Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmiana imienia - TAK czy NIE


wokalistka

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio dość sporo myślę nad zmianą imienia. Mówi się że wyrzec imienia tzn. wyrzec się samego siebie. Bardzo interesuje mnie Wasza opinia w tej kwestii..

Z czym kojarzy się nam nasze imię? - z dzieciństwem, z rodzinnym domem, rodzicami.....IMIĘ to JA, jednostka zaprogramowana przez rodzinę, najbliższe otoczenie. Zaprogramowano w nas sposób myślenia o świecie, sposób myślenia o nas samych, wmontowano reakcję na dane sytuacje. Na widok biegnącej myszy, przerażę się ale po chwili zastanowienia dojdę do wniosku, że myszka jest jeszcze bardziej bezbronna niż ja i wcale nie ma powodu by się jej bać ale przecież "człowiek boi się myszy". Wracając z pracy podam na twarz ze zmęczenia ale nie dlatego że faktycznie jestem wykończona ale dlatego bo przejęłam ową reakcję od mojej mamy. Moje imię to zespół dobrych i złych cech ale nie ustalonych przeze mnie, ale moje najbliższe środowisko, a ja nieświadoma akceptuję taki stan. Moja twarz jest powodem do wstydu, bo nie ma zarysu owalu - wmawia starsza siostra, jestem nie uzdolniona muzycznie - wmówiła mama. Mózg dostosował nasze życie do naszych myśli - myśli zaprogramowanych przez innych. W głębi duszy możemy być żywi, rozbrykani ale na co dzień jesteśmy skryci i nieśmiali bo tak nas zaprogramowano. Czy zmiana imienia to naprawdę oznacza wyrzeczenie się siebie? CZY TO JEST ZŁE, że chcemy się wyrzec tej osoby która jest sprzeczna z naszym prawdziwym JA? Może nie chce być zamknięta, do bólu grzeczna i uprzejma? A moje imię właśnie o tym mi przypomina. Czy zmiana imienia nie jest czymś dobrym, gdy chcemy przejąc kontrole nad swoim życiem, odpowiedzialność za siebie, gdy chcemy wychować siebie od nowa - ale po swojemu? Gdy chcemy wypracować w sobie nowe reakcje, nowe nawyki? Proszę napiszcie co o tym myślicie?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wydaje mi się, aby zmiana imienia spowodowała znaczącą zmianę w Twoim życiu. nie staniesz się nagle innym człowiekiem, Twoja osobowość, mechanizmy, przeszłość - nie znikną. to tak jak z 1 stycznia. ludzie mają nadzieję, że nowy rok przyniesie zmiany, że zaczną od nowa, robią postanowienia... a to tylko zmiana cyferki, a stare sprawy się nie kończą nagle, ot tak, bo zmienił się rok, czy imię.

możesz to zrobić, ale nie liczyłabym na istotne zmiany. do tego potrzebna praca nad sobą, która wymaga szeregu zmian i działań i poświęceń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o samą zmianę imienia, ale o to że ta zmiana byłaby elementem właśnie tej pracy nad sobą, pracy nad zmianą swojej osobowości. Po co na siłę starać się pokochać siebie (JA=IMIE),ukształtowaną w sposób krzywdzący da mnie, skoro mogę zbudować kogoś innego, zacząć od początku? W przyszłym tyg. mam wizytę u psychiatry ( na początek) w sprawie wyzwolenia siebie ze swojego ciała, ale póki co chciałabym poznać Wasze zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może lepiej znajdż "Coś" dzięki czemu spojrzysz z pewnego dystansu na te nasze tu ziemskie uwarunkowania.Na pewno nie podchodż do nich brutalnie:"Zmienić!,wyrzucić!" Staraj się podejść do nich z miłością i wyrozumieniem. Czy tu nie chodzi raczej o bunt wobec rodzica,tego rodzica w Tobie.

Tego rodzica tak łatwo nie wyrzucisz,ale to szansa na podejście z dystansem do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×