Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam ochotę ...


Liz

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć..uwolnić od myśli można sie tylko wtedy jeśli sie żyje zgodnie z własną wolą..."nasza" codzienna walka nie polega na poddaniu sie...wszyscy żyjemy i uczujemy sie raz lepiej raz gorzej..ale wierzymy...Tabletki nie pozwolą Ci spojrzeć na swój problem od tej strony od jakiej mogłabyś go rozwiązać..jutro będzie lepiej...wytrzymaj...pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Wiesz, jeśli nad tym pomyśleć chwilę, to te tabletki nie są w zasadzie na nic potrzebne. Jeśli jest najgorzej, jak już tylko może być, to zostaw to wszystko na godzinę \ pół \ ile będziesz chciała, usiądź w fotelu i patrz w okno albo w sufit i nie myśl o tym zupełnie - niech się wali, niech się pali. Myśli potrafią się odmienić, jeśli da się im na to wolny czas. A przecież chyba i tak lepiej go nie wykorzystasz teraz. Prawda? Nic do stracenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co zrobić, by je jakoś zatrzymać, - by zatrzymać ten chaos we "łbie", jeśli sam nie chce się zatrzymać?

 

Liz, ja wczoraj myślałam tez o tabletkach... Każdego wieczoru mam to samo. Rano natomiast odrobine chęci (o ile uda mi się z łóżka wygramolić), by walczyć... Wieczoram okazuje się, że nie ma po co.

 

Chciałabym nieraz choć na chwile odpłynąć, innym razem to już skończyć, ale kto wie, co jest dalej albo jak to się może skończyć...

Ech, ten mózg....:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle ze tabletki to nie jest najlepszy pomysl na zrelaksowanie sie

 

niestety ja za kazdym dniem jak sie budze czuje sie jak wrak czlowieka nic mi sie niechce dopiero po godzinie udaje mi sie wstac z luzka niemuwiac o wyjsciu gdzies chyba ze z przyjaciolmi bo samemu niewyjde ale znowu niemoge tez spotkac zaduzo ludzi bo tez jest zle wieczoram jest zdecydowanie najgozej mysli samobojcze planowanie tego wszytskiego.

 

a teraz to jak walczylem z tym

 

1.a wrecz odradzam. rano aspirynka grypolek i 450mg dxm'u wtedy mamy z 6 godzin zycia i do szkoly moige isc i na miasto i wogule spoko

 

2. ten polecam. wtac zaprzec sie ze bedzie spoko ze jest ok ze nic sie nies*****li podrodze. wyjsc bez tablet niemyslec zabardzo o otaczajacym nas zyciu . tylko spogladac przed siebie albo w niebo, byle nie pod nogia jak siedzisz w jednym miejscu to juz jest trudniej. wtedy zawsze musialem cos miec w rekach zeby sie zajac tym alby nie dac mojemu umyslowi czasu na myslenie o mych problemach. niestety jesli sie nieuda powstrzymac mysli to w moim przypadku byl stan agoniczny przez kilka dni wiec niemoge sobie pozwolic na to i tak juz walcze nowym sposobem z tym od miesiaca i zobaczymy co z tego wyjdzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neśka ja potrafię całą noc nie spać ,a rano nie mogę dojść do siebie,ani wstać i co gorsza żadnych chęci i sił,by wyjść z domu.Starsza pani w wieku 80 lat ma chyba więcej wigoru jak ja.A co będzie dalej?:(Pozdrawiam

Ludi tak wszyscy chyba wiemy ,że tabletki to nie jest żadne wyjście,by choć na chwilę się oderwać bo tak po prawdzie to jest tak,że dopóki się z tym nie zmierzymy,to tak długo będą nas te myśli prześladować.Szkopuł polega na tym,że np ja nie umiem,nie potrafię i może nawet nie chcę się z tym zmierzyć!:(

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć LIZ...dobrze że nie chcesz "uwalniać" sie od tych wszystkich problemów w ten do niczego nie prowadzący sposób. Mnie nerwica wykańcza róznymi sposobami..Nigdy jednak nie myśle o "końcu" Własnie wtedy tak bardzo zaczyna mi zależeć na życiu że w trosce o nie do tych wszystkich objawów dołącza sie panika. Ech .. u mnie to zmienne jest..już kilkakrotnie udawało mi sie z tego wyjść..jednak po jakimś czasie chyba tak bardzo tęsknie za koleżanką nerwicą iż "pragnę" jej ponownie poświęcać kolejny etap mojego życia. Chyba musze sie z nią zaprzyjaźnić skoro nie moge sie jej pozbyć;)..pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomysł z pigulkami choć wiem, ze nic dobrego nie przyniesie, też kilka razy przewiną mi się przez głowę.

 

Po prostu tak bardzo chcę odpocząć a nie umiem.

Dałabym wiele, bardzo wiele, gdybym na moment mogła zatrzymać ten chaos w głowie i choć przez chwilę odpocząć.

Nie umiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie,

 

Ja też miałam " epizod" z tabletkami :( Gdy Pani D zaczęła panoszyć się w mojej głowie poczułam, że już mam dosć, że nie dam rady, że muszę szybko usnać żeby nie zwariowac do końca. Nażarłam się tabletek jakie przepisał mi lekarz na nerwicę ( specjalnie nie podaję nazwy) i położyłam się spać , kiedy już zaczęłam odpływać to .... z jednej strony było mi tak błogo i przyjemnie, że chciałam żeby to trwało i trwało ale nagle z drugiej strony dotarło do mnie, że przecież nie mogę tak sobie odpłynać bo mam małe dziecko muszę się nim zająć. Ostatkiem siły zwlekłam sie do łazienki i prowokowałam wymioty, niestety część tabletek zaczęła już działać i odpłynęłam. Mój mąż jak przyszedł z pracy od razu sie domyślił co sie stało ( chociaż nie zostawiłam opakowania na wierzchu) i budził mnie na siłe , wlewał kawę do gardła, zmuszał do chodzenia i jak dopiero zaczełam kontaktowac w miare trzeźwo to pozwolił mi pospać. Wstałam po 14 godzinach z takim kacem , że juz nigdy w życiu nie będę się

" odstersowywać " tabletkami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dekstrometorfan... Uważaj na 6 poziom o którym nikt nic nie mówi, bo martwi na ogół są małomówni...

Hm, przepraszam, ale hm, nie wiem, czy Ty to ona czy on, więc czy mógłbyś/aś mi więcej coś na ten temat powiedzieć ? Bo ja hm, małą mam wiedzę (kurczę, a na biol-chemie jestem ;D ).

W ogóle wielu użytkowników nie znam, bo mnie daaawno nie było, ale się poprawię ;] .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, przepraszam, ale hm, nie wiem, czy Ty to ona czy on, więc czy mógłbyś/aś mi więcej coś na ten temat powiedzieć ? Bo ja hm, małą mam wiedzę (kurczę, a na biol-chemie jestem ;D ).

W ogóle wielu użytkowników nie znam, bo mnie daaawno nie było, ale się poprawię ;] .

 

Oględnie mówiąc Dekstrometorfan jest niebezpieczną substancją przy przedawkowaniu. Należy do sztucznych opiodów jednak z powodu toksyczności nie używa się go w celach znieczuleniowych. W medycynie został dopuszczony w dawkach minimalnych jako środek przeciwkaszlowy z braku laku. Przy częstym stosowaniu w dużych dawkach może prowadzić do intensywnych flashbacków (małolaty nazywają to strachawką, zawiechami itp.). Dzieciaki szukają mocnych wrażeń i mają z tego nawet radochę, a zwykle nie wiedzą że środek w dawkach rekreacyjnych może powodować mikrowylewy i problemy neurologiczne. Dodatkowo w stosunku do innych substancji nielegalnych posiada małą różnicę pomiędzy dawką odurzającą a dawką śmiertelną. Ponieważ dealerzy nie chcą zaszkodzić klientom / za szybko pozabijać ich - brak go na czarnym rynku . Na nieszczęście jest w aptekach bez recepty ponieważ nikt nie pomyślał, że ktoś może to świnstwo nadużywać. Małolaty liczą dawkę i podzieliły działanie na pięć poziomów (plateu) działania. W mediach roi się od doniesień o przedawkowaniach śmiertelnych wśród nastolatków i w niektórych krajach lek ten jest już wycofywany (miały na to wpływ także ostatnie badania pokazujące że gorzka czekolada działa skuteczniej przeciwkaszlowo niż kodeina/dekstrometorfan).

 

W Google wpisz:

 

dxm zgon

Dekstrometorfan niebezpieczny

 

Przykładowy link:

http://64.233.183.104/search?q=cache:-blNXYRF4kkJ:https://hyperreal.info/node/3413+dxm+zgon&hl=pl&gl=pl&ct=clnk&cd=3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja koleżanka przedawkowała ostatnio, ale nie śmiertelnie.

Mówiła, że straszne, że okropne, że be.

 

 

Poetka nie rozumiemy się... Przedawkowanie to każda dawka ponad terapeutyczną - czyli tą do leczania kaszlu. Przedawkowanie w tym wpadku zaczyna się już od wzięcia 4-6 tabletek. W Holandii chłopak umarł po zażyciu jedynie 15 tabletek, kilkoro nastolatków miało wylewy krwi do mózgu. Perspektywa śmierci jeszcze nie jest tak straszna jak możliwość bycia sparaliżowanym i przykutym do łóżka do końca życia. Lek/narkotyk granica naprawdę się zaciera. To że coś jest dostępne w aptece nie oznacza że jest bezpieczne.

 

Narkotyki to nie tylko fun to też także takie historie jak ta: http://www.filmweb.pl/River+Phoenix+opisy,PersonDescriptions,id=8132

 

„Ten chłopak podjął tylko jedną naiwną decyzję za dużo. Będąc na klubie „The Viper Room” wciągnął do nosa coś co według kumpla z toalety miało gwarantować mu że poczuje się "świetnie". Po wcigąnieciu tego świństwa zaczął się trząść przed umywalką krzycząc bez ładu i składu na kolegę, po czym zwymiotował. Ktoś próbował mu pomóc chłodząc go zimną wodą i dając Valium. River wybiegł w totalnym delirium z powrotem do baru wpadając przy tym na aktorkę Samanthę Mathi. Skarżył się że nie potrafi odychać i chwilowo zemdlał. Samantha poprosiła kolegę o pomoc. Wspólnie udało im się wynieść go na zewnątrz gdzie stracił przytomność. Ogarnęły go drgawki, po czym na chwile odzyskał przytomność by znów zemdleć i umrzeć w drgawkach przed Samanthą i przypadkowym fotografem Ronem Davisem. Ten sam fotograf udzielając wywiadu miał powiedzieć później że „River wyglądał na ziemi jak ryba wyciągnięta z wody trzęsąc się w spazmach, wymachując rękoma i konając w wielkim bólu.” Jeśli nie kojarzysz River Phoenix'a być może skojarzysz jego żonę Christine Applegate, która do dziś prowadzi kampanie przeciw narkotykom.

 

 

Ten sam sławny River Phoenix którego doceniam przede wszystkim za rolę w "Wybrzeżu Moskitów":

Uwaga mocne (osoby z depresją / z lękami przed śmiercią proszę pominąc te zdjęcie):http://www.findadeath.com/Deceased/p/River%20Phoenix/casket.jpg

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×