Skocz do zawartości
Nerwica.com

czego się boimy? Lęk przed.................


mysia

Jaki jest Twój lęk?  

208 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki jest Twój lęk?

    • boję się śmierci
      49
    • ..zdrady
      9
    • przed bliskością- nie umiem okazywać uczuć
      17
    • dotyczący obrazu własnej osoby (związane z niską samooceną
      35
    • lęk przed nieznanym otoczeniem
      18
    • lęk przed chorobą i cierpieniem
      65
    • lęk przed przemocą w domu
      1
    • lęk przed niezaspokojeniem potrzeby akceptacji, osamotnienie w rodzinie
      6
    • lęk moralny ; lęk przed superego czyli własnym sumieniem; poczucie winy, wstyd;
      22
    • lęk anankasytczny; związany z poczuciem przymusu wykonywania czynności, pod wewnętrzną groźbą kary za ich niewykonanie;
      6


Rekomendowane odpowiedzi

Tak,a co zrobić jeśli się zupełnie nie wie kim się jest?

Zrób coś. Cokolwiek. Najlepiej głupiego, coś czego nigdy się nie robiło i nawet nie pomyślało o zrobieniu czegoś podobnego (radzę nie wyłączać zdrowego rozsądku ;) ). I obserwuj. Co się stało. Jak to wpłyneło na mnie, czy to było dobre, czy złe. I co wniosło do mojego życia.

I tak dalej. Poradzisz sobie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak,a co zrobić jeśli się zupełnie nie wie kim się jest?

Zrób coś. Cokolwiek. Najlepiej głupiego, coś czego nigdy się nie robiło i nawet nie pomyślało o zrobieniu czegoś podobnego (radzę nie wyłączać zdrowego rozsądku ;) ). I obserwuj. Co się stało. Jak to wpłyneło na mnie, czy to było dobre, czy złe. I co wniosło do mojego życia.

I tak dalej. Poradzisz sobie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Pisze bo nie potrafie już sobie poradzić z tym lękiem. Od 5-ciu miesięcy lecze sie na nerwice lękową u neurologa - przyjmuje lek Stimuloton. Ta choroba rozpoczęła się od lęku przed otwartą przestrzenią, potem bałam się jak mijali mnie ludzie na ulicy, na przejsciach dla pieszych - to straszny lęk, trzęsące się rece, nogi... Od kiedy biore ten lek jest lepiej ale nadal boję się ludzi, jestem bardzo przeczulona, co do opinii innych ludzi - to, co o mnie myślą. Gdy jestem na przejściu dla pieszych boję sie przejsc, cały czas mysle, że nie zdąże przejsc. Przestalam chodzic do miejsc, gdzie jest duzo ludzi - nie chodze juz nawet do Komunii, bo caly czas wydaje mi sie, ze wszyscy na mnie patrzą. Nie wiem jak sobie z tym poradzic!! Juz nie mam siły!! Dodam, ze jestem osobą niepełnosprawną z dziecięcym porażeniem mózgowym i ustabilizowaną padaczką.(poruszam sie o kuli). Studiuje na III roku prawa, mam 21 lat. Kiedy jestem na uczelni też boje się chodzić miedzy ludźmi, cały czas trzymam sie ścian, bo wydaje mi sie, ze jak stanę na otwarej przestrzeni to upadnę. Tak samo dzieje sie jak ktoś gwałtownie krzyknie lub cos innego mnie wystraszy. Jak nikogo nie ma na ulicy - zadnych ludzi, samochodów wtedy jest ok. Ale wiem, ze tak nigdy nie bedzie. Prosze poradzcie mi co mam robić?? Czy moge sie tego pozbyc nie stosując zadnych leków?? Bo one maja tyle skutków ubocznych. Jak przestac bac sie ludzi?? I nie myslec, ze oni sie na mnie caly czas patrzą?? Prosze o pomoc. Pozdrawiam!

A.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mnie też patrzą [z wiadomych powodów] i Ja to olewam ... :mrgreen: Wkońcu trzeba stanąć mocno na nogach i uzmysłowić sobie, że i tak się będą gapić więc po co się nimi przejmować? Może trochę dziwnie to napisałem ale jestem już strasznie zmęczony ... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wcale, że nie jest tak jak mówicie..nie patrzą na Was..tylko patrzą w ogóle..po to mają oczy :) tak samo patrzą na Ciebie Malcolm, tak samo na Amelkę, tak samo na mnie i tak samo na mojego psa..przy czym mój pies lubi, kiedy ktoś zwraca na niego większą uwagę..najchętniej cały czas byłby w centrum zainteresowania..a neurotykom to przeszkadza..ogólnie chodzi po prostu o BRAK PEWNOŚCI SIEBIE i tyle

 

[ Dodano: Czw Paź 12, 2006 9:09 pm ]

AA jeszcze dodam..spotkałam dziś moją że tak powiem - koleżankę - co czwartek wybiera się na karaoke :? uwielbia pseudogwiazdorstwo i kiedy nie jest w centrum zainteresowania, po prostu zaczyna się nudzić i wychodzi..hehhehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amelko.

Czy byłaś u psychologa? Bo neurolog to inna bajka.

A co do ludzi. Patrzą bo patrzą. A czy Ty też na nich patrzysz? Założę się że tak. Każdy patrzy. Ale Tobie wydaje się że oni się GAPIĄ bo jesteś inna. Być może tak jest. Ludzie są ciekawscy, możliwe też że boją się inności. Wszystko musi być takie samo, pod linijkę. Nie sądzę, abyś musiała się tym przejmować. Czy to że jesteś inna sprawia że jesteś gorsza? Nie sądzę. Być może jesteś nawet lepsza od wielu "normalnych" ludzi. A problem jest w Twojej głowie. Wszystko to są "wkręty". My lękowcy lubimy sobie coś ubzdurać. A potem święcie wierzymy że tak jest. Musisz zmienić Swoje nastawienie, uporządkować myśli i uczucia. Brak Ci także pewności siebie (tak mi się wydaje). Poczytaj posty na forum. Zobaczysz, że inni też mają podobny problem mimo iż nie są ułomni. Radzę udać się do psychologa (jeśli nie byłaś). Wierzę w to, że uda Ci się poradzić z problemem. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to fobia spoleczna pewnie z nerwica lękowa mam podobnie, chyba mam zanizona samoocene przy tym z wielu powodow moze to wynikac. z relacji spolecznych np.otoczenie moze wplynac na nas,nadmiar sytucji stresogennych etcsa rozne sposoby w walce z tym ale nie gwarantuje ich skutecznosci.moga byc potrzebne leki na rozluzenienie.osoby niesmiale/wrazliwe do ktorych sie zaliczam maja jeszcze gorzej bo sie przejmuja wszystkim wiec stad niedaleka droga do nerwicy.wracajac do tych metod to jest hipnoterapia slyszalem,ze ona moze pomoc zmienic myslenie jesli jest utrwalone juz.musze to sprawdzic,moze ktos tutaj poddal sie hipnozie? nastepna metoda to terapia i tutaj jest kilka najbardziej polecana jest behawioralna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś tak samo wartościowym człowiekiem jak inni, a może nawet wartościowszym.

No tak, i tego właśnie się bałam, że są "równi i równiejsi"...

Aaa, i jeszcze napisałeś, że nadal odkrywasz, kim naprawdę jesteś. Czy to przypadkiem nie zajmuje czasem całego życia...? I czy to prawda, że im człowiek bardziej skomplikowany i ... hm, inteligentniejszy, to będzie się odkrywał, odkrywał i ... odkrywał? Ja tego naprawdę nie rozumiem, więc jak coś namieszałam, to przepraszam.

Ahaa.. I nie chciałabym, by się okazało, że za 70 lat nagle odkrywam, jaka jestem i akceptuję to i żyję z tym w zgodzie i dopiero wtedy jestem szczęśliwa.

 

Tak,a co zrobić jeśli się zupełnie nie wie kim się jest?

Liz, jeśli nie zaczęłaś/eś odkrywać, kim tak naprawdę jesteś, to zrób to. Juz nawet od dzisiaj zacznij :P . To zacznę razem z Tobą, bo tak szczerze mówiąc ja też nie zaczęłam :roll: .

 

Samo stawianie sobie pytania :kim się jest? to już połowa sukcesu.
To jest połowa połowy. Taka prawdziwa połowa wygranej to postawienie sobie tego pytania i wcale nie uważanie go za pytanie retoryczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jestem nowym uczestnikiem forum

Pocieszyłam sie troche widzac, że nie tylko ja mam takie prblemy z wychodzeniem z domu.

Od jakiegoś czasu próbuje z tym walczyc, ale bezskutecznie, a lęki się pogłebiają.

Mieszkam z chlopakiem który nic o tym nie wie, nawet chyba sie nie domnyśla i wolałabym żeby tak zostało.

Mam lęki przed wyjściem z domu, nie jeżdze autobusami, tramwwajami.

W samochodzie czuje sie troche bezpieczniej, na rowerze też.

Przeżywam wszystko to samo co wy.

W domu czułam sie do niedawna bezpiecznie, ąz do chwili kiedy mój chłopak wyjechał.

W nocy budziłam sie z lękiem , że zaraz umre, miałam dreszcze, kołatanie serca, poty, chciałam wzywać pogotowie.

Postanowiłam iść do psychiatry.

Przepisał mi Asentre i doraźnie Alprox, ale boje sie ich brać.

Po przeczytaniu tych wszystkich informacji o tym leku troc he sie nakręc iłam.

Spóbuje małymi krokami z tym walczyć sama, bo kiedy poczuje, ze jakiś lek mi pomaga może nie bede potrafiła później z niego zrezygnować.

Czy próbowaliście bez leków walczyć z tymi lękami.

opiszcie

please, piszcie nawet na maila

ja myśle żeby robić sobie coraz dłuższe spacery, pójśc gdzieś dalej

nie wiem

ale może jeszcze spotkam sie z psychologiem na terapii.

pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety bez leków nie dałam rady pokonac leków. Byłam w takim stanie ze kazde wyjscie z domu było koszmarem. W tej chwili nie odczuwam takich leków przed wyjsciem z domu, ale za to czesto dopada mnie deralizacja (koszmarne uczucie). boje sie co bedzie jak odstawie leki. Czy lęki znowu powróca. Ale dopoki biore leki mam zamiar zapisac sie na terapie grupowa. Popracuje nad soba z terapeuta i wtedy dopiero odstawie leki. W tej chwili niestety nie dałabym rady bez nich normalnie funkcjonowac, a przeciez musze noramlnie zyc, pracowac itd. Dzieki lekom jakos mi sie to udaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mariolu ja mam też takie lęki ale nie wyobrażam sobie życia bez leków, niestety. mój chłopak wie o tym i bardzo mi pomaga, naprawdę wychodzi ze mna do sklepów do miasta. ja w domu czuję się bezpiecznie, ale najgorzej jest gdy jestem gdzieś poza domem sama. a co do leków to mam to samo ulotkę czytam po 10 razy sprawdzam co o nim piszą na necie, ale biorę jeden, a co do drugiego to nie potrafię się przemóc. Może powinnaś powiedzieć o ty swojemu chłopakowi miałabyś kogoś bliskiego kto by cię wspierał. pozdrawiam

 

[ Dodano: Sob Paź 14, 2006 7:07 pm ]

Gabi82 jak sobie radzisz z uczuciem derealizacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gabi82 jak sobie radzisz z uczuciem derealizacji?

Własnie o to chodzi ze sobie nie radze. To znaczy jak mnie nachodzi to staram czyms sie zajac, odwrócic uwage od tego uczucia, ale nie bardzo to pomaga, bo to uczucie jest silniejsze. Zwykle jak mnie dopada to łykam tabletke tranxenu. Wiem ze zle robie bo nie walcze a do tego moge sie uzaleznic. Ale nie potrafie dac sobie z tym rady. Tak bardzo boje tej deralizacji. Dodam jeszcze ze w domu jej nie mam,podaczas jazdy samochodem tez mnie juz nie dopada. ale za to dopada mnie w pracy. Nie wiem dlaczego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam ten bol. Przez rok samodzielnie nie wychodzilam z domu, zawsze ktos mnie odprowadzal, przyprowadzal i wyprowadzal. Samodzielne wyjscie paru schodow do skrzynki po list trwalo godzine i bylo cala wyprawa, ktora zazwyczaj i tak konczyla sie niepowodzeniem. Nagle jednak jakis pstryk sie stal i wszytko minelo. Wiec da sie to cholerstwo pokonac!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ja nie jeźdze sama środkami komunikacji miejskiej już 5 lat ale po moim osiedlu poruszam się bez problemu ( na tzw bezpieczną odległosć ) często mam lęk przed wyjściem z domu ale ,ze córka chodzi do szkoły do 1 klasy więc muszę codziennie odprowadzac i przyprowadzać ze szkoły- chodzę udaje się... :D

pod koniec listopada zaczynam psychoterapie i wierze,że mi się uda...

 

Pozdrawiam wszyskich serdzecznie i życzę sily do walki

 

 

DONIEŚ NA SWOJ STRACH. TO JEST JEDYNY POŻYTEK Z DONOSÓW!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny nie poddawajcie się ! Liczę na Was i wierzę, że Wam się uda wygrać z tą paskudną nerwicą !

Kto wie, czy nie najlepszym sposobem na wygraną nie jest to, co napisała runa, odprowadzać dzieci do szkoły. Wasz instynkt macierzyński i troska o dzieci, będą silniejsze od każdego lęku ! Wyznaczcie sobie na początek właśnie takie cele.

Później np. załatwiajcie coś na sąsiednim osiedlu. I tak krok po kroczku uda Wam się wyzdrowieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja przez swoje lęki jakby 'odgrodziłem' się od ludzi bo balem sie np ,ze ten lęk jest widoczny ,ze przy kims zlapie mnie atak paniki po prostu tego nie rozumialem,a na poczatku nie wiedzialem co mi dolega i z tym funkcjonowalem.przez to lęki wcale nie minely,a wrecz nawet sie utrwaliły w formie takiej fobii poza tym jestem pewnie tez osoba niesmiala wiec mi trudniej nie wiedzialem jak sobie radzic z tymi lękami.za wieloma rzeczami sie przejmowalem tym jak ktos mnie odbierze.od jakiegos czasu zaczalem to leczyc z roznym skutkiem jednak niepewnosc dalej mi zostala,a wiem ,ze stanie w miejscu i zamykanie sie na swiat nic nie da.tutaj na forum ludzie to rozumieją ale w zyciu trudniej jest o tym mowic bo nie kazdy to zrozumie.to tak jakby codzienna walka jest z wlasnymi slabosciami, nie mam na obecny czas za wielu znajomych bo po prostu nie umialem nawet o tym mowic co mi jest.zawsze mam wrazenie ,ze inni do konca tego nie rozumieja.sobie zawsze myslalem ,ze fajnie byloby poznac kogos podobnego moze razem byłoby łatwiej pokonywac lęki i niepewnosc.wazna jest zeby miec kogos kto pocieszy ale jak znalezc kogos takiego jak sie ma problemy z byciem otwartym.wiem pewnie ,ze musze nad tym popracowac dlatego chyba pojde na terapie grupowa moze to mi doda sil i bede będe mial wieksza pewnosc siebie.najgorsza jest w tym wszystkim uczucie takiego jakby niezrozumienia i samotnosc, sorry ze sie rozpisalem ale chcialem sie wygadac

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc. wiesz co tak naprawde nie tylko ty przezywasz takie lęki przed tym co powiedzą inni itd. takich ludzi jest duzo. czasami tylko tego nie widac. na przyklad ja sie zawsze za bardzo przejmowalam opinia innych, czasami nawet (wstyd sie do tego przyznac) ale najpierw myslalam co ktos chcialby zebym zrobila a potem to robilam. sprawialam wrazenie pewnej siebie i mysle ze nikt by w zyciu nie powiedzial ze mialam jakiekolwiek problemy z tym. teraz sobie pomyslalam ze kazdy ma wady. i w sumie przez to jest oryginalny. na przyklad ja mam wady takie i takie ale mysle sobie ze to , ze potrafie sie do tego przyznac przed sama soba jest zaleta ktora przewyzsza wartoscia wszystkie wady. jestem szczera wobec siebie i jest mi teraz z tym bardzo dobrze. po prostu mysle o zaletach ktore posiadam i jestem z nich dumna. a to ze czasami mam problemy z tym czy z tamtym to calkowicie NORMALNE. nie ma idealow chociaz czasem na pierwszy rzut oka wydaje sie ze jest ich mnostwo. ale to tylko pozory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety fobie tak jak mialem tak mam i nie wiem jak sie z niej wyleczyć, odczuwam lęk w towarzystwie innych ludzi,schemat zawsze jest podobny wszystkie objawy typowe dla nerwicy wystepują.najgorzej jest w duzych grupach,czuje sie niepewnie itd. pewnie nikt tego tutaj nie zrozumie. nie wiem jakie sa metody walki z tym.poczytajcie sobie o fobii spolecznej,pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co mi pomaga chodzić po lesie?? Kije do marszu nordyckiego :). Odkryłam to niedawno. Po pierwsze łatwiej utrzymać równowagę, po drugie skupiasz się na tym żeby iść rytmicznie a nie na wypatrywaniu objawów ;) po trzecie jak tak pomaszeruję dzielnie i rytmicznie z pół godziny to czuję jak ten rytmiczny ruch mnie wycisza i jak sie uspokajam i w sumie jak fajnie mi się idzie ;). No i ma świadomośc ze robię coś konkretnego dla swojego zdrówka bo gimnastykuję ponoć przy tym jakieś 90 % mięśni...no i idę ! Sama idę (o sorry z psem) przez las :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Ja mam podobny problem z wychodzeniem. Ale gorszy z jazdą srodkami transportu, np pociąg czy autobus. Mój lęk jest tak silny że niestety zrezygnowałam już z jazdy. Za żadne skarby nie wsiądę! Na początku jak zaczęłam mieć te napady lęku to też starałam się z kimś rozmawiać żeby nie myśleć albo wysyłać sms-y. Ale niestety to zawiodło. I ja nie wiem jak sobie z tym radzić. Walczyłam to końca ale przegrałam. I nie widzę już dla siebie żadnego ratunku. Jeżeli ty możesz to walcz z tym do końca i się nie poddawaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×