Skocz do zawartości
Nerwica.com

[KOMORÓW]


Rekomendowane odpowiedzi

Komorów... wspominam bardzo dobrze. Siedziałam tam pół roku, poznałam paru wspaniałych ludzi, opiekowałam się wszystkimi cudownymi kotami i miałam cudownego terapeutę:) Teraz mam moc:) Chociaż podobno borderline'a nie da się pozbyć. Ale chyba nawet bym nie chciała ;) Zrobiłam co mogłam, nadal dbam o siebie i swoją głowę, buduję się:) A Komorowa nigdy nie zapomnę:) Zostało mi niesamowite zainteresowanie psychologią i zupełnie inne spojrzenie na ludzi...

Pozdrowienia dla Saturnina:) Myślałam ostatnio o Tobie:) Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku, Dekielku kochany:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy można miec ze sobą małego pieska (żywego oczywisci)??( bardzo bym tesknila za nim , rzadko sie z nim rozstaje, on jest taki kochany i niegrozny, pozatym podobno sa tam koty, wiec jeden piesek wiecej, nie stanowil by problemu,co myslicie ? ) prosze o informacje. niedlugo jade na oddział , i mam dylemat. Smutno by mi było bez mojego szkraba.:-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie ze mozesz... ale bedzie poza budynkiem! koty są w szopie za szpitalem, nie wolno im wchodzic ! jest zakaz to jest szpital.Choc bywalo ze mieszkały w szpitalu, czesto zapraszane przez pacjentow.Ale taki przepis nie wolno.Jednak to jest szpital.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wskazówki.

chomika, kota, rybek niestety nie posiadam wiec odpadaja:-)

Mam małego yorka,

ale wole go zostawic w domku, on nie jest przyzwyczajony spac w szopie,predzej serce by mi wyskoczyło ,ze może zamarzł..

wole bezpieczniejsze miejsce w domku, trudno daleko , bede tesknic, ale cóż , w koncu jede sie leczyc....

zreszta dopiero na 2 tyg , a pozniej sie okaże ile bede musiała czekac,

pani doktor tłumaczyła mi ,że jak sie zakwalifikuje do terapii grupowej to szybciej sie dostanie, a jak terapia indywidualna to troche dłużej może to potrwac, a sadze ,ze w moim przypadku , terapia indywidualna wchodzi w gre ,z tego co mnie informowal moj osobisty lekarz...wiec zobaczymy. :great:

ile osob potrzeba aby utworzyc grupe wstępna?

dzieki za info...

 

[Dodane po edycji:]

 

czy jest ktos na forum co może wypowiedziec sie o Komorowie?

ogolnie ilu w tym osrodku pracuje psychiatrów, ilu psychologów-psychoterapeutów?

kogo polecacie?

byłabym wdzięczna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez tesknilam za psem. Kupilam go a po 2 mies. wyladowalam w szpitalu a po wyjsciu za 3 mce pojechalam do komoowa na 5 mies.... eh pech.

Przezyjesz.Przepustki są :)

 

Duzo jest wypowiedzi o komorowie. Wiesz ja tez liczylam na terapie indyw. lekarz mnie tez zapewniał.. mialam miec w komorowie... ale okazalo sie odwrotniegrupowa.

Ponoc jak masz problemy i uwaza sie ze lepsza bedzie indyw. wtedy to wlasnie trzeba grupowej aby pozbyc sie tych problemow.,,,

Co do psychiatrow bylo ich wiecej. 1 odeszła i 1 stazystka takze.

na chwile obecną nie wiem ale pare mies.temu byla tylko p.ordynator z-ca oraz 1 lekarka.

psychologow jest po dwoch na kazda grupe, jest muzykoterapia psychorysunek z p.sebastianem, i drama ponoc wrocila.

Nie mialam indyw. ale wiem ze chwalono Romana, Martyne i takiego wysokiego blądyna zapomniaam imienia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psa? IMO nie będzie takiej możliwości. Nie wolno mieć zwierząt. Ktoś tam może ma szczurka czy inne dające się ukryć i niewychodzące zwierzę. Kotom nie wolno wchodzić do środka, a psa chyba nie chcesz trzymać na zewnątrz w chatce dla kotków? (Zresztą obstawiam, że nie chciałyby ani one ani on).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wytłumaczcie Mi na czy polega,

muzykoterapia, psychorysunek, psychodrama?

 

[Dodane po edycji:]

 

jak byłam na konsultacji przyjmowała Mnie taka miła Pani doktor w okularkach naoko około 34 lat, czy to ordynator?

wogole jak wyglada terapia grupowa?

dotychczas chodziłam na indywidualna do mojego lekarza i terapeuty zarówno, ale nie wyobrażam siebie w grupie, mówiącą o swoich problemach, jestem bardzo skryta i sie wstydze , cokolwiek powiedziec przy jednej osobie , a nie co juz, przed cała grupa...

jak to wyglada , każdy po kolei mówi...

padaja jakies pytania od terapeutów?

i wogole z ilu osob jest cała grupa?

ciekawska jestem ale chciałabym wiedziec jak najwiecej...przed wyjazdem...

a jak wroce to sie podziele moimi spostrzezeniami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewne to ordynator. Ale masz kurcze oko, że nie 35 np., a 34 :)

 

Jedź i nie krępuj się. Grupa nie jest straszna. Są to bardzo małe grupy - nie jakiś tłum. Wszystko zależy z jakimi ludźmi będziesz miała.

 

Skontaktuj się z kimś kto tam jest obecnie - będzie Łatwiej Tobie przyjechać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namiestnik , ty też tam byłes?

tak moje oko jest dokładne....co do ułamka...:-)

jak wiesz cos dokładniej to opisz...

ile jest osob w grupach....?

no i reszte pytanek ...co podałam.,...

wiesz poijechac, pojade....

byłam tam na konsultacji, było Ok , jedyna sprawa co Mnie przeraziła, to wyglad wewnątrz budynku,(podobne do ruiny:-) )

ale w koncu najważniejsza jest terapia, i po to tam jade...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie martw się wyglądem. Szczególnie jeżeli np. wysłano Cie do toalety na dół jeżeli chciałaś skorzystać. :) Nie wiem czemu to robią - może by sprawdzić czy ktoś za wszelką cenę chce przyjść. U góry - tam gdzie się mieszka jest ok. Szczególnie na drugim piętrze. Jest ciepło i dobrze. Choć nie wiem jakie masz wymagania.

 

Obecnie tam nie jestem - ale masz na priva namiar na kogoś na miejscu. Bardzo chcę się dostać z powrotem tam.

 

W ramach pobytu wstępnego dwutygodniowego na który jak zgaduję idziesz to będziesz miała w ramach arteterapii psychorysunek. Nie ma się czego obawiać. Ja nie wierzyłem na początku, że to działa. A jednak... :)

 

Grupy mają maksymalnie do 12 osób. Ale bywa, że i 5. Ten poziom maksymalny to chyba nie jest osiągany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki.

 

masz racje wysłali Mnie do Wc w piwnicy, ohyda...wrrrr,

to tego te drzwi takie 4 metrowe, jak w zamkach:-)

 

staram sie tym nie przejmowac, tylko myslec o terapii,

a wogole terapeuci sa spoko?

 

przez te 2 tyg , bede miała psychoterapie, jakas rozmowe z psychiatra jeszcze?

opisz jakbys mógł.....

 

wogole dlaczego tam nie jestes?

ile tam byłes?

 

na czym polega ten psychorysunem ,trzeba malowac? ja nie mam kompletnie talentu,uff, tylko sie zbłaznie..

a muzykoterapia, tam sie tanczy , spiewa? jak to wyglada, juz zaczynam przezywac....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mila pani w okularach.raczej bym powiedziaal ze to p.dr pacuła z-ca ordynatora. wg mnie o wiele sympatyczniejsza zyczliwsza pomocna niz pani ordynator w okularach.

Z tego co wiem i tak bylo ordynatorka nie prowadzila kwalifikacji chhyba ze np.za 2 razem....

decyzja padała z opini lekarza i psychologa... tak bylo za moich czasow. ja pania ordynator spotkalam za 2 razem wizyty kwalifik.

 

Psychorysunek - rysujesz wszystko na dany temat. spokojnie nie patrzy sie na talent... np. temat: ja w moim domu, albo o swym marzeniu...

choreoterapia, czy sie tanczy hm mi raczej przypominalo to gimnastyke, rozciaganie sie... moze z 2 razy uczylismy sie jakis krokow ale jako wspolny taniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a psychodrama na czym polega?

 

to była taka kobieta około 34 lat...w okularach i miała ciemne , krótkie(takie po ucho )włosy.

druda widziałąm chodziła po korytarzu, taka grubsza , starsz około 55lat, i mała, też mówili do niej pani doktor, nie znam wiec sie nie wypowiadam,

a jak ma na imie ta doktor pacuła,ona mi sie przedstawiała, ale ze stresu zapomniałam:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

catena, na odgrywaniu roli w swoim traumatycznym przezyciu i w tej roli mozesz zaregowac tak jakbys chciala, czyli co bys zrobila gdybys mogla

 

nie wiem czy dobrze to przedstawilam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie ordynator prowadziła kwalifikację. Nie przejmuj się - idź i już. Jak udało się Tobie dostać to idź. Nie musisz mieć talentów - uwierz mi. Nikt Cię nie będzie oceniać, a poznawać.

 

Co do psychorysunku - nie musisz koniecznie podlegać stereotypom. Ja nie wiedziałem jak narysować to co chciałem narysować to narysowałem wykresy tak jak czuję. Za drugim razem był już to rysunek - nie myślałem o tym. Tak naprawdę byłem pod niesamowitym wrażeniem, że zostałem tak dobrze odebrany - że to co czułem zostało nazwane słowami. Że to o czym jeszcze nie wiedziałem też i była to prawda. Może brzmi jak magia - ale powiem Tobie, że Pan Sebastian który prowadzi te zajęcia naprawdę ma jakiś specjalny zmysł. Bo rozumiem, że inne osoby mogły rozmawiając ze mną wcześniej próbować znaleźć takie cechy jakie widziały.

 

 

Psychorysunek Cię nie ominie, ale naprawdę nie masz się czego bać. Natomiast psychodramy na tym pierwszym dwutygodniowym pobycie mieć nie będziesz.

 

Nie myśl o tym czego nie umiesz i że sobie nie poradzisz. Nie ukrywaj swoich problemów i wad. Po to tam właśnie idziesz by się odsłonić i skorzystać z pomocy prawda? Ja błyskawicznie nabrałem przekonania, że trzeba za wszelką cenę zdjąć wszelkie maski (choć to niełatwe - gdy żyje się tyle lat z nimi i na pewno wiele rzeczy robię automatycznie by ukryć siebie, nawet jak wiem o tym i bardzo tego nie chce). Tak też proponuję Tobie. Nie wiem jakie masz problemy, w czym oczekujesz pomocy, co chcesz zmienić lub zrozumieć. Ale bądź sobą. Jak się czymś stresujesz to mów. Napisz do koleżanki do której namiar Ci podałem na priva - będzie dużo prościej przyjść do ośrodka wiedząc, że jest tak ktoś z kim masz kontakt. Jest to naprawdę super osoba i nie musisz się niczego bać.

 

Więc krótko: idź (stresując się lub nie), i bądź sobą a najwięcej tak skorzystasz.

 

Ja bardzo chcę wrócić - ale muszę tu załatwić pewne sprawy. Mam sprawę w sądzie z kochankiem żony. I w sumie to się wszystko komplikuje - bo już miała się odbyć rozprawa i się nie odbyła i wszystko jest do bani. Boję się, że to bardzo długo może potrwać. W sumie nie zależy mi na wyroku ani niczym, ale sędzia nie chce mi pójść na rękę i skazać mnie na cokolwiek byle szybko. Tzn. niby chce, ale "musi dokładnie rozważyć", "są ważniejsze i pilniejsze sprawy" etc. I jeszcze się chyba pogubiły jakieś pisma ode mnie i dopiero będą je rozpatrywać. A to wszystko idzie tak powoli. Ja jeszcze jestem dobijany dobrymi radami" w stylu - a wiesz te polskie sądy. Dobrze jak się w 2011 skończy. Przy takim układzie to mi ryba - bo 2011/2012 to się przedawni. Ech..... Swoją drogą całą tą sprawę odbieram jako nękanie mnie. To już 4 lata trwa i żadna rozprawa się jeszcze nie odbyła. A wszystko się dzieje w mieście w którym matka tej męskiej dziwki co.... no tego faceta ma niezłe chody i mnie straszy, że mnie załatwi. Nawet przydzielony mi adwokat ze mną nie chciał ze mną rozmawiać. Taka klika znajomych.

 

Myślałem kiedyś o przeniesieniu sprawy w związku z tym do innego miasta (i ze względów zdrowotnych - ja w tym mieście byłem od 2007 raz i odchorowałem to dwoma tygodniami podczas których bałem się wyjść z łóżka). Ale jak to rozpatrzą to znowu będzie pewnie z pół roku czekania na termin w innym sądzie. Zresztą nie wiem jak to rozwiązać - chyba bez końskiej dawki benzo i tak nie pójdę na rozprawę więc muszę mieć kogoś kto będzie za mnie myślał. O ile jakakolwiek rozprawa kiedykolwiek nastąpi. Choć teraz łatwiej o tyle, że żona odeszła na dobre i już nigdy nie wrócimy do siebie. Łatwiej zachować dystans.

 

No i ogólnie mam pecha życiowego, że zawsze wdepnę gdzieś komuś na odcisk. Już teraz boję się gdziekolwiek iść czy z kimkolwiek rozmawiać by jakiegoś problemu nie było. Nawet mam problem powiedzieć by mi ktoś zapłacił za pracę którą kiedyś robiłem i teraz robię kolejną i kasy nie mam, a .. ehhh

 

Anyway... się wyżaliłem....

 

Ale tam jest dobrze. I tam możesz być sobą i się tego nie bać. Miejsce na ziemi gdzie nie musisz udawać. I gdzie jak robisz coś dziwnego to nie musisz się bać ośmieszenia. Gdzie Cię ktoś zrozumie, że potrzebujesz być sam ze sobą.

 

Choć nie myśl, że to wakacje. Po rozmowach z terapeutą i po grupach jest naprawdę ciężko - ale jesteś tam całą dobę. Możesz zejść do pielęgniarek poprosić o leki. Jesteś pod opieką. Więc nie musisz się bać otwietrać i tłumić wszystkiego w sobie bojąc się, że potem wrócisz do domu i sobie z tym nie poradzisz i jeszcze zrobisz coś złego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wariat...każdy ma prawo sie wyżalic, jak ktos chce czytac , prosze bardzo , jak nie może wyjsc z forum, tak po krótce...

 

namiestnik , dzieki za rady....ile masz latek? jak chcesz możesz pisac na priva..

do Mnie możesz pisac staram sie ciebie zrozumiec...wiesz każdy ma inne problemy,

wiesz , ja odnosze takie wnioski ,ze kompletnie nie umiem rozwiązywac problemów,

i uciekam od nich, a to nie jest własciwa forma....

wiec problem za problemem sie kumulują.....i rodzi sie coraz wieksze napiecie,

do tego z moim zaburzeniem nauczyłam sie byc swietna aktorka:-)

a własciwie to mam Osobowosc Borderline + objadanie sie na tle nerwowym stwierdził lekarz(ale wstyd pisac o tym)

po prostu nie panuje nad iloscia, jem jem i jem , a jakby ktos mi zabronil jedzenia , to bym go pobiła, taka agresje to wzbudza we Mnie...

chcialabym w koncu z tym skonczyc , ale nie potrafie...

do tego te emocje nad ktorymi nie zawsze jestem w stanie zapanowac, zalezy od ich nasilenia...

okropne...uczucie...

bede w Komorowie od 27 grudnia do 7 stycznia...zobaczymy jak bedzie...:-)

pisalam do tej dziewczyny ale narazie nie odpisuje, (pewnie nie ma dostepu do neta:-) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wariat0, jasne, że nie adwokackie. A adwokackie nie jest o nerwicowcach. A ja mimo to żyję nadal i chcę żyć. I pomimo tego, że moje problemy są na wielu płaszczyznach. Gdybym przekroczył prędkość i dostał mandat to by to nie było związane z moimi problemami emocjonalnymi. I wiedziałbym co zrobić i dobrze sobie poradził. A tak to niestety mój problem jak to mówią ludzie prawa jest banalny.... ale nie dla mnie. Bo ja mam takie reakcje emocjonalne a nie inne. I nijak nie wiem jak ktoś z kręgów palestry miałby mi pomóc pojawić się fizycznie na procesie. Pod tym względem obecna opieszałość jest mi na rękę. Bo nie muszę tego sk...na który posuwał moją żonę oglądać i się zastanawiać jak tam mam iść. Wogóle to odbieram, że w moim przypadku całość tej szopki zwanej prawem to jest tylko po to bym musiał się kontaktować z kochankiem żony i by mnie zmieszać z błotem i upodlić. Bo prawnie to najpoważniejsze czego się obawiam to wpis do akt.

 

No i mam taką prośbę - czy możesz wypowiadać się jaśniej o tym co masz na myśli i co masz mi do zarzucenia? Jeżeli Twoim powołaniem jest zniechęcanie ludzi do terapii w Komorowie czy gdziebądź bo nie otrzymałeś tam pomocy to Twoja sprawa. Aczkolwiek nie podoba mi się. Ale stosowanie jakichś chwytów poniżej pasa to... ech..

Więc tak żeby było jasne - mam nadzieję, że catena odbierasz w taki sposób moje wypowiedzi jaki był mój zamiar. Tzn. chcę Cię przekonać do bycia w Komorowie, a nie podrywać. Zapewniam Cię wariat, że wiem nie więcej o koleżance niż Ty, a jeżeli wysuwasz jakieś wnioski na podstawie tego co Ty być może planujesz/myślisz to wiedz, że nie wszyscy myślą w taki sam sposób. I nie insynuuj mi tu jakichś sercowych wyznań no nie masz podstaw. Zresztą gdybyś więcej o mnie wiedział to byś wiedział czemu jest to niemożliwe. Mam pewne przypuszczenia czemu tak wyskoczyłeś - ale pozwól, że o tym to na priva zapytam - bo może mniej się obrazisz jeżeli walne tym pytaniem kulą w płot.

 

Anyway jeżeli mój los jest Ci obojętny to niech tak pozostanie - ale postaraj się nie wyrażać niechęci i nie wymyślać mi nowych problemów oki? Z tymi co mam już wystarczająco mocno sobie nie radzę.

 

 

catena, nie przejmuj się. Ogólnie w Komorowie jest dużo fajnych osób. Ale nie wszystkim pasuje. Wariat opuścił w trybie pilnym z tego co wiem Komorów i nigdy go nie widziałem, choć słyszałem o nim od ludzi którzy go widzieli. Zdaje się, że nawzajem ani on ani personel nie darzyli się zbytnią sympatią. Różnie jest i ja to rozumiem. W końcu trzeba zdać sobie sprawę, że trafia się do miejsca gdzie ludzie przychodzą nie dlatego, że są szczęśliwi a wręcz odwrotnie. Natomiast często możesz znaleźć w ten sposób bratnią duszę, kogoś kogo będziesz rozumieć i kto Ciebie zrozumie lepiej niż ktokolwiek inny. Dziękuję za ofertę rozmowy na priva. Ale chyba nie ma sensu zanudzać swoimi problemami. Chyba, że masz jakieś pomysły prawne - to chętnie założę wątek i można o nim podyskutować. A nawet będę bardzo rad. Nie wiem co jeszcze mogę pomóc - ale chyba lepiej pytać tutaj. Sam dużo zawdzięczam Agacie na którą dałem namiar Tobie (bardzo bałem się pojechać - gdybym został sam sobie to pewnie to by się nie udało - dziękuję Ci Hevana). No i z Agatą możesz swobodnie porozmawiać bez obaw posądzenia o romanse (przez wariata czy kogokolwiek). A najważniejsze, że mnie tam teraz nie ma - a tak dostaniesz najświeższe informacje z pierwszej ręki.

 

I nie bój się - jedź śmiało (tak będę tą pielęgniarką ;) )

 

[Dodane po edycji:]

 

Acha i nie jest tam jak na zamkniętym bynajmniej. A przypadki które powinny być na zamkniętym wyjeżdżają stamtąd. Dla dobra ich i pozostałych pacjentów. Można wychodzić. Nie ma krat i zamków. Klamki są jak w normalnym domu i działają. W obie strony. Owszem czasami komuś odwala - ale nie przesadzajmy.

 

A ogólnie to stary gość jestem brzydki, łysy i w ogóle. Anyway - nie ma znaczenia. Tak czy inaczej w każdym wieku i stanie to nie ucieczka zazwyczaj powinna być rozwiązaniem. Niestety i ja tak robię. I nie jest to dobre. Mam nadzieję, że dostanę się wreszcie na terapię i ruszę z kopyta. Narazie staram się nie rozdrapywac przeszłości - bo co dotknę to zostaję z tym sam - a nie chce nikogo obciążać. Żalenie się tu zresztą niewiele pomoże, a tam jest bezpiecznie i można dać się otworzyć by się potem poskładać.

 

Może spykniemy się, ale jak masz Bordera to pewnie trafisz na indywidualną, więc małe szanse - bo ja mam nadzieję dostać się dość szybko i być już po. Muszę rozczarować, że na żywo nie wyrażam się tak jak na forum - gdyż po prostu boję się ludzi.

 

Tak jest Wifi dostępne, ale nie każdy ma ze sobą kompa, a jak ma to też nie zawsze chce używać sieci. Działa też Play jak ktoś lubi. Napiszę smsa z prośbą o zajrzenie do forum. Jak chcesz to rzucę też namiar na kumpla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×