Skocz do zawartości
Nerwica.com

Częste oddawanie moczu


jowita

Rekomendowane odpowiedzi

Oto i ja 30 latek, problemy zaczęły się dokładnie 3 lata temu, od parcia na pecherz, jakieś tam antybiotyki ipo 3 tygodniach przeszło...bajka...minęło kilka miesięcy i wszystko wróciło w ciągu kilku godzin...spoko jakiś antybiotyk i przergonimy cholerę...1 i nic, 2 proch i nic 3,4,5,6,7 pół apteki sztab urologów (same prywtane wizyty bo gdybym czekał na panśtwową służbę to pewnie dzisiaj przypadłby pierwszy termin), diagnozy: zapalenie, chlamydia, prostata przerosnięta, przeszkoda w pęcherzu i milion innych, zabiegi: zwykłe badania ze 20 razy, cystoskopia (dla nie wtajemniczonych , dosyć bolesne badanie polegające na wtargnięciu poprzez fujarkę do środka preta z kamerką) potem wycięcie niby przeszkody, 2 dni w szpitalu i hurraa....NIC...dalej sikanko co 15 minut....PANIE IDŹ PAN DO PSYCHIATRY...czemu nie ?!? od pół roku jadę na seroxacie, chyba inaczej już bym nie funcjonował normalnie...ale dolegliwości zostały. NIE MA BALEDGO POJĘCIA CO TO JEST, RAZ SKŁANIAM SIĘ KU TEZIE ŻE POD WPŁYWEM STRESU O POJAWIŁ SIĘ TAKI I TO NAJSILNIEJSZY W MOIM ŻYCIU TUŻ PRZED WYSPTĄPNIENIEM DOLEGLIWOŚCI A ZA CHWILĘ PRÓBUJE JAKIEGOŚ INNEGO WYTŁUMACZENIA, NIESTETY m,oje dolegliwości nie pasują do żadnej choroby...kiedy rozmawiam z lekarzami to widze pionową zmarszczkę na ich czole...łuuuu to źle wróży, facet nie ma bladego pojęcia o czym ja mówię...dodam że nie mam żadnych problemów z określeniem mojego stanu zdrowia to znaczy nie jestm przewrażlwiony na punkcie chorób. Niestety życie z tą dolegliwością przypomina ciągnięcie kuli a tygodnie mijają mi raz lepiej raz gorzej...generalknie wypalam się i jestem starsznie nerwowy, czesto bardzo zdołowany, wiem że się zmieniłem już nie jestyem taki jak kiedyś beztroski....czy rzeczywiście to może trwać aż tak długo, czy ktoś tak ma, to głupie ale będzie mi raźniej... kiedyś siurkałem sobie dwa razy dzieniie a ateraz 20 razy i ciągle czuję że chce mi się....szlag by to trafił...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie ja tak mam od paru ostatnich miesięcy ,ale latam do kibelka tylko w nocy .Co prawda u lekarza nie bylam ale moze sie wybiorę powiem szczerze że mi sie nie chce łazic po tych konowalach bo jak człowiek raz zacznie to wymyślą setki chorób.Ja tak jak i w swoich objawach nerwicowych lecze sie naturalnie.Powiem Ci szczerze że odkąd wracam do normy to chrzanie wszystkie choroby i to sikanie też! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszczę postawy...ja nie mam w sobie tyle siły chociaż i tak wydaje mi się że jak z takim kur...imi dolegliwosciami prę do przodu, raz mam to gdzieś innym razem tak jak od dwóch dni klękam i wymyślam na czym świat stoi...z tym że ja z kolei jakoś poradziełm sobie z "laniem" w nocy oczym zresztą marzyłem bardzo...wstydliwe to i mało ok ale trochę mi lepiej kiedy wiem że nie tylko mnie to dotyka.

NA SZCZĘŚCIE MAM KOCHANĄ ŻONKĘ I CUDOWNEGO SYNKA- ONI DAJĄ MI SIŁĘ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozecie mnie przywitac w klubie, mam podobny problem. Dopiero ostatnio zaczalem sie zastanawiac czy moze to miec podloze nerwicowe, gdy wszystkie badania okazaly sie w porzadku. Teraz dzieki temu postowi nie mam juz watpliwosci. Btw. najbardziej dokuczliwe jest to w nocy... Rowniez nie mniej klopotliwe gdy mnie dopadnie na wykladzie z zoologii bezkregowcow ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle muszę często koszystać z toalety, ale kiedyś to latałam wieczorem po dziesięć razy z kropelką :lol:. To nie było normalne.

Davina, dokładnie, też tak mam z wyjazdami :D. Np. jakieś piesze wycieczki po okolicach, w których toalet nie ma. Człowiek tylko czeka na toi-toi :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie wstrzymywanie mnie prawie kiedys zgubilo. Mialem okazje skorzystac z toi-toi'a, ale tego nie zrobilem. Skonczylo sie tak, ze kierowca autobusu, ktorym wracalismy z wycieczki musial sie zatrzymac specjalnie na moje zyczenie, bo nie moglem juz wytrzymac. :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszytkich,

dosyć często odwiedzam tą stronkę, ale dopiero dzisiaj znalazłm fotum o tym temacie. Muszę się podzielić z Wami moimi przeżyciami na ten temat, być może komuś to pomoże ;-) Otórz obsesja siusiania dopadła mnie jak straciłam pracę.... :-( było fatalnie....!!! Przeszłąm się z tym problemem do lekarza ogólnego. Przepisała mi lekarka leki psychotropowe, co było kompletną pomyłką. Po zakończeniu brania miałm drgawki, głupi myśli, nie mogłam jeść a na dostaek wylądowałam w szpitalu bo bardzo bolało mnie serce i mdlałam :oops: !!! Postanowiłam zapisać się do psychoterpełty. Opowiedziałm mu mój problem. Rozmowy nie były łatwe... wyciągał najgorsze śmieci z życia :(! Znalazłam sobie pracę! cieszyłam się niesamowicie. Ale co się wtedy ze mną działo to było coś okropnego. Musiałm dojeżdżać pociągiem, tramwajami i autobusami. Dopadały mnie wtedy myśli że nie wytrzymam, nie dam rady, wpadałm w panikę.

Dowiedziałam się moja mama, babcia miały to samo :-( jak tylko wychodziły to miały wrażenie że " zaraz się zesiusiają". Pocieszyłąm się tym troszkę.

Nadszedł dzień kolejnej wizyty u psychologa. Postawił diagnoze: to natręctwa. Ale co najważniejsze to jest do wyleczenia. Prawdopodobnie jest to spowodowane błedami z przeszłosci, wychowywaniem itd.

A teraz coś najważanijszego: sięgając pamięcią do okresu paru miesięcy uświadamiam sobie, że nic się nie zmieniłao a ta cała historia to tylko złudzenie :-) Psycjolog powiedział, że to sobie poprostu wmówiłam!!! i mogę sama z tego wyjść bez terapi, która ciągnie się latami!!! Postawnowiłam, że to nie może zawładnąć całym moim życiem. Wychodzę z przyjacółmi, chodzę do kościoła i jeżdżę na zakupy. To co wszytko dzieje się w naszej głowie i mósimy sobie uśwaidmomić iż to któś chcę zakłócić i uśpić naszą czujność. A jak mi się chce do łazieniki to idę i nie robie z tego takiej tragedi!!! To normalna ludzla rzecz i nie można się nakręcac, bo myslenie i tym powoduje naszą reakcję. Spróbujmy o tym zapomnieć!!!! Ja sama widze, że jest już lepiej i wiem, że sobie z tym poradzę bo szkoda mi życia na rozmyślanie o czymś co jest naturalne :-)

żYCZę WSZYTSKIM NA TYM FORUM , ABY SIę UDAłO.

dam jeszcze jsdną radę: modlitwa bardzo pomaga a w chwilach zwątpienia w myślach powtarzałam sobie modlitwę :) pomaga i polecvam :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

również przez pewien czas tak mialam, zwlaszcza w nocy co chwilę wydawało mi się, że chce mi się siu siu. A już wogóle katastrofa była jesli gdzieś wychodziałam - byl z tym problem bo wracałam cały czas do toalety.

Wiem jednak, że problemy te są nieco zmyślone - poprostu wydaje nam się, że nam sie cche. Niestety trudno jest przestać o tym myśleć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Xerus_Ona: no jasne, że nie da się o tym tak poprostu zapomnieć bo przecież męczy to człowieka przez jakiś czas... :( ale najważniejsze jest to, żeby sobie uświadomić że to tylko złudzenie, że jesteśmy zdrwoi i nic złe się nam nie przytrafi. Teraz na odwrót trzeba sobie wmawaić. Stawiać sobie wyzwania, wychodzić z domu bo zamknięcie się i czekanie na nie wiadomo na co nic nie da.

Mam do Ciebie takie pytanko: przeszło Ci już??? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ma ktoś z Was coś takiego jak pęcherz neurogenny? Polega to na tym, że mimo że pęcherz nie jest pełny, oczuwa się nagłe, silne parcie, mogące w skrajnych przypadkach doprowadzić do opróżnienia pęcherza.

 

Ja na to zachorowałam pod koniec 2003 roku. U mnie to było preludium przed depresją. Wrażenia okropne. Uspokoiło się trochę jak zaczęłam leczyć depresję. Ale przerodziło się w obsesję: nieomal zliczałam ile razy chodzę na siusiu, mierzyłam czas jak długo siusiam. I oczywiście wnioski były, że za często i za krótko w porównaniu do tego, co było kiedyś. I oczywiście latanie na uczelni do toalety na każdej przerwie "na zapas". Trwałam w tej paranoi ok. 1.5 roku. A teraz znów się zaczyna. I powracają skurcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, mam podobny problem - szczególnie przed wyjściem z domu do świata, gdzie być może nie będzie możliwości załatwienia owej potrzeby fizjologicznej. Oczywiście to objaw nerwicy, lęku, czegokolwiek i jakkolwiek to zwijmy...proponuję podejść do tego niekoniecznie od strony psychologiczno-neurologicznej, lecz czysto fizycznej. W moim przypadku pomaga ograniczenie popijania sobie co chwila a to kawki, a to herbatki. Proponuję w ogóle odstawić kawę i herbatę czarną, wszelkie liptonki i inne sagusie dziadowskie:), bo to moczopędne okrutnie i zamienić je na czerwoną herbatkę afrykańską (zdrowszą). Nie jest moczopędna. Spokojnie, po dwóch godzinkach, w normie, wydala się co trzeba zamiast biegania z 2 kropelkami co 3 minuty:). A jeśli nadal odczuwa się parcie na pęcherz, przetrzymać to i w ten sposób ćwiczyć pęcherz, który przyzwyczaił się, że wylewa się z niego tak często. Po prostu nie pić tak często (trudne to oczywiście, bo im więcej wydalamy, tym bardziej chce nam się pić).

Kurcze, czytam te posty i widzę, że na wszystko przepisują wam tą chemię, a to pastylki, a to inne dziadostwo...to doprawdy straszne. Też się temu poddałem, iż przez pół roku łykałem te świństwa głęboko wierząc, że dokonają cudu. Proponuję homeopatię zamiast chemii.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehhh... oststnio wydawało mi się, że wszytko jest ok. Wyszłam ze znajomymi na piwko i nie myslałam o tym. Czułam, że będzie dobrze. Wstąpiła we mnie taka wieleka radość i wira w to że juz tego nie ma. A tu nagle znowu tenatęctow.... :-( jak zrobić żeby to sobie wybić z głowy??????? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jak dobrze, że znalazłem to forum !

Otóż mam podobny problem...

Często chodzę do ubikacji oddać mocz...

Problem zaczął się około 1.5 roku temu. W szkole chodze co przerwę, gdyż boje się, że mógłbym nie wytrzymać przez całą lekcje a tymbardziej ustać pod tablicą. W domu jest jakby troche łagodniej - chodze rzadziej. Wogole często mi sie chce sikac, gdy jestem poza domem lub np nadchodzi jakas stresujaca sytuacja.

Miałem kilkanascie różnych rozmaitych badan i jestem okazem zdrowia...

Urolog przepisywał mi rózne leki na nadwrażliwosc pecherza, ale to nic nie pomagalo. Widać bylo po jego zachowaniu ze sam nie wie co robic... umawial sie wiec na kolejne wizyty ( prywatne ) i nie podejmowal zadnych konkretnych dzialan wiec zrezygnowalem. Doszedlem do wniosku ze to moze byc jakas nerwica - np. kurs na prawo jazdy. Ledwo wytrzymywalem - tak silne parcie na mocz.

Co robić ? Nie potrafie tego wyrzucic ze swojej glowy gdyz mysle o tym za kazdym razem gdy odczuwam parcie...

PS : Okolo pół roku przed pojawieniem sie tych objaów odstawilem roznego typu używki. :(

---------------------------------------

Papierosy podobno uspokajaja... Czy probowal ktos poradzic sobie z ta dolegliwoscia za pomoca papierosow? co o tym sadzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie podpis Bzykka tez bardzo zdziwił.To jest odwrotnie,jak uda sie palaczowi rzucić palenie,dopiero sie uspokaja.A tym bardziej przy nerwicy-papierosy potrafia spowodować niezłe jazdy(prawie jak alkohol,czy kawa).Żeby nie było-ja tez biegam do kibelka kilkanaście razy w ciagu dnia,a najgorzej jest przed wyjściem z domu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie. Wiem jak to jest z lekarzami-wpychają lekarstwa twierdząc że to najlepsze środki na pokonanie nerwicy, lęków itp. a w dodatku stawiają takie diagnozy że głowa boli. Ja poszłam do mojego lekarza rodzinnego z dziwnymi objawami tzn. częste oddawanie moczu, zawroty w głowie, kołatanie serca, duszności, lęki-ona stwierdziła depresje i chciała przepisać psychotropy. No i powiedzcie szczerze czy lekarz nie wpakuje Cię w jakieś bagno. Przecież jak bym brała psychotropy to dopiero mogłabym mieć kłopoty. Jak się okazało mam nerwice natręctw i lękową- chodze do psychologa i wydaj mi się że ona bardzo dużo mi pomaga. Wię korzystajcie z takich pomocy bo naprawdę warto a nie pakujcie sie w jakieś leki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×