Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

nie mogę się uspokoić... tak mnie lęki trzymają. plecy bolą. już mam dość. chce mi się wrzeszczeć.

mój umysł wariuje. nie mogę ogarnąć myśli. boję się. chce mi się wyć.

wzięłam już 1mg xanaxu, ale nic nie pomaga.

czy ciało może samo ekslodować? czy mózg może eksplodować?

to niech to się już skończy, teraz, zaraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się pozbierać, skoncentrować... Mój dzisiejszy dzień jest i chyba pozostanie już do końca bardzo ciężki. Obawiam, się, że będzie na dodatek coraz gorzej. Chwilami mam ochotę przeklinać, mieć cały świat w... gdzieś i... Nie tak nie mogę. Dziecko potrzebuje matki, nie babci. W dodatku nie byłabym zgodna z samą sobą. Złamałabym obietnicę. Zadałabym jeszcze większy ból, i to nie tylko jednej osobie. Ale ja już mam na tyle dość, że po prostu zaczynam fiksować i nie wiek jak powrócić do równowagi. Wyrywa się dziś z moich myśli jedno wielkie POMOCY! A wiem, że pomóc mogę sobie tylko ja sama...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tornado, zapytam teraz jak moja terapeutka, choć sama nienawidzę tego pytania. Co by Ci mogło pomóc?

 

Rozmowa, w cztery oczy, która uporządkowałaby mi choć odrobinę to, co się dzieje w moim życiu. Rozmowa nie tylko raz na tydzień, na terapii, ale na co dzień. Z osobą, która nie tylko wysłuchała mnie, poklepała po ramieniu i powiedziała "ale idziesz w dobrym kierunku, nie bój się i nie przejmuj, będzie dobrze, musisz się liczyć z tym, że on będzie reagował bardzo różnie", tylko z osobą, która rzeczywiście przedyskutuje ze mną moje troski, obawy, lęki, spostrzeżenia, przeżycia, doznania itp.

Bardzo tego potrzebuję... choć wiem, że i tak jestem zdana tylko na siebie i sama muszę ze sobą to przedyskutować - nikt mi nie jest w stanie tyle czasu poświęcić i w dodatku być zdolnym do zrozumienia i dyskusji w każdym zakresie w którym mam potrzebę dyskusji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tornado, najlepiej by było, aby to był ktoś bliski, kto jest przy Tobie, prawda?

 

Najlepiej - owszem (choć niekoniecznie), ale mąż nie wchodzi w grę - on jest najczęściej źródłem moich strapień, nigdy podporą (niestety :cry: ), a nie mam innej osoby bliskiej, która mogła by w tym czasie być ze mną i potrafiłaby wesprzeć... Jedynie brat jest w Poznaniu - młody grzdyl, jego przerasta to całe "zamieszanie". Jestem sama.

 

Za dużo razy powtarzam to, że jestem sama. Tym akurat nie zamierzam się dołować, już nie ten etap. Potrzebuję rozmowy - i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W instytucie pomocy osobom dotkniętym przemocą w rodzinie nie ma szans - mają zasadę max raz w tygodniu. A szkoda. Natomiast moja terapeutka na NFZ ma czasami problem by znaleźć dla mnie czas... Ciągle coś się u niej zmienia - teraz zmieniamy siedzibę, by móc się spotykać, grafik ma napięty... Bardzo bym chciała częstsze terapie - przynajmniej na okres walki z mężem (jak okropnie to brzmi :cry: ), ale wątpię, czy udałoby mi się cokolwiek zdziałać, skoro do tej pory mi się nic nie udało w tym zakresie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tornado, no to jakby nie było - tu masz nas 24 godziny na dobę. trzymaj się dzielnie!

 

Owszem, i bardzo się z tego cieszę, że mogę wyrzucić tu z siebie to, co boli i przeszkadza. Jednak rozmowa się bardzo rzadko mimo wszystko zawiązuje w temacie, który poruszam... Wiem, marudzę. Przepraszam. Taki mam dzień, że sobie nie radzę i narzekam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×