem- nie ważne czy ma być to fotografowanie, czy plucie do celu lub na odległość.Utopić egocentryzm w jakim sensownym zajęciu,bo nerwica (to moim zdaniem) nadmierne skupianie uwagi na bezwartościowym przedmiocie czyli na swoich zwłokach.Chyba,że lubicie jęczeć bo sprawia Wam to przyjemność.To inna sprawa-z przyjemności trudno zrezygnować.

 

Egocentryzm to jeden z charakterystycznych punktów nerwicy. Zresztą każdy przypadek może być inny, ale na pewno rozmowa z psychologiem to podstawa. Samemu to sobie możemy herbatę przygotowywać :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko chcesz się dobrze czuć psychicznie?Nie Ty jedyna.Każdy chce- ale są tacy którzy nad tym usilnie pracują:rozwijają zainteresowania,angażują się w wolontariat- bo przyjemniej nieść pomoc niż ją brać.Próbowałaś?Nie?No to spróbuj.Zakochaj się z wzajemnością ,pamiętając, aby to on kochał Ciebie dwa razy więcej- bo inaczej będziesz nieszczęśliwa. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko chcesz się dobrze czuć psychicznie?Nie Ty jedyna.Każdy chce- ale są tacy którzy nad tym usilnie pracują:rozwijają zainteresowania,angażują się w wolontariat- bo przyjemniej nieść pomoc niż ją brać.Próbowałaś?Nie?No to spróbuj.Zakochaj się z wzajemnością ,pamiętając, aby to on kochał Ciebie dwa razy więcej- bo inaczej będziesz nieszczęśliwa. :pirate:

 

Nie no, cóż za cenne rady!

Chyba właśnie uratowałeś mi życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×