Skocz do zawartości
Nerwica.com

Skala Depresji Becka


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

Troszkę zastanawiam się nad sensem istnienia tego tematu.

Pomaga Wam wymienianie się ilością punktów?

Pytam grzecznie, nie ma w tym żadnych złośliwości.

Jeśli tak, w porządku.

Tylko mnie to się wydaje momentami wątpliwe i dołujące, kiedy wszyscy "licytują" swoje samopoczucie.

 

Ja dla przykladu ostatnio mialam 36. Bywało lepiej ale i gorzej.

I co dalej, napisałam.

Też się nad tym zastanawiałam. A tym bardziej nad swoimi postami - jeden temat, a tu udzielałam się chyba z 6 razy... Chociaż moje posty są przemyślane, bo np. mi pomagają. (ale z drugiej strony nie pomyślałam o innych, czytających. Dla nich wynik - to po prostu wynik czegoś-tam. :( )

Nie prowadzę żadnego pamiętnika a tutaj mam wynik, który mniej więcej informuje mnie o nasileniu... jak na dłoni, więc mogę robić sobie małą statystykę ;)

i wiadomo, że nie miałaś na myśli niczego złośliwego! :*

Ale też nie chciałabym, by ktoś uważał, że robię to na pokaz. <-- liczę na Waszą szczerość. ;)

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszkę zastanawiam się nad sensem istnienia tego tematu.

Pomaga Wam wymienianie się ilością punktów?

Pytam grzecznie, nie ma w tym żadnych złośliwości.

Jeśli tak, w porządku.

Tylko mnie to się wydaje momentami wątpliwe i dołujące, kiedy wszyscy "licytują" swoje samopoczucie.

 

Ja dla przykladu ostatnio mialam 36. Bywało lepiej ale i gorzej.

I co dalej, napisałam.

Też się nad tym zastanawiałam. A tym bardziej nad swoimi postami - jeden temat, a tu udzielałam się chyba z 6 razy... Chociaż moje posty są przemyślane, bo np. mi pomagają. (ale z drugiej strony nie pomyślałam o innych, czytających. Dla nich wynik - to po prostu wynik czegoś-tam. :( )

Nie prowadzę żadnego pamiętnika a tutaj mam wynik, który mniej więcej informuje mnie o nasileniu... jak na dłoni, więc mogę robić sobie małą statystykę ;)

i wiadomo, że nie miałaś na myśli niczego złośliwego! :*

Ale też nie chciałabym, by ktoś uważał, że robię to na pokaz. <-- liczę na Waszą szczerość. ;)

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie że ten temat jest bez sensu przecież to normalne że jednego dnia jest lepiej a drugiego gorzej z samopoczuciem ! ale to wcale nie oznacza depresji , nie wpadajmy w paranoję! bo zaraz się okaże ze nasze życie zależy od bezsensownych tabelek .Ja zrobilam ten test na początku i wyszła mi lekka depresja a byłam zadowolona z życia i nic nie wskazywało na jakiekolwiek nawet małe załamanie samopoczucia! Więc apeluje do wszystkich żeby potraktowali ten test z przymrużeniem oka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko mnie to się wydaje momentami wątpliwe i dołujące, kiedy wszyscy "licytują" swoje samopoczucie.

 

Nie widzę tego jako licytowania się. Ja ten wątek odebrałem z lekksza inaczej. Miło jak widzi się, iż ktoś idzie w górę. Wtedy można cieszyć się razem z nim jego sukcesem. A jeśli ktoś idzie w dół - trudno. Jednak to dobrze ze o tym pisze, bo to znak że może potrzebować dodatkowego wsparcia na forum. Poza tym poprzez same wachania widac ze raz jest lepiej, raz gorzej i nie należy się poddawać czy dołować. Pozdrawiam i głowa do góry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja odnosiłam wrażenie, że jesteśmy coniektórzy jak takie przekupki na rynku...

 

- Ja mam dużą depresję

- Nie, ja mam większą!

- Ależ ja mam największą!

 

Miłoby mi było, gdybyśmy jednak zwrócili sobie cel jako redukowanie naszej depresji.

 

 

Wtedy można cieszyć się razem z nim jego sukcesem. A jeśli ktoś idzie w dół - trudno

Chciałabym odczuwać emocje tylko gdy udaje Wam się uzyskać lepszy wynik, a nie podłamywać gdy się to nie udaje. Ale przynajmniej i tak szczerze bym współczuła!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toshiro napisał/a:

Wtedy można cieszyć się razem z nim jego sukcesem. A jeśli ktoś idzie w dół - trudno

 

Chciałabym odczuwać emocje tylko gdy udaje Wam się uzyskać lepszy wynik, a nie podłamywać gdy się to nie udaje. Ale przynajmniej i tak szczerze bym współczuła!

 

~Maju jeśli kogoś już cytujesz to cytuj całą myśl. Unikaj wyrywania zdań z kontekstu myślowego. Współczucie to piękne słowo, ale często nadużywane.

 

Ale przynajmniej i tak szczerze bym współczuła

 

I co dokładnie takim współczuciem dałabyś od siebie osobie której współczujesz? Czy takie współczucie tak naprawdę zmienia coś na plus w tym świecie? Zmienia sytuację cierpiącego, czy tylko Twoją?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

~Maja napisał/a:

Toshiro napisał/a:

Wtedy można cieszyć się razem z nim jego sukcesem. A jeśli ktoś idzie w dół - trudno

 

Chciałabym odczuwać emocje tylko gdy udaje Wam się uzyskać lepszy wynik, a nie podłamywać gdy się to nie udaje. Ale przynajmniej i tak szczerze bym współczuła!

 

 

 

~Maju jeśli kogoś już cytujesz to cytuj całą myśl. Unikaj wyrywania zdań z kontekstu myślowego. Współczucie to piękne słowo, ale często nadużywane.

Przepraszam. To moje pierwsze w życiu forum, na którym się udzielam, więc trochę jeszcze się muszę nauczyć. :)

Takie współczucie może i nadużywane, ale szczere.

~Maja napisał/a:

Ale przynajmniej i tak szczerze bym współczuła

 

 

I co dokładnie takim współczuciem dałabyś od siebie osobie której współczujesz? Czy takie współczucie tak naprawdę zmienia coś na plus w tym świecie? Zmienia sytuację cierpiącego, czy tylko Twoją?

Sądzę, że współczucie jest coś w rodzaju wczuwania się w sytuację innych osób, ale rzeczywiście samo 'współczuję" nie wystarczy, to fakt. Ale to i tak już dobry znak. (choć częsty...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie masz za co przepraszać. ;)

 

Po prostu mamy różną definicje współczucia. Uważam że zwykle gdy współodczuwamy czyjś ból (nieważne czy psychiczny czy fizyczny) tak naprawdę poprzez wyobrażenie sobie bólu tej osoby jako swojego, koncentrujemy się głównie na samym sobie. I od tego momentu chodzi nam już tylko o swój własny ból (pewne wyobrażenie, cierpienie zupełnie różne od bólu tej osoby) to na nim się koncentrujemy. Czy to jest prawdziwe współodczuwanie – można by dyskutować.

 

Według mnie prawdziwe współczucie zaczyna się od wyciszenia i zrozumienia sytuacji, a nie chęci przyklejania czyjegoś cierpienia do zestawu swojego bólu. W tym pierwszym wypadku możemy coś uczynić, w tym drugim wszystko co czynimy, tak naprawdę robimy dla siebie.

 

[ Dodano: Sob Paź 14, 2006 6:49 pm ]

I tak na przykład widząc dziewczynę na wózku można tworzyć sobie historie na temat jak jej musi być źle, przy tym współczując jej. Najczęściej dlatego że nie jest taka jak Ja, „odczuwając” cierpienie tej młodej przykutej do wózka przecież osóbki. To wszystko można zakończyć wieczorną refleksją nad okrutnym światem i obowiązkowo upić się - bo życie jest niesprawiedliwe. Pomijając fakt że być może ta osoba w rzeczywistości jest szczęśliwą mężatka z 3ką dzieci i bardzo spełnionym życiem. Czyje cierpienie gra wtedy główna rolę?

 

Tymczasem można przewinąć film do tyłu i zauważyć że ta dziewczyna próbowała dostać się do budynku urzędu miejskiego, dlatego stała tam bezradnie i dlatego miała taką twarz, a nie dlatego że życie jest niesprawiedliwe. Wystarczy sie spytać: „Pomóc Pani wjechać na górę?” i rozwiązać problem tej osoby. Wtedy całą tą czynność można nazwać prawdziwym współczuciem.

 

[ Dodano: Sob Paź 14, 2006 6:57 pm ]

Niestety ze smutkiem muszę przyznać, że kiedyś współczułem prawie w zupełności według pierwszego schematu. Zeby bylo jeszcze bardziej groteskowo moją wrażliwość uznawałem za szlachetną, to innym brakowało "inteligencji emocjonalnej". Brrrr....

 

Dziś jeszcze daleko mi do prawdziwego współodczuwania. Jednak ciągle się go uczę....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toshiro, respekt. Szczególnie za ten przykład z niepełnosprawną dziewczyną.

Czyli mniej więcej miałeś na myśli by współczucie wprowadzać w czyn, a nie tylko wypowiadać w .. czasem zupełnie pustych słowach?

A, i doskonale trafnie opisałeś definicję prawdziwego wspólczucia. Ja wcześniej prawie zapomniałam, co to tak naprawdę oznacza. Ale mam na tą sprawę podobny pogląd...

 

Ja się staram o tym nie zapominać, ale czasami nie wszyscy umieją wszystkim pomóc... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezeli chce odpowiedziec na pytanie pierwsz to ktore okienko mam zaznaczyc??

 

Jeżeli chcesz zaznaczyć 1. to zaznaczasz 0, więc: 1=0; 2=1; 3=2; 4=3;

 

Mi wyszło i tak mało... :smile: Może dlatego, że przez depresje chce mi się bardziej jeść i trochę przytyłam, a nie odwrotnie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O majn god...mi wyszło 38, czyli deprecha głęboka...hehehehe to chyba nie działa.

 

[ Dodano: Nie Lis 05, 2006 11:59 am ]

Zrobilam sobie 2 raz i o jeden punkt wyszlo mi wiecej, hmmm......to chyba jakas sciema...

 

[ Dodano: Nie Lis 05, 2006 12:05 pm ]

Dolores=====>" Jeżeli chcesz zaznaczyć 1. to zaznaczasz 0, więc: 1=0; 2=1; 3=2; 4=3; " no to w takim razie wyszlo mi 30 :(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×