Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

no, to dzięki.. bo już się bałam..

 

wkurza mnie moja koleżanka.. straszy uczelnią, problemami, kołami, wejściówkami, zaliczeniami..

aż mnie od tego głowa rozbolała..

 

 

umieram ze strachu :why::why::why:

 

znów nie chcę studiować :(

nie chcę się stresować :(

 

POMOCY!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o gówno...ryczę wyję. napisałam do jedynej przyjaciółki jaką wydawało mi się że mam nawet nie raczyła odpisać. jak jej napisałam że aha no fajnie że jak już się uzwenętrznie to nikt mi nie odpisuje to napisała mi że " bo to odstrasza i niby co ma mi powiedzieć że sama się pogrążąm" mogła napisac cokolwiek żebym czula ze kogos mam. właśnie pomoglam jej przyjaciolce zawsze staralam sie byc dla niej odpisac jak miala problem nawet jak nie umialam jej pcoiesyzc.....kurwa.....zajebiscie.........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominika.. tulę..

ja , poza P, nie mam przyjaciół

nie mam co do tego wątpliwości

 

ale jestem jedynaczką, więc już jakiś czas temu poradziłam sobie z życiem w samotności, z poczuciem, że nikomu nie można ufać..

bo w końcu przyjdzie taki moment, że nawet najlepszy przyjaciel wykorzysta przeciwko tobie to, co mu powiedziano w zaufaniu..

 

a z Piotrem.. jedziemy praktycznie na tym samym wózku..

nic nie tracimy, a możemy jedynie zyskać.. tak myślę..

 

-- 30 sty 2011, 19:46 --

 

a mnie wkurza brak tolerancji niektórych użytkowniczek i dzielenie ludzi ,a tych którzy jęczą - pojęczymy razem i na tych co nie jęczą - a myślą.

ot.

Brid, to o mnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominika, bylo sie tu uzewnetrzniac, a nie wobec kolezanki, ktora nerwicowych problemow raczej nie rozumie... Z drugiej strony ja tez lubilam pisac z prosba o wsparcie do znajomych, ktorzy na nerwice nie choruja. Ich odpowiedz byla czesto taka: (jak juz za duzo mowilam/pisalam o nerwicy: "Przestan w koncu pierdolic glupoty! Za duzo o tym myslisz! I przyznam, ze mnie taka odp. satysfakcjonuje, choc moze dla innych jest za ostra :mrgreen: Natomiast gdyby ktos laczyl sie ze mna w bolu, wpadlabym w jeszcze wieksza panike ;) Wole twarde postawienie mnie do pionu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominika.. tulę..

ja , poza P, nie mam przyjaciół

nie mam co do tego wątpliwości

 

ale jestem jedynaczką, więc już jakiś czas temu poradziłam sobie z życiem w samotności, z poczuciem, że nikomu nie można ufać..

bo w końcu przyjdzie taki moment, że nawet najlepszy przyjaciel wykorzysta przeciwko tobie to, co mu powiedziano w zaufaniu..

 

a z Piotrem.. jedziemy praktycznie na tym samym wózku..

nic nie tracimy, a możemy jedynie zyskać.. tak myślę..

 

ja też nie mam nikogo na kim bym mogła polegać..poza moim P. ale on spał i go obudziłam to był bucowaty..potem przeprosił i przytulił..

 

marcja, no właśnie ona też niby ma jakieś problemu nerwicowe i chyba z.o ..próby samobójcze za sobą itp więc wydawałoby się że powinna rozumieć takie dołki...teraz mi wytłumaczyła że nie o to jej chodziło..a tu niestety często i tak post ginie wśród wielu żali ...:( chwilowo też miałam dosyć forum..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

marcja, no właśnie ona też niby ma jakieś problemu nerwicowe i chyba z.o ..próby samobójcze za sobą itp więc wydawałoby się że powinna rozumieć takie dołki...teraz mi wytłumaczyła że nie o to jej chodziło..a tu niestety często i tak post ginie wśród wielu żali ...:( chwilowo też miałam dosyć forum..

 

No jak ma z.o to niekoniecznie "powinna" rozumiec, zalezy jakie to z.o. Mam kolezanke z niesprecyzowanym z.o i jej chec pomocy zalezy od jej aktualnego nastroju, czy stanu. Na pewno nie jest to osoba, ktorej mozna byc pewnym i na ktorej mozna polegac w kazdym (lub prawie kazdym) przypadku. Zmienia plany urlopowe, wyjazdowe, szkolne, zawodowe z predkoscia swiatla i z predkoscia swiatla zmienia sie z osoby empatyczna na zimna suke...;) Z tego wzgledu wlasnie, to tylko znajoma, a nic wiecej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcja naiwnie zawsze wierzę że jak ja komuś pomogę to ten ktoś odpłaci się tym samym..ale chyba niestety nie zawsze to tak działa. ona mówi że nie wie jak mi pomóc i nie umie, ale ja nie oczekuje pomocy ani pocieszenia, chciałabym tylko mieć świadomość że jest ktoś do kogo mogę napisać gdy mam "Atak histerii" , żeby nie ze wszystkim lecieć do chłopaka..poza tym..no chyba każdy chciałby mieć jakąś przyjaciółkę czy choćby koleżankę na której można polegać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez tak moze byc jak mowi Imre...Tym bardziej, ze naprawde kazdemu co innego w nerwicy pomaga. Kiedys, jak mialam nerwice poszlam do centrum handlowego z kolezanka i jako przykladny nerwicowiec, z miejsca zaczelam "sie dusic i mdlec". Kolezanka wiedziala, ze mam nerwice i kierujac sie troska i chcecia pomocy, zaproponowala wezwanie karetki "na wszelki wypadek". Moja reakcja zbila ja z tropu i do konca swego zywota bedzie pamietac, ze w razie ataku nalezy powiedziec mi, zebym przestala pierdolic oraz nie zwracac na moje skargi uwagi, jakby ich nie bylo! :mrgreen: Jej chec wezwania karetki sprawila, ze moja panika siegnela zenitu!!! Pomyslalam: "Skoro ona mowi, zeby wezwac karetke, to musi byc widac, ze ze mna fatalnie (jestem blada, sina itp.)" Nagle, mimo ze sekunde wczesniej "zemdlona i slaba" niemal padalam na posadzke i z powodu "dusznosci" nie moglam mowic, wstapily we mnie niesamowite wrecz sily i opierdzielilam bogu ducha winna i zaskoczona kolezanke, za absurdalny pomysl wezwania karetki :D Pozniej powiedziala mi, ze ona oczekiwalaby wlasnie takiego rodzaju pomocy, dlatego tez zaproponowala karetke... Tak wiec widzisz, kazdy jest inny i nigdy nie wiadomo, jak komus pomoc ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominika, no takie propozycje to tragedia dla osob z nerwica :D Choc ja raz odwiedzialam izbe przyjec podczas ataku i to sama z siebie :D Oswiadczylam babie w okienku, ze sie dusze i potrzebuje natychmiastowej pomocy, na co ona odpowiedziala: "Nie wyglada pani na osobe, ktora sie dusi" bueheheheh :D Mimo to uparcie czekalam, pewna swego, ale po okolo godzinie czekania, uznalam, ze chyba jednak miala racje, bo jakos przestalam sie dusic i dalam dyla do domu :D :D :D Naprawde tragikomedia z ta nerwica :D A raz wpadlam w jeszcze wieksza panike, jak jadac metrem i zarazem "umierajac na zawal i wariujac" :mrgreen: uslyszalam od mojego bylego chlopaka (nie majacego wowczas jeszcze pojecia o mojej nerwicy) : "Ale tu sie kazdy blady wydaje, Ty tez wygladasz jakbys miala zejsc ". No nie wiem do dzis jak to wytrzymalam!!! Mimo twajacych wlasnie zawalu, wylewu oraz ataku astmy jednoczesnie wybieglam zwawo z metra na najblizszej stacji, a dojscie do siebie zajelo mi pare ladnych godzin, mimo wziecia sporych dawek Xanaxu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×