Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

shelby, jakbys zalozyla blog to podaj adres :mrgreen: Ja pamietam moja pierwsza wizyte to tez mialam taki natlok mysli, tez wylam na wizycie, jakies mialam nadzieje na lepsze jutro po wizycie, tez myslalam, ze polece na terapie, ale szybko sprowadzilam siebie sama na ziemie heheh :mrgreen: potem oprocz tej pierwszej wizyty nie bylam juz nigdy szczera z psychiatra do konca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Apii .. ja szczerze po tych dzisiejszych 50 minutach, to nie wiem co przy kolejnych wizytach mogłabym przed nią ukrywać, bo wywnętrzniłam się z takich rzeczy, że jeśli jeszcze coś zostało to są to przy tym bzdety.. Ja serio nie daję sobie już rady sama ze sobą, chcę żeby ktoś pomógł mi z tego wyjść i nie zamierzam się hamować z jakimikolwiek wyznaniami.. Znalazłam w końcu miejsce i okoliczności gdzie mogę to z siebie wypluć. Nikt mi nie będzie tiutał, że będzie dobrze itd.. Tu mam jasno postawioną sprawę, jak sama nie zechcę i nie wezmę się za siebie, to nikt roboty za mnie nie odwali.. Nie robię już noworocznych postanowień, bo o kant dupy one wszystkie w moim wydaniu, ale chyba o jedno się pokuszę.. Podejmę tą terapię, nie wiem czy doprowadzę do końca, bo to zależy od bardzo wielu czynników (wybredna i marudna to ja potrafię być :mrgreen: ), ale podejmę ją i spróbuje i choćby tym wszystkim terapeutom miały się przeze mnie koszmary po nocach śnić to będę szczera do bólu :mrgreen: ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shelby, tez mialam pierwsza wizyte taka dluga :) Jednak tamta pani potraktowala mnie troche olewczo mysle mimo, ze wysluchiwala moje zale przez tyle czasu. Wtedy to zawiodlam sie na lakarzach i postanowilam, ze nie bede juz szczera bo to sie nie oplaca... przy kolejnych lekarzach krotko opisywalam swoje objawy fizyczne bez wywnetrzniania sie. Potem zaczelam brac leki i zamiast lepiej bylo coraz gorzej, osiagnelam prawie dno, dopiero zmiana lekow wyciagnela mnie na w miare prosta (tzn. tak, ze przynajmniej moge bez bolu przy kompie teraz siedziec). No, ale pewnie u Ciebie nie bedzie tak fatalnie jak u mnie i farmakologia Ci pomoze :)

Zacznij ta terapie poki masz dobra "fale" bo ja zbyt dlugo sie zastanawialam i w kocnu zrezygnowalam i teraz uznalam, ze juz nie ma sensu i nie bede placic komus grubej kasy za gadki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie pomogło to, że pomaglowałam kogoś z tego forum na privie i dlatego trafiłam na kompetentną osobę, choć cholera wie jak to będzie dalej.. terapia póki co z NFZ, ale to będzie jakieś 20 spotkań i potem będę musiała podjąć płatną i bardziej zaawansowaną, bo nade mną poważnie wiele pracy trzeba.. sr..ł pies tą kasę.. nie stać mnie póki co za bardzo, bo od dłuższego czasu jestem bezrobotna, ale z alimentów od ojca jestem to w stanie odżałować, a liczę, że te kilka spotkań odmieni na tyle we mnie postrzeganie świata, że znajdę w sobie odwagę do podjęcia pracy ponownie i zacznę znowu zarabiać.. zawsze jeszcze mogę finansowo liczyć na matkę.. emocjonalnie wsparcia nie daje mi za wiele, ale finansowo jest bardziej wylewna.. :?

 

przykro mi, że tak trafiłaś. ja bardzo bałam się właśnie takiego finiszu mojej przygody z psychiatrami,psychologami i terapiami dlatego, kiedy doszło już do mnie, że inaczej nie da rady, długo zwlekałam z wizytą.. sens zawsze jest, trzeba znaleźć trochę wiary w sobie.. jeśli tego nie masz to chociaż życzę Ci wiary w siebie i własne siły, żebyś wytyczoną sobie droga była w stanie przezwyciężyć własne słabości i ograniczenia. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shelby, kurde, te ostatnie slowa mocne ;)

Zazdroszcze ludziom, ktorzy maja terapie na NFZ, nie wiem jak to zalatwic :shock: Mi kazdy lekarz gada, ze mam isc na terapie, ze leki nie zalatwia problemu bleble i wciskaja karteczki a telefonami i adresami. Mam juz kilka takich karteczek :lol: Ja wprost mowie, ze nie mam kasy (tez jestem bezrobotna, zadnych alimentow nie mam, zyje na koszt rodzicow...), a oni swoje, ze to wcale tak duzo nie kosztuje i mozna sie z kasa ugadac z terapeuta... Na nfz bym poszla chetnie :), ale nie dal kazdego 70 zl raz czy dwa w tygodniu na same pogadanki to jest malo, mi wstyd od rodzicow ciagnac dodatkowo. I tak za leki placa... i nie tylko leki. Nie wiem czy w moim miescie nie ma terapii na nfz czy jak. Najgorsze, ze moj psychiatra nie dostal umowy na nfz na 2011 rok i nie wiem co dalej bedzie...... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też nie wiem. co lepsze u siebie w mieście sama nie umiałam nic znaleźć, nic sprawdzonego, a jeśli już to prywatnie od 100 zł w górę.. w sensie samego psychiatry, znalazłam w końcu z pomocą jakieś 30km dalej w innym mieście, półtorej godziny tłuczenia się autobusami w jedną stronę, 70zl nie moje (wizyta) .. no i ukłon za tą terapie na NFZ i, że leki póki co bezpłatne.. jeżeli by to skutkowało, to .. wiem, że mama da, choć mnie samej jest głupio brać... 25 lat na karku i dalej na garnuszku.. czy Ty myślisz, że ja się czuję z tym dobrze? do d...y się z tym czuje..! tym bardziej, że matka to lubi potem wszystko wypominać.. choć innym razem twierdzi, że mi nie żałuje.. pranie mózgu ogólne.. ale co zrobię? ona sama powiedziała, że jeżeli jest coś w stanie wyprowadzić mnie na prostą to jakoś finansowo damy radę.. i tego naiwnie póki co się trzymam, choć lekko mi nie jest, nie tak sobie wyobrażałam start w dorosłe życie.. myślę, że póki rodzice są w stanie Ci pomóc i chcą, powinnaś mimo wszystko skorzystać, no ale decyzja należy do Ciebie.

 

kładę się, bo umęczona trochę dzisiaj się czuję. dobranoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, ze jakbym poprosila mamy to by mi dala na terapie. Ale ja nie bede od niej ciagnac, mysle, ze czulabym sie przez to jeszcze gorzej niz teraz. Kazdy powinien decydowac sam i dla mnie upokarzajace jest to, ze nie mam sil ruszyc dupska do pracy i sama sfinansowac swojego zalosnego zycia. A terapia - wiadomo, moze pomoc, ale wcale nie musi. I mam narazac moja mame na wyrzucenie kilku tysiecy w bloto? Ja nie mam sumienia :(. Ty chociaz bedziesz miala troche tych darmowych sesji to zobaczysz czy podoba Ci sie to, czy pomga Tobie, czy dziala. Ja juz mam dosc żebrania o terapie na nfz a nikt mi jej nie daje, placic nie bede nie swoim groszem wiec wybieram jak narazie wegetacje. Koniec i kropka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest kur.. RP rzeczywistość i NFzzzety .... Też często , jak stoję w kolejce do lekarza - normalnie szlag mnie trafia - zaczynam maniakalnie czasem budować w sobie niepokój , było , że uciekłem sprzed gabinetu , nie wytrzymując napięcia nerwicowego ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ratunku! Co ja mam zrobić! Mam jakiś napad! Ostatnio w takim stanie po 5h trafiłam na pogotowie gdzie dostałam dożylnie relanium i pomogło, teraz jestem sama w domu na wsi i nie ma szans abym dostała się gdziekolwiek, nikt tu nie przyjedzie! Trzęsę się, serce mi wali i znowu nie mogę normalnie chodzić, siedzę i czekam aż przejdzie, czy coś może mi pomóc? Co mam zrobić? Ten stan jest nie do wytrzymania ;( Czuję w szczęce, nawet brwi mnie bolą! Miałam nadzieję że to już nigdy się nie powtórzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo - lekarz ; albo porozmawiaj z kimś na np. GG na jakikolwiek temat ! ; postaraj się czymś na siłę zająć , miałem takie stany xxx-ktotnie

Czasem jednak wypadałoby mieć lek uspokajający , ale nie poddaj się napisz do kogoś cokolwiek o czymkolwiek i nawiąż jakąś rozmowę

 

Jak coś byle co nawet pisz GG: 32501880 ( niewidoczny )

 

miasta-f13.html

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie dostanę się do lekarza o tej porze, gg nie mam, mogę z kotem pogadać ale mną trzęsie i to okropnie trudne cokolwiek zrobić, zęby mi ściska, jak za godzinę mi nie przejdzie to chyba wezmę leki nasenne i prześpię i może obudzę się w normalnym stanie? Myślałam że są jakieś domowe znane sposoby o których nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postaraj się w takim bądź razie czymkolwiek zająć ! Najlepiej by to trochę potrwało ... powoli powinno napięcie ustąpić , choć to może trochę potrwać ...

 

Ja czasem nawet na dwór wychodziłem posiedzieć na taborecie o 3-4 w nocy , jak miałem podobne stany , potem powoli na siłe zajmowałem sie jakąkolwiek praca /czynnością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem , że w takim stanie człowiek ledwie nad sobą jest w stanie zapanować ! , ale jak dasz radę otwórz np. okno ( trochę świeżego powietrza , tylko bez przesady bo zimno jest ) , i zajmij się naprawdę czymkolwiek ... postaraj się czymś zając - to pomaga ... bo kladąc się na biurku i dalej "pętląc" się w bezgraniczu natrętnych myśli nic dobrego nie wskurasz . Na siłe coś rób ! ( ja doskonale rozumiem jak to jest trudne )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×