Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałam popełnić samobójstwo :(

W poniedziałek koło 15 wylądowałam na toksykologii...

W środę rano mnie wypisali.

Dali mi tylko usprawiedliwienie ze szkoły na te 3 dni i tyle...

Powiedzieli,żeby załatwiać ind.naucz...

Oni się pod tym podpiszą i będzie ok...

Nawet się ucieszyłam,nie powiem.

Ale teraz jest mi źle.

Boję się choć nie wiem czego...

W środę mama jedzie składać papiery na ind.naucz.

Podobno powinni mi przyznać...

Myślicie,że mogę nie chodzić do szkoły aż do otrzymania decyzji?

Ja nie wyobrażam sobie siebie w szkole,zrobiłabym to znowu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MONIKA 1974. Tęsknię za WIELKĄ miłością . Po 30 latach przebywania z sobą jest miłość ale nie ma TEJ iskry TEGO żaru , SZALEŃSTWA. Chciałbym pokochać swoją żonę tak jak przed 30 lat. Wiem że to jednak niemożliwe. Miłość to cudowny lek na depresję ILE DAJE SIŁY. Namiastkę tego miałem przed kilka lat temu . Jednak jak wiesz żle się to skończyło. ........ Uwielbiam Petera Hammilla. Jest taka jego płyta Love Song. Cudowna pigułka na moje krwawiące serce. Z innej jego płyty posłuchaj utworu A Way Out. Bohater tego songu opowiada o swoim bólu po nagłej śmierci swojej ukochanej a on nie zdążył powiedzieć że ją kocha........... Pozdrawiam.

 

Bardzo ładny utwór Peter Hammill - A Way Out.

Przygnębiałyby mnie te kawałki, gdybym ich ciągle słuchała. Przypominają mi sytuacje z przeszłości...chyba się z nią jeszcze nie pogodziłam, skoro taka muzyka wyzwala we mnie emocje związane z żalem,smutkiem, tęsknotą, poczuciem winy.

 

Dla mnie najgorsze są dni takie jak dzisiaj. Weekend.

Depresja totalna, poddenerwowanie, frustracja.

Przymuszam się do jakicholwiek działań, głupie zakupy, żeby tylko jak najmniej siedzieć w domu.

A kiedy znowu przychodzi nowy tydzień......idę do pracy, powinnam się w niej czuć jak w swoim żywiole...bo przecież tak mi zależało na niej...kiedyś....idę i spedzam w niej swoją powinność.

Ciekawe czy jeszcze kiedykolwiek poczuję się szczęsliwą........

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam popełnić samobójstwo :(

W poniedziałek koło 15 wylądowałam na toksykologii...

W środę rano mnie wypisali.

Dali mi tylko usprawiedliwienie ze szkoły na te 3 dni i tyle...

Powiedzieli,żeby załatwiać ind.naucz...

Oni się pod tym podpiszą i będzie ok...

Nawet się ucieszyłam,nie powiem.

Ale teraz jest mi źle.

Boję się choć nie wiem czego...

W środę mama jedzie składać papiery na ind.naucz.

Podobno powinni mi przyznać...

Myślicie,że mogę nie chodzić do szkoły aż do otrzymania decyzji?

Ja nie wyobrażam sobie siebie w szkole,zrobiłabym to znowu :(

 

 

nażarłaś się prochów????????

jestem na Ciebie zla!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde! Nie chce mi się NIC! Kompletny brak motywacji do jakiegokolwiek działania! Nie mogę pozwolić sobie na to na tych studiach, bo za bardzo chciałem być na nich, a nawet i te już mi nie przynoszą takiej satysfakcji jak kiedyś! Do specjalisty nie chcę iść, bo "nie mam czasu", poza tym boję się, że mogą mnie "upupić" i znaleźć jakąś jednostkę chorobową, która uniemożliwi mi dalsze studiowanie!

Popadanie ze skrajności w skrajność. Jeszcze te jebane wątpliwości co do preferencji!

Mam wielką ochotę wygadać się i nawet podejmuję ku temu kroki, ale po krótkiej chwili stwierdzam, że nie jestem w stanie otworzyć się na maksa. Niby wszystko, co potrzebne mam (no pieniędzy mogłoby być trochę więcej, żebym nie musiał dosłownie na każdym kroku liczyć się z GROSZEM!, a i tak zawsze za mało). Wszystko mam i nasrane we łbie teeż. Powinienem przestać myśleć o wszystkim i zacząć żyć, ale łatwo mówić. Cała rzeczywistość jest taka, jaką sobie wymyślimy, a myślę, że jest zła, a wiem, że taka nie jest.

Z tego konfliktu, ostatnio swędziało mnie serce i wiedziałem, że jedynie ukoi ten ból nóż, ale nie mogłem się ruszyć przez 2 godziny, bo chyba świadomie nie ruszałem się, bo wiedziałem, że jeśli wstanę to to zrobię.

Relacje międzyludzkie nie są ważne. Najpierw ktoś jest, później kogoś nie ma. Ciągła wymiana ludzi. Jak cykl Krebsa, z tymże bez regeneracji pewnych ogniw! Powinienem mieć na imię "problem", bo to ja dla siebie nim jestem! A tego problemu raczej nie wykluczę, muszę nauczyć się z nim żyć. No Ku***wa! NO!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do specjalisty nie chcę iść, bo "nie mam czasu", poza tym boję się, że mogą mnie "upupić" i znaleźć jakąś jednostkę chorobową, która uniemożliwi mi dalsze studiowanie!

Nie przesadzaj, masa nas tutaj studiuje i się leczy, niby co mogą znaleźć? Jak tak dalej pójdzie to i tak studia staną pod znakiem zapytania czyż nie?

Nie szkoda ci życia ? Psycholog to nie karetka z psychiatryka czekająca tylko żeby cię zakaftanić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MONIKA 1974. Niedziela - w ten dzień dołek jest największy. Totalny ból , strach , zdrętwienie fizyczne i psychiczne. NIE CHCE SIĘ ŻYĆ. Cały dzień przeleżę skulony w swoim kątku. Kiedy to się skończy?......Nie mam siły myśleć i pisać.......Przepraszam. Życzę Ci żebyś była szczęśliwa......... Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoksy ja na siebie też jestem zła,ale ta c******a wychowawczyni ośmieszyła mnie jeszcze bardziej,niż byłam.W oczach całej szkoły :(

Teraz wypiera się,że kiedykolwiek się jej skarzyłam i że nikt mi nic nie robi,bo ona tego nie widzi.

Była u mnie w szpitalu nawet,ale się do niej nie odezwałam.

Lekarze ją owalili,że nic nie zrobiła.

Nie cierpię jej!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ATakaJedna..., zrób wszystko żeby jak najszybciej dostać to nauczanie indywidualne....

znaczy się, wszystko oprócz prób samobójczych :evil:

trzymam za Ciebie kciuki!!!

jutro nie idziesz do szkoły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MONIKA 1974. Niedziela - w ten dzień dołek jest największy. Totalny ból , strach , zdrętwienie fizyczne i psychiczne. NIE CHCE SIĘ ŻYĆ. Cały dzień przeleżę skulony w swoim kątku. Kiedy to się skończy?......Nie mam siły myśleć i pisać.......Przepraszam. Życzę Ci żebyś była szczęśliwa......... Pozdrawiam.

 

Czasem odnoszę wrazenie,że nie wiem co to szczęście. Może mnei spotyka codziennie, aja przechodząc obok nie dostrzegam go?

Pewnie dużo w tym prawdy.

 

Czyi też totalny dołek w weekendy?

Napisz jak spędzileś sobotę i niedzielę.

Ja nie mam się czym pochwalić.

Ja dzisiaj dokończyłam zaproszenia własnoręcznie malowane-potrzebne mi do pracy, zostałam poproszona. Obejrzałam coś w tv, 2 razy odsnieżałam samochód, ogólnie to obijałam się w domu, wizyta kooś też była. Cały dzień w napięciu. A powodów do naięcia nie było...na zdrowy rozum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę siebie,przez jedzenie,przez grubość,nie potrafię siebie znieść,próbuję się od siebie odciąć ale wciąż siebie czuję,boję się położyć spać bo boję się że nadmiernie utyję a tak mam szanse spalić dodatkowo kilka kcal więcej,wiem,jestem p_na

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MONIKA 1974. Niedzielę przeleżałem znieczulając się Afobamem. Sobota była w miarę ok. Zakupy , porządki , pichcenie w kuchni. Uwielbiam gotować [uwielbiałem?!} jednak coraz częściej mi się nie chce. Jedynie w soboty mam wenę i eksperymentuję. Moją specjalnością jest galareta. Cała rodzina twierdzi że jest najlepsza na świecie. Po południu była muzyka , tv oraz kilka piw które uwielbiam. Nie pijam żadnych innych alkoholi od wielu wielu lat. Nie palę i nie używam kawy. Piwo pije tylko w soboty bo w tygodniu z racji wykonywanej pracy muszę jezdzić samochodem. Zresztą w tygodniu nie mam na nie ochoty. W sobotę traktuje je jako samowynagrodzenie za ciężki tydzień pracy......... Moim hobby była też działka ale nie mam już siły działkować i na wiosnę chcę ją sprzedać. Szkoda tyle się tam narobiłem aranżując ją. Jednak będąc w dołku jest dla mnie jak kula u nogi........ Poniedziałek jest fatalny . Pracuję do wieczora. Posłuchaj nagrania które może już znasz - BREAKOUT - Modlitwa . Ten tekst jest mi szczególnie bliski...... Serdecznie pozdrawiam..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej sokol48, wiem cos o tym - od piatku też sie znieczulam Afobamem .... ale mieszanie benzo z piwem to kiepski pomysł. Co do muzyki to zawsze umartwiam sie przy kapeli "Normalsi" . Żeby ich słuchać trzeba mieś naprawdę depresje albo chociażby lekko "przestawiona kopułę" :)

Chociaz od biedy mozna się umartwiać przy wielu piosenkach...nawet Szymon Wydra ma kilka takich kawałków :-)

NIE SPRZEDAWAJ DZIAŁKI jak nie musiz!!! . Dziś Ci się nie chce bo masz kiepska kondycje psychiczną ale jutro możesz zatęsknić za nią choćby po to żeby jechac i posiedzec przy piwku. No chyba że kasa jest potrzebna....wtedy nie ma się wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoksy ja na siebie też jestem zła,ale ta c******a wychowawczyni ośmieszyła mnie jeszcze bardziej,niż byłam.W oczach całej szkoły :(

Teraz wypiera się,że kiedykolwiek się jej skarzyłam i że nikt mi nic nie robi,bo ona tego nie widzi.

Była u mnie w szpitalu nawet,ale się do niej nie odezwałam.

Lekarze ją owalili,że nic nie zrobiła.

Nie cierpię jej!

 

To normalne, że sie Twoja wychowawczyni wypiera. Wychowawczyni mojej córki nigdy nie widziała, żadnego problemu( a ja czy córka zgłaszałyśmy wielokrotnie). Kiedy córka miała złamany palec przez chłopaka z klasy poszłam do wychowawczyni i zrobiłam awanture , ze co to ma znaczyć? A ona i tak powiedziała, "bo dziewczynki mówią , że to nie tak było". A g...no mnie obchodzi jak było, ważne , że palec złamany. Oczywiście zrobiłam sama śledztwo i udowodniłam wychowawczyni, że "dziewczynki" kłamią(bo się przyznały przy wych). Zażądałam żeby cos do cholery zrobiła to powiedziała, że zgłosi sprawę do dyrektora i sie tym zajmą. Oczywiście po kilku tygodniach znowu coś wynikło i juz sama się wybrałam do dyrektora i okazało się , ze wcale nie wie o tej sprawie z palcem ani w ogóle nie wie o problemie. Od tej pory kontaktowałam się tylko z dyrektorem a na zebrania przestałam chodzić to wychowawczyni zaczeła ośmieszć moja córke i mnie na forum klasy i rodziców.

Mam nadzieje, że szybko dostaniesz decyzję o tym ind nauczaniu. Musisz się strasznie męczyć i ta świadomość , że w szkole nie masz poparcia... Niech spadaja, a Ty bądź silna. Trzymaj się.Kiedyś ci wszyscy oprawcy odczują to własne skórze, bo zazwyczaj tak jest.A wychowawczyni kłamie, że sie nigdy nie skarżyłaś bo sie boi odpowiedzialności i wie , że jako wychowawczyni powinna załatwic te sprawę szybko, a ona sonie nie poradziła i dała dupy jako wychowawca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a taka jedna no nauczyciele sa czasem jak dziecko przypalajace szkielkiem mrowki(ale oni tez latwego zycia nie maja, male pensje, czesto brak szacunku, czasem i dreczenie przez ucznio ), mi tez kilku dalo po dupie w pierwszym roku liceum, ale na pocieszenie napisze, ze jak troche sie rozbujalem pozniej i zobczylem ze wcale nie sa tacy twardzi, to w trzecie klasie ze mna nie zaczynali :twisted:, a niektorych nawet polubilem, na wycieczkach sa jak inni ludzie, ale rozumiem ze u Ciebie nauczyciele to tylko czesc problemu, trzymaj sie i nie rob glupstw, jeszcze los sie do Ciebie usmiechnie nieraz :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a taka jedna! nerwicaman ma rację. Bedziesz miała jeszcze dużo, dużo powodów do śmiechu. Los sie odwróci i będziesz szczęśliwa> Tylko uwierz w siebie. I nie próbuj juz niczego głupiego robić , bo jesteś jeszcze taka młodziutka, całe życie przed Tobą! I to , ze w tej chwili jest źle to nie znaczy , ze cały czas tak bedzie. Za chwile może być cudownie.

Powiedz tylko jak rodzice do tego wszystkiego się odnoszą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkur**a mnie ze bedzie sylwester za niedlugo i sie bedzie trzeba wybrac na jakas impreze mimo ze nie mam zadnej na to ochoty i mam to kompletnie w dupie. Dla ludzi zdepresjonowanych powinno byc osobne miasto, gdzie by sobie mieszkali przez jakis czas zdala od wkur***jacych bodzcow i nikt by sie nie pytal czemu sie nie usmiechaja :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×