Gdybyś mógł zacząć życie od nowa,zmieniasz wszystko,czy nic?

zmieniłbym wszystko to co ściągneło mnie w bagno...

Co za temat!

Pewnie w przedszkolu polknęłabym domestos..

a ja moze bym sie tak nie buntowała przeciwko wszystkiemu, tyle nerwów mnie to kosztowało... no i przede wszystkim wczesniej wyrażałabym swoje zdanie, a nie robiła tego co inni ode mnie oczekują... ale mimo wszystko z tej "lekcji" pt. nerwica też można dużo rzeczy wynieść...

Nie zmieniłbym nic, popełniłem w swoim życiu kilka błędów, lecz co nas rozwija jak nie one?

Jestem można tak powiedzieć na dobrej drodze.

Zamierzam powoli zaczynać się uczyć, oraz nauczyc sie minimum podstaw Hiszpańskiego.

Przecież Vasquez to nazwisko Hiszpańskie...

Zaczął bym się leczyć dużo dużo wcześniej(na początku liceum)

tak samo ja.. myślę, że 10 lat temu byłoby mi o wiele, wiele, wiele łatwiej..

w ogóle wiele chciałabym zmienić.. siebie najbardziej.. stworzyć się na nowo. a jeżeli mogłabym decydować to chyba w ogóle chciałabym nie być

zaczynać życie od nowa? o nieeeee, tylko nie toooo!

przychylam się do NIC ...nie mam sielankowego życia .Mimo to, jest raptem kilka drobiazgów ,których chętnie bym się pozbył z przeszłości .

>>>sporo z tych drobiazgów nosi żeńskie imiona

Wszystko. Gruntowna przebudowa ze szczyptą prawdy. Bez tłamszenia i zduszania w sobie osobowości. Bez idiotycznych problemików durnego dziecka. A przeszłość? Cóż przeszłość, skoro przyszłość przede mną.

Hmm, z nie urodzeniem się to chyba nie byłoby wpływu. No ale może bym się skutecznie udławił landrynką jak miałem 4 lata a nie leciał po pomoc. No a jak nie to może by się udało nie być tłuściochem całe życie. Wpływu na moich rodziców i tak bym nie miał więc dystymia by się i tak rozwinęła, a może i nie gdybym nie był grzecznym dzieciakiem a chuliganem radzącym sobie w życiu prawem pięści. Na pewno inna szkoła,choć nie byłoby wtedy fajnego małżeństwa mojego kumpla ale też inna kumpela nie miałaby problemów z nieuleczalną chorobą mojego najlepszego przyjaciela. Co On by teraz robił bez niej?

No i nie zepsułbym życia mojej ex, na pewno byłaby szczęśliwsza z kimś innym. Córki by nie było więc i Ona by nie cierpiała.

A ja bym tylko byla bardziej rozwazna kilka lat temu i nie dala sie tak wykorzystac jak dalam...

I zlewalabym wszystko (lub prawie wszystko) niestety nie umiem i ciagle sie czyms przejmuje

Nie zmieniłabym tylko siostry i mamy i paru przyjaciół, a resztę tak!

Zmieniłbym bym tylko jeden wątek mojego życia tj. na maturze zamiast się starać bym oddał specjalnie nie zdaną. Dlaczego ?

Słodka wolność.Rodzice by nie mieli powodu by wysłać mnie na studia i co więcej mógłbym wyjechać i nie popełnić błędu czyli im zaufać , a także widzieć ich niesprawiedliwości na lini ja i mój brat .

Gdybym tylko mogła... Nikt nie powiedział w jakiej postaci mogłabym zacząć życie od nowa, więc... Urodziłabym się rybą. Jakąś malutką rybą w oceanie. Zjadłby mnie rekin i już nigdy nie musiałabym żyć. Po prostu rozłożyłabym się w jego żołądku i nie musiałabym doświadczać tego wszystkiego, co jest nieuniknione w byciu człowiekiem. Jeśli musiałabym być człowiekiem to zmieniłabym tylko jedną rzecz, ale napisanie tego tutaj mogłoby mieć destruktywny wpływ na resztę, więc może lepiej nie...

Zmieniłabym siebie na model bez zaburzeń odżywiania, z resztą mogę się kotłować.

Od nowa pewnie by mi się nie chciało. Chętnie zapełniłabym jakoś zmarnowane 2 lata. Ciekawe gdzie i kim bym wtedy była.

zmieniłabym jedno , nie urodziłabym się ...

Zmieniłbym tylko pare rzeczy...

Chyba nic. No może tylko jedną rzecz, może. A co takiego? To przez co zaczął się mój mały koszmar, ale gdyby do tego nigdy nie doszło, prawdopodobnie nie byłoby mnie na tym forum, nie poznałbym paru fajnych ludzi, nie rozumiałbym niektórych rzeczy, byłbym zupełnie inną osobą, chyba nawet gorszą a już mam ciężki charakter.

Z drugiej strony nie musiałbym widzieć ich spojrzenia, pogardliwego spojrzenia. Czarna rysa na moim CV życia. Myślałem, że czas leczy rany, ale niestety nie takie.

Dziwne to wszystko....

a ja bym nawet chciała coś zmienic ale nie wiem co i jak.

nie zamieniłabym tylko mojej biologicznej rodziny. ale na pewno zamieniłabym to zeby miec dziecko.

po maturze dałabym sobie ze dwa lata na zastanowienie się co chcę robić w życiu

Chociaż bym pewnie mogła wymieniać do ... końca świata i jeszcze ciut ciut co mogłabym zmienić to szczerze nie zmieniłabym nic bo takie wymarzone i idealne życie to by było dla mnie za nudne

ja zrobił bym wszystko ,żeby zostać samolubnym sQrwielem .Takim jest w życiu znacznie łatwiej .

LitrMaślanki,

wszystko bym zmieniła a najbardzij siebie samą

LitrMaślanki, co prawda to prawda...

ja gdybym miała do wyboru wszystko lub nic to ...nic. bo kocham Piotrka i nie zamienię go na nic na świecie.