Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego ja....


In_love_and_death

Rekomendowane odpowiedzi

Zarejestrowałem się, chcę coś napisać, ale nie wiem od czego zacząć, muszę gdzieś umieścić to co leży mi na sercu... bo cierpię, nie nawiedzę świata, ludzi, chociaż nie, ja chyba tak naprawdę nie nawiedzę mojego życia. Czasem chcę się poddać tak jak teraz, po prostu przestać żyć, nie przestać żyć tylko przestać czuć, przestać cierpieć. Życie mnie przerasta, czuję się, że do niczego się nie nadaję, że nad nim nie panuję,że świat nic nie straci po mojej śmierci. Przy życiu trzymie mnie tylko moja babcia, wiem że nie zniosła by waidmoości tego że postanowiłem ostatecznie rozstać się z życiem. Nie chcę żeby cierpiała przezemnie.

Przestałem wierzyć w Boga bo co to za Bóg który kocha ludzi, ale mając moc by pomagać jest bierny

i pozwala by ludzie cierpieli. Co to za Bóg który kochał ludzi, a jednak skazuje ich na wieczne cierpienie. Czyż miłość nie jest bezwarunkowa ? Na ziemi nie ma Boga.

 

Boli mnie to, że tak naprawdę jestem sam. Nie ma nikogo przed kim

mógłbym się otworzyć dzielić się swoim życiem. W moim życiu nigdy nie było miłości.

Od życia pragnę tylko jednego, by ktoś mnie pokochał, bym mógł trzymać JĄ za ręke bym mógł dać jej szczęście i razem iść przez życie.

Dlaczego los mi tego oszczędza? Dlaczego nie umiem znaleźć mojej ukochanej ?

a może za dużo wymagam, w końcu nikt nie mówił, że życie musi być sprawiedliwe. Nie każdy musi mieć kochających rodziców, nie każdy musi mieć dzieciństwo...

 

Nie wiem po co to piszę, nie wiem do końca dlaczego tu jestem wśród ludzi wylewających swoje żale

jakie to życie jest poje*%$ne. Ja chyba jestem jednym z was.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

In_love_and_death, czytając to co piszesz, widzę siebie kiedyś. Miałam takie same problemy, ale byłam winna sama sobie. Może przez to doszły inne fobie, dolegliwości? nie wiem. Ale sobie z tym poradziłam. Radzę Ci wyjść do ludzi, spotykać się z przyjaciółmi, odnawiać stare znajomości. Bardzo mi to pomogło, dzięki temu może poznasz też miłość..Przestałeś wierzyć w Boga? Może życie to tylko próba, taki egzamin. Musisz go zdać, nie możesz tak poprostu olać. Pomyśl co jest przyczyną Twoich problemów, dlaczego tak się czujesz? Ja kiedyś też nienawidziłam ludzi, czułam się samotna, miałam wrażenie że nikt mnie nie rozumie. Rozumiem co czujesz. Zaopiekuj się babcią, ale nie zapominaj o sobie. Miłość? Na Twoją też przyjdzie czas, możesz pomóc losowi :) Może jakiś portal randkowy? Wierzę,że dasz sobie rade :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radzę Ci wyjść do ludzi, spotykać się z przyjaciółmi, odnawiać stare znajomości.

Zabawne wprawdzie w innych słowach, to somo Ci radziłem w Twoim temacie :) Zabawne jest jeszcze to, że jesteśmy nowymi urzytkownikami, szukamy tu rozwiązania swoich problemów, rady od starych wyjadaczy, a jako nowi staramy sobie pamagać ;)

 

Przestałeś wierzyć w Boga? Może życie to tylko próba, taki egzamin. Musisz go zdać, nie możesz tak poprostu olać.

 

Co do Boga to już się tu wypowiadałem

bog-t15522-672.html

 

Wiem że to niebo jest ziemią obiecaną dla chrześcijan to jest ich dom u Ojca swego, a ziemia to tylko tymczasowe mieszkanie.

Skoro trafiłbym do nieba i zachował wolną wole to czy nie popełniłbym nigdy grzechu ? Na ile zachowałbym własna osobowość ?

 

Czasem jest mi źle, czasem wypełnia mnie ból, chaos i pasmo zmartwień i tylko leżę na łóżku i sufituję, wtedy mi najbardziej kogoś brakuje

i właśnie w takim stanie założyłem ten temat by wykrzyczeć co mnie boli. Jednak to nie jest tak, że jestem jednym wielkim smutkiem,

bez znajomych. Są chwile gdy jestem naprawdę szczęśliwy, czuję wielką satysfakcję z tego kim jestem i co robię.

To właśnie ta mieszanka radości i smutku tworzy moją szarą rzeczywistość. Sam nie wiem czy nadaję się do stałego związku, po części jestem DDD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

In_love_and_death, na pewno się nadajesz, gwarantuje Ci :) Miłość pozwala nam uciec od szarej rzeczywistości, przemieniając najzwyklejsze chwile w te najpiękniejsze. Nie możesz sobie wmawiać że miłość nie jest dla Ciebie. Rozumiem,że od dzieciństwa zależy przyszłość, ale staraj się zapomnieć o tych złych chwilach a wspominać te dobre. Wiem że to trudne, ale dasz rade. Może czas na jakieś zmiany w życiu? Pomyśl co mógłbyś zmienić, może jakiś remont mieszkania, zmiana stylu, nie wiem. Życie jest piękne, ale przez tą głupią,szarą zime trudno to dostrzec. Co do naszych podobnych problemów, ulżyło mi gdy wyszłam wkońcu na dwór, mimo brzydkiej pogody. Nabawiłam się przy tym zapalenia oskrzeli, ale "depresja" tak jakby zniknęła :) Wierzę w Ciebie i trzymam kciuki :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam kolego, nie tylko ty tak masz. Ja wobec mojego zycia i sytuacji w jakiej jestem takze przestalem wierzyc w Boga. Zbyt przejmuje sie codziennoscia, jest dla mnie zbyt chora, zbyt absurdalna zebym wierzyl w Boga. Czesto nienawidze go za to ze dal mi zycie ze musze sie tak meczyc, taki juz jestem ciezko mi jest z kazdym kolejnym dniem. I jak tu wierzyc w Boga i chciec zyc wiecznie ? Ja marze zeby sie moje zycie jak najszybciej skonczylo a pierdoly o zyciu wiecznym mnie tylko denerwuja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na pewno się nadajesz, gwarantuje Ci :)

Wiec jesli kiedyś spotkam JĄ i nie wyjdzie to już ja wiem do kogo mam się zwrócic z reklamacją ;D chyba, że też okreslisz czego Twoja gwarancja nie obejmuje.

 

Miłość pozwala nam uciec od szarej rzeczywistości, przemieniając najzwyklejsze chwile w te najpiękniejsze.

Yhm wiem, ale właśnie w ten sposób mój znajomy zawalił sesje, bo się wtedy zakochał. Chyba nie chodzi o to by uciekać, od rzeczywistości w miłość, Internet, używki ... ale ubarwiać sobie życie nie zapominając o obowiązkach ;)

Prawdziwa miłość z pewnością jest piękna, ale ja wiem, że mi szczęścia nie da druga osoba, jesli szczęścia nie znajdę w sobie.

Tak samo nie można kochać innych nienawidząc siebie.

Ale czy może być coś piękniejszego od bycia blisko z drugim człowiekiem, którego się kocha i przez którego jest się kochanym?

 

Rozumiem,że od dzieciństwa zależy przyszłość, ale staraj się zapomnieć o tych złych chwilach a wspominać te dobre. Wiem że to trudne, ale dasz rade.

Już nie rozpamiętuję, kiedyś ktoś mi pomógł mogłem się wyżalić i zostawić to za sobą jednk, wciąż mam cechy które wykształcone tródno zmienić np nieśmiałość, czy brak pewności siebie, ale się staram.

 

Może czas na jakieś zmiany w życiu? Pomyśl co mógłbyś zmienić, może jakiś remont mieszkania...

Remont mieszkania hmmm... mi by nigdy nie przyszło do głowy remont mieszkania, dla zabawy tudzież lepszego samopoczucia :)

Dziwne macie zabawy w tej stolicy. Mieszkam w akademiku ;)

 

Co do naszych podobnych problemów, ulżyło mi gdy wyszłam wkońcu na dwór, mimo brzydkiej pogody. Nabawiłam się przy tym zapalenia oskrzeli, ale "depresja" tak jakby zniknęła :) :great:

Ja czasem lubię tak bez celu pospacerować po mieście, a i jeszcze jedno u mnie nie wychodzie się na dwór tylko na pole ;D

To miłe co piszesz, fajnie bo chyba nie jesteśmy sobie obojętni :) i zdrowiej mi tam szybko ;)

 

Czesto nienawidze go za to ze dal mi zycie ze musze sie tak meczyc

Najłatwiej jest obarszać innych, ale gdy czujesz nienawiść do Boga jest Ci lżej ? Smiem wątpić, negatywne uczucia jakie żywimy do innych odbijają się na nas. Myśląc o kimś źle np. o Bogu krzywdzisz siebie, a im częsciej to robisz tym bardziej wchodzi Ci to w nawyk. Spróbój walczyć, tak jak ja, skupiać się na tych dobrych rzeczach, na dobrych wspomnieniach i nie zaniedbywać siebie. Moje najwspanialsze wspomnienia są te w których zrobiłem coś dla siebie.

Szczęście nie przychodzi samo, a prawie żadna rzecz o którą nie trzeba się starać nie cieszy, nie ma w tym satysfakcji.

 

W moim życiu różnie bywa, mam czasami wszystkiego dość nawet samego siebie, ale generalnie siebie kocham takim jakim jestem.

 

Gdzieś przeczytałem "Trudne dziecinstwo nie usprawiedliwia - trudne dziecinstwo zobowiazuje." i tego się trzymam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OOO, chyba na Krakowiaka trafiłam. Domyśliłam się, bo coś o Warszaffce dużo mówi 8) hahaha, to z remontem nie trafiłam, wiadomo płci pięknej co innego sprawia przyjemność, niż płci brzydkiej :P Hm, to zapewne żyjesz imprezami kolego, jak w akademiku mieszkasz, więc ciesz się młodością i nie pozwól się "dupcyć", jak to mówią krakusy życiu! Będziesz miał jeszcze czas zamartwianie się na starość, a miłość, powracając do tematu znajdzie się szybko, masz duuużo czasu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś przeczytałem "Trudne dziecinstwo nie usprawiedliwia - trudne dziecinstwo zobowiazuje." i tego się trzymam.

 

Czy zobowiązuje nie wiem. Bo dlaczego akurat trudne dzieciństwo miałoby zobowiązywać do czegokolwiek? Przeczytałam kiedyś, że nie jest ważne co się dostaje ale co się z tym robi. Więc ważne jest co robisz z tym złym dzieciństwem i z tym złym stanem w którym jesteś teraz.

Jeśli mogę Ci coś poradzić jako ten "stary wyjadacz", bo walczę z depresją od lat, to powiem, że warto znaleźć coś, co choć trochę cieszy. A potem uczepić się tego, rozszerzyć to. Czasem to może być coś dobrego dla innych, coś użytecznego ale niekoniecznie. Dla mnie coś takiego stało się przewodnikiem życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siemano12, Niestety nie trafiłaś z krk, ale blisko też południe PL

to z remontem nie trafiłam, wiadomo płci pięknej co innego sprawia przyjemność, niż płci brzydkiej :P

No ba! bo pasją kobiet są remonty, gotowanie, sprzątanie... to może kiedyś dla twojego lepszrgo samopoczucia i spełnienia, dam Ci skuć ścianę, pobawić się betoniarką, wybielić sufit, albo coś ugotować ;p

więc ciesz się młodością i nie pozwól się "dupcyć"

heehe zabawna jesteś ;) jestem na uczelni, gdzie jest moc chopaków, więc uważam jak mogę by mi pod prysznicem nie spadło mydło,

a jak już spadnie to zawsze muszę zapasowe, to jest tak zwany Double Security System.

a miłość, powracając do tematu znajdzie cię szybko.

no nie wiem w chowanego to ja całkiem dobry jestem.

 

 

czarny_motyl, zgadzam się z Tobą. Ja ten cytata rozumiem tak, że zobowiązuje do tego by starać się zmieniać, być lepszym człowiekiem, przede wszystkim kochać siebie takim jakim się jest, bo albo się nad sobą pracuje albo narzeka, nienawidzi życia, rodziców, ludzi. Jeśli to nie jest tajemnica to czy mogę wiedzieć co jest źródłem twojego szczęścia ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarny_motyl, Mnie interesują interakcje między ludźmi, interesuję się psychologią (amatorsko) im więcej wiem tym lepiej mogę zrozumieć siebie, innych. Dlaczego tacy jesteśmy, co nas kształtuje, buduje i niszczy ? Dlaczego pewne problemy są nie do przeskoczenia dla jednych, a banałem dla drugich ? Dla mnie świat ludzi jest fascynujący, ale tym zawodowo się nigdy nie zajmę, choć z moimi predyspozycjami to jest empatią, wrażliwością, chęcią pomocy gdzieś przeczytałem, że mam zadatki na terapeutę.

 

Wzbudziłaś we mnie dziecięcą ciekawość ;) Chyba nie jest to coś czego można się wstydzić ? Może jednak zechcesz mi napisać choćby na pw cóż to jest ?

Jeśli nie chcesz nie muszę widzieć uszanuję to, że chcesz to zostawić dla siebie ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×