Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy mam szanse na takie zycie jak kiedys??


zagubiony83

Rekomendowane odpowiedzi

Grzesiek a co ty tak ciagle niezadowolony,co bys chcial zmienic w swoim zyciu?Chcialbys bys szczesliwy cieszyc sie zyciem tak jak normalni ludzie.Nie jestes sam.A co bys napisal na to ze jak bylem zdrowy nie cieszylem sie z zycia i bylem smutny.I co to znaczy moze jestem nienormalny.Na psychoterapie chodzisz?

 

[Dodane po edycji:]

 

Jakim nielicznym.Czlowieku jedz te leki i bedzie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chcialbym sie czuc jak kiedys to wszystko i moje zycie ruszy z miejsca i bedzie jak kiedys ale niesety nie jest .... jak sie zrobi ciut lepiej to i tak do kitu jest .... te pierdolone przygnebienie mnie dobija te oderwanie od swiata jakby mnie rozwala , chce wrocic na ziemie ale nie moge... jestem w krainie cierpienia to jest straszne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagubiony wytrzymaj ja tak samo jak ty na początku choroby leczyłam się na wszystko inne a nie na depresję.Myślę że zbyt póżno zacząłeś brać leki i teraz trzeba czasu aby zadziałały a one nie pomagają od razu ,a może przed lekami miesiące temu powinieneś iść do db psychologa i może obeszłoby się bez leków.Jak mija 10 miesięcy i nic nie pomaga to jest koszmar ,wiem bo miałam tak kiedyś i być może pobyt w szpitalu by ci pomógł.Zrób z twoją rodziną rozeznanie co to za oddział i czy bycie tam to leczenie a nie wegetacja, a może potrzeba ci abyś pobył sam wśród obcych w realu i .zobaczył jak to jest.Ja będąc w takim stanie poszłabym do szpitala przed świętami.Pamiętam siebie jak przed świętami wyszłam z oddziału i nie wiedziałam czy sobie poradzę a było super.Im dłużej trwasz w beznadziei jest jeszcze gorzej zastanów się z bliskimi nad szpitalem tylko pierwsze trzeba zrobić wywiad jak tam leczą.Powodzenia :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak są postępy? Napisałeś że dopiero po pół roku poszedłeś do psychiatry...Myślę że zbyt póżno i depresja rozwinęłą się pociesz się że ja poszłam póżniej i dopiero po ...Teraz trzeba czasu żeby to odwrócić a przede wszystkim musisz zacząć myśleć pozytywnie .Ja nie chcę zapeszać zaczynam pomału wracać do życia. Według mnie za szybko zmieniasz lek ja wytrzymałam przeszło dwa miesiące na venlectinie 225 lekarka dodała mi niedawno lerivon doszłam do 60 pomimo koszmarnych skutków ubocznych zauważam delikatne prześwity lepszego nastroju. Same leki nie sprawią cudu musisz wyznaczać sobie małe cele np.dziś umyję psa itp. najlepiej rób coś co lubisz .Jeśli to zrobisz twój"mózg" się ucieszy dostanie sygnał szczęścia. Staraj się zająć czymś chociaż nie dasz rady ,a zobaczysz będą efekty.Wiem co mówię jestem depresyjną weteranką wyjdziesz z tego. Jak najmniej myśl o chorobie skup się na bliskim ci osobom rozmawiaj z nimi o pierdołach o wcześniejszych dobrych chwilach zobaczysz wtedy że z czasem zapomnisz że masz depresję mówię to z własnego doświadczenia.Same leki nie sprawią cudu jak zaczęłam się skupiać na tym że nic nie robię wszystko na siłę czułam się gorzej teraz gdy tylko się obudzę myślę jestem twarda dam radę ,chociaż coś" szepce w mózgu"o Boże czemu się obudziłam znów ta depresja.Jeśli czułeś że popołudniami jest lepiej tzn.że lek zaczyna działać tylko trzeba czasu ,a może zwiększyć dawkę leku.Ja jutro idę do lekarki będę ją namawiać żeby zamiast venlectine dała mi anafranil,kiedyś mi pomógł.Myślę że choć to stary lek to jednak lepszy niż nowy venlectine.Powodzenia. :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ten lek ktory mi dopisala to depakine chromo bral ktos?? to na padaczke nie wiem czemu mi to przypisala... nie mam dwubiegonowki wiec po co ot mi??

 

[Dodane po edycji:]

 

kazdy lek mnie tylko dobija , czuje jeszcze wieksze przygnebienie , zaraz te wszystkie leki wypierdole do pieca to gowno tylko mnie niszczy!! dosyc mam takiego skurwialego zycia i cierpienia!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam pytanie do ludzi leczacych sie wenlafaksyna , czy na poczatku brania tzn przez pierwsze 2 miechy tez czuliscie sie pare dni lepiej a potem nawet gorzej niz przed leczeniem?? bo ja tak mam czuje sie pare dni lepiej troche a zaraz przychodza z 4-5 dni ze jest masakra i potem to samo od nowa gorzej niz zle pare dni potem znowu troche lepiej:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałam wcześniej wg.mnie za długo byłeś bez leków i teraz trzeba czasu żeby zadziałały.Jeżeli raz jest lepiej a raz gorzej tzn.że lek działa trzeba uzbroić się w cierpliwość.Ja od 14września biorę venlectine stopniowo zwiększałam dawki i dopiero teraz od tygodnia jest lepiej może nie do końca jak bym chciała ale jest ok. Mi depakina nie pomagała zle się po niej czułam,na moją prośbę lekarka zmieniła mi na lamotrix.Zrób sobie próby wątrobowe bo depakina harata wątrobę.Zobaczysz będzie lepiej ,spróbuj się czymś zająć żeby nie myśleć o depresji ,najlepiej czymś co sprawia ci przyjemność. Ja zbyt długo się leczę i wiem że same leki nie sprawią cudu ,ale stawianie sobie małych zadań do wykonania i leki ,nie myślenie o chorobie ,sprawi że sam nie zauważysz kiedy odejdzie.Ja w każdy dzień na początku choroby ,kiedy tylko otworzyłam oczy mówiłam jestem twarda ,nie pokonasz mnie ...Zobacz nie jesteś w takim złym stanie są ludzie na forum którzy mają gorzej ,nie daj się i walcz. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam Twoją historię i bardzo ci współczuję, że nic nie daje Ci ukojenia. Właśnie od niedawna przechodzę drugi epizod depresji. W pierwszym epizodzie nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to depresja (wydaje mi się, że każdy chory na tego typu schorzenia, przechodzi to zupełnie inaczej. Za piewszym razem moja choroba trwała około 9 miesięcy. Każdy dzień był koszmarem, dosłowną torturą. Ja koncentrowałam się na objawach somatycznych, chodziłam po lekarzach różnych specjalności i robiłam multum badań. Prawie wszystko prywatnie. Dużo kasy wydałam. Brałam zoloft, który nic mi nie pomagał. Rozpoczęłam nawet terapię na odziale dziennym szpitala, ale w stan w jakim się znajdowałam, nie pozwolił mi wykorzystać terapii. W końcu tak się źle czułam, że nie byłam w stanie na nią dojechać i ją przerwałam. Dopiero następny lekarz psychiatra przekonał mnie, że skoro mam dobre wyniki badań, fizycznie mi nie dolega. Zapisał mi "straszny lek" amitryptylinę. Objawy somaty ustępowały około miesiąca. Wlaśnie ten lek mi pomógl, choć jest stary i niechętnie zapisywany przez lekarzy psychiatrów. Ma wiele skutków ubocznych. W drugim nawrocie choroby przez miesiąc brałam Fevarin i nic nie pomogło. Teraz biorę drugi tydzień znowu amitryptylinę, na razie jeszcze nie jest ok, ale chyba coś się poprawia. Dodam, iż terapię ukończyłam w trakcie remisji choroby, ale nie wiele mi dała. Teraz też mam myśli samobójcze, nie mogę prawie nic robić, do wszystkiego się zmuszam. Ale wiem, że kiedyś to się skończy i będzie jakiś czas lepiej. Pewnie do czasu... Daj znać co się obecnie z Tobą dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiony83,

 

Kuracje masz raczej bardzo mocna. Jak nie to pozostaje tylko Cymbalta lub TLPD, ktore sa najskuteczniejsze na ciezkie depresje.

 

 

Jedyne o co bym sie spytal lekarza teraz to stabilizator ?

 

Twoj lekarz moze jest osobo starej daty ? Sa znacznie lepsze stabilizatory obecnie.

 

Zwlaszcza Lamotrygina , ktora sama w sobie wykazuje dzialanie antydepresyjne !

 

Popytaj lekarza czemu Ci dal taki stary lek jak Depakine , jak sa lepsze i nowsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×