Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki wam. Podnosicie na duchu. Tylko czy to normalne w nerwicy, że z dnia na dzień mam coraz większe problemy z wysławianiem się? Ktoś z was tak ma? Zawsze uważałem się za dość elokwentnego człowieka, operującego raczej dość szerokim walcharzem pojęć bliskoznacznych. Ostatnio po tym ataku derealizacji mówię coraz prościej i prościej. Zaniepokoił mnie również fakt, że czasem nie moge znaleźć żadnego słowa! Nawet prostego. I to nie ze stresu. Tak poprostu. Pozatym mam zaburzenia chodu jakieś dziwne i zaczynam mieć problem z wyjściem z domu ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A byłeś u jakiegoś neurologa? albo może lepiej zacząć od lekarza rodzinnego? Nie znam się. U mnie taki stan wynikał z czegoś co leki wyeliminowały, albo stłumiły, bo i tak nie jest jakoś cudownie bo jeszcze lęk mnie rozwala, ale umysłowo staję na nogi co mnie bardzo cieszy bo myślałam już że jestem jakimś przygłupem! cudem chyba zaliczyłam rok studiów, nie mogłam zdania skleić na egzaminach, w głowie wielka pustka, nic do mnie nie docierało, mogłam się uczyć uczyć ale to tylko pogarszało moje samopoczucie bo nie wiedziałam co czytam (jakieś banały, proste zdania - wszystko było bez sensu), teraz wszystko wraca do normy, z chodzeniem mam tylko problem w czasie derealizacji, a był czas kiedy chodziłam po ścianach, musiałam trzymać się mebli... bleeeee co to był za stan! Nigdy więcej!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoczek, nie nakręcaj się. Przecież to normalny mechanizm hipochondrii - wydaje ci się, że dolega ci coś poważnego, lekarz mówi, że masz się uspokoić, bo nic ci nie jest, a ty swoje. Ja też tak mam (co do objawów i mechanizmu działania hipochondrii), inni też tak mają (patrz: Guzik) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam:)Bardzo dawno nie zaglądałam tutaj ale widzę, że temat dd ciągle popularny.Chciałam zapytać czy palenie papierosów ma u Was jakiś wpływ na nasilenie objawów(konkretnie dd)?Ja po półtorarocznym zażywaniu leków czuję się znacznie lepiej ale zastanawiam się czy papierochy, których palę bardzo dużo mają jakiś wpływ na to, że jednak nie mogę całkowicie dojść do siebie.Wiem, że najlepszym sposobem byłoby rzucić palenie i przekonać się ale to nie łatwe.Rodzina planuje sprezentować mi na gwiazdkę nicorette:):)Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie sam zapach dymu papierosowego może przyprawić o derealizację, a poza tym to nie palę w ogóle. I jak napisał 19_latek, każdy bodziec z zewnątrz może na Ciebie niekorzystnie wpłynąć, podejrzewam, że te, które mają związek z oddychaniem / powietrzem / dotlenieniem mózgu szczególnie niekorzystnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tynka92 - niestety w moim przypadku hipochondria przyszła po tym, jak zanotowałem rzeczywiste objawy. Sprowadza się ona u mnie do szukania nazwy dla tego, co mi jest, a nie wymyślania co mi jest. To swego rodzaju pułapka, bo nikt nie chce mi uwierzyć w rzeczywisty wymiar moich objawów. Każdy uważa, że to nakręcanie się i histeria.

 

Nie robiłem TK, ale niebawem wykonam. Tk, EEG, cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoczek, nie nakręcaj się. Przecież to normalny mechanizm hipochondrii - wydaje ci się, że dolega ci coś poważnego, lekarz mówi, że masz się uspokoić, bo nic ci nie jest, a ty swoje. Ja też tak mam (co do objawów i mechanizmu działania hipochondrii), inni też tak mają (patrz: Guzik) :D

 

Jaki mechanizm hipochondrii, ja nie mam czegoś takiego. Jak byłam w stanie jakim byłam to sobie nic nie wmawiałam i nie nakręcałam tylko było beznadziejnie, lekarz mi pomógł i się cieszę, i lekarz wcale nie twierdzi że mi nic nie jest, ale mówi że mi pomoże i ja mu wierzę, nie upieram się że coś mi jest, leki działają więc słucham lekarza i nie gadam swojego. Nie mam tak jak Ty. Nie rozumiem czemu wciskasz to patrz Guzik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tynka92 - niestety w moim przypadku hipochondria przyszła po tym, jak zanotowałem rzeczywiste objawy. Sprowadza się ona u mnie do szukania nazwy dla tego, co mi jest, a nie wymyślania co mi jest. To swego rodzaju pułapka, bo nikt nie chce mi uwierzyć w rzeczywisty wymiar moich objawów. Każdy uważa, że to nakręcanie się i histeria.

 

To jest hipochondria. Nie panikuj, dla świętego spokoju zrób badania i zapewniam Cię, że wszystko wyjdzie OK.

Kierując się tą logiką chorowałabym codziennie na coś innego.

Np. dziś - miałam zawroty głowy, potem trochę mnie ćmiło w lewej skroni, a później zdrętwiała mi ręka. Pewnie mam guza mózgu.

wczoraj - drętwiała i spuchła mi ręka, żyły są wyraziste - pewnie mam jakiś zator.

A nie! Po prostu uderzyłam się niechcący podczas wykonywania jakiejś czynności.

 

Wiem, co mówię, bo sama też wkręcałam sobie swego czasu wiele różnych chorób i przypadłości. TO NERWICA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oby. Zresztą jutro do neurologa, więc czym tu się martwić.

 

No nie wiem, czy takie "oby" :roll: Moje podejście może być trochę kontrowersyjne, ale chyba już wolałabym jakąś fizyczną chorobę niż tę nerwicę :?

W każdym razie jeśli badania wyjdą OK to będziesz musiał w końcu pogodzić się z tym, że wszystkie objawy somatyczne są napędzane tylko i wyłącznie przez Ciebie samego. Nie wsłuchuj się w swój organizm obsesyjnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie robię tego. Jeśli wyeliminuje kwestie neurologiczne, to w sumie i tak pozostaje jeszcze schizofrenia prosta do wykluczenia(przed którą strach jest naturalną częścią nerwicy, wiem, ale niestety mam przesłanki, aby jednak zbadać sprawę pod tym kątem), więc neurolog to dopiero początek.

 

Ja osobiście wolałbym nerwice, niż neurologiczny uraz - zmiany w mózgu/ układzie nerwowym są często nieodwracalne nawet drogą (ciężkich i śmiertelnie niebezpiecznych) operacji. Nerwica to tylko pewne objawy psychiczne, nawet nie choroba, tylko zespół zaawansowanych zaburzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie robię tego. Jeśli wyeliminuje kwestie neurologiczne, to w sumie i tak pozostaje jeszcze schizofrenia prosta do wykluczenia(przed którą strach jest naturalną częścią nerwicy, wiem, ale niestety mam przesłanki, aby jednak zbadać sprawę pod tym kątem), więc neurolog to dopiero początek.

 

No to powodzenia. Zmarnujesz mnóstwo kasy, jeśli nie dostaniesz się na NFZ, czasu i nerwów.

Mnie osobiście uspokoiło TK głowy. Zrób to badanie, a potem odpuść. Jeśli masz jakieś zmiany neurologiczne z mózgu to to badanie na pewno je wykaże.

Skąd schizofrenia? Lekarz postawił taką diagnozę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez kitu mega sie nakrecacie spokojnie... A z tym wyslawianiem to ja tak mialem za nim nie bralem zadnych lekow po prostu sie zacinalem i blok albo przekrecalem slowa i to tez wywolywalo u mnie lęk... W kazdym badz razie za nim mnie to g..... nerwica dopadlo zmienilo w moim mozgu ,psychice wiele tam juz nie ma tego czlowieka ,ktory byl kiedys.... Spokojny ,wesoly wyluzowany madry kreatywny(tych cech juz nie mam) Czasem wracaja na chwile... Pamietam ,ze zawsze potrafilem szeroko rozwinac kazdy temat... W kazdych okolicznosciach a teraz po prostu czuje sie tak ,ze nie potrafie tego opisac wspomne ,ze nerwice mam 9 lat i konca nie widac... Tak ze wiem jedno jak raz sie cos pojawi to juz jest przerabane bo to kolo sie nigdy nie zamyka......... :papa::papa::papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nerwicę 12 lat, czyli praktycznie przypadła na znaczący okres mojego rozwoju i jakoś nie czuję, żeby mnie pohamowała.

To, że się zacinam i czasem nie mogę się wysłowić mam tylko w kilku sytuacjach:

1. gdy jestem w nerwach, mam lęki

2. gdy jestem po ataku paniki lub po dużym ataku lęku

3. gdy jestem zmęczona lub mam derealizację

Nie wydaje mi się, żeby nerwica dokonywała jakichś zmian w mózgu, także to chyba temat dyskusyjny. Jeśli ktoś zna jakieś źródło ze stanowiskiem medycznym w tej sprawie to proszę o info.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoczek, Guzik, kurcze chyba nie dokładnie mnie zrozumieliście. Może trochę zawile się wyraziłam.

 

Skoczek, rozumiem, że czujesz się fizycznie źle i masz realne objawy ze strony twojego ciała. Ale to właśnie jest hipochondria. Nie koniecznie polega ona na wymyślaniu sobie chorób. Właśnie w wielu przypadkach na szukaniu nazwy tego, co nam dolega. A dolega z pewnością wiele.

Hipochondria to takie ogólne przewrażliwienie na punkcie swoich dolegliwości, swojego zdrowia. To nadmierne wsłuchiwanie się w swoje ciało.

Charakterystyczne jest też odrzucanie zapewnień że jesteśmy zdrowi. Bo niby jak mogę być zdrowa jezeli się żle czuję?

Wykonasz jedno badanie, potem drugie, trzecie i następne. I nic. Rozważ to.

btw. Nawet nie wiesz, jak cię rozumiem, serio :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×