Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

MONIKA 1974. Tak Moniko to tęsknota. Za WIELKĄ miłością , niespełnionymi marzeniami , przyjacielem {nigdy nie miałem przyjaciela!!!!!!!!!}........Marzenia ? Chyba jednak jest tak że spełnione marzenie przestaje być marzeniem. To się chyba nazywa - smutek spełnionej baśni. Bo marzenie znika - zostaje pustka i trzeba sobie znależć inne marzenie.......Marzenie o przyjażni najlepiej zobrazuje nagranie zespołu WISHBONE ASH - Everybody needs a friend . [Każdy potrzebuje przyjażni}.........Nie przeżyję chyba tej zimy [w kalendarzu ciągle jeszcze jesień} - Ciągłe zimno !!!!!!!!! Latem znów niesamowity upał. Na tej planecie życie staje się nie do zniesienia. Pozdrawiam ciepło........ [dobrze że jesteś!!!!!!!!!!}

 

Sama tęsknię....ostatnio często.......tęsknię za czymś pozytywnym, wyjątkowym, za czymś co już znam. Jednak w obecnej chwili nie umiem sobie tej tęsknoty zrekompensować. Tęsknota przyprawia o ból. A słowo potrafi mnie bardzo zranić.Nie napiszę,że zabić. Staram się w jakiś sposób przetrwać, jeszcze żyję nadzieją,że wszystko poukłada się. NIe wiem ile starczy mi na to wszystko sił.

Przed chwilą "inaczej" wypowiedziane słowa spowodowały u mnie zniżkę nastroju, płakałam........

 

WISHBONE ASH - Everybody needs a friend ...własnie słucham. Taki kawałek z nutką tęsknoty.

Kiedyś przyjaźniłam się. Z czasem ... zastanawiam się czy to była przyjaźń. Albo jej nie zaznałam,nie umiałam się w mniej odnaleść, albo zmieniły się moje wyobrażenia o niej.

Narazie jest mi obojętna aura. Zawsze kochałam lato, słońce.

Również pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już nawet nie jęczę. Straciłem wszelką nadzieję. "Szukam nauczyciela, mistrza niech przywróci mi wzrok, słuch i mowę niech jeszcze raz nazwie rzeczy po imieniu niech oddzieli światło od ciemności.".

 

PS Wujek_Dobra_Rada, zaburzasz porządek tego tematu :].

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś kuźwa jeden z trudniejszych dni... skończył się nieoczekiwanie iskierką spokoju...

Trudno czasem opanować umysł, trudno opanować emocje...

 

uspiony,

 

Zacznij od zmiany swojego nicku, to potężna afirmacja, potem pozwól sobie być dzieckiem, które odkrywa świat, nic o nim nie wiedząc i nazywa wszystko po swojemu, nadaje swoje znaczenie, to najbardziej czyste i najbardziej pierwotne... ... i w ten oto sposób zostań swoim mistrzem ;)

Tak naprawdę to nikt tego nie zrobi lepiej od Ciebie!!!

Odwagi i wiary wsiebie!!! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cierpienie powoduje rozwój emocjonalny, dzięki temu uczymy się życia. Niektóre lekcje są jednak zbyt bolesne, ale my nie możemy tego zmienić. Mamy wpływ tylko na siebie. Zawsze kiedy mam ciężkie chwile lubię poczytać to forum, daje mi wiarę i siłę że można brnąć dalej. Wszyscy macie problemy, ale patrząc na to widzę jak wyjątkowy jest każdy z was, zaczynam wierzyć że i ja też jestem. To jest choroba, w tym momencie już cywilizacyjna. Świat nie liczy się z nami, sami musimy zadbać o własne szczęście, odnajdując spokój w sobie a nie szukając na zewnątrz.

 

Gdy uświadomie sobie, że nawet to uczucie pustki i beznadzieji które istnieje we mnie jest rzeczywistością, że ja jestem rzeczywistością i mam okazję żyć i być obecnym to w tych chwilach w moim małym wewnętrznym świecie jestem szczęśliwy. To wszystko jest zbyt piękne by się tym nie zachwycić. Ale przy kontakcie ze światem to wszystko znika..zostaje tylko jedno pytanie "dopasować się do świata czy pozostać sobą". Żeby nie zwariować uciekam w samotność i koło się zamyka. Jednak czy to świat jest szalony czy może ja?

 

Nie chcę odpowiadać indywidualnie, ale poniższe teksty są odpowiedzią na poruszone sprawy w tym temacie.

 

Pomyśl o samotności, która jest twoim udziałem. Czy jakiekolwiek towarzystwo uwolni cię od niej? Tylko na chwilę cię od niej oderwie. A wewnątrz jest pustka, czyż nie tak? Kiedy ta pustka wypływa na powierzchnię, co wówczas robisz? Uciekasz, włączasz telewizor, radio, czytasz książkę, szukasz towarzystwa, rozrywki, oderwania. Wszyscy to robią. W tym zakresie kwitnie za naszych dni wspaniały interes, cały zorganizowany przemysł odrywania nas od pustki, dostarczania rozrywki.

 

Młody człowiek przychodzi i żali się, że jego dziewczyna odeszła, że grała nieuczciwie. Na co się żalisz? Spodziewałeś się czegoś lepszego? Spodziewaj się zawsze najgorszego, masz do czynienia z egoistycznymi ludźmi. To ty jesteś idiotą - idealizowałeś ją, czyż nie tak? Sądziłeś, że jest księżniczką. Myślałeś, że ludzie są bardzo mili. Nie są! Nie są mili! Są równie źli, jak ty - źli, rozumiesz? Śpią tak jak i ty. A o co według ciebie mają zabiegać? O własny interes, tak jak i ty to czynisz. Nie ma między wami żadnej różnicy. Czy potrafisz sobie wyobrazić, jaka to ulga, że już nigdy nie dasz się zwieść, nie będziesz już nigdy rozczarowany? Już nigdy nikt nie doprowadzi cię do rozpaczy. Nie będziesz czuł się odrzucony. Chcesz się obudzić? Pragniesz szczęścia? Chcesz wolności? Proszę bardzo - odrzuć tylko fałszywe idee. Przejrzyj grę ludzi. Jeśli przejrzysz własną grę, przejrzysz grę innych. Wówczas ich pokochasz. W przeciwnym razie spędzisz życie szarpiąc się ze swymi fałszywymi pojęciami na ich temat, ze swymi iluzjami, które notorycznie rozpadają się w zderzeniu z rzeczywistością.

 

Teraz czas powrócić do walki ze samym sobą.. :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napiszę ktoś do mnie na GG? :( ktoś kto wie co nieco o nerwicy i zna mniej więcej jej obawy...chciałbym takiej konsultacji na temat pewnych objawów=* ja jestem zwykle niewidoczny, takto GG często:) chciałbym po prostu pogadać z kimś jak z przyjacielem, i też postaram się to odwzajemnić:) oczywiście nie zobowiązująco, chodzi mi o jedną rozmowe:) prosem :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MONIKA 1974. Tęsknię za WIELKĄ miłością . Po 30 latach przebywania z sobą jest miłość ale nie ma TEJ iskry TEGO żaru , SZALEŃSTWA. Chciałbym pokochać swoją żonę tak jak przed 30 lat. Wiem że to jednak niemożliwe. Miłość to cudowny lek na depresję ILE DAJE SIŁY. Namiastkę tego miałem przed kilka lat temu . Jednak jak wiesz żle się to skończyło. ........ Uwielbiam Petera Hammilla. Jest taka jego płyta Love Song. Cudowna pigułka na moje krwawiące serce. Z innej jego płyty posłuchaj utworu A Way Out. Bohater tego songu opowiada o swoim bólu po nagłej śmierci swojej ukochanej a on nie zdążył powiedzieć że ją kocha........... Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem sama, znów, cztery ściany, dwa kundle i ja. I nikt nie poświęca mi uwagi, wariuję.

Dlaczego taka jestem? Nie potrafię tego zrozumieć.

Gotowa połamać sobie ręce i nogi, żeby otrzymać zainteresowanie i współczucie. Wariatka.

Wariatka to w tym przypadku najmniejsze zło. Kretynizm boli o wiele bardziej.

 

Nie czuję nic, prócz pulsującej pustki i znów zaczynam wmawiać sobie najohydniejsze możliwe scenariusze - K nie kocha, K zdradza, K nie zależy. I po co...?

Nie umiem przestać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, nie jesteś sama z takimi myślami. Ja codziennie myślę, że mój ukochany mnie nie kocha, że zdradza, że nie zależy jemu na nas. A co gorsza próbuję wmówić jemu, że tak jest.

 

Dlaczego krzywdzimy tych, których kochamy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gotowa połamać sobie ręce i nogi, żeby otrzymać zainteresowanie i współczucie. Wariatka.

 

Aniu, też jestem wariatką.

Normalni ludzie myślą i marzą o miłych fajnych rzeczach.

Ja marzyłam sobie, że coś mi się stało, ląduję w szpitalu i dzwonię po W.

A on mnie zabiera stamtąd i się mną zajmuje.

Żałosne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja marzyłam sobie, że coś mi się stało, ląduję w szpitalu i dzwonię po W.

A on mnie zabiera stamtąd i się mną zajmuje.

 

No to mamy tak samo skarbie.

Od małego marzyłam o takich rzeczach, może więc już jako dzieciak jechałam stromą kolejką w stronę bpd?

Ostatni nalot na tabletki też miał taki cel - niech on przyjedzie, niech ma wyrzuty że to jego wina, niech się mną zajmie. Tylko nie zdążyłam ich zeżreć.

Wolałabym chyba żyć w przekonaniu, że kosmici wysyłają mi sygnały a Hitler nie umarł, tylko mieszka obok mnie niż wieczne myśli tej kategorii i nieopisaną potrzebę zainteresowania i zagłaskania, choćby na śmierć. Plus świadomość, że i tak będzie mało.

Czy to nie bez sensu? Chyba tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×