Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

joakar4 Kurcze, nie mogę Ci powiedzieć czy się zacznie ruszać ten węzeł czy nie, bo się na tym nie znam:( Ale jak nie wierzyć te lekarzom to komu wierzyć???

 

U mnie znów gorzej.. zauważyłam że rano jest najgorzej, a im bliżej nocy tym lepiej (choć też nie zawsze). Gardło mnie boli, pomaga Strepsils Intensive, ale tylko doraźnie, bo po paru godzinach znów ból wraca.. ja już nie wiem co mam robić. Czy kłaść się i czekać, czy zmusić się do roboty jakiejś.. Wczoraj nie sprawdzałam co tam na dole, dzisiaj też nie będę, ale mam wrażenie że wcale nie jest lepiej tylko gorzej i się powiększa. Jutro wizyta u psychiatry.. na drugim końcu miasta i to jeszcze późno dosyć, bo o 17stej. W środę cyto.. Nie wiem, ja mam wrażenie, że w moim przypadku trzeba mieć tylko nadzieję, że będzie dobrze :( Ale ta pewność, że będzie źle, której nie mogę odgonić, zagłuszyć.. to straszne jest :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będzie dobrze :smile: Nie martw się nic Ci nie jest. Na pewno nie pogarsza Ci się. Zobaczysz gina na pewno Ci powie w środę, że jest poprawa.

 

 

\ :( Ale ta pewność, że będzie źle, której nie mogę odgonić, zagłuszyć.. to straszne jest :why:

 

Mam to samo, tak sobie niedawno myślałam, że ja nie chcę chemii na święta :why: Ale cholera, trzeba wierzyć lekarzom - oni się na tym znają. My nie wiadomo ile byśmy czytały w necie i tak wiemy mniej od nich. Mimo wszystko boję się, że jak zrobię jutro morfologię to będzie crp = 150 :cry: białych krwinek mnóstwo itp, itd :cry: U mnie rano jest znośnie, wieczorem mi się nastrój pogarsza.

 

[Dodane po edycji:]

 

Mam jeszcze taką złotą myśl, że jak ostatnią morfo miałam w połowie października a węzeł wyczułam 1.10 i gdyby to nie daj Boże była białaczka to chyba bym jakoś źle się czuła nie, prawda? Jakieś objawy by były. Tylko, że jakieś tam przewlekłe białaczki też są :(

Gardło Cię boli mel89 bo albo się przeziębiłaś albo sobie wmawiasz. Mnie niedawno też bolało jak byłam na etapie raka jamy ustnej i teraz jak zajęłam się klatką piersiową to gardło się nie odzywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczynki, ja mam tak samo(teraz już mniej ale jeszcze miesiąc, trzy tygodnie i dwa tygodnie temu było strasznie), takie myśli, że ja napewno jestem chora i w moim przypadku trzeba mieć tylko nadzieję, której w zasadzie nie miałam. Ile ja się naczytałam, nasłuchałam, wybiegałam po lekarzach....i chaos i przekonanie że wcale nie jestem zdrowa tak jak oni mówią. Najgorsze, ze kiedy myślałam o Świętach, to sobie najgorsze rzeczy wyobrażałam , że szpital , że chemia brrrrrr....

Najgorzej u mnie było rano, wieczorami troche sie wyciszało. Teraz po 2 tygodniach łykania leków jest o wiele lepiej Pisałam Wam o tym niejednokrotnie. Nadal mam te swoje lęki i nadal rano jest gorzej. Ale potrafie juz nad tym zapanować i odwrócić myśli.

U mnie najgorsze było to, że po pierwszym badaniu usg poszłam z opisem do internisty i tam radiolog w tym opisie napisał, że mam jakieś obszary w tych węzłach prawie bezechowe i że raczej sa to pozapalne zmiany ale że on prywatnie robi biopsje to napisał że można dla pewności wykonać biopsję. Jak trafiłam do internisty z tym opisem to pani doktor powiedziała żebym poszła sobie do onkologa dla pewności i dała skierowanie na szereg innych badań. Badania wszystkie wyszły ok, a ja się tak nakręciłam tym onkologiem , że to na pewno to i bez nadziei i bez wyjścia, chociaż radiolog od tego usg od razu mi powiedział, że mu to wygląda na zmiany pozapalne, ale jak chcę to u niego moge zrobić biopsje. Zrobiłam u niego prywatnie i wynik to zmiany zapalne węzłą chłonnego czy coś takiego. Ale potem wyczytałam , że taka cienkoigłowa biopsja to nic nie wnosi i najlepiej wyciąć cały wezeł i znowu miałam jazdy....

Poszłam do kogo innego na usg i ten drugi lekarz mi powiedział, że dla niego to nie sa nowotworowe wezły ani chłoniakowe, ani ziarnicowe ani białaczkowe. Ale poszłam do onkologa i potem hematologa i oni powiedzieli, że nie będą mi pobierać węzłów do badania(bo mam zmiany w kilku) bo nie widzą takiej potrzeby i wg nich to mam tak zmienione pozapalnie i one moga juz takie zostać.

A potem jak poleciałam jeszcze kilka razy do tego radiologa co mi za pierwszym razem robił usg to on powiedział, że ja się dopatruję niewiadomo czego a on od razu mówił, że to pozapalne i biopsja to samo wykazała i on taki pewny jest że ta biopsja to wszystko a przecież wiadomo jest że trzeba wyciąc żeby mieć pewność i teraz znowu sie zdenerwowałam ,że podobno taki dobry z niego radiolog(takie ma b.dobre opinie wśród lekarzy) a taki pewny jest że ta cienkoigłowa to wszystko. No i znowu sie zdenerwowałam i nie wiem teraz co myśleć.....No niby ten drugi powiedział ,że jemu to nie wyglada na te "złe" węzły ale w cholere jasną już nie wiem co myśleć. Znowu mi sie wszystko przypomniało.

A jak poszłam do internisty któregoś to powiedział, ze swojego czasu pracował na hematologii i zna się troche na tych wezłach i ten radiolog to pewnie asekuracyjnie ta biopsje zalecił i żebym zostawiła i nie przejmowała się bo wg niego to mam miekkie węzły(a ja czuję jeden twardy tylko ruchomy) i żadnego chłoniaka ani ziarnicy ani białaczki ani przerzutów nie mam. Ale znowu inna pani doktor" lepiej to sprawdzić u onkologa" i mnie tak powkur...

No a ten hematolog na samym końcu to w ogóle powiedział, że mam pozapalne i mam iść do domu robotą sie zająć. Taki on madry jest a wcześniej inni lekarze to mi bigosu w głowie narobili bo jedna pani doktor"do onkologa", drugi pan doktor"zostawić" trzeci"obserwować", czwarty"mówiłem, że pozapalne", piąty"ja to nie wiem co to jest " i teraz sobie myślę, że ci radiolodzy gó..no tam widzą i złe opisy porobili a onkolog i hematolog na podstawie tego wszystkiego błedne wnioski wyciągneli i ja jestem chora a oni nie zauważyli tego :why::why::why::why::why:

 

[Dodane po edycji:]

 

O i tyle z tego łykania leków mi przyszło że znowu sobie wszystko przypomniałam i się zdenerwowałam i znowu sie boje jak cholera :why:

 

[Dodane po edycji:]

 

i kości mnie coś pobolewają :why:

 

[Dodane po edycji:]

 

i czasem sie w nocy pocę np. dzis w nocy sie spociłam i kilka dni temu tez i dwa dni temu tez :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4 Sama mi mówiłaś że nie mam białaczki, bo bym umarła już dawno :smile: Więc Tobie też nic nie jest, na pewno miałabyś objawy (które pewnie sama dobrze znasz), ale nawet objawy g*** mówią czasami, bo sobie można wmówić. Kiedy ostatnio robiłaś morfologię?

 

Z tym gardłem.. ja miałam w ogóle duże problemy z gardłem w dzieciństwie, anginy non stop, potem mi wykryli gronkowca złocistego i dostałam szczepionkę no i się skończyło.. A teraz od jakiegoś roku mam niedrożny nos, dostałam antybiotyki na zapalenie zatok, ale nie pomogły w ogóle. Potem na wakacjach w lipcu w samolocie bardzo bolały mnie zatoki, tak, że nie wiedziałam jak wytrzymam 2godzinny lot, dostałam jakieś proszki żeby tą śluzówkę przeczyścić i trochę pomogło. No i teraz ten ból gardła, takie dziwne uczucie w uchu, ni to ból, ni to dyskomfort.. nie wiem, ale już parę dni przed bólem gardła mi się uszy zatykały jak wychodziłam na mróz :roll: No więc pewnie sobie nie wmawiam, może to jakieś ogólne zapalenie wszystkiego, które idzie od zatok, ale boję się iść do lekarza.. jak to sobie jeszcze dołożę to padnę.Jak dostanę dobre wyniki z cyto to się zatokami zajmę.

 

O, zwykle nie piję alkoholu, bo nie lubię, a wódki to już w ogóle nie znoszę. Ale odkąd pojawiły się problemy i NIE MOGĘ pić (bo biorę deprim) to aż mnie skręca, bo wiem, ze gdybym się napiła to zapomniałabym o tym wszystkim. Tydzień temu jeszcze przed rozpoczęciem deprimu wypiłam 5 kieliszków wódki (mój promotor zaprosił "ulubionych" studentów na oblewanie jego obrony doktorskiej) i dawno się tak dobrze nie czułam; wszystko mi było jedno, w ogóle nic mnie nie przerażało. Matko, a jak wpadnę w jakiś ciąg alkoholowy? :shock: I pytanie - sylwester tuż tuż i teraz zastanawiam się jak to rozegrać, bo na pewno będę chciała pić, więc czy mogę odstawić deprim na dwa dni przed i dwa dni po? Nic mi nie będzie? W sumie.. jutro mogę zapytać o to psychiatry, jak nie zapomnę ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

olinecka Jak byłam u gina bez wyników cytologii to kazał mi robić test na hpv (oczywiście nie zrobiłam i nie mam zamiaru), bo nadżerka,że niby się goi, bo szyjka taka wielka itd itp. Ale na to, ze zaczęłam brać tabsy i wtedy wszystko się zaczęło to jakoś nic nie powiedział (miał przy tym kompa obklejonego reklamą moich pigułek :? ) Druga ginka (jedna z lepszych w łódzkiem) powiedziała że to przez tabletki, że mam się nie martwić, ze nadżerka jest wrodzona, że cytologia dobra wyszła przecież, że możemy powtórzyć itd itp.No i też byłam w kropce komu wierzyć,. Ale postawiłam na tą kobitę, która znała wyniki moich badań cytologicznych i sprawiła wrażenie jakiejś takiej bardziej ogarniętej.. i jak spytałam jej czy to rak to się uśmiechnęła i powiedziała że nie. Na swoim przykładzie chcę Ci powiedzieć, że wierz w te DOBRE rzeczy. A lekarz zalecił Ci biopsję i tak "dla pewności", bo pewnie normalnie nawet by nie zlecał, ale widział jak się martwisz i dlatego w ogóle tą biopsję Ci zrobił. Miałaś więcej badań niż tego potrzebowałaś, bo biopsja była asekuracyjna żeby CIEBIE uspokoić, więc zwizualizuj sobie te wszystkie dobre rzeczy które słyszałaś od lekarzy, przypomnij sobie spokojnie wszystko, i zapytaj swojego Mena co o tym sądzi. Razem na pewno to sobie zracjonalizujecie, a nie masz ŻADNYCH powodów do strachu i wkręcania sobie choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki mel89 za dobre słowo.... mój men to jak zwykle" przecież pan doktor powiedział że jesteś zdrowa a węzły mogą zostać" chodzi mu oczywiście o hematologa bo wg. niego to był najważniejszy oceniający mój stan zdrowia i wezły. tylko najgorsze jest to że te cholerne myśli wracaja jak bumerang.

Twoja szyjka na pewno od tabsów. Tą cytologie też dla Twojego spokoju pani doktor Ci chce powtórzyć. Jak miałaś przed chwila jeszcze 2 grupę to jeszcze do raka dalekooooo dalekooooo. Ja miałam kiedyś nadżerkę i sama znikneła :D Będzie dobrze.

A myślisz że hematolog mógł się pomylić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież i radiolog i hematolog powiedzieli Ci, że nie ma potrzeby wycinania i sprawdzania, bo nie ma ŻADNYCH podstaw do tego. Przeczytaj jeszcze raz swój post - żaden lekarz Ci nie powiedział że coś się złego dzieje, to tylko Twój mózg fiksuje i przekręca słowa ;) Nic się nie bój,

 

Kumasz trochę po angielsku? Mi pomagają takie video EFT (musisz robić i mówić to co ten pan ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olinelka no i znowu się nakręciłyśmy - i to ja zaczęłam. PRZEPRASZAM DZIEWCZYNY. Byłaś u tylu lekarzy, miałaś biopsję - wg mnie też asekuracyjną i wszystko jest ok, jak lekarz mówi, że węzły są miękkie to są. On lepiej wie niż Ty czy ja. Poza tym to był onkolog i hematolog czyli specjaliści.

mel89 w połowie sierpnia miałam morfo z rozmazem - jakieś przesunięcia były, ale wg infekcja wirusowa. A w połowie października zwykłą morfologię i już nie było przesunięć, tylko crp 8.1/8. Tam gdzie ja robię wyniki jest taka zasada, ze jak w podstawowej morfologii są przesunięcia w normie ok 5% to robią rozmaz w cenie, a jak nic się nie dzieje to zwykłą. Chyba, że sobie dodatkowo zażyczysz.

ja alkoholu teraz nie piję bo się boję bólu węzłów poalkoholowych - raz próbowałam nic mi nie było, drugi raz bolała mnie lekko nerka ale podobno przy kamieniach to a poza tym tak się "wsłuchiwałam" czy nic nie boli, że mogło. Potem znowu spróbowałam i nic nie bolało.

Nie wiem jak z tym deprimem jest, bo nigdy go nie stosowałam. A czy on Ci pomaga?

 

Ja nie byłam z tym moim węzłem u onkologa ani hematologa, myślicie że powinnam? Byłam tylko u radiologa (wydawał mi się kompetentny, nie znam go ale poleciła mi go pani u której mieszkam i ludzie w poczekalni bardzo go chwalą) Poza tym pytał mnie sam z siebie o wszystkie objawy "moich chorób" - gorączkę, pocenie itd. Potem byłam u internisty - chłopak ok 3 lata starszy ode mnie, pomacał węzeł, przeczytał opis usg i rtg klatki i kazał iść do domu. Nie uwierzyłam. Poszłam znowu do radiologa węzeł dalej ok. Znowu poszłam do internisty - teraz już mojego rodzinnego - ten mi powiedział, że może nigdy nie zniknąć, zmusiłam go żeby mi morfologię dokładnie przeczytał i wytłumaczył, ale węzła nie macał. Mu akurat ufam, jakoś nigdy mnie jeszcze nie zawiódł. Potem sprawdziłam u innego radiologa - też ok. Ten podobno nie jest za dobrym lekarzem wg mojego taty. I znowu poszłam do pierwszego radiologa sprawdzić - powiedział mi "no można by go nakłuć ale po co" i że wg niego chyba zwłókniał. I że to nie ziarnica. I dalej o tą morfologię pyta. W tym tyg zrobiłam jeszcze usg pach i też ok, i więcej już do niego nie pójdę bo się normalnie śmiał jak mnie zobaczył. Nie zrobiłam tylko usg brzucha. I tyle? Czy mam iść do onkologa wg Was bo ten węzeł jest idealny na przerzutowy wg google (twardy i nieruchomy - chociaż znalazłam też że zwłókniałe mogą być nieruchome) :why::why::why:

 

[Dodane po edycji:]

 

Dzięki mel89 za dobre słowo.... mój men to jak zwykle" przecież pan doktor powiedział że jesteś zdrowa a węzły mogą zostać"

Stały tekst u mnie w domu i dlaczego ty w to wnikasz skoro czujesz się dobrze :smile:

A ja się boję, że jak poczuję się źle to będzie za późno.

 

Cholera, już miałam odesłać te pałeczki do dkms i znowu sobie białaczkę wkręciłam. mel89 też bym uwierzyła pani dr, że z twoją szyjką jest wszystko ok - skoro to taki dobry specjalista.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się o szyjkę martwię, bo pierwszą tabletkę z 1 opakowania wzięłam o 8, o godzinie 12 włożyłam pierwszy tampon (teraz już nie używam tamponów) i już było tak powiększona, bo nie miałam trudności z włożeniem go, mimo że byłam rozlużniona.. i to mi nie daje spokoju, że już po paru godzinach mi się tak zrobiło?? Tabletki zaczęłam brać gdzieś 8 października, pamiętam, że jeszcze pod koniec września (gdzieś 20stego, może później) było wszystko ok, bo normalnie przy współżyciu nic mi nie było, nei byłam tam ściśnięta, ani szyjka nie była powiększona.. tylko krew raz poszła, ale to przez nadżerkę. Więc może być tak, że miałam te infekcje różne, zrobiła się nadżerka, potem wzięłam tabsy i szyjka się powiększyła, zaczęłam brać antybiotyk, skończyłam, wzięłam kolejny, odstawiłam tabsy.. więc zrobiłam wszystko co mogę żeby się polepszyło.. i tego się będę trzymać. Na razie NIE BADAM się tam, tylko czekam spokojnie do środy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc może być tak, że miałam te infekcje różne, zrobiła się nadżerka, potem wzięłam tabsy i szyjka się powiększyła, zaczęłam brać antybiotyk, skończyłam, wzięłam kolejny, odstawiłam tabsy.. więc zrobiłam wszystko co mogę żeby się polepszyło.. i tego się będę trzymać. Na razie NIE BADAM się tam, tylko czekam spokojnie do środy..

Wyczytałam w necie o tej szyjce macicy, że ona może być przez jakieś błache infekcje powiększona. Jak wypalałaś nadżerkę to już byłą powiększona? Bo wypalanie też powiększa. To na pewno nic groźnego, przecież cytologia ok, usg też. Pani dr powiedział, że powtórzenie cytologi dla twojego spokoju a nie z konieczności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4 ale ta biopsja to była cienkoigłowa i wiesz że taka to gó...moze wykazać a wyciecie wezła tylko jest wiarygodne.....

Nie, no nie teraz to ja Ciebie nakręciłam pewnie że chcesz lecieć do onkologa. Ja przed wizytą u onko to po prostu srajdoliłam po gatkach bo byłam pewna że mi beda chcieli wycinac i wyjdzie coś strasznego, a tam że nie ma potrzeby. Za dwa dni do hematologa i to samo . Mam naprawdę nadzieje, że się kurcze nie pomylili.... Bo sama wiesz co tam ludzie wypisywali na tych forach, że lekarze mówili że spoko a choroba się rozwijała :why: .

joakar4 ale jak Ci dwóch radiologów powiedziało, że zwłókniał to zwłóknienie to nic groźnego.

mel89 nie martw sie o ta szyjke, bo tak sie zdarza, bo hormony, bo nadzerka bo tabsy i wiele innych powodów i cyto niedawno była 2 grupa wiec naprawdę wszystko jest ok. Lekarka tez Ci to powiedziała. Odbierzesz wyniki i zobaczysz że będzie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4 To ja Ci zacytuję wikipedię: "Uznaje się, że stężenie powyżej 10 mg/l mocno przemawia za obecnością stanu zapalnego o różnej etiologii. U osób z chorobami nowotworowymi stężenie CRP może osiągać wartości trójcyfrowe"

 

Słuchaj, nawet wg googla NIC Ci nie jest. Nie, moim zdaniem nie powinnaś już iść do żadnego onkologa, bo tylko dajesz nerwicy wygrać ze sobą! Nie pozwól żeby kontrolowała Twoje życie. Zrób jutro dla świętego spokoju morfo i nie przejmuj się jak Ci znów 8 wyskoczy. Poza tym nie badali Cię jacyś konowałowie tylko polecani specjaliści i żaden nie powiedział że chora jesteś, nawet nie ma takich podejrzeń. Myślę, że stres też nieźle działa - jak można się wyleczyć na placebo to można też objawy sobie wmówić. Głowa do góry :D

 

Co do deprimu to nie pomaga jeszcze, ale ponoć trzeba czekać 10-14 dni na efekty. Jutro idę do apteki i wykupię deprim forte, bo może ten za słaby będzie..

 

mel89 też bym uwierzyła pani dr, że z twoją szyjką jest wszystko ok - skoro to taki dobry specjalista.

 

Gówno prawda, że tak powiem :smile: Tak samo byś się bała bo sama chodzisz do dobrych specjalistów i się boisz :D:D:D Widzicie to? Jesteśmy przekonane że żadnej z nas nic nie jest, ale SAME jesteśmy chore :D I że wszystkie sobie wymyślają a tylko JA jestem chora :mrgreen:

 

olinecka Tak apropo tych potów nocnych - to się w ogóle nie przejmuj, tylko połóż na kaloryfer wilgotny ręcznik i nie grzej tak mocno w domu. Ja też od czasu grzania kaloryferów budzę się często spocona... bo jest ZA GORĄCO po prostu!!!

 

[Dodane po edycji:]

 

joakar4

O, a jak ja wpisywałam w google to wychodziła tylko ciąża i rak :D Może jest i tak że google znajduje różne rzeczy i bierze pod uwagę kto siedzi przed komputerem? :D Słuchaj, ja tej nadżerki nie wypalałam jeszcze, bo ona jest "świeża",tak gdzieś we wrześniu się pojawiła, i na razie zastanawiamy się z ginką czy wymrażać czy zostawiać i tylko kontrolować. Bo jak jest wrodzona to tego się podobno nie wymraża ani nie wypala.. Jak dostanę dobre wyniki cyto to przycisnę ją o kolposkopię i wtedy się okaże czy to wrodzona czy nie i co z nią zrobić. Rozmawiałam z ginekologiem z UK, polakiem, takim dobrym specjalistą, że tylko 2 tyg. w miesiącu pracuje i 2 tyg w PL spędza i on powiedział że u młodych dziewczyn często są to nadżerki wrodzone i łatwo się je myli z tymi nabytmi i się z nimi nic nie robi, i że to jest naciąganie tylko na kasę, to wymrażanie itp.. Aha, i powiedział że to NA PEWNO NIE JEST RAK. Nie badał mnie, ale z tego co mu powiedziałam to powiedział że nie rak.. i onkolożka też powiedziała że nie rak.. i pani pediatra też, że nie rak.. lol.. głupia nerwica.

Chcę mieć 2, chcę mieć 2 !!!! Uśmieję się, jak dostanę wyniki a tu 1 będzie ;)

 

Czy Wy też tak macie, że jak odbieracie dobre wyniki to czujecie taką mega ulgę, ale po paru dniach strach wraca?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No. Moje wszystkie wyniki sa ok i ja za każdym razem obiecuje sobie"jak ten wynik bedzie ok to się uspokoje i dam spokój" , "jak mi onkolog powie, że ok to dam spokój", "jak mi hematolog powie,ze ok to się uspokoję". I co? No i minął juz dziś równy miesiąc od wizyty u onkologa i hematologa a ja nadal sie nakrecam , że pewnie nie jest ok , bo pewnie przeoczyli cos.... :why:

 

[Dodane po edycji:]

 

mel89 no to jak Ci tylu lekarzy powiedziało, że nie rak no to na pewno to nie rak. Co innego z wezłami, bo te węzły sa podstępne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się boję, bo nie jestem z Bydgoszczy i nie znam tego lekarza. a ta jedna pani radiolog, którą tak chwalą i którą znam to ma takie kolejki, że szok. I jeszcze wiem, że to głupie ale ten lekarz na drzwiach ma cennik (tarczyca 4Ozł) ode mnie za każdym razem brał 20 (za pachy też) i ubzdurałam sobie, że co to za specjalista skoro tak tanio. :mrgreen: Jak byłam pierwszy raz nie było u niego nikogo, potem kilka osób przyszło. Dopiero się za 3 razem trochę się przekonałam, jak byłam 40min przed czasem przyjmowania i byłam 10 w kolejce a za mną jeszcze z 5 osób.

Co mnie jeszcze zastanawia to że ten pan dr bada obojczyki, a nie bada karku a ten drugi na odwrót. I dużo mówi na bieżąco a ja jestem w stresie to połowe zapominam, a mało na opisie pisze.

mel 89Nie kupuj tego deprimu - poczekaj co Ci lekarz powie. Ja jadłam labofarm (takie ziołowe tabl 20szt ok. 4zł) pani mi w aptece poleciła i były super. Teraz mam takie inne bo tamtych nie mogę nigdzie dostać i są też dobre, ale nie już mi się kończą.

 

[Dodane po edycji:]

 

Mam to samo odbieram wyniki i jak są ok to super, byłam ostatnio na usg i wyszłam cała happy.I Ten nastój utrzymuje mi się ok 1 dnia a potem analizuję wypowiedzi lekarza, i szukam w necie.

 

Muszę się jeszcze wygadać bo mi się przypomniało o tym młodym lekarzu i znowu mi się ciśnienie podniosło. :D Kilka razy jak byłam na pogotowiu z nerkami to wydawało mi się, że młodzi lekarze są lepsi bo się bardziej starają. Ale ten to masakra. Dlatego odradzam wam dziewczyny wizytę u takiego :smile:

Więc poszłam do niego z wynikiem usg, rtg klatki i morfologią. Wszystko zrobiłam prywatnie. No i on tam wszystko obejrzał, ja mu tam mówię co i jak i że się boję. A on do mnie a po co pani robiła te wszystkie badania, usg nie starczyło. Jakby to z jego pieniędzy. I wtedy się zainteresował co studiuje, i gdzie i takie tam luźne gadki. No ale ok. Po ok 2 tyg poszłam na ten zabieg z paznokciem do chirurga i potem przez 2 tyg chodziłam codziennie na opatrunki. I stoję sobie na korytarzu i gadam z chirurgiem a ten młody lekarz podchodzi (bo jak się okazało w tej przychodni też pracuje) i do mnie przy tym chirurgu "Asia a ty dalej do mnie z tym węzłem?" Bo podobno obok był jego gabinet. Nawet nie wiedziałam że my na ty jesteśmy :evil: I taką ciekawostkę Wam powiem, że ten internista jest bratem drugiego męża marty kaczyńskiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy gdyby te węzły były złymi wezłami to przez miesiąc by juz urosły? Właściwie przez 1,5 bo 1,5 miesiaca temu miałam pierwsze usg. Tzn czy byłyby juz widocznie powiekszone??????

Zgadzam sie z joakar4 żebyś mel89 poczekała co Ci lekarz powie i tego deprimunie kupowała. A mi labofarm nie pomagał i melisa podwójna i potrójna tez nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jak on jest bratem drugiego meża kaczyńskiej marty to złym lekarzem pewnie nie jest :mrgreen: Ale tak na Ty sobie pozwalać przy ludziach i jeszcze obciach robić że z tym wezłem??? Przecież tajemnica lekarska i w ogóle ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

o matko, o matko a ja miałam crp chyba 0,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy gdyby te węzły były złymi wezłami to przez miesiąc by juz urosły? Właściwie przez 1,5 bo 1,5 miesiaca temu miałam pierwsze usg. Tzn czy byłyby juz widocznie powiekszone??????

Wg mojego radiologa tak. Nie wiem czy byłyby już widoczne ale by rosły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a moje dziecko przy wezłach powiększonych po kleszczu w główce miało 125 i też beczałam a po tygodniu spadło chyba do 3 i wezły tez znikneły bo bactrim dostała.

 

[Dodane po edycji:]

 

To co lecieć robić usg? Czy czekać? Bo hematolog powiedział, że jak koniecznie chcę to moge zrobić za pół roku. Ale może polecieć zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie skoro hematolog Ci nie kazał, to nie rób. Ja też latałam i wychodzą takie rozbieżności 1-2mm, i tylko stres niepotrzebny.

 

Znalazłam taki nagłówek i się przeraziłam a to taka pierdoła. :lol:

http://www.pudelek.pl/artykul/28899/gwiazdy_umarly_i_nikogo_to_nie_obeszlo/

 

Moja mama mi tu jeszcze takie fajne historie opowiada dla rozrywki, o chorobach jej koleżanek z pracy, że tylko siąść i płakać :silence:

 

Mojej mamie bez leczenia crp spadało systematycznie - dlatego to nie był nowotwór. A po podaniu lekarstw spadło do 5.

 

Mi też już ten radiolog nie kazał tego sprawdzać. I tak mi się wydaje, że gdyby działo się coś niepokojącego to by chyba powiedział.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie Cię owiało :smile: Ja miałam taki okres, że bolało mnie gardło, żuchwa i ucho (takie kilku sekundowe kłucie) i przechodziło i tak kilka razy dziennie. Pewnie nerwoból bo po stronie tych węzłów. Już miałam iść do laryngologa ale samo przeszło. Wtedy wmawiałam sobie raka jamy ustnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co tam dziewczyny?. ja się zaczęłam przejmować bardziej uchem niż szyjką :o na razie nie łączę tych spraw. w sumie.. jest całkiem nieźle! jutro na uczelnię.. zaraz 22 a ja jeszcze niczego nie ruszyłam... a bez niczego to mi się nie opłaca iść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×