Skocz do zawartości
Nerwica.com

uzaleznienie od partnera/ki


Gość gregory21

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, dzięki za słowa wsparcia..

Tylko że ja boję się strasznie ostatnio, przeraził mnie fakt, gdy doszło do mnie, że mnie to wciąż trzyma.. Minęło tyle czasu, tyle faktów doszło do mojej głowy, a ja zachowuje się tak, jakby poza nim nie było nic... Najgorsze, że już było lepiej, a teraz dużą część przechodzę na nowo... znów tęsknię, przecież to jest chore... Boję się, czy w ogóle zawsze już będę sama... Ogólnie to i moje relacje z ludźmi są średnie.. też nie układa mi się jakoś najwspanialej..jakoś mnie to wszystko przygasiło....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny! Takie powroty do czegoś co już w zasadzie dawno się skończyło tylko pogarszają sprawę. Sama to przerobiłam. Nie można złapać dystansu i cały czas żyje się jakąś złudną nadzieją. Jesteśmy wartościowe i tak trzeba o sobie myśleć. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, rany ile Wy piszecie jak mnie nie ma, tyle mam potem czytania :smile:

Jeśli o chorobę chodzi to trochę lepiej, ale z nastrojem gorzej, o wiele gorzej.

Pokłóciłam się o urlop w pracy...ale ja chcę tylko odpocząć, czy to jakaś zbrodnia. jestem tak wszystkim zmęczona...ech co ja będę pisać i tak już się niektórym wyżaliłam :smile:

Co tu dużo mówić życie mnie przerasta, moje życie...

 

ona1084 przykro mówić witaj :( Nie mam nawet siły pisać i pocieszać, ale tak jak pisała re33 każda z nas ma jakąś historię i swój osobisty dramat. Co do zachowania...dużo od nas nie odbiegłaś, ale pewnie to wiesz jak czytałaś nasze posty.

Dziś mam tylko siłę napisać: kobieto nie jesteś sama, wsparcie u nas znajdziesz tego możesz być pewna. Może kiedyś napiszę coś mądrzejszego ale nie dziś...w każdym razie jesteśmy z Tobą

 

re33 smoku mój wypij ze mną piwo albo drinka jakiegoś bo zwariuję jak się trochę nie ogłuszę czymś, jest mi cholernie nie fajne. I w dupie, że do tego całego syfu jeszcze antybiotyk biorę. A jak razem wypijemy to nikt nam nie zarzuci, że alkoholiczkami jesteśmy...heh, nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też jestem uzależniona...a źle się dzieje w moim związku..siedzę i wyję...wiem że może powinniśmy od siebie odpocząć ale ja nie dam rady....nie przeżyje jednego dnia.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie dziewczyny!

Miałam ostatnio jakieś problemy z zalogowaniem się, wyskakiwał błąd i strona się nie wyświetlała.. nie wiem czy tylko ja czy akurat jakieś problemy ze stroną były?

Mam tyle pracy i spraw na głowie od tygodnia, że po późnym powrocie nawet nie odpalałam kompa.

U mnie bez zmian.. nastrój też, tyle tylko, że mam dużo zajęcia i nie myślę o głupotach.

Właśnie mam wieczór z winkiem przed tv. Samotnie i nędznie......

Pozdrawiam, nie mam siły na dziś więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

ja tez samotny wieczór, jak prawie zawsze, tylko że ja chyba spać idę zaraz. Najlepsze jest to że dziś spałam cały dzień, może w sumie ze 3 godziny nie spałam, a tak prawie cały czas. I czuje, że tylko dotknę poduszki i odlecę. Dziwnie się czuję cały dzień, nic mi się nie chce, jakaś słaba jestem, nawet ciężko mi pisać bo ręce mam ciężkie...

nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje :( ale chyba nic dobrego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chciałabym tak spać jak Ty, przez większość dnia, to pomaga nie myśleć.

Myślenie jest moim najgorszym problemem, za dużo, za często, za bardzo wszystko analizuję, nawet inne głupie sprawy. Jednym słowem za mocno rozmyślam. Kiedy czyjś umysł jest tak rozbudowany, to ciężko podchodzić do życia "lekko".

Idę spać, dobranoc Wam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny! aż mi głupio pisać o Poznaniu, skoro Wy macie marne nastroje i nadal nierozwiązane problemy... napisze wiec tylko tyle, że znakomicie się zrelaksowałam :). zero stresu, zero problemów- wszystko zostało w białym. a po przekroczeniu progu domu, cóż, od razu poczułam napięcie w ramionach... i po relaksie.

 

a cóż tu taka cisza? piszcie, nie tłumcie w sobie, jeśli coś się dzieje!

u mnie na szczęscie całkiem nieźle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coksinelka, właśnie powinnaś opowiadać nam, bo to pomaga ;) to bardzo miło, że się dobrze bawiłaś.

Zawsze to na jakiś czas odpręży bardziej niż wcale.

Ja w letargu pracy dlatego mało zaglądam, bo mam dość komputera po pracy.

Ja z kolei mogę się pochwalić, że zaczęłam gotować ;) staram się jeść konkretnie. Papierosa zapalam dopiero przed snem, więc 1 dziennie.

Poza tym, że jakoś mijają dni to mój stan duchowy tj smutek i samotność nie mija.

coksinelka, ile byłaś w Poznaniu ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kobieto pisz, nam tu brakuje pozytywnych emocji....

u mnie źle, ostatnio...chociaż dziś mam dobry dzień, ale ogólnie jest źle...dlatego na wtorek umówiłam się do lekarza. A te cholerne duszności mnie wykończą :(

smoku zajrzyj tu czasem :why: pociesz nas :why:

 

heh smokiem nazywam re33 naszą kochaną, mam nadzieję że nie będzie miała mi za złe że o tym piszę...ze względu na papierosy właśnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochane!

a u mnie nieźle ostatnio! Tak bym chciała, żebyście mogły czuć się tak, jak ja! może nie jest bez zarzutu, ale w porównaniu z tym, co było, można powiedzieć, że jest rewelacyjnie. o byłym myślę, jak o starym kumplu, a właściwie w ogóle o nim nie myślę :yeah: . dziewczyny: czas leczy rany! i choć proces jest bardzo długi, a czasem wydaje się, że niemożliwy, to jednak na własnej skórze doświadczyłam, że dokładnie tak jest! nawet już tak bardzo nie boli mnie, to co zrobił, choć wydawało się, że będę rozpaczać do końca życia...

 

Conessa, pochwal się jakimiś przepisami, też popróbujemy, choć ja chyba nie jestem mistrzem kuchni ;)

 

piscis, właśnie tak, psychika robi z nami co chce, jeśli jej na to pozwolimy! Twoja akurat bawi się w duszności... Daj znać czy coś się zmienia.

 

buziaki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienia się zmienia...

jest coraz gorzej :( coraz mniej chęci

dziś alkohol i leki...chyba przesadziłam :( ale przynajmniej się uspokoiłam, bardzo uspokoiłam, bo było nie fajnie już, a teraz mi wszystko jedno...

wole taki stan, niż ten z przed 2 godzin :(

coksinelka nawet nie wiesz jak się cieszę, że u Ciebie lepiej

 

-- 05 lut 2011, 21:41 --

 

lalala kolejny wieczór z alkoholem :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, widzę, że u Was różnie ale chyba czytam i wyczuwam więcej optymizmu?

Ja mam huśtawki nastroju, wczoraj znowu dół i jakby wszystko od nowa.. dziś nieco lepiej, ale czuję potworny lęk w środku.

Wszystko mnie rozdziera od środka.

Nie umiem zapomnieć. Już nawet doszłam do tego, że ON składa się z samych wad a dalej go kocham.

Nie tak wyglądać miało moje życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×