Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica, depresja a marihuana


Vendetta

Rekomendowane odpowiedzi

co ciekawe ja paląc juz pare lat nauczylem sie inaczej reagowac po thc. Nawet jezeli mam podly humor, jezeli zapale wkrecam sobie pozytywną akcje i zawsze czuje sie lepiej. Kiedys owszem potegowala mi moj stan, ale na dzisiejsze czasy czuje sie po niej super. Aha i dzis moj znajomy pojechal do psychiatryka kolejny raz. Ciagle pali nawet tam ma ziolo i jutro zaprasza mnie w odwiedziny. Co ciekawe jak nie pali to nawet wstac z lozka nie potrafi. Jak zapali jest normalnym czlowiekiem moze spac i jesc normalnie. Dziwne to wszystko, dziwne jest to ze to nie jest legalne i zyjemy w takich chorym kraju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mnie działa pozytywnie jedynie w niewielkich ilościach.Przy zbyt dużej dawce pojawia się zamulenie więc nie dopuszczam do takiej sytuacji.

Raz góra dwa razy na tydzień z kumplami zajaram delikatnie i nic się nie dzieje.Alkohol szkodzi kilka razy bardziej (przynajmniej w moim przypadku).

U mnie likwiduje nadmierne napięcie mięśni i chyba to jest największy pozytyw.IMO dużo bezpieczniejsza substancja niż legalne benzo.Wogóle nielegalność zielska,które nie uzależnia fizycznie a legalność i cena np clonazepamu to jakaś utopia.Ja mogę zapalić zarówno w depresji jak i w hipomanii (mam CHAD).W epizodzie depresji czasami pomaga się odmulić za to w hipomanii na odwrót (lekko zamula).Żadnych lęków czy innych dziwnych jazd nigdy nie miałem.

 

Co do badań skuteczności leczenia THC u osób z PTSD,to badania dowiodły że substancja wykazuje skuteczność u osób z w/w Zespołem Stresu Pourazowego.

Syntetyczne THC stosowane jest w medycynie m.in w Niemczech,USA oraz Kanadzie.

 

Zielsko jako źródło THC w niektórych krajach być może zawsze będzie nielegalne.Ale jak wiemy tu chodzi głównie o biznes,bo na zdrowie ludzi to nasz (i nie tylko nasz) rząd ma wyjebane z góry na dół.

 

Generalnie nie polecam,chyba że ktoś nie ma już nic do stracenia i eksperymentuje ze wszystkim.

 

Aha...i sprawa z "załatwianiem" towaru to lipa zwłaszcza jak ktoś pali regularnie.Nie dość że jest się zaburzonym,to mozna sie wjebać w problemy z policją.Ja nigdy nie zdobywałem zielska w ten sposób a to co palilem zawsze mialem od znajomych (na imprezie itp).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cAha i dzis moj znajomy pojechal do psychiatryka kolejny raz. Ciagle pali nawet tam ma ziolo i jutro zaprasza mnie w odwiedziny. Co ciekawe jak nie pali to nawet wstac z lozka nie potrafi. Jak zapali jest normalnym czlowiekiem moze spac i jesc normalnie.

Jeśli bez tego kolega nie może normalnie żyć i funkcjonować to to się nazywa uzależnienie!

Myśl trochę :roll:

 

Marihuana może być zalegalizowana, wszytko może(oczywiście nie będzie ale zażywać można ;) ), bo wszystko jest dla ludzi ale trzeba tego używać z głową, a nie pakować się w uzależnienie, bo to już jest choroba i do niczego dobrego nie prowadzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

owszem jest uzaleznienie, tyle ze on pali juz z 10-15 lat. Byly okresy ze nie palił, ale posypalo mu sie ostatnio duuuuuzzzooo w zyciu, zapali to jest super gosc ma humor, jest wesoly, moze spac, moze jesc, nie ma dołków. Jak nie pali to jest zle. Nie tyle uzaleznienie co jakby zastepcze antydepresanty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też znałam takich ludzi co jarali po tyle lat, uciekłam od tego towarzystwa. To nie było normalne, mimo, że byli tam ludzie w miarę OK ale były też i pojeby 8)

 

[Dodane po edycji:]

 

Nawet mój mąż jarał wiele lat ale zaprzestał dzięki mnie i jest mi za to wdzięczny. Jak jarał to wydawało mu się że tylko takie życie jest fajne ale jak przestał to bardzo docenił trzeźwość. Żyje w rzeczywistym świecie, a nie złudnym...

 

Ale mówię, to każdego indywidualny wybór.

Ja mam z mężem dziecko i nie wyobrażałam sobie dalszego życia z ćpunem więc postawiłam ultimatum, albo zjara albo my.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

owszem jest uzaleznienie, tyle ze on pali juz z 10-15 lat. Byly okresy ze nie palił, ale posypalo mu sie ostatnio duuuuuzzzooo w zyciu, zapali to jest super gosc ma humor, jest wesoly, moze spac, moze jesc, nie ma dołków. Jak nie pali to jest zle. Nie tyle uzaleznienie co jakby zastepcze antydepresanty.

 

Tak już jest z osobami uzależnionymi. Alkoholik jak sie nie napije to też jest do niczego, a jak sobie łyknie to człowiek orkiestra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I to dotyczy wszystkich substancji.Alkohol,tytoń,trawa,leki,twarde narkotyki itp.Jak jest sie podatnym na uzaleznienia to i od słodyczy czy kawy mozna sie uzaleznic.Mozna wypic czy wypalic raz na tydzien w towarzystwie na imprezie i bedzie to jak najbardziej ok.Natomiast gdy kazdy dzien nie moze sie zaczac bez kilku piw lub spaleniu blanta to jest juz niepokojacy znak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, ale ja wole zyc w swiecie złudnym. Bo realia mojego miasta sa jakie są, gdy nie pale rzeczywistosc mnie przytlacza, staram sie jak moge, szukam pracy, staram sie zeby bylo dobrze, gdybym mial trzezwo to pojmowac zwariowalbym bo mam predyspozyje do deprechy. Po co sie zamartwiac wieczorami, lepiej zapalic ze znajomymi, jak ma sie ulozyc w zyciu to sie ulozy, przeciez czlowiek sie stara. RafQ zaczynac dzien w taki sposób - owszem to jest zle. Natomiast gdy i tak sie nudze i nie mam co robic to super sprawa wziasc kumpla, psa zapalic i przejsc sie 2 godziny po calym miescie wieczorem. Moge tak codziennie, jest mi po prostu lepiej, nie lubie swiata nie lubie zycia, ale nie lubie sie zamartwiac bez sensu, a tak mam gdy trzezwo patrze na rzeczywisotsc, bo takie sa polskei realia w moim miescie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie tak żle jak kończy się na samej Marii widziałem i znam ludzi którzy jechali na twardych i alkoholików ci naprawdę mają się czym przejmować ,to jest poprostu upodlenie się na maxa.Dużo by tu pisać,Maria to przy tym pestka między zębami a ci którzy mówią inaczej gówno przeżyli i widzieli.Pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marihuana w porównaniu z Alkoholem, i twardymi dragami jest nie porównywalnie mniej szkodliwa, no ale jak ktoś jest słaby psychicznie i w dodatku ma jakieś zaburzenia psychiczne to szybko uzależni się od marihuany.

Marihuana uwrażliwia na bodźce a ludzie nad wrażliwi będa przez to narazeni na destrukcyjne działąnie bodźców negatywnych spotęgowanych przez ganje. Piszecie ze wolicie żyć w złudzeniu? ok tylko żebyście się kiedyś nie obudzili z ręką w nocniku, czego wam nie życzę.

Jetem za legalizacją trawki, ale uważam że jak ktoś ma problemy z psychiką to nie powinien jej palić.

 

[Dodane po edycji:]

 

i wole życ ze swoimi problemami na trzeźwo, bo przynajmniej będe wiedział czy sie coś w moim życiu zmienia na leprze bądź gorsze. Świadomość samego siebie i rzeczywistości to podstawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co znaczy w ogóle obudzić sie z ręką w nocniku? Czy z trawką, czy bez niej i tak żyłbym tak samo, próbuje ulożyc swoje zycie, MJ dodaje troche radosci do szarego codziennego zycia. Z tą reka w nocniku to oklepany fraz, bo co ma byc to i tak bedzie, nie ma co sie takimi rzeczami przejmowac. Wazne to sie starac i swoje obowiazki wypelniac, palenie nie ma tu nic do rzeczy, chyba ze ktos sobie wkreca nie wiadomo jakie zespoly amotywacyjne, ze sie mu z domu wyjsc nie chce. pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszecie ze wolicie żyć w złudzeniu? ok tylko żebyście się kiedyś nie obudzili z ręką w nocniku, czego wam nie życzę.

 

I tutaj poruszyles bardzo istotna kwestie.Niektorzy palą lub biora prochy by moc uciec od rzeczywistosci,ja probuje wszystkiego by do niej wrocic.Zycie w zludzeniu to jeden wielki i przerazajacy koszmar.Oderwanie od rzeczywistosci na dluzsza mete moze spowodowac,ze czlowiek przestaje sie kontrolowac,gubi sie we wszystkim i probuje cos zrobic aby z powrotem wrocic.Jestem idealnym przykladem.Zostalem doslownie wyrwany z "rzeczywistosci" jaka widza zdrowi ludzie i znalazlem sie w innym wymiarze tracac kontakt z otoczeniem.W moim przypadku stalo sie to bez pomocy uzywek - wtedy nawet alkoholu nie pilem nie mowiac juz o innych substancjach.

 

Bardzo chcialbym zyc w szarej rzeczywistosci,czuc i widziec jak inni,zdrowi ludzie.Moglbym wtedy popracowac nad soba przez psychoterapie,zajac sie czyms,rozwijac zainteresowania i wyznaczac sobie mniej lub bardziej wazne cele.

W tej chwili oderwany od tego co mnie otacza tocze jedynie wewnetrzna walke o przetrwanie.Nie latwo jest zyc w jednym swiecie z innymi ludzmi podczas gdy jest sie zupelnie gdzie indziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do czego zmierzasz ? Wlasciwie jaki jest Twój problem, skoro pojawil sie on bez dragów, i bez alkoholu ? Chcesz jaki inni normalni ludzie przychodzic z pracy zeby wlaczyc telewizor i siedziec przed nim, zeby to Ci wystarczylo i tak przezywac zycie ? Ja nie chce widziec i czuc jak zwykli szarzy ludzie, bo ta szarosc i normalnosc mnie wlasnie zabija. Taki juz jestem, taki juz jestes nic na to nie poradzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do czego zmierzasz ? Wlasciwie jaki jest Twój problem, skoro pojawil sie on bez dragów,

to ze jakieś problemy pojawiły się bez dragów nie oznacza ze dragi załatwią i rozwiążą ten problem. Owszem można codziennie chodzić na haju i nie myśleć o problemach, ale przecież to na dłuzszą metę nie ma sensu, bo kiedys przyjdzie moment w którym dojdzie się do wniosku że tych problemów jest jeszcze więcej niż było.

To jest najgorsze że nie rozwiązywane problemy narastają i można by powedzieć rozmnażają sie ( dochodzą inne)- to jest tak zwane pojęcie ręki w nocniku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tlumaczenie jak wygla moja "rzeczywistosc" nie ma sensu,bo osoba ktora tego nie doswiadczyla nigdy nie zrozumie.Zobacz jezeli chcesz tematy na tym forum - Derealizacja/Depersonalizacja oraz Brak Uczuć tam wszystko jest szerzej opisane.Wszelkie zaburzenia czy choroby psychiczne zmieniajac chemie naszego mozgu m.in moga powodowac zmiany postrzegania rzeczywistosci,np urojenia itp. - na tym te choroby polegaja.I odbywa sie to zupelnie "na czysto" bez zadnych dragow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fakfaq, ręka w nocniku to metafora, nie dosłowność, szkoda ze nie kumasz takich pojęć jak "metafora"

 

Lubie stan po konopiach, ale po pierwsze byłem w zioło wjebany na maska. Miałem w wakacje 60 gietów i paliłem codziennie, nie byłem w stanie zrobic sobie 5 dni przerwy. Nie miałem co prawda wtedy lęków ani paranoi, ale kompletnie nic konstruktywnego ani z sobom, ani ze swoimisprawami nie zrobiłem.

I doszedłem do wniosku że marihuana nie pomoze mi w moich problemach, a może pomóc mi zaprzepaścic wiele spraw. Niewiem jak wy sobie z tym radzicie.Mam kolegów którzy sa zdrowi i nie mają zaburzeń i jarają z umiarem, i w niczym im trawa nie przeszkadza, ale ze mną jest inaczej więc staram sie nie palić, no ale w święta sobie zapaliłem po 3 miechach przerwy. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcesz jaki inni normalni ludzie przychodzic z pracy zeby wlaczyc telewizor i siedziec przed nim, zeby to Ci wystarczylo i tak przezywac zycie ? Ja nie chce widziec i czuc jak zwykli szarzy ludzie, bo ta szarosc i normalnosc mnie wlasnie zabija.

No to nieźle postrzegasz zwykłych ludzi... Ja np. nie chodzę do pracy :P a telewizję przestałam oglądać ponad rok temu. Bycie szarym człowiekiem to nie tylko te dwie sprawy, jest poza tym dużo, dużo więcej...

Ja uwielbiam rzeczywistość! Kiedyś popalałam sobie ganje, żeby ją zmieniać(rzeczywistość), bo była wtedy nieciekawa, popijałam też alkohol w podobnym celu, a teraz nie lubię żadnej z tych rzeczy. Dorosłam po prostu! Dojrzałam do tego, by mierzyć się z życiem realnym i bardzo dobrze mi z tym. Ci którzy ćpają czy piją są tchórzami i słabeuszami, nie mają odwagi czy siły do tego, by stawić czoło życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie mówisz o popalaniu marii ćpać można twarde ewentualnie.Mam znajomych którzy mają kochające rodziny bardzo dobrą pracę i lubią sobie zapalić,na ulicy nikt by nigdy nie powiedział że to ćpuny;).Ja paliłem 10 lat i rzuciłem z dnia na dzień bez skutków ubocznych (nerwicy nabawiłem się przez moją sytuację rodzinną ojca alkoholika i samo życie) Marihuana w pewnym okresie mojego życia kazała mi zatrzymać się i pomyśleć nad sobą,zawdzięczam jej abstynencję i pomogła mi rzucić ochydne papierochy ;).Zobacz ludzi po tylu latach kontaktu z twardymi albo alkoholem różnica jest kolosalna.

Pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawdzięczam jej abstynencję i pomogła mi rzucić ochydne papierochy ;).Zobacz ludzi po tylu latach kontaktu z twardymi albo alkoholem różnica jest kolosalna.

Pzdr

Z tym się zgodzę.

I masz tak jak mój mąż, też rzucił alko i fajki "dzięki" maryśce. A teraz jest zupełnie czysty, prócz picia kawy, red bulli i łykania antydepresantów... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×