Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

jestem zmęczona......

 

pakowałam prezenty,

zrobiłam kolejne duże zakupy świąteczne - słodycze dla dzieci i składniki na 3 sałatki,

byłam u psychiatry

napisałam jedną rzecz do pracy i wysłałam przed chwilą

zaraz pędzę na terapię

jak wrócę będę robić sałatki

powinnam również się już spakować, aby wyjechać jak najwcześniej, bo dostanę opiernicz od siostry.

zresztą niezależnie od tego o której dojadę i co przywiozę i co zrobię i tak będzie źle.

 

kazała mi zrobić dwie sałatki, więc zrobię trzy, założę się, że powie mi "po co 3 sałatki?", zamiast mnie pochwalić i ucieszyć. już niech mnie nawet nie chwali, ale niech choć powie "fajnie".

 

nawet psychiatra mi powiedziała, że skoro tak to wygląda, to wcale nie powinnam tam jechać na święta. ech....

 

a kręgosłup tak cholernie boli i boli....

jesssooo jak myślę o tym wyjeździe to mi się autentycznie podnosi.

 

pieprzone schematy, zobowiązania, zależności i strach, ot i wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coś mnie chce wykończyć, przysięgam, coś mnie chce wykończyć.......

 

byłam na terapii, na której omawiałyśmy moją somatyzację, ale byłam tak zmęczona, że ciężko mi było myśleć.

oczywiście wałkowałyśmy temat świąt i siostry i mojego bólu, mojego "wypadku", gdzie obiłam buźkę itp.

wszystko to prowokuję ja. bo tak się boję.

ale koniec końców powiedziałam, że mam gdzieś pretensje mojej siostry, bo i tak wiem, że cokolwiek nie zrobię to będzie źle.

więc to jest jej problem, jak ma ochotę mieć stresa w święta. ja mam to gdzieś.

 

wychodzę, wsiadam do auta, dobrze wiem, że pod gabinetem na parterze jest knajpa pod którą stoją dwie skrzynie (takie z butelek), aby nikt tam nie stawał. tak jakoś dziwnie wymyśliłam sobie zawrócenie, że wjechałam na jedną ze skrzyń i cofając zabrałam ją ze sobą. myślałam że to kawał śniegu albo coś i ruszam licząc, że się to rozjadę. a tu trzask, skrzypienie, kur wa coś mi się wlecze wraz z podwoziem.

wysiadam, jest koło koła. ruszam w tył - zablokowała się pod przednim zderzakiem. zachciało się obniżonego zawieszenia.... chooj, ciągnę ją, ale nic, zakleszczyła się. płakać mi się chce. nie mam ojca, brata, męża, nie mam kurwa do kogo zadzwonić. wychodzi moja terapeutka. pół godziny walczyłyśmy, tzn. ja w przód, w tył, szybko, wolno, skręty w jedną w drugą, ona obserwowała co się ze skrzynią dzieje - gówno. ciągnęłam ją za sobą. coś zaczęło śmierdzieć już, w końcu wyleciała z tyłu, cała pogięta. ciekawa jestem, czy czegoś sobie nie uszkodziłam. a przecież jutro 80 km na święta do kochanej rodzinki. gdybym nie jechała z kotem, to byłoby mi to obojętne, czy po drodzę się rozwalę.... ale kotka mi szkoda...

mam dość. ciekawe co mi się jeszcze przydarzy do Wigilii. może tym razem uderzę się w potylicę, a nie w buźkę.

 

pewnie nikt tego nie czyta, nikt nie lubi długich postów, ale trudno, ja mam dość, dość, dość, dość............ i tak jutro dostanę zje ba za cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu...no tak, jak pech, to pech.

A możesz jeszcze jutro na chwilkę podjechać na jakąś stację diagnostyczną? Żeby popatrzyli od spodu na kanale na podwozie? Będziesz spokojniejsza. No i zobaczą czy czasami coś nie kapie itp.

Lepiej sprawdzić. NIe powinno być kolejek. POjedź, a potem się wrócisz do domu po Bessi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, Nie mozesz wierzyć wszystkim swoim stanom emocjonalnym i juz. Bo mogą być nieadekwatne. Ja też tak mam. Umiesz się samouspokajać? Bo moja terapeutka mi powiedziała i ja też to sama wiem,ze niezbyt mi to wychodzi. Mam we krwi wkręcanie sobie i zamartwianie się na zapas. To jest przekleństwo.....mieć taką cechę.

 

Myślisz o sobie w zły sposób?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sunset,

 

Dzień miałam fantastyczny, a jednak to zrobiłam. Nie wiem po co. Teraz się czuję do dupy. To jest debilizm w najczystszej postaci :roll: Już z dwojga złego wolę ćpanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :D Po długiej przerwie postanowiłam tu zajżeć ponownie. Choroba nie odpuściła mimo wcześniejszego jako takiego ustabilizowania. Dzisiaj mój dzien wyglądAl ...... do południa nawet spoko,popołudniu jak mnie jebne....o w pracy myślałam ze odjade :pirate: Godzine mnie trzymało,dopiero jak wziełam tabletke to zaczeło powolutku przechodzic. Cieżko bylo ,ale dałam rade. Teraz odczuwam znaczny brak mocy po tym przeżyciu i lekkie strachowe pobudzenie. NIENAWIDZE TEGOOOOOOOOOOOOO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całą noc męczyłem się z efektami ubocznymi stosowanie Wellburionu... Jestem niewyspany i wnerwiony. Do tego jeszcze jadę na jakiś rodzinny zjazd syjonistycznego święta...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, najgorsze jest to, że muszę udawać, że jest zajebiście no ale cóż... :roll: Zaraz się porzygam.

 

Pozdrawiam wszystkich i życzę Wesołych Świąt, dużo ciepła, miłości i ryby bez ości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×