Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznijmy od tego ze zaczalem studia

 

Ja w sumie też, w tym tygodniu zmieniam uczelnię i kierunek na taki w którym niestety będzie dużo kobiet.

 

czemu kazda rozmowa z dziewczyna, albo zacznijmy od tego mam po prostu blokade z rozmawianiem z dziewczynami

 

Dlatego ja nie rozmawiam. Na kierunku, którym kształce się obecnie mimo tych dwóch miesięcy przebywania w grupie nie odezwałem się do nikogo. Bo po co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ważne jest czy naprawde masz problemy z nieświeżym oddechem czy tylko Ci sie tak wydaje , a pozatym skoro sie ubierasz fajnie masz czyste ciuchy nie rozumiem skad pomysł , że jestes brudny , na nieswiezy oddech jest wiele sposobów by sobie z tym poradzić a mi sie wydaje , że twój problem to dziewczyny które cie onieśmielają boisz sie poprostu ich , jesli wiesz ze sie spotkasz z dziewczyna zrob sie na bustwo tak bys nie musiał sobie zarzucać ze cos jest nie tak a wtedy bedziesz pewien , że możesz jej spojrzeć w oczy. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to akurat dobry post na forum o nerwicy lękowej. Wydaje mi się że to coś innego ;). Po prostu każdy z nas jest w pewnym stopniu onieśmielony przez dziewczyny. Ja mam taki sam problem. Jeżeli czujesz się tak to zawsze przed spotkaniem czy rozmową z dziewczyną dopilnuj żeby wszystko było ok. No i... trening czyni mistrza. A w trening też wchodzą porażki. Nie myśl także że dziewczyny nie chcą cię słuchać i jesteś nudny i nieciekawy. Bo wtedy podświadomie zachowujesz się w taki sposób (przynajmniej tak mi się wydaje). Spróbuj wdrożyć moje rady w życie. Życzę powodzenia w kontaktach z dziewczynami :).

 

Pozdro!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Iza! A może tylko ci się wydaje że patrzą jak na wariata? Poza tym najważniejsze to chęć wyjścia z tego. Nie pomoże żaden psycholog ani psychoterapeuta nawet najlepszy na świecie jeśli TY nie będziesz chciała sobie pomóc. Uwierz że to można zwalczyć i potrafisz to zwalczyć a to już będzie naprawdę wielki krok do przodu. Życzę powodzenia w walce z nerwicą.

 

Pozdrowienia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SUZUKI a moze zacznij od tego ze bedziesz rozmawial z dziewczynami ale nie sam na sam tylko w grupie. bedzie na przyklad kilku lub 1 twoj kolega i jedna lub dwie dziewczyny. wtedy jakby co twoj kolega uratuje sytuacje i bedzie kontynuowal rozmowe. a to ze nie patrzysz w oczy swiadczy wlasnie o tym ze skrywasz cos, skrywasz to ze sie boisz i podswiadomie myslisz, ze jak spojrzysz w oczy dziewczynie to ona rozpozna ze sie boisz. mysle ze zacznij rozmowe z dziewczyna niesmiala i cicha to zobaczysz ze ona sie bedzie tez troche krępowac. nie zaczynaj od rozmow z "lalkami barbie " bo mozesz sie sparzyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich. mam zapewne problem jak wiekszosc z was od dwoch lat mam klopoty z brzuchem caly czas boli i zaduzo juz myslalem na ten temat i stalem sie strasznie nerwowy i zamkniety w sobie poprostu nic mnie niecieszy w zyciu jak ostatnio bylem na urodzinach to mysli mialem takie jakbym byl z innej planety bo inni sie cieszyli a ja tylko rozmyslalem o swoich problemach juz niewiem czy mam isc do psychiatry poprostu zagubilem sie biore afobam juz od dluzszego czasu bo moj lekarz to niepatrzy na nic i tak mnie wciagnal w to swinstwo jesli moglby mi ktos cos pomoc to bylbym wdzieczny pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kamilu. Natrętne myśli które powracają jak bumerang to najgorsze co może być w zwalczaniu złego samopoczucia. Pewnie większośc osób z tego forum doradziłaby ci abyś poszedł do lekarza. Z pewnością powinieneś to rozważyć ja jednak walcze sama..trwa to bardzo długo ale postawiłam sobie za cel że wcześniej czy później osiągne swój sukces. Najprościej byłoby Ci powiedzieć teraz abyś sie nie przejmował..wiem jednak że czym częściej słyszy sie takie słowa tym bardziej człowiek się zamyka w sobie. Ciesze sie że trafileś na to forum ponieważ możesz spotkać tutaj bardzo serdecznych ludzi którzy zawsze Cie wysłuchają i doradzą gdy będzie Ci źle. Środek do zwalczenia wszystkich problemów leży w tobie..musisz tylko uwierzyć w to że potrafisz..sie nie bać i nie myśleć o najgorszym. To kwestia czasu..czasami taka "wewnętrzna" terapia trwa latami myśle jednak że przynosi sukces. Wszyscy w to wierzymy dlatego tu jesteśmy:)..Myśle że tabletki "uciszają" problem ale go nie rozwiązują. Wcześniej czy później należy "sięgnąć" do wnętrza swoich problemów. Lekarz może pomóc gdy naprawde jest to konieczne..jest fundamentem do wyciszenia lęku...jednak "stanąć" na nogach musimy samodzielnie. Sam oceń co Ci pomoże Kamilu w twoim "stadium" nerwicy. Pozdrawiam cie serdecznie...i mówie WITAJ:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie zaczynam 6 tydzien psychoterapi i jest zle...zawrotu głowy non stop jakis niepokój a przed lękiem nie mam nawet chwilki odpoczynky.. budze sie w nocy, nie moge jeść... odczuwam przygnębienie amysli samobójcze juz w sumie niemam siły z nimi walczyć:(ciągle źle.. mam problem z chłopakiem bo gdy ide z nim ulicą nie potrafie mu powiedziec ze mi źle ukrywam to. i w sumie niewiem czy jest gorzej wtedy czy lepiej.. jestem wykończona bo ile mozna ze soba walczyć... mam takie jazdy ze sama niewiem skąd biore siły na to wszystko na to zeby wstać... jeść.. itp. czuje sie tak od czasu psychoterapi... przepraszam ze tak ciągle nażekam ale ja juz nie radze sobie.. niewiem co mam zrobić?? kocham mojego chłopaka ale Go bardzo ograniczam... gdy chce gdzies isc wysmyslam wymówki... np. nie bo cos tam a tak naprade gdyby nie lęki bym tam poszła:( co ja mam zrobic?? wy mnie zrozumiecie i moze cos podpowiecie?? bo ja niechce Go starcić :cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Iza :) Jeśli potrzebujesz zrozumienia i wsparcia ..pisz tutaj . Kazdy ma jakieś granice wytrzymałości i potrzebę akceptacji . Widać że zle podchodzisz do nerwicy ,bo się wstydzisz do niej przyznać. Stale jesteś spięta i pod kontrolą żeby nikt się nie domyślił co Ci jest ... w ten sposób katujesz Sama siebie bo pogłębiasz problemy. Nie powiem że wszyscy musza zrozumieć co to jest nerwica ...bo to rozumie tylko osoba którą to dotyczy ,ale chociaż powiedz że potrzebujesz pomocy. Zrozumienie wśród najbliższych to jest też jakaś ulga bo możesz przy nich być sobą . Zaakceptuj Siebie i dobrze by było gdybyś jednak porozmawiała z fachowcem . Ja niestety nie znam żadnego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

patti czy twoj chlopak wogole wie o tym ze masz nerwice? mi wlasnie najbardziej pomoglo jak powiedzialam mojemu chlopakowi o nerwicy. w sumie to napisalam do niego list bo nie potrafilam mu tak powiedziec.napisalam w nim ze nie jestem wcale pesymistka i ze chce pokazac mu sie z najlepszej strony ale nie pozwala mi na to moja choroba. napisalam ze walcze z nia jak tylo moge i ze jest mi ciezko. napisalam ze przechpdze teraz trudny okres w zyciu i ze potrzebuje go teraz najbardziej i ze odplace mu sie z nawiazka jak bede zdrowa i zeby byl ze mna...Po przeczytaniu tego listu bardzo sie przejal, przeprosil mnie ze oczekiwal ode mnie ciagle dobrego humoru. ta rozmowa mi bardzo pomogla. mysle ze ty tez powinnas opowiedziec lub napisac mu o tym. oczywiscie jezeli masz do niego zaufanie i wiesz ze np nie zacznie sie smiac i nie pokaze listu znajomym( bo i tacy ludzie chodza na tym swiecie). jezeli cie na prawde kocha to cie wesprze. a jezeli bedziesz mu caly czas odmawiac to mozesz zniszczyc ten zwiazek a on nawet nie bedzie wiedzial ze to nie jego wina tylko wina tej choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A przecież "MY" jesteśmy tacy jak inni tylko troche słabsi i zamieszani w tym co dzieje się na świecie.

 

Witam!

 

Jednak nie zgadzam się z tym. My nie jesteśmy słabsi, absolutnie nie. Wydaje mi się, że jesteśmy poprostu normalnymi ludźmi dla których nie ma miejsca w dzisiejszym świecie. Bo w nim rządzi dziś głównie: pieniądz, pycha, zazdrość, nienawieść itd. I faktycznie gdy ktoś z Nas (zakładam, że tak jest w przypadku większości) powie o swojej nerwicy to wszyscy patrzą na niego jak na odmieńca, wariata - tak 0 tolerancji i zrozumienia. Tym też żyje dzisiejszy beznadziejny świat. Może nie świat tylko ludzie, bo to oni tworzą jego "główną" część.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też uważam że powinnaś powiedzieć mu prawdę. Przecież gdyby on miał jakieś problemy też byś chciała o nich wiedzieć .To jest zaufanie i mówienie sobie o wszystkim nie tylko o samych przyjemnych rzeczach ..ale też o tym co siedzi głęboko w nas . A co Ci mówią o tym na psychoterapi ? powiedziałaś że ukrywasz prawdziwe powody swojego strachu przed wyjściem z chłopcem ? Nie rozumiem tego co napisałaś że nie potrafisz mu powiedzieć ..to co zamierzasz to stale przed nim ukrywać ? dlaczego chodzisz na psychoterapie ? bo tam się chodzi po to żeby poznać swoje emocje ,nazywać je ..zaakceptować siębie i być sobą ! A jak Ty ukrywasz coś przed nim to przecież stale tym się zadręczasz ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam problem z chłopakiem bo gdy ide z nim ulicą nie potrafie mu powiedziec ze mi źle

 

To powinno wyglądać tak jak mówią moi przedmówcy. Miłość, związek opierają się na wzajemnym zaufaniu i wspieraniu w trudnych chwilach. Powiedź mu prawdę, nie bój się że go stracisz. Bo jeśli mu na tobie zależy to Ci pomoże. Jeśli kocha tylko twoje ciało to chyba nawet lepiej, że się o tym dowiesz "za wczasu".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem nowa na tym forum więc z góry przepraszam za ewentualnie popełniane gafy :oops: Trafiłam tu przypadkiem i... po przeczytaniu kilku postów zaczęłam się zastanawiać czy nerwica tez dotyczy mnie.... Może opowiem swoją historie... Zawsze byłam oobą impulsywną i uparcie dążącą do swojego celu jednakże ostatnio zaczęłam byc strasznie nerwowa.... Po prostu pierdoły sa w stanie wytrącic mnie z równowagi :cry: sama już nie wiem co z tym zrobić niby staram się nie denerwować jednak czasami mna aż szarpie- ręce się trzęsą, czasami tak mnie kłuje w klatce piersiowej że szkoda gadać 9 a wiem że z serduchem jest ok) no i zatyka mnie tak że oddech ciężko złapać.... otatnio nawet po prostunie raz płaczę z nerwów lub bezsilnosci.... np ucząc się potrafiłam rzycić z całej iły zeszytem o sciane tylko dlatego że mi do głowy wiedza nie wchodziła.... czy kto jest w stanie mi odpowiedziec na pytanie w moim temacie?? i poradzić jak z tym walczyć co robić?? :idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Pisze do ciebie,bo cie rozumiem co przezywasz. Absolutnie nie chce cie martwic i wkrecac czegos, ale zanim zachorowalam na nerwice lękową w takim stanie jak ty chodzilam z rok. Ciągle mnie wszystko wkurzało, denerwowałam sie bardzo, krzyczałam i złosciłam się z byle powodu, obrażałam sie też z byle powodu i czesto ryczalam, nie moglam si z nikim tez dogadać. Miałam też często kłucia w klatce piersiowej, ale cały czas wogole sie nad tym nie zastanawialam dlaczego tak sie zachowuje i czuje. Ważne, ze jakos moglam funkcjonowac i tyle. Gdy zachorowalam na nerwice, ktora mnie do dzis przesladuje, zrozumialam, ze ja sama doprowadzilam siebie do teakiego stanu. Moge ci tylko doradzic, abys zastanowiła sie moze dlaczego tak reagujesz i tak sie czujesz, musisz chyba zacząc pracowac nad sobą, uspokoic się, roziazac jakies problemy, ktore napewno to wywołują, jesli juz dosc dlugo jestes w takim stanie moze udaj sie do psychologa, po co sie pogłebiac w taki stan. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu każdy z nas jest w pewnym stopniu onieśmielony przez dziewczyny.

 

Rozwiń to bo kompletnie tego nie rozumiem. :?:

 

Po prostu wydaje mi się że to się nie wiąże bezpośrednio z nerwicą. Każdy z nas nie znaczy każdy na tym forum tylko każdy facet przechodzi to albo ma to za sobą. Suzuki po prostu przejmuje się że może źle wypaść przed jakąś dziewczyną. I wydaje mi się to normalne. Sam mam coś takiego nawet w zwykłych rozmowach - szczególnie im bardziej jakaś dziewczyna mi się podoba tym bardziej się denerwuję. Coraz częstsze kontakty z dziewczynami stopniowo niwelują ten problem aż w końcu on zanika. Więc nie ma się co przejmować, tylko trzeba więcej z tymi dziewczynami gadać i samemu stwarzać okazje do rozmów. Może się mylę ale osobiście jestem przekonany że to na tym polega.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

 

Większość ludzi w obecnych czasach żyje pod presją nauki, pracy itp. itd. Napisałaś że uparcie dążyłaś do swojego celu - więc jesteś osobą ambitną. A zauważyłem na tym forum że najciężej jest osobom wrażliwym i/lub ambitnym i właśnie te osoby popadają w nerwicę. Nie jestem w stanie określić czy masz nerwicę czy nie bo czuję się trochę niekompetentny do takich stwierdzeń, szczególnie że od niedawna jestem na tym forum. Może inni bardziej doświadczeni forumowicze coś więcej o tym napiszą. Widzę że twoje nerwy biorą się z twojej ambicji i uporu w dążeniu do jakiegoś celu. Pewnie nie znosisz porażki ani nawet myśli o porażce. Przepraszam jeśli się mylę ale może mam rację jeśli tak to czytaj dalej. Życie składa się zarówno z sukcesów i porażek i nie ma człowieka który by zaznał smaku jednego bez poznania smaku tego drugiego. Musisz pogodzić się z tym że w twoim życiu były, są i będą zarówno porażki jak i sukcesy. Amerykanie wymyślili 2 fajne stwierdzenia: "Don't worry, be happy", czyli śmiej się i ciesz mimo wszystko bo zadręczanie się porażkami i tak nic nie zmieni i "Be cool" czyli przyjmuj porażki chłodno i bez nerwów wtedy nie będą dla ciebie tak dotkliwe. A jeszcze jedno: "ręce się trzęsą, czasami tak mnie kłuje w klatce piersiowej że szkoda gadać 9 a wiem że z serduchem jest ok) no i zatyka mnie tak że oddech ciężko złapać" dosłownie jakbym słyszał sam siebie. Może te 2 dewizy pomogą ci wybrnąć z tego problemu? Spróbuj - nigdy nie zaszkodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ze mnie dziwak. W podstawówce nie rozmawiałem z dziewczynami, w średniej je ignorowałem, a teraz na studiach nie rozmawiam nawet z innymi przedstawicielami mojej płci. Mam z tym problem bo nie wiem o czym mam mówić. Wydaje mi się, że mam swój świat. Świat w którym żyję tylko ja, a to co widzę na oczy to jakby obraz przez szybę z mojego świata. Mam cały czas jedną na oku do której czuję coś więcej, a reszta się nie liczy. Ogólnie rzecz ujmując jestem niezłym świrem. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×