Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szemka!!!


pajak_leon

Rekomendowane odpowiedzi

Przepraszam, że się wtrącę, ale Toshiro ma rację. To jest "przerozwój". Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że inni "normalni" nas nie rozumieją? Moim zdaniem mają za mało zwojów mózgowych. My jesteśmy zanadto rozwinięci i stąd nasze problemy.

 

Dziękuję za udzielenie głosu i jeszcze raz przepraszam ;-))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ proszę bardzo Lusi..zachęcam do dyskusji :)

 

chodziło mi raczej o to, że ten niedorozwój charakteryzuje się przesadną wrażliwością, drażliwością, skłonnością do płaczu, histerii, brakiem obiektywnej i konkretnej oceny sytuacji, brakiem kontroli nad emocjami..

 

rzekomo emocje u każdego człowieka występują w takim samym natężeniu, jednak ich odbiór to już faktycznie kwestia zwojów..:), a moim zdaniem brak kontroli nad emocjami oznacza tyle że, nie panujemy nad własnymi myślami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pajączku chyba mówimy o tym samym - potrzebna jest równowaga. Niektórzy startują w życie z nadmierną wrażliwością i w zasadzie można to nazwać niedorozwojem – brakiem kalibracji uczuć. Skrajności są szkodliwe. Dokładnie tak jak wypadku mani i depresji.

 

Lusi nie nazwałbym nadmiernej emocjonalności „zanadto rozwinięciem”. Nadmierna wrażliwość i emocjonalność jest prawie tak samo szkodliwa dla samej jednostki jak bycie odchyleńcem-nie wrażliwcem bez skrupułów. Na szczęście pierwsza w odróżnieniu od tej drugiej postawy, jest znacznie mniej szkodliwa społecznie. Za to ta druga niestety bardziej niszczy jednostke. Jednak każda jest w pewnym sensie rodzajem ułomności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że o tym samym, przy czy jednak zupełnie inaczej dobieramy słowa :D;)

 

bycie nie wrażliwcem niszczy jednostkę??

 

hmmm ja myslę że właśnie takie popadanie w skrajności, o których piszemy dopiero potrafi wyniszczyć..przy czym mamy tu do czynienia z sytuacją, w której jednostka nieświadomie doprowadza do autodestrukcji, jaka nie grozi tzw..skurczybykom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm ja myslę że właśnie takie popadanie w skrajności, o których piszemy dopiero potrafi wyniszczyć..przy czym mamy tu do czynienia z sytuacją, w której jednostka nieświadomie doprowadza do autodestrukcji, jaka nie grozi tzw..skurczybykom

 

Zapominasz o skurczybykach, których skurczybykstwo zaprowadziło do paki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toshiro..ale ja myślałam, ze my tu se gaworzymy o przypadkach codziennych i życiowych..a nie o Hitlerze

 

[ Dodano: Wto Paź 17, 2006 12:35 pm ]

bo można na ten przykład być skurczybykiem na codzień..nie ujawniać się za bardzo ze swoim skurczybykowstem, wyniszczać psychicznie..

 

tacy ludzie idealnie nadają się na kierownicze stanowiska wielkich firm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..bo inaczej musiałabym użyć siły, żeby Cię przekonać

 

Czekaj czekaj! Jak teraz tak sobie patrzę to jednak to czy się zgadzam zależy od tego jakiej siły musiałbyś użyć. Jakiej? 8)

 

[ Dodano: Wto Paź 17, 2006 12:47 pm ]

Dobrze ja też sobie mykam. Tyle roboty przedemną... Ill be back. hehehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak jak nerwice są zwykle skrajnym przypadkiem nadwrażliwości

{nawiązując jeszcze bardziej do tematu} To ja już chyba wolałabym iść do tej paki i być tą skurczybyczką...

bo jeśli jestem na skraju nadwrażliwości* to i tak to wszystko jest dla mnie więzieniem.

 

* najzwyczajniej z tej wrażliwości moje nerwy się strzępią, czyli bardziej naukowo mówiąc - choruję na nerwicę.

 

Dobra, podyskutowaliście sobie wtedy, gdy mnie nie było, ale ja też chciałam dorzucić swoje dwa grosze... :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ta..więzieniem i to zamkniętym na dwie kłódki...

 

pierwsza to nasze opakowanie, umysł i cała ta fizyczność, która sprawia nam tyle niespodzianek, ciągle zawodzi...

drugie więzienie zafundowały nam nasze lęki..zamykając drzwi domu przed nosem..

 

szczerze mówiąc przestałam wierzyć, że cokolwiek mogą mi zrobić i zaczynam się przełamywać, wychodzę codziennie..ok 1-3 godzin zabiera mi oswojenie się z sytuacją, ale lęk zawsze znika..w pewien sposób myślę, że z nim wygrałam..i to ten najważniejszy sposób - przestałam się bać..psychika jest górą..a to że pewne reakcje mam uwarunkowane..cóż..tyle lat..trzeba je teraz odwarunkować..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maja, daj se spokój kobito.."poddałję, się, zwyciężam"..po cholerę Ci te farmazony..po co tak to wszystko kontrolujesz..daj se spokój powtarzam Ci, jest jak jest..gorzej już nie będzie a więc może być tylko lepiej..doprowadz do ładu i wyjdź z domu..lej na wszystko i nie patrz, co będzie jutro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

doceniam to ale szkoda, że nie wiesz w jakim bolesnym stanie sie teraz znajduję

nie do wyobrażenia .. a nie wiem co po ja teraz pisze na forum. moze po to by z tym skończyć? :cry:

 

[ Dodano: Wto Paź 17, 2006 8:21 pm ]

teraz doszłam do wniosku, że to wygląda tylko żałośnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skończyć z czym?

 

Maju, bo popatrz, na ten przykład, jak już będziesz umierać jako stara babcia, spojrzysz wstecz, to nie żal będzie Ci tego październikowego dnia, ze go tak słabo przeżyłaś? że bałaś się i poddałaś się z powodu takich PIERDÓŁ (no chyba, ze mówisz o czymś więcej niż tylko o nerwicy)

 

nie szkoda Twojego zdrowia na takie głupoty?

 

To Twoje życie i sama zdecydujesz jak je przeżyjesz..proponuję jednak więcej dystansu, luzu, poczucia humoru

 

[ Dodano: Wto Paź 17, 2006 8:24 pm ]

ee tam żałośnie, każdy z nas to przechodzi kilka razy dziennie..

 

muszę kończyć, bo kręgosłup mnie boli nie miłosiernie dziś..na dodatek odezwała się złamana po pijaku ręka :cry:

 

[ Dodano: Wto Paź 17, 2006 8:25 pm ]

poprawiam się..niemiłosiernie ;) na oczy też widać mi coś siadło, a raczej na mózg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×