Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica, depresja a marihuana


Vendetta

Rekomendowane odpowiedzi

jeśli checie poznać moje zdanie na temat marihuany, to wg mnie definitywnie pogłębia depresję.. Paliłem marihuane prawie dzień w dzień przez okres 2LO(teraz mam 20 lat), a pamietam zimowe ferie kiedy 2 tyg pod rzad nic tylko zioło i zioło.. DOpiero po tych 14 dniach siedząc na ławce z twarzą zombie przyszła myśl, że jaki w tym sens? Ale to byl tylko chwilowy przeblysk:/ no ale ogolnie patrzac, to przez problemy w domu zaczalem uciekac od swiata, zamykac w sobie problemy, nie dopuszczac do siebie rzeczywistosci, no i maryska tylko poglebila ten stan, wylaczyla mozg juz tak do konca.. Jak dla mnie to czlowiek z depresja i problemami nie powinien palic. Traci sie kontakt z rzeczywistoscia i bardzo ciezko, prawie wrecz niemozliwoscia jest walka z tymi problemami. Rada ode mnie taka, że jesli nie czujesz sie pewnie, nie czujesz rownowagi w zyciu to maryche zostaw kolegom i staraj sie wlaczyc od nowa myslenie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byc moze dla ciebie to była trauma bo wydawalo ci sie ze wygladasz jak zoombie i nie podobalo ci sie to i tak sadzisz. Ja z moimi znajomymi uwielbiam spotkac sie u kogos na domówcew, czy nawet usiasc na osiedlu zapalic, wtedy zawsze sie smiejemy, zartujemy, nie mamy wkretów ze wygladamy jak zombie tylko cieszymy sie luzem jaki daje trawka. Dodatkowo po trawce duzo lepiej mi sie spi i ogolnie jestem taki jakby troche wyciszony jak po jakis lekkich lekach. To ze tobie nie sluzy nie oznacza ze innym nie. Rowniez znam osoby ktore zapaliły 2-3 razy i łapały ostre akcje. Ja palic lubie, uwazam ze to powinno byc zalegalizowane w polsce, dla mnie zapalic lola z kumplami, równa sie tym samym co wypic 2-3 piwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadza sie w 100% tylko ze kolesie co robią burdy i chlew zwykle lubią pic alkohol i to jest zasadnicza różnica, bo MJ jest psychodelikiem i jezeli ktos ma złą faze to nie pali, a alkohol ludzie piją i jaka tu logika ze MJ jest nielegalna,,,Głupi kraj i tyle na ten temat ode mnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no nie tylko kraj ale cały świat który propaguje fikcyjną walkę z narkomania zamykając ludzi co palą trawkę do więzienia, to kompletna bzdura. Ja uważam że każdy powinien mieć prawo do tego żeby muc sobie wychodować do 5ciu krzaków jednorazowo, włąsne naturalne ziółko klepiące w banie :mrgreen: .

Ale ja juz osobiście nie pale, może kiedys jeszcze sobie zajaram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak to jest z paleniem w czasie zazywania lekow? Czy zmniejsza ich skutecznosc? Wplywa w jakis dlugofalowy sposob na psychike? Znam osobe, nota bene z tego forum, ktora zazywajac leki antydepresyjne popalala sobie raz w tygodniu, popijajac do tego piwko i czula sie naprawde znakomicie. Czy to zalezy od osobistej tolerancji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jacenty1, moim zdaniem palenie podczas leczenia to rujnowanie leczenie .

Przyzwyczajasz organizm do leczenia za pomocą THC . To najprostsza i najskuteczniejsza droga do uzależnienia .

Zobacz jak będziesz na lekach i będziesz palił . To później jak kiedyś odstawisz leki ,zioło stanie się substytutem lepszego samopoczucia .

Bo machinalnie będziesz o nim myślał jak o leku .

Nie jestem radykalnym przeciwnikiem zioła ,ale najpierw trzeba się doprowadzić psychicznie i emocjonalnie do jako takiego porządku dopiero wtedy można od czasu do czasu zapalić .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, chciałam poruszyć pewien dotyczący mnie problem a może znajdzie się nas więcej.

Mianowicie chodzi mi o palenie marihuany przy nerwicy.

Czy nasila to u Was objawy? czy może wręcz przeciwnie?

Ja po zapaleniu często mam dzwiwne jazdy nienaturalne raczej przy sensi (zamiast wyluzowania napięcie).

Nasilił mi się raz atak lęku. Bardzo intesywny atak to był i objawy jak przy zawale: kolatanie serca, bardzo szybkie bicie - jak by chciało wyskoczyć, drżenie ciała, oddech - przyśpieszony i płytki, zawroty głowy, uderzenia gorąca..

 

Ponadto czasem nasilają się te cholerne duszności, problemy z oddychaniem, nie mogę złapać oddechu.

 

czy to ma jakiś związek? Czy to tylko jakieś urojenia?

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akurat kanabinole są parszywe w tej materii. ich działanie może pogłębiać aktualny stan organizmu. stan umysłu. nie jest to bezwzględną regułą, bo czynników jest zbyt wiele, ale jeśli zapalisz odczuwając smutek lub lęk, to możesz się spodziewać dokładnie tego samego, ale w zwielokrotnionej postaci. na mnie też czasem działa prolękowo, ale nauczyłem się to znosić, nawet odrzucać. na pewno lepiej nie palić, niż palić jeśli ma się nerwicę. marihuana na pewno podnosi ryzyko zapadalności na schizofrenię, było trochę badań na ten temat. dla przykładu:

 

http://www.addictioneducation.co.uk/00001504-200803000-000.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pal jak masz lęki.

Ja trochę paliłem i dość często miałem dziwne stany lękowe oraz odczucia, np. wydawało mi się, że czuje prąd w kręgosłupie i tracę kontrolę nad kończynami (krzywe wkrętki).

Najgorsze co mi się przytrafiło po paleniu marihuany to derealizacja która trwała kilka miesięcy (poważnie) już powoli traciłem nadzieję, że mi to minie ale na szczęście minęło bo miałem to cały czas od rana do wieczora...

Oczywiście w sytuacjach stresowych ona powraca...

Do tego marihuana na pewno pomogła mi w tym, że mam teraz depresję, sama w sobie jej nie wywołała ale pomogła się ujawnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

palilam codziennie od 7 lat, i tak nagle odmowic tej przyjemnosci...

kurcze, szkoda ze to jednak prawda bo uwielbiam palic...

narazie ograniczylam lub nie pale wcale. przestalo mnie bolec w mostku i nie kolata mi juz serce, co prawda wroce do tego :) ale przerwa sie przyda mysle...

a wie ktos moze cos o amfetaminie w polaczeniu z nerwica?

po za tym, moge prosic o jakes proste wyjasnienie tej depersonalizacji... nie kumam co to moze byc...

 

dzieki! pozdrawiam!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JA też zrezygnowałem nie palę gandziuchy od dwóch lat ponad i jest mi z tym dobrze... ;)

chociaż nie raz widzę jak kumple palą i przypomnę sobie jak było wtedy fajnie ,zero bólu, śmiech i zajebisty humor to chciałbym zajarać.

ale nie jest to z takim wielkim ciśnieniem ,że muszę muszę MUSZĘ ;)

 

Ogólnie nie żałuję :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak palę samemu to jest super, chillout, zapomnienie o problemach, itp. Jak palę z kimś to właśnie zależy od towarzystwa i klimatu, jak jest grupa ludzi których nie znam lub znam słabo to mi się pogłębia nerwica i fobia społeczna, ale jak zapalę z kimś kogo dobrze znam i lubię i palimy we dwójkę to jest zajebiście.

 

Dużo też zależy od samej odmiany roślinki. Przez jakiś czas testowałem syntetyczne kannabinoidy, niektóre działają podobnie (chociaż są bardzo aktywne i łatwo przedawkować), ale jednak marihuana dobrej odmiany wypada dużo lepiej.

 

MadziaBdg, feta to ogólnie syf, ale z tym też jest różnie. Jechałem kiedyś na tym przez tydzień, żeby jakoś wyrobić w pracy, bo kawa mi przestała wystarczać, na szczęście szybko się z tego otrząsnąłem, bo organizm się strasznie wymęcza. Jeżeli chodzi o fobie to na początku jakby przestała mi dolegać, jednak po którymś dniu z rzędu zacząłem miewać takie różne lęki.

Depersonalizacja -> http://pl.wikipedia.org/wiki/Depersonalizacja

 

Swoja drogą polecam filmik z ciekawego eksperymentu na temat działania samego THC i THC w połączeniu z innymi kannabinoidami. To szczególnie dla tych, którzy tak się "podniecają" tym THC, a tak naprawdę nie wiedzą jak to działa:

 

[videoyoutube=T2cAFRAX3Gs][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a wie ktos moze cos o amfetaminie w polaczeniu z nerwica?

pierdol amfetaminę :mrgreen: a odpowiadając na Twoje pytanie: wiem coś. zwiększony poziom dopaminy, na dłuższą metę, to prawie gwarantowane pogłębienie objawów lękowych. w badaniach na zmodyfikowanych genetycznie szczurach (bo ludzi, nie wiedzieć czemu, nie wolno zabijać, otwierać im czaszek i gmerać w mózgu) wyszła zależność między poziomem dopaminy (zwiększonym), a zachowaniami lękowymi i kompulsywnymi. u szczepu ze zwiększonym poziomem dopaminy takie zachowania występowały dużo częściej i prawie zawsze dłużej trwały. tak się składa, że ma to przełożenie na model ludzki, więc ostatecznie: NIE bierz amfetaminy, bo spieprzysz sobie zdrowie psychiczne. jeszcze bardziej niż jest spieprzone. wybacz, ale założyłem, że nie jesteś na tym forum bez przyczyny, dlatego nie bierz amfetaminy :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie marihuana łagodzi stany lękowe nawet na tydzień od zapalenia - nie wiem czy to chemia mózgu się zmienia - w każdym poprawia mi nastrój i są to jedyne momenty, w których jestem rozluźniona.

Mój chłopka jednak (zupełnie zdrowy) dostał raz psychozy po zapaleniu- miał zawężone pole widzenia, cały dygotał, zdrętwiała mu noga i miał uogólniony lęk. Ale faktem jest, że zapalił wtedy zdecydowanie za dużo, więc sądzę, że to było przyczyną, bo nigdy wcześniej po trawie mu się tak nie działo.

Wg mnie jak na kogoś dobrze działa to raz na jakiś czas nie zaszkodzi, jak źle to lepiej dać sobie spokój - chodzi przecież o radość a nie kołatanie serca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy dopadła mnie depresja i zapaliłam, poczułam się fatalnie. Było to z 5 lat temu i od tamtej pory miałam awersję do marihuany. Aż do listopada zeszłego roku. Byłam po terapii, miałam nerwicę (w sumie to chyba nadal mi towarzyszy, choć w mniejszym stopniu) i postanowiłam ponownie spróbować - zapaliłam z chłopakiem. Dawno nie czułam takiego rozluźnienia i błogostanu!... Od tamtej pory zdarza mi się przypalić średnio raz na 2-3 tygodnie w małych "dawkach", ale tylko i wyłącznie w towarzystwie mojego lubego. W dużej mierze to jemu zawdzięczam fantastyczne samopoczucie "po", chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może ktoś używa jakieś tabletki czy coś w tym stylu.. paliłem marihuanę pięć lat co kilka dni... odstawiłem ją od miesiąca i próbuję zrobić detox - przez pół roku.

może coś w pomocy doradzicie ?

 

Znajdź sobie zajęcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×