Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dla wszystkich, którzy chcą cos o mnie powiedzieć.


Gość Vi.

Rekomendowane odpowiedzi

Vi., Chcesz zrobic plebiscyt

Czy mam problem ODP A -TAK ODP B -NIE ????

Agnieszka pisze do innych ,żeby skończyli temat ...dodaje że jesteś miły i masz poczucie humoru ..czemu Ty sam zaprzeczasz w poprzednich swojch wypowiedziach ...Ale cóż ,jeżeli szukasz tylko poklasku od innych to nic tu po mnie ...pa pa .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagan83, dzięĸi, ale nie rozumiem czemu najlepszy ?

Bo pierwszy raz piszesz i od razu tak mi pochlebiasz :)

 

LitrMaślanki, nie szukam poklasku, skąd taka myśl ?

I czemu masz pomysł, że chcę się w coś bawić.

 

BladzacyAniolek, dzięki :*

 

Ten temat idzie do zamknięcia po odpowiedzi Harpagana, także już zostało mało czasu, jeśli ktoś chce coś dołożyć to proszę.

Jestem i słucham :0

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie Vi przeżywasz zwyczajny, nastoletni bunt. U każdego on przejawia się inaczej, każdy z nas patrząc z perspektywy czasu stwierdzi, że zachowywał się dziwnie w tym wieku.

Masz teraz różne jazdy z religią itd, ale to Ci przejdzie. Każdy z nas takie fazy przechodził, każdy z nas chciał być oryginalny, wyjątkowy, wierzył że uleczy świat, że będzie miał idealne życie bla bla bla...

Jak dla mnie to nie ma się o czym rozwodzić, jesteś w takim wieku że Twoje zachowanie jest normalne. Za kilka lat dopiero to zobaczysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek jak już pisałem uważam, że zbyt szybko wyciągasz wnioski ze swojego stanu... ja sam z całego serca Ci życzę żebyś nie miał bordera. Podobnie jak nie których twoje posty mnie nie irytują, bo każdy ma jakiś sposób komunikacji. A z resztą znasz moje zdanie, sam przechodziłem to samo co ty i tak jak już Ci pisałem na pw, pisz ile chcesz dopóki czujesz, że ci to pomaga. Co do tego nastoletniego buntu... jestem w podobnym wieku i jakoś nie słyszałem, że samookaleczenie to przejaw buntu... no, ale to tylko moje zdanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różnie to bywa. Znam kilka osób które w wieku kilkunastu lat się cięły a teraz po latach mówią że to była głupota, że robili to aby zwrócić na siebie uwagę, aby być cool, aby być wyjątkowymi... Ale widzą to dopiero po latach. Popatrzcie na te wszystkie dzieci emo, czy oni mają coś wspólnego z depresją czy borderem? Wg mnie nie, albo nie wszyscy. Chcą być po prostu oryginalni. To bunt. Ja wiem że Wy teraz i tak tych argumentów nie przyjmiecie do siebie, bo w tym wieku człowiekowi się wydaje że wszystko wie najlepiej, ale za kilka lat sami to zauważycie. Tak mi się wydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może, ale jest przepaść w sposobie podchodzenia do życia przeciętnego 15 latka a np 20kilku latka. Ja mam 21 lat ale moje podejście do pewnych spraw jest zupełnie inne niż to, kiedy miałam lat powiedzmy 16. Okres buntu mam już daaawno za sobą, bo od dawna nie jestem nastolatką, ale doskonale pamiętam jak się wtedy zachowywałam. I też nie chciałam przyjąć racji innych niż moje. I nie ma tutaj nic z mądrości życiowych babci. 21 latek różni się od nastolatka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PinkFlower, myślę że to bardzo indywidualna sprawa. Nie zawsze tak jest. Ja np. jeszcze niedawno miałam 17 lat a mój chłopak 21 i każdy jego znajomy zawsze był w szoku że ja nie jestem w ich wieku, że w ogóle nie czują różnicy. Wszystko zależy od człowieka. Chociaż oczywiście często są różne podejścia do sprawy, to naturalne i nie da się na to nic zaradzić. Chodzi mi tylko o to, że jesteś niewiele starsza a wypowiadasz się jakbyś miała za sobą połowę życia i wątpie żeby nastolatek z problemami chciał usłyszeć że to bunt, że mu przejdzie, że to kwestia wieku, zwłaszcza od osoby niewiele starszej. Po prostu dla takiej osoby może to być irytujące i może nie czuć traktowany się poważnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PinkFlower, masz rację, że to mógłby być bunt, ale ja mam już prawie 18 lat, bunt i olanie szkoły, nastwienie się anty przeżywałem w klasie pierwszej gimnazjum gdy miałem naganne zachowanie i średnią około 2,8.

 

Nie uważam, żebyś pisała jak babcia, rady każdego są mile widziane, tylko chyba są średnio trafione, bo ja nie jestem emo, ale co do nich masz oczywiście rację, że dużo z nich robi to na pokaz.

 

Jednak są osoby w emo, które są prawdziwe, i czuły się podobnie do nas, kompletna rozsypka, zagubienie, samookaleczanie.

 

Mnie kilka osób z forum przypisało do emo, bo się podobnie do nich ubieram, mam czarne włosy i mam grube czarne oprawki, ale wybierałem to wszystko bo mi się podobało, a nie że mam mieć koniecznie rurki czy czarne okulary. :)

 

Jak teraz patrzę na lata 1 klasy gimnazjum to widzę, że wiele rzeczy było nie potrzebnych, myślę że właśnie wtedy przeszedłem przez bunt, teraz moje braki i zachowanie nie wynika z jakiegokolwiek naturalnego procesu, który przechodzi każdy.

 

Red92, pójdę na testy osobowościowe i się wszystko okaże :)

Nie wiem co to jest, ale chcę wiedzieć na czym stoję nie lubię być w strasznej niepewności i być pogmatwany, niech w końcu powiedzą co to jest :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominika- nie chodzi mi tutaj o zachowanie względem - o, ten ma głupawkę to jest młody a ta jest poważna to jest dorosła :D Chodzi mi o to co człowiek przeżywa w środku, jak podchodzi do pewnych kwestii i jak jego emocje się uzewnętrzniają. Może to dziwne ale światopogląd i postrzeganie (a także wyrażanie) samego siebie bardzo się potrafią zmienić w przeciągu zaledwie kilku lat.

 

Vi- nigdy nie uważałam Cię za emo :smile: Nie odwołuję się tutaj też do Twoich głębszych emocji, raczej chodzi mi tylko o to jak wyrażasz siebie- wg mnie jak przeciętny nastolatek. Pewno masz swoje zawirowania których przyczyną nie jest bunt a zaburzenia psychiczne, ale nie o nich tutaj piszę- bardziej piję do tego Twojego zafascynowania religią, muzyką itd. Nawet tutaj mogę ująć np to, w jak złym świetle siebie samego postrzegasz. Wyrażasz tak siebie i masz do tego prawo, ale wydaje mi się że Ci to przejdzie. Masz 18 lat, ale pamiętaj że chłopcy dojrzewają później, także mając osiemnachę spokojnie możesz jeszcze taki być :pirate:

 

[Dodane po edycji:]

 

p.s. A tratuję Twoje problemy naprawdę poważnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy byłam w wieku Krzyśka, to mój bunt wyglądał troszkę inaczej, a mianowicie sporo alkoholu, trawka, wagary... Zamiłowanie do religii w tym wieku u mnie nie występowało, Bóg dla mnie wtedy nie istniał. A autoagresja w ogóle nie występowała. Moje samookaleczenia pojawiły się dopiero w wieku lat 21. Teraz mam 22.

 

Tak więc mogę powiedzieć, że jeśli Krzysiu przechodzi teraz bunt, to jest bardzo łagodny bunt. ;D Choć ja osobiście, w ogóle bym nie nazwała to buntem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz wszyscy głaszczecie Vi. po główce i wszystko jest OK - okres buntu itp.

Ja, czytając posty Vi. odnoszę wrażenie, że on się karmi swoim nieszczęściem. Odnalazł w swoim zaburzeniu poczucie wyjątkowości i tego się trzyma. A to chyba nie tędy droga. Nie można wiecznie usprawiedliwiać się i uciekać od życia, bo jestem NIESZCZĘŚLIWY. Ja swojej nerwicy nie znoszę, nie znoszę części mojej osobowości, która się z nią wiąże. Chcę się zmieniać i naprawiać. U Vi. nie widzę chęci do zmian. On pokochał to, że jest nieszczęśliwy, czuje się wyjątkowy, szuka zrozumienia i poklasku jedynie na forum, co moim zdaniem powoduje tylko jeszcze większe budowanie bariery ze światem realnym. I powiem wprost - drażnią mnie jego posty, bo wkurza mnie, gdy ktoś ma możliwość naprawienia siebie, a totalnie na to leje. Ja przychodząc na forum, poczułam większą chęć do walki, bo spostrzegłam, że inni mają gorzej. Mieli gorszego ojca tyrana, alkoholika czy przeżyli coś traumatycznego. Vi. z kolei, moim zdaniem, sprawia wrażenie, że chce wreszcie od kogoś usłyszeć "masz najgorzej, nikt Cię nie rozumie".

Oczywiście nie umniejszam Twoim problemom, bo dla każdego jego problemy są najistotniejsze, ale ogarnij się chłopaku, bo młodość Ci przez palce przelatuje. Nie szukaj bliskich w świecie wirtualnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale ogarnij się chłopaku, bo młodość Ci przez palce przelatuje. Nie szukaj bliskich w świecie wirtualnym.

 

To akurat swoją drogą. Ja zwracam Vi na to uwagę już parę ładnych miesięcy, a może i lat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do bordera, ja osobiście nie chciałabym, aby u mnie stwierdzono te zaburzenie, dlatego też nie pytam swojego psychiatry, jak fachowo się nazywa to, co się ze mną dzieje. ;D

 

[Dodane po edycji:]

 

ale ogarnij się chłopaku, bo młodość Ci przez palce przelatuje. Nie szukaj bliskich w świecie wirtualnym.

 

To akurat swoją drogą. Ja zwracam Vi na to uwagę już parę ładnych miesięcy, a może i lat...

 

Ja Krzysiowi proponowałam spotkanie, nie wirtualne ale nie chciał.

I tu się z wami zgodzę, i wszyscy chyba to poprą, że Krzyś musi wyjść z świata wirtualnego, i zacząć się spotykać z ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladzacyAniolek.... cóż... to się dopiero nazywa okres buntu! :mrgreen:

Ja też uważam, że Vi musi wyjść do ludzi, ale z samego doświadczenia wiem, że ciężko innym zaakceptować kogoś kto do tej pory był outsiderem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale po co? Szkoła przychodzi do niego, znajomi są tutaj, uwaga też jest tutaj....tak jest łatwiej........chodzić na terapię która nic nie daje ..... :roll:

 

[Dodane po edycji:]

 

Red92, bzdura - ludzie go nie znają, ma czystą kartę, kto wie, że on jest -był outsiderem, ludzie nie wiedzą, że on istnieje - ciężko to jest się zmusić do wysiłku i pracy nad sobą :smile: łatwiej zrzucać winę na innych....że to ich wina, ze nie rozumieją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Linka ja sam mam wiele problemów z kontaktami z ludźmi... no, ale nie powiem, że to wina innych. Gdybym był zamknięty w pokoju z taką samą osobą jak ja... wolę o tym nie myśleć :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Red- większość z nas ma problemy międzyludzkie (np ja jestem w stanie normalnie funkcjonować z ludzmi w świecie realnym chyba tylko dzięki lekom, a może i dzięki pracy nad sobą) ale niestety trzeba się przełamywać. Choćby się człowiek miał porzygać z nerwów to nie ma zmiłuj- trzeba to robić bo inaczej lęk rośnie.

To nie ma nic wspólnego z buntem. Z tym outsiderem też nie masz racji, Vi teraz masz czystą kartę.

Linka- zgadzam się, ma wszystko podsuwane pod nos i nie ma powodów aby wychodzić. Rozumiem że może bać się ludzi ale przecież mógłby wyjść chociażby na samotny spacer, do parku, nad jezioro, cokolwiek... Ja tak robiłam kiedy ciężko mi było spotykać się z ludżmi. Człowiek by odżumiał jakby tylko w czterech ścianach siedział.

Vi- jak wyobrażasz sobie swoje życie za 10 lat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PinkFlower przedstawiłaś takie argumenty, ze nie wiem co powiedzieć :P

Chociaż nadal uważam, że czasami ta czysta karta nie sprawdza się... oczywiście to zależy jaki Vi ma problem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Red- ale chyba zgodzisz się ze mną że jeśli ma problemy w kontaktach międzyludzkich (co się często zdarza u ludzi z forum) to mógłby chociaż zacząć od samotnych spacerów, prawda? Może z czasem kiedy sam ze sobą poczułby się pewnie poza domem to dałby się namówić na spotkanie z kimś. Bo znałby chociaż otoczenie i nie bałby się go.

 

p.s.Podoba mi się kolor z jakim skojarzył Ci się mój nick ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam problem w kontaktach międzyludzkich. Jestem bardzo nieśmiała i małomówna. Otwieram się dopiero, gdy przyzwyczaję się do otoczenia. Ale tak jak napisała PinkFlower można wyjść na spacer, ja np. chodzę na spacery z psem i jeżdżę na rowerze. Nie można przez 24 godziny siedzieć w domu, i to jeszcze przed komputerem! Wyjść i zobaczyć jaki ten świat jest piękny. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×