Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Obecnie czuję się trochę lepiej , ale doskonale Cię rozumiem ! Miałem tak i to wyssało ze mnie sporą dawkę życia/energii :(

 

Ale żyję i czasem jakaś chwila , niekiedy dłuższa jest fajna ( w miarę ).

 

Sytuację idzie napewno ustabilizować , lecz uwierz mi -miałem w 100% podobne "excesy" natury psychologicznej ( teraz już dużo rzadziej - na szczęście mam takie stany ) .

 

Trochę czasu musi upłynąć niestety, ale powoli musisz dać radę się podnieść ( choć trochę i tak po kawalątku ku "górze" ) , bo widzę po powyższym texcie , że jesteś na początku drogi :(

 

3 najważniejsze uczucia trzeba jako-tako opanować ( wiara , nadzieja , miłość ) + nie poddawaj się !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili nie jestem w stanie się podnieść, w niczym nie widzę sensu, ja po prostu gniję od środka, coś mnie po woli zżera. Mam dość tej pustki, a z drugiej strony emocji - intensywnych i niszczących mnie. Mam dość tych histerii, chlastania się, ćpania leków, ciągłej ucieczki...

 

We mnie są dwie osoby. Jedna chce się leczyć i wierzy, że będzie dobrze, a druga chce jak najszybciej zakończyć to życie. Teraz niestety znów dominuje ta druga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miewałem podobne stany ! ( nawet miewam ) , niestety nie chcę sobie źle wróżyć- byle to nie była schiza ( bo chyba taka diagnozą bym mnie już załamała totalnie ) , ale staram się za wszelaka cenę ( z różnym skutkiem ) walczyć. Musze spróbować terapii grupowej , choć sam się jej boję . Obecnie masz , jak domniemuję poważniejszy stan niestety ( niż mój obecny ) , ale UWIERZ > MOŻE BYĆ LEPIEJ !

Miałem tak samo jak Ty , teraz jest trochę lepiej , "jadę" na lekach ( + alkohol ) , co staram się ograniczać i jakby trochę powolutku normalnieję , musisz podołać Swej trudnej drodze- czego życzę :!:

Kto tego nie doświadczył nie ma pojęcia jak to jest przejeba.. - ja juz wręcz kilkanaście razy umierałem , chciałem się zabić , wariowałem itd . nie będę już rozplątywał moich wariactw/dziwactw - współczuję i naprawdę NIE PODDAWAJ SIĘ !

Konstruujesz składne zdania , jeszcze nie jest makabrycznie - ja nawet do PCta nie podchodziłem przez ok. roku , nie odbieralem/wręcz bałem się telefonu/ludzi itd ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałem dłuższe okresy , że jakakolwiek osoba by nie przyszła - równało się to u mnie z podniesionym ciśnieniem/sztucznym ( nie do opanowania ) nakręcaniem się/wqrwian.... ..

 

Bierzesz jakieś leki ? Jeżeli nie wypadałoby skonsultować się z lekarzem .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę leki dwa lata. Takiego załamania jak dzisiaj nie miałem też od dwóch lat. 1,5 godziny włóczyłem się z pieskiem po ulicach, próbowałem dzwonić do "przyjaciół", odrzucali połączenia. Chciałem zadzwonić na pogotowie, ale wiem, że skończyło by się to oddziałem zamkniętym. Sam już nie wiem co mam robić. Poza domem robiło mi się słabo, martwiłem się, że zaraz się przewrócę. Wziąłem alprox i cały czas mam w buzi validol. Niestety nie ma znacznej poprawy. Boję się, że zadzwonienie na pogotowie będzie konieczne, ale nie chcę znów "tego" przeżywać. Niech ten koszmar się już wreszcie skończy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po jakim leku moga byc takie sajdy że wieczorem czuje sie jak pijany? Widze wszystko rozmazane, trudno sie skupic, taki otumaniony jestem.

Biore paromerck 30mg, mianseryne tylko przed snem i fluanxol 1mg dziennie.

Sprobowac odstawic fluanxol?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukasz1, Dasz radę choć za pierwszym razem gdy cały zdrętwiałem to też zawinęli mnie do szpitala i od razu pół litra potasu dożylnie...

Dzień minąl bardzo pozytywnie :D po obiedzie pojechałem z M. na lody do miasta... :D teraz odpoczynek i oglądanie TV 8)

jutro koniec laby i do pracy! :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tornado, co się dzieje?

 

Tak to jest, kiedy nie pilnuję swoich emocji...

Kiedy idę w ciągu dnia do pracy albo jest w domu dziecko i mąż - staram się pilnować emocje, by nie poddawać się słabościom i być silną w działaniu, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba. Kiedy teraz na weekend byłam całkiem sama - wrzuciłam na luz... Stałam się jednak przewrażliwiona. Wiele przedmiotów, słów piosenek, wierszy, rysunków kojarzy mi się z różnymi sytuacjami, które tak bolą... Człowiek się stara, wychodzi wręcz z siebie - a tu... traktowany jest jak... szkoda słów. W sumie łez również szkoda - za mocno biorę do siebie zachowanie męża, za mocno się przejmuję, ale jak słowa potrafię zatrzymać, tak łez w tym momencie nie...

Rodzina - najwyższa dla mnie wartość - rozpada się powoli :cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3majcie się dziewczyny/kobiety ! Macie zawsze dla kogoś żyć = dla facetów !

 

Jak są do bani , trzeba rozmawiać/dyskutoweać ( nie mam w tym praktyki-ale tak sądzę ).

Jak to nie przynosi żadnego efektu - chyba jednak trzeba związek ( jakikolwiek przerwać definitywnie ) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie przynosi żadnego efektu - chyba jednak trzeba związek ( jakikolwiek przerwać definitywnie ) .

 

Gorzej, kiedy brak efektu jest (może być) spowodowany natręctwami. Ot - tak rozwód z powodu braku możliwości dogadania się? Nie, tu trzeba próbować pomóc... Choroba nie wybiera i nie powinna nikogo dyskryminować.

A że pomoc bywa ciężka w realizacji - to już druga strona medalu. Kwestia tylko zbadania - czy on też chce sobie pomóc, czy nie zamierza zmieniać nic... To czas pokaże...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień spędzam w łóżku z kotem z powodu ogólnego niestanu który trwa kilka dni i czytam książki i chociaż ciesze się że mogę i to zmniejsza żałość. Rozważam łykanie ćwiartki rispoleptu na wyciszenie bo mi wykręca organy i serce nie chce się uspokoić i walczę z jadłowstrętem i złością do lekarza który przypisywał mi symfaxin za 30zł miast zamiennika za 3zł. I jeszcze niechęć do kolędy kościelnej która zawita do domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×