Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

ja mieszkam w Kaliszu i tu zarabia sie około 1200 a o 2tys to mozna pomarzyc:)))

 

Jak to można pomarzyć? Ja za 2 miesiące 2k wyciągne i jeszcze 200zł mi zostaje :P .

Hydraulicy u nas zarabiają ok 2000 zł ale jadą po 200-250h miesięcznie i więcej.W pracy fizycznej,magazynowej lub na samochodach dostawczych zarobisz 1800zł na łapę ale kręcisz ponad 300h miesięcznie więc łatwo można policzyć jaką mają stawke godz.Plus jeszcze wychujają Cie na nadgodzinach tłumacząc że nagrodą będzie to,że dalej będziesz mógł pracować i nie zostaniesz zwolniony.

Dlatego ja nadgodzin nie robie wogóle,bo nikt nie chce za nie płacić.Odbębniam swoje 7h (od stycznia 8h) dziennie i spier..lam do domu nie przejmując się resztą.Kierowcy w firmach spedycyjnych jeżdżący na tirach z Tarnowa i okolic na krajówce zarabiają na po 1800-2500 na ręke (umowa o prace za 1317 brutto+premia za km) więc sorry...

I tak jest nienajgorzej w porównaniu do tego co dzieje się w małych miejscowościach na podkarpaciu.Jest sporo "firm",gdzie ludzie robią na czarno za 600 zł mies.

 

"Tu średnia zarobków to pięć tysięcy,

jaka szkoda, że w pięć miesięcy .. (nie - dziękuje)"

 

DonGuralEsko - El Polako

 

Reszte zostawie bez komentarza,bo szkoda moich nerwów.

 

 

Śnieżka - skąd ja to znam.U mnie w firmie 90% ludzi zarabia 950zl na ręke za pełny etat miesięcznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadłem z kilkudziesięciu tysi na miesiąc na kilka - serio!!!!!!!!!!!!!!!!

Jasne że mam inne źródła dochodu jak giełda, lokaty, wynajmuje duży apartament na Wilanowie w Wawie.

Ale sama myśl że zarabiam 4-5 razy mniej mimoże stać mnie na wszystko jest koszmarem - tak dostało moje męskie ego po dupie że szok.

To myśle jest jedna z przyczyn depresji - ale ja jestem uparty sku..syn i dalej szukam pracy, dalej chce się rozwijać...

tylko depresja/nerwica ciągną mnie w dół - nieraz myślę ze to te3ż dlatego że się oddaliłem od Boga, oddaliłem od zasad moralnych, zapanował taki burdel w życiu...

 

Ale sam nie wiem czy demoralizacja z powodu dużych pieniędzy była pierwsza i potem depresja/nerwica czy może najpierw była depresja/nerwica a potem burdel zastał w moim życiu...

 

Powiem tak staram się walczyć, ale alko, benzo ciągną mnie w dół - i koniec będzie taki: albo ja ich załatwie albo nie wzmą mnie żywcem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo,

 

No wiara jest czesto pomocna w zaburzeniach psychicznych.

 

Sam chcialbym byc mocno wierzacy, ale nie jest to latwe. Chociaz moze sie mi uda kiedys uwierzyc :).

 

 

Szczerze i empatycznie wspolczuje ludziom pracujacym za 1500 zl...Przeciez to jest po prostu zwyczajne upodlenie czlowieka.

 

Takie pieniadze powinni zarabiac uposledzeni umyslowo za wykonywanie jakis prostych czynnosci, a nie normalni, inteligentni ludzie.

 

Pracownik powinien zarabiac minium 2500 na reke zeby sobie jakos przyzwoicie zyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Montechristo współczuję. Możemy się pocieszyć że depresja nie trwa wiecznie. Wczoraj byłem u lekarza. Przepisał mi Setaloft i to z oporami abym nie wszedł w hipomanię.

To jest moje marzenie aby być w hipo lub przynajmniej w stanie normalnym bez lęków.

Wczoraj małem strasznego doła. Nic tylko wyć z bólu.

 

Moja inteligencja też leci w dół. Nie czytam książek, nie oglądam filmów. Jak już to tylko Discovery lub przyrodnicze. Mam kłopoty z koncentracją.

 

Rambo123, odkąd wróciła mi depresja z nerwicą a to jest juz od ponad miesiąca, moje życie również się powaliło, nie uczę się, nic nie czytam, a jak coś ogladam w telewizji to potrafie się skupić tylko przez chwilę na jakimś wątku po czym z powrotem wracam do swoich chorobowych myśli. Pracy szukać mi się obecnie nie chce bo nawet miałam bym problem żeby do niej teraz dotrzeć, a kasa jest mi potrzebna. Z wielką niecierpiwością czekam na działanie leków.

Bo takie więdnięcie z dnia na dzień bardzo mnie wykańcza.

Też chce mi się wyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo,

 

No wiara jest czesto pomocna w zaburzeniach psychicznych.

 

Sam chcialbym byc mocno wierzacy, ale nie jest to latwe. Chociaz moze sie mi uda kiedys uwierzyc :).

 

 

Szczerze i empatycznie wspolczuje ludziom pracujacym za 1500 zl...Przeciez to jest po prostu zwyczajne upodlenie czlowieka.

 

Takie pieniadze powinni zarabiac uposledzeni umyslowo za wykonywanie jakis prostych czynnosci, a nie normalni, inteligentni ludzie.

 

Pracownik powinien zarabiac minium 2500 na reke zeby sobie jakos przyzwoicie zyc.

 

 

To załóż firmę i płać pracownikom najniższego szczebla po 3k na ręke. Jak szybko pójdziesz z torbami?

Z drugiej strony w angli za minimum krajowe, przy droższym utrzymaniu, nieporównywalnie lepiej mi się żyło, niż tutaj na poziomie średniej krajowej. U nas jest coś takiego jak niska wydajność pracy - nie mylić tego z lenistwem i nie dokształceniem pracowników. Poprostu aparat podatkowo - urzędniczy, skutecznie ogranicza przedsiębiorczość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wujek_Dobra_Rada,

 

Oczywiscie, ze jest to nierealne.

 

Bo w Polsce caly system jest CHORY - 95% przedsiebiorcow zarabia 5-10 tys / miesiecznie - to wiadomo, ze jak oni tyle zarabiaja , to nie beda placili 3k robotnikom....

 

A skoro mali i sredni przedsiebiorcy placa grosze to i wielkie firmy, ktore bez problemow moglyby placic po 3 k tez nie beda tyle placily, bo po co ?

 

Ja mowilem o tym, ze normalny, inteligentny czlowiek wykonujacy przecietna prace nie moze sobie pozwolic nawet na nowego Fiata Punto...

 

Czy to nie jest chore ?

 

[Dodane po edycji:]

 

Ka_po

 

Jasne, ze mozna, o chlebie, salcesonie, wodzie i jezdzac 15-letnim Golfem...

 

Swoja droge prowadzisz firme, tak ?

 

Wyobraz sobie jakby Ci sie zylo za 1500/miesiecznie....:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ przyjeżdżaj do mnie do Częstochowy, od 1 stycznia masz u mnie prace na magazynie :D

 

Hehe dzięki,ale wyobrażasz sobie nas bedących jednocześnie w stanie depresyjnej agresji? ;)

A tak na serio,to w pracy mocno się kontroluje i przez 5 lat jeszcze nigdy nie podpadłem za walenie w ch..a czy spóźnianie się itp.

Po prostu wyznaję zasadę,że jeżeli ktoś jest chętny do współpracy i bezkonfliktowy to żyję sobie z takimi ludźmi bardzo dobrze.Natomiast gdy inni są do mnie wrogo nastawieni a moje pozytywne podejście do nich wykorzystują przeciwko mnie,to zaczyna się problem.

U mnie w firmie starać się nie opłaca gdyż kierownictwo i prezesi będą się tylko śmiać z takich ludzi.I tu nie chodzi tylko o pracowników ficzycznych ale o ludzi w biurze także.Kilka lat temu mieliśmy księgową która byla chyba od początku w firmie i przy kilkakrotnym wzroście obrotu i wysyłek sama musiała sobie radzić.Gdy po latach firma stanęła na nogi a sprzedaż z roku na rok dalej rosła wystąpiła o podwyżke.Swoją podwyżkę poparla argumentami,że starała się jak mogła a firma działała płynnie i sprawnie pomimo drastycznego wzrostu pracy.W odpowiedzi dostała "Widzi Pani...trzeba było się tak nie starać i nie przejmować.Dalsza nasza współpraca jest niemożliwa ze względu na Pani podejście".

 

Zenonek - 1500zl na ręke to jest już niezła kasa więc nie przesadzaj.W domu obydwoje rodzice pracują i zarabiają 950zł miesięcznie,siostra zarobi ok1000-1400,ja 1100 i że mieszkamy razem jakoś sobie dajemy rade.Jak przyszłoby mi samemu się utrzymać nie miałbym najmniejszych szans.

Ale ja tak daleko w przyszłość nie wybiegam z oczywistych powodów.CHAD,uzależnienie od benzo i od reszty leków - długo tak się nie da.

 

No offence ale troszkę mnie porazila Twoja wypowiedź o osobach upośledzonych umysłowo.Tak na prawdę takie osoby dużo nie róznią się od nas więc Twoj wpis trochę nie na miejscu.

 

EDIT:

 

Dodam że moja firma zatrudnia 3 prezesów przy ogólnej liczbie osób na produkcji i magazynie około 50.Co rok dochodzi dodatkowy prezes,więc na kogoś trzeba robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ,

 

No wiadomo, ze jak w rodzinie 4 pracuje to nawet jak maja po 1000 to bedzie ok.

 

Ja mowilem o zyciu na wlasna reke.

 

To raz, a dwa co do uposledzonych, nie rozumiem dlaczego zostales urazony , dlatego, ze cierpimy na rozne schorzenia psychiczne ?

 

To niepotrzebnie, bo pisalem to w dobrym znaczeniu- ze osoby uposledzone tez powinny miec prawo sobie dorabiac....

 

Swoja droga pracujesz w naprawde jakiejs bandyckiej firmie...zeby tak zalatwili to ksiegowa...

 

A to jakas juz spora firma ?

 

Ciekawe ile oni zarabiaja (prezesi) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prezesi zarabiają ok 15-20 tys. na ręke każdy.Młodszy prezes został prezesem,bo na studiach zalał córke gościa który miał już ta firmę.Reszta poszła mu z górki bo w wieku 25lat stał na czele firmy.Oprócz swojej "nędznej" płacy zarobił miliony w około 3 lata (drąc kasę z funduszu dla niepełnosprawnych) i postawił sobie dom,założył sklep jubilerski itp.Co rok tłumacza że firma jest na skraju bankructwa a co rok pobijają rekordy sprzedaży.W samej branży biją konkurencję na głowę w całej Polsce.

Ja do kolesia nic nie mam,bo nigdy nie miałem z nim spinek ale jego polityka zastraszania mnie drażni.

 

I tak nie jest źle,bo są gorsze firmy które nie dość że dają najniższą krajową to niekiedy wogóle nie wypłacają pracownikom.Oni idą do sądu pracy,pracodawca jest szychą i ma wtyki więc 90% spraw rozstrzyga na swoją korzyść.

Podam przyklad jednej z firm na podkarpaciu.Zajmują się produkcją wiaderek z tworzyw sztucznych."Hala produkcyjna" znajduje się w blaszanych nieogrzewanych garażach a ludzie pracują za 600zł na czarno po 10h-12h dziennie.W zimie zero ogrzewania ale wewnątrz założony monitoring który wyłapuje przewinienia pracowników co potem przekłada się na obcięcie wypłaty.Sztraszne ale jak najbardziej prawdziwe (potwierdzone przez kilka znajomych osób).

Albo jedna z firm znana na całą Polskę produkująca ketchupy,majonezy itp.Duża hala produkcyjna,ludzie pracują a specjalna ochrona jeździ na rowerach po hali sprawdzając czy ktoś nie siedzi lub czegoś nie wynosi.

Może wydaje Wam się,że wyolbrzymiam ale niestety tak nie jest (a chciałbym).Szkoda mi chłopaków,którzy tam pracują i ludzi,którzy są wykorzystywani a ze względu na brak kasy i znajomości nie są w stanie walczyć z takimi "pracodawcami".

 

W mojej firmie przynajmniej krawaciarze nie wyżywają się na pracownikach.Gdzie indziej "biznesmeni" wpadają na hale i wyzywają ludzi na lewo i prawo rzucając bluzgi niczym dzieciaki ze slamsów.Bez tego dzień niemógłby się normalnie rozpocząć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając post Montechristo widziałem siebie. Moja pierwsza ciężka depresja nastąpiła w momencie przejścia na emeryturę. Spadek zarobków, prestiżu i ruchu związanego z podejmowaniem decyzji doprowadziło mnie na dno.

W chadzie jest tak że oszukujemy się - stanowisko wyżej lub większa ilość pieniędzy a bylibyśmy szczęśliwi. Na krótki okres czasu może nas to wprowadzić nawet w hipo.

Lecz nieuchronnie czeka na nas skradająca się depresja.

Przecież ja zazdrościłem ludziom grzebiącym w śmietnikach. Sam nie wiem czego. Tak działa rozum w depresji.

Podobno Aleksander Wielki miał czad. Tak przypuszczają historycy. Po wypiciu wódki strasznie rozrabiał - to cecha czadowców. I te ciągle nowe wyzwania, skłonność do ryzyka. Nie potrafił się zatrzymać. Ja mam tak - wszelka stabilizacja to dla mnie depresja.

Mój chory rozum podpowiada mi jedno rozwiązanie -- praca. Na razie nie jestem zdolny aby iść do pracy (lęki i depra). I tu koło się zamyka. Dochodzi do tego jeszcze stracony czas który spędzam w domu. Chcę szybko być taki jaki byłem przez 3,5 roku - aż do końcówki sierpnia. To też mnie stresuje.

Jak byłem w szpitalu to rozmawiał ze mną facet który ma 600 zł renty. Dla niego moja emerytura to szok. Powiedział że gdyby taką miał to by się wyleczył i był szczęśliwy.

Mam pytanie dlaczego w moim przypadku tak nie jest? Bo chad nas oszukuje. Każe zdobywać nowe szczyty po których wchodzimy w hipo, następnie funduje nam depresję i jeszcze większy szczyt do zdobycia. Zatrzymanie się na tym szczycie grozi nam upadkiem w przepaść i śmiercią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po,

 

No oczywiscie, bo kazdy czlowiek powinien zarabiac co najmniej 3000 zeby bylo go stac na oplaty i wyzywienie...

 

Co do mnie , nie zarabiam zbyt dobrze, ale jakbym mial zarabiac ponizej 4000 to bym wyjechal do Danii z kumplami a tam mialbym robote 100% pewna za ok 7-8 tys zl (w przeliczeniu).

 

Na szczescie jako tako daje rade tutaj.

 

Aczkolwiek badzmy realistami...zeby czlowieka bylo stac na dobre zycie :

 

- ladny dom (500m)

- dobry samochod - audi a6, mercedes E

- wakacje

- dzialka letniskowa

- mieszkanie w jakims duzym miescie

itp itd

 

To trza zarabiac co najmniej 15 tys/ miesiecznie. A przeciez to sa calkowicie normalne rzeczy, ktore praktycznie kazdy ciezko pracujacy czlek powinien miec....

 

No ale taki w Polsce standard, ze na Fiata Punto malo kogo stac....

 

Ja bym tego nie wytrzymal - kumple po zawodowce - sobie wyjezdzaja i robia na zachodzie po 5k zl minimum...a ja po studiach UJ mialbym robic za 1500 hehehe, no ale coz Polska to ciagle kraj trzeciego swiata.

 

 

Rafq No sa to nieprawdopodobne rzeczy....Po prostu obozy pracy...Podziwiam , jak ci ludzie to wytrzymuja ?

 

W Twoim regionie jest AZ tak przejebane z praca ? U mnie (okolice KR) cos takiego by po prostu nie przeszlo, malo kto chce tu robic za mniej niz 1600.

 

Nie mowiac o Wawie, no ale to inny swiat- tam 5 k to ma prawie kazdy !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie ma sie znajomości to niestety do obozu pracy dostajesz skierowanie z bezrobocia i albo przyjmujesz albo odrzucasz oferte.Oczywiście że są firmy gdzie zarobi się dobrze,ale bez kogoś kto Cie wkręci nie ma żadnych szans się tam dostać.

 

I to jest w mieście,a co mają powiedzieć ludzie z małych miejscowości.Dojeżdżają 30km w jedną stronę autobusem,zarobią miesięcznie 950 zł więc policz sobie ile zostaje.Dlatego kilku moich kumpli wogóle nie pracuje tylko jeżdżą na sezonówki do Niemiec.Ale oni mają zdrowie do takich prac więc mogą sobie na to pozwolić.

Sporo jest osób z wyższym co jeżdżą na truskawki do Niemiec a reszte roku siedzą w domach.Sorry ale nie każdy potrafi sobie radzić nawet jak ma się wykształcenie.Gość dobrze wykształcony,pewny siebie i potrafiący sobie radzić,z odpowiednim podejściem i znajomościami owszem może się przebić.

Natomiast zakladanie własnej firmy bez znajomości,kasy,konkretnego planu i odrobiny szczęścia to nieporozumienie.Kumpel z pracy na początku roku zaryzykował,wjebał straszną kasę,założył działalność i planował ruszyć z biznesem.Wszystko było prawie dograne i dobrze zorganizowane.Zaraz po tym przyszły powodzie i wszystko poszło się pier..lić.Teraz musi sprzedać dom żeby spłacić kredyt.Takie realia niestety.

 

Ja planów na przyszłość nie mam i żyje dniem dzisiejszym (wczorajszego i tak nie pamiętam).Mam zamiar przetrzymać to jeszcze kilka lat dopóki da się normalnie funkcjonować i chemia chociaż troche pomaga.Potem jak wszystko sie popierdoli to zmywam się stąd na dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Acha... nie jest dobrze. Ale weź się chłopie za naprawdę porządna terapię. Nie czekaj do stanu aż będziesz miął taką furę pieniędzy by nie pracować i zacząć terapię. Nigdy nie jest tak dużo by uznać, że więcej nie trzeba. No prawie nigdy. Ani nie czekaj (co bardziej prawdopodobne), że przestaniesz bo nie będziesz już w stanie bez względu na to czy masz za co żyć czy nie. Wtedy już jest dużo gorzej (choć też nie beznadziejnie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namiestnik nie wiem do kogo te słowa,bo nic nie zacytowales (podejrzewam ze do Ramba) :?

 

Rambo - ja nigdy nie mialem hipo dluzszej niz kilka dni.To jest raczej stan mieszany,bo zmiany samopoczucia ze skrajnosci w skrajnosc wystepuja dosc szybko (najczesciej raz albo góra dwa razy w ciagu doby).Bywa tydzien,ze jestem non stop w depresji.

 

Ja jako 20-latek bez kasy potrafilem się cieszyc z malych rzeczy czy sukcesow,zyc nimi i interesowac sie swiatem.Bylem spokojny a nawet powiedzialbym za spokojny.Czulem sie czescia tego swiata,bylem wrazliwy i bardzo uczuciowy.

W tej chwili moje nerwy sa w strzepach,dawny swiat zniknal na zawsze i zostal zdominowany przez znieksztalcajaca obraz derealizacje.Pamiec mam szczatkowa jedynie koncentracja o dziwo utrzymuje sie na dobrym poziomie.Uczucia jakies tam zostaly ale sa strasznie przytlumione.

Leczenie przynosi sredni efekt i dominuje stan depresyjny z duza nerwowoscia i napieciem.W dodatku jestem juz mocno uzalezniony od benzo.

 

Mega wysilkiem jest dla mnie zebranie sie w sobie i zalatwienie czegos na miescie.Proste zakupy staja sie problemem nie do rozwiazania.Skonczy sie tragicznie...bo inaczej chyba byc nie moze :? .

 

Np gdy wygralbym w lotka czy wyszedlbym z choroby?IMO nie ma takiej opcji.Chwilowo moznaby bylo wpasc w hipomanie,ktora w najlepszym wypadku troche by sie przeciagnela.Na pewno by bylo lepiej bo bylbym spokojniejszy o srodki do zycia itp. ale to byloby zbyt proste zeby moglo byc prawdziwe.Gdyby to cos dalo sie wyleczyc pieniedzmi,to wiekszosc z nas nie pisalaby teraz tutaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Namiestnik Zalezy od czlowieka, sa ludzie co maja manie wielkosci to im jakby mieli nawet 100 mln bedzie malo, tak to sie dzieje jak ktos wpadnie w konkurs proznosci - kto ma wiecej ^^.

 

 

Mi osobiscie calkowicie wystarczylaby lokata ok 8-10 mln zl i moglbym byc rentierem i stac by mnie bylo absolutnie na wszystko - na co bym chcial.

 

Zatem zarobek w granicach 50-80 tys/miesiecznie calkowicie by mnie zadowolil.

 

 

Ka_po

 

No to przeciez napisalem, ze prawie nikogo w Polsce nie stac na przyzwoite zycie. I to jest CHORE.

 

Kraj trzeciego swiata.

 

Dlaczego jakies wielkie luksusy ? Moze a6 czy E klasa to dosyc luksusowe sprawy....ale dom, dzialka, mieszkanie ? To maja byc rzeczy ponadstandardowe ? Chyba nie do za bardzo :)....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem od kiedy zdrowie idzie w parze z ilością pieniędzy :roll:

Bez nich depresja jest bardziej bolesna, bo nie dość, że trzeba walczyć ze sobą, to całe otoczenie jest przeciwko Tobie.

Od kiedy idzie w parze? Wtedy gdy ich brak. doprowadza do nerwicy, depresji itd...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że łątwiej Ci było by. Iść z depresją, pracować za jakieś śmieszne ochłapy, w robocie której za to najczęściej się nie trawi? To wykończyć może zdrowego człowieka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po,

 

Brak pieniedzy jest bardzo czestym powodem ogromnej frustracji, a stad juz tylko krok do depresji, nerwic itp itd....

 

Co daja pieniadze ?

 

- luz

- poczucie bezpieczenstwa

- mozliwosc zabijania czasu, gdy sie jest nieszczesliwym

 

Jasne, ze pieniedza szczescia NIE daja - ogromnie pieniadze dziesatki-setki milionow czesto nawet sa powodem NIEszczescia, gdyz ludziom sie po prostu pierdoli w glowach, ze ich stac na wszystko i nie potrafia sie juz cieszyc z niczego - to tez jest tragedia.

 

Natomiast pieniadze spore-duze moga znacznie podniesc szczescie normalnego czlowieka np ja bym sie bardzo cieszyl jakbym mial dobry karbonowy rower na shimano XTR albo Porsche 911 czy cos....

 

[Dodane po edycji:]

 

Ka_Po,

 

Nigdzie tak nie napisalem....pokaz mi zdanie gdzie tak napisalem...nigdzie :)....pisalem, ze pownien sie cieszy, ze ma dobra emeryture, co nie znaczy , ze nie moze chorowac....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek - 8-10 mln? Szaleństwo jakieś :shock: .Mnie tam wystarczyłaby normalna praca za pieniądze za które mógłbym się utrzymać i odłożyć sobie z 500zł miesięcznie na drobne wydatki.Pogoń za pieniędzmi w obecnych czasach mnie przeraża.Krawaciarze biją się o władze,pracodawcy drą kasę z Unii czy innych źródeł i wszystko żeby mieć więcej,więcej i więcej...Sami nie wiedzą pewnie po co ale żeby mieć jak najwięcej,bo tylko to się liczy.

Przy okazji nie lubie samochodów - wolę rower a jak mam gdzieś jechać jadę pociągiem.Drogich samochodów w Polsce nie warto kupować z wiadomych przyczyn.

Mieszkać mam gdzie,nie chodze głodny i jak na razie mieszkanie z rodziną mi wystarcza.Wkurwia mnie niepewność o dzień jutrzejszy,że jak zostane sam z moją chorobą i moimi zarobkami,to nie będe się w stanie utrzymać.

Mnie tam wystarczy 2000zł miesięcznie żeby móc samemu przeżyć i będe zadowolony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×