Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Cały dzień rzygałam.Jestem wymęczona,prawie nic nie widzę,nie kumam.Ciągle pracuje nad tym żeby wrócić na oddział w sprawie zaburzeń odżywiania.Teraz też mam tego dosyć,to mnie do niczego dobrego nie doprowadzi jeśli nieotrzymam pomocy,ale tak bardzo chciałabym schudnąć :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MONIKA 1974. Witaj . Nie jesteś do doopy !!!!!!!!!!! Jesteś cudowną kobietą !!!!!!!! To się czuje nawet przez te cholerne chłodne elektroniczne łącza. Czytałaś Samotność w sieci? To jedna z moich ulubionych książek. Ulubiona to Osaczony - Petru Popescu. Historia mężczyzny który zachorował na śmiertelną chorobę i właśnie poznał miłość swego życia.......... Tak jestem wierzący i to wiara nie pozwala mi skończyć z sobą. Boję się potępienia i że kończąc cierpienie na tej ziemi mogę dostać się z deszczu pod rynnę.......... Uwielbiam muzykę Neala Morse. Bardzo katolicka ale i bardzo ostra{tak lubię mocnego rocka}. Ma jednak też w swoim repertuarze wspaniałe ballady. Posłuchaj Fly High.......... Leki biorę od 8 lat . Ostatnio Efectin . Wydaje mi się że bez nich nie dałbym sobie rady. Może gdybym trafił na dobrego psychologa ......... Tęsknię za MOIM morzem. Kocham morze. Godzinami mogę wpatrywać się w jego toń. Jest w nim coś niesamowitego , grożnego , tajemniczego. Tydzień urlopu co rok {o zgrozo - na tylko tyle mogę sobie pozwolić - praca!} spędzam właśnie nad morzem. Nieraz na weekend uda się jeszcze pojechać ale to tak mało. Marzy mi się własny domek tuż przy jego brzegu żebym słyszał szum fal. Marzenia.........Na załączonym przez Ciebie zdjęciu jesteś taka smutna ale jakże PIĘKNA !!!!!!!! Będziesz jeszcze szczęśliwa !!!!!! Pozdrawiam.

Hej sokol48 W swoich oczach nie jestem normalna.Dlatego napisałam,że do doopy. A w oczach innych..............chciałabym odpuścić to,zeby np. wypaść najlepiej przed innymi. Jakakolwiek porażka, moja porażka,rozpatrywana jest przeze mnie w kategoriach tragedii. Mam to na uwadze,że to co dla mnie jest porażką, dla innego nią nie musi być.

 

 

Przed chwilką wstałam, położyłam się po pracy na dwie godziny. Kiedy otworzyłam oczy zatęsknilam za ..... poczuciem bezpieczeństwa, które w moim mniemaniu kojarzy się z dobrocią, miłą atmosferą i brakiem lęku o jutro. Łzy same napłynęły, szybko wstałam,żeby coś zjeść....

Boję się,że będę sama.Mam poczucie winy... to co miałam stracilam na własne żądanie,a moje potrzeby na tamten czas były takie płytkie,że przez nie straciłam ważną część mojego życia. Tak na to wszystko patrzę dzisiaj.

"Samotność w sieci"...dużo słyszalam o książce i o filmie, jednak nie miałam okazji przeczytać i obejrzeć.

Słuchalam Fly High Neala Morse'a. Bardzo pięknie facet śpiewa. I ładnie gra na fortepianie. Widzę,że pogrążyłeś się cały w tej sentymentalnej muzyce.

Co do marzeń...... spelniają się. Mam też takie doświadczenia. Teraz to ja marzyć nie potrafię. Bo napawa mnie to lękiem. Boję się,że jak sobie coś wymarzę to rzeczywistość będzie inna,a marzenie niespełnioną namiatkę moich wizji. I będę sfrustrowana.

Chciałam nową pracę...mam. MIałam inne wyobrażenie o niej. Chciałam,żeby się coś działo, żyło, tętniło. Jednak do spełnienia marzeń, nawet o pracy potrzebni są inni ludzie. Oni nie mają takiej wizji jak ja więc odpuściłam. Na siłę ..to bez sensu. A ze swiadomością,że od kogoś wymagam i ten ktoś nie czuje tego, co robi.......źle się czuję.

Albo nie umie stawiać sobie celów, albo nie umiem się cieszyć z drobnostek.

Twoje marzenie przecież moze się spełnić. Jesteś jeszcze młody.

Pisałeś ,ze nie trafiłeś na właściwego psychologa.Tak....to moze jest prawdą. Jeszcze możesz spróbować.

To jest awatar. Kobieta na nim też mi się podoba. Ja też wewnętrznie jestem smutna bo niepogodzona z rzeczywistością, w której się znajduję. NIe wstawiłam tutaj swojej fotki. Zawsze możesz o nią poprosić na e-mail'a ;)

Trzymaj się marzycielu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj MONIKO 1974.Dziękuję że jesteś i TAK BARDZO mi pomagasz. Poranne wstawanie było koszmarem. Teraz gdy wiem że czeka na mnie list od Ciebie wstaję bardzo ochoczo. Jestem marzycielem i niepoprawnym romantykiem z głowa gdzieś wysoko w chmurach. Ponadto bardzo nieśmiałym i zakompleksionym. Żyję w swoim świecie , jestem typem samotnika..........Wyobrażałaś sobie Moniko dzień w którym pęka niebo? Nie możesz? Nikt nie może , ale to się zdarza. Zdarza się codziennie. Gdy mój umysł rozpada się na tysiące drobnych ziaren , przestaje cokolwiek czuć i rozumieć. Czekam aby narodzić się na nowo , bo nic o sobie nie wiem. To dobry czas na wędrówkę po zakamarkach swojej świadomości i podświadomości. Walczę ze swym szaleństwem i złymi myślami. Bardzo boję się przyszłości i boję się o niej myśleć. Żyję wspomnieniami bo przecież nie wszystko w moim życiu było złe. Były piękne chwile. Czy kiedyś wrócą?.........Mój ukochany polski zespół to ABRAXAS. Posłuchaj - Jezebel. Piękny kawałek. Słucham nie tylko sentymentalnej muzyki. Nieraz mocno przyłożę ostrym rockiem żeby się pobudzić i zejść na ziemię. Najczęściej jednak sobie dowalam i słucham smutnej sentymentalnej muzy........... Jak wyglądasz ? Jestem ciekawy choć to nie ma żadnego znaczenia. Jesteś cudowną ciepłą , wrażliwą kobietą.... Mój e - mail - adziol1961@o2.pl ......... Pozdrawiam - trzymaj się .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, rozumiem Cię. Rozumiem żabko aż nazbyt.

To tragizm życiowy - dwie równowartościowe dla nas sprawy, które wzajemnie się wykluczają. Też przez to przechodziłam. I nie wiem co ci poradzić. Jakby co - pisz na pw kochanie, razem raźniej, może coś wymyślimy.

 

Zapomniałam dodać - PANIKA i lęk.

Mamoooo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze - rozsadza mi nos i głowę.

po drugie - jebutny lęk z rana. nie jestem w stanie. nie jestem w stanie wyjść. na samą myśl chce mi się rzygać.

po trzecie - nie poszłam do pracy, więc czuję się jak śmieć.

 

po czwarte - nikt Cię tak nie sprowadzi do parteru jak własna siostra. przysięgam, przysięgam, tak się rozchoruję, że nie pojadę tam na Święta. czemu ona jest taka wstrętna i oschła? a jeśli pojadę to - ma zagwarantowany mój występ w krótkim rękawku. i jeszcze dodatkowe zdobienia sobie zrobię. nie, nie będzie mnie tylko ona gnoić. odpowiem ciosem, który ją przeraża najbardziej. moją chorobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasia, tak sobie myślę.. a może jednak byłoby dobrze żebyś tam wpadła w krótkim rękawki, bez DODATKOWYCH zdobień? Już nie sam odwet. Ale żeby zobaczyła jak to naprawdę wygląda....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was :)

 

Nie mogłam przez dwa dni dostać się na forum, ale na szczęście w końcu się udało. Cały czas myślałam co tutaj się dzieje. I miałam taką cholerną ochotę wyżalić się komuś. Tak mi było wczoraj źle. Moja kuzynka zaręczyła się. A ja zamiast się cieszyć to popłakałam się z rozpaczy...

 

Nic mnie już w życiu dobrego nie czeka... Nie będzie ślubu, białej sukni i wspólnego życia. A ja zawsze o tym marzyłam. Jednym zdaniem przekreślił wszystkie moje marzenia.

 

PS A co do świąt, to cholernie się ich boję. Nie potrafię udawać, że wszystko jest w porządku. I mój tata znowu będzie się pytać co chwilę dlaczego jestem taka przygnębiona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uspiony, piękne słowa... mam nieodparte wrażenie, że kogoś straciłeś... bardzo mi przykro... takie jest życie i rzeczywiście nie mamy na to najmniejszego wpływu

Szczerze mówiąc to nikogo nie straciłem. No chyba, że mówimy o poznanej dziewczynie, która ma mnie już teraz tylko za "przechodnia", czy jakimś tam znajomym, z którym urwał mi się kontakt.

 

Ja nie umiem chyba pogodzić się z porażką i to (wyżej) pewnie jest następstwem własnie tej wady.

 

Jak powiedzieć sobie, że (trzymając się tego co pisałem) dziewczyna z którą kiedyś się spotykaliśmy, ale coś się jej odwidziało już nigdy nic więcej do nas nie poczuje itp. Kurcze, nie wiem czy to głupia nadzieja, czy może po prostu nie potrafię przegrywać?

Patrzę na kalendarz i widzę już 2010, a mi wydaję się jakby był 2006. Pamiętam dużo z przeszłości i to jest chyba problem.

Widzę znajomego ze szkoły i dziwię się, że poprzestajemy tylko na "cześć". Ja pamiętam jak jeszcze kontakt był na coś więcej niż tylko powitanie. No, ale fakt te 5, 6 i więcej lat robią swoje. Przecież nie da się podejść do kogoś po kilku latach i zacząć rozmowę jakbyśmy przebywali ze sobą kilka razy w tygodniu.

Czas ucieka, dzień za dniem, minuta za minutą. Ja nie potrafię się z tym pogodzić. Chciałbym wiele naprawić, jeszcze raz przeżyć jakieś chwile, ale to już minęło. Odeszło :(.

Często mówi się, że "znajdziesz kogoś lepszego", "tego kwiatu jest pół świata", ale ja tak nie mogę. Nie potrafię zastąpić w głowie jednego innym. Wspomnienia mnie dręczą. I przypominając sobie te kilka wspaniałych momentów uświadamiam sobie w jakim bagnie teraz wegetuję. Jakim byłem głupkiem, że pozwoliłem temu odejść.

Często męczą mnie myśli, w stylu co mogłem zrobić lepiej, co zrobiłem źle, gdzie zawiniłem. Strasznie mi to wchodzi na głowę.

Ja już szczerze mówiąc boję się wchodzić w jakieś relacje ze wzgledu na to. Ze względu na to, że kogoś kiedyś stracę i będę cierpiał, bo taki już jestem :(. Wszystko przeżywam w środku.

 

Przepraszam za długi wywód, ale humor dzisiaj mi się jeszcze bardziej popsuł. Nie mam już sił w tym całym wyścigu.

Myślicie, że to co mnie dręczy można jakoś leczyć przez lekarza czy powinienem sam z tym walczyć? Nie wiem też czy taki nastrój nie wpływa źle na moje możliwości uczenia się (studia).

 

Życzę Wam ciepłego wieczoru!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrzę na kalendarz i widzę już 2010, a mi wydaję się jakby był 2006. Pamiętam dużo z przeszłości i to jest chyba problem.

 

Dokładnie, to jest mój problem, żyję przeszłością. Zamiast myśleć o tym co będzie w przyszłości, żyć chwilą obecną to ja myślę o tym co zrobiłam źle. Analizuje to i źle kończę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko się chrzani.Nie potrafie zapanować nad żarciem co dla większości ludzi jest takie absurdalne.Nie mogę jechać do mojej terapeutki a tego cholernie potrzebuje.Idą święta a ja co?wstane od stołu i będę rzygać?bo inaczej nie potrafie,lęk jest zbyt silny.Ryczeć mi się chcę a poza tym to na nic nie mam ochoty chyba że spać odwiecznym snem.

Wiem nudna jestem,wciąż o tym samym,rozumiem Was też mam siebie dosyć i nienawidzę

 

[Dodane po edycji:]

 

Totalne zdruzgotanie i desperacja

 

[Dodane po edycji:]

 

Jakbym schudła wszystkie problemy by zniknęły

szlak,mam dość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panna_Modliszka, człowiek nerwica, czuję, że on nie kocha, że mu nie zależy, że jest ze mną tylko z litości. A ja tylko się jemu narzucam. Codziennie obiecuje sobie, że nie zapytam czy przyjedzie do mnie, a codziennie dzwonię i się pytam czy przyjedzie, wręcz prosząc aby to zrobił i później mam cholerne wyrzuty sumienia. Czuję się jak totalne zero. Czasami odnoszę wrażenie, że zależy mu tylko na seksie i tak sobie wmawiam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panna_Modliszka, może to tylko moja chora głowa wmawia sobie, że zmuszam go do tych przyjazdów? A dlaczego sądzę, że zależy mu tylko na seksie? Bo po jest jakoś tak lepiej, jest dla mnie taki miły, kochany... A na następny dzień nawet nie raczy zadzwonić ani zainteresować się mną. Zawsze mówię mu o swoich obawach, on tylko twierdzi, że sobie wymyślam.

 

paradoksy, oczywiście, że go kocham, aczkolwiek czasami zadaję sobie pytanie czy na pewno tak jest, ale wiem, że powodem tych wątpliwości jest tylko i wyłącznie moja choroba. Nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×