Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nadwrażliwość na bodźce! Bolą oczy i głowa!


Matt FX

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Kochani!

 

Słuchajcie mam pewien problem. Mianowicie wariuję(!) od patrzenia na świat. Wiem że to brzmi dziwnie, ale wszystkiego jest dla mnie tak dużo, jakbym nie ogarniał tego co się dzieje, jakbym nie mógł wzroku utrzymać w jednym miejscu. Chodzę po chacie napięty jak struna, nie wiem co mam ze sobą zrobić. Nie wiem jak to nazwać - derealizacja ale jakby w drugą stronę. Wkur*** mnie dosłownie wszystko! To nie jest już nerwica, tylko kurw**a. Czy to może być początek schizofrenii albo jakieś mini-psychozy? Boje się jak cholera, mam to od jakiegoś czasu, miałem to też w szpitalu, jakby lęk przed patrzeniem, przed tym co widzę. Jak stoję na przystanku albo idę gdzieś, gapię się w ziemię bo nie mogę wyrobić od ilości bodźców (samochody, hałas). Jakbym nie mógł wyrobić, jakbym miał zaraz zwariować i rzucić się pod samochód albo z okna. Zajęcie się czymś kompletnie nie pomaga, bo czuję przez to zdezorientowany. Czy powinienem brać jakieś neuroleptyki albo leki dla schizofreników? W szpitalu mi mówili że ja tak teraz widzę świat bo żyłem w ułudzie (podświadome dziecko we mnie myślało że rodzice będą razem cały czas). Jeżeli ja mam tak mieć cały czas, to skończę z tym prędzej czy później, bo nie wytrzymam! Dziś biłem się po głowie i płakałem żeby tego nie mieć, żeby się to skończyło.

 

We wtorek idę do nowego lekarza (psycholog i terapeuta w jednym), podobno magik niesamowity, zobaczymy. Tylko że ja dostaję jebla i mam myśli samobójcze żeby to zakończyć. Odczuwam pustkę i dziwię się jak przeżywam te ostatnie dni (niesamowity lęk przed byłą laską, rodziną i w ogóle totalna depresja do tego) . Jestem za wrażliwy ludzie! Boje się że to się źle skończy, nie chcę iść znów do szpitala ! Ostatnie dni dla mnie to mega-koszmar! Najchętniej bym leżał jak trup z zamkniętymi oczami i nic nie robił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyną rzeczą którą teraz powinieneś zrobić to poszukać psychiatry kogoś kto ci da wsparcie i kto cię zrozumie. Porozmawiaj z nim o wszystkim o swoich myślach samobójczych i o tym przez co przechodzisz. Nie sądzę że masz schizofremię, na pewno to nie to. Wydaje mi się że całym powodem twoich problemów są nerwy i poczucie odosobnienia. Jesteś bardziej wrażliwy, może nie potrafisz wlać się w całą tą rzeczywistosć i dlatego wszystko na co patrzysz cię drażni. Czy tak jest? Twoje problemy zmaleją jeśli spojrzysz na siebie odrobinę z boku, nie będziesz utażsamiał się z tym co widzisz, co słyszysz. Tam gdzieś w głębi ciebie jest ten obserwator. Obserwuj swoje życie, kiedy coś robisz staraj się całkowicie temu poświęcić całą uwagę. Kiedy jesz, delektuj, przeżuwaj wszystko, kiedy idziesz ulicą skupiaj się na krokach nie na doznaniach z zewnątrz. W świecie zewnętrznym jest dużo chaosu i dlatego twoja wrażliwa dusza nie potrafi tego wszystkiego ogarnąć. Nie myśl o samobójstwie! Czy jest to właściwe rozwiązanie??? Nie, nie jest! To że masz problemy nie znaczy że jesteś mniej wartościowy niż ktoś "bez problemów". Poparz na swoje zycie jako na ogromny dar jaki masz, zaakceptuj swoje problemy, nie próbuj z nimi walczyć, zaakceptuj swoją indywidualność. Jest w tobie piękno, nie niszcz go. Mam nadzieję że ten magik ci pomoże, ale nie oczekuj od razu cudów. Wszystko wymaga dużego poświęcenia zarówno z twojej strony jak i ze strony innych ludzi. Pamiętaj masz ogromną wartość bez względu na wszystko. Ucieczka przed światem też ci nie pomoże będziesz czuł się tyklo jeszcze bardziej zagubiony. Zaakceptuj go takim jaki jest, to co możesz zmienić to zmienić siebie, każdy powinien rozpocząć od zmiany samego siebie ale żeby zmienić trzeba zaakceptować siebie.. Jesteś osobą trochę pobudzoną, więc obserwacja może ci dużo pomóc. Ja ufam że ci się uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to że jak mógłbym się na czymś skupić, to bym się skupił. Niestety szybko się rozpraszam, przez to w moje hobby wkradła się anhedonia czyli nie odczuwam przyjemności z tego co robię (pogram na dekach z 30 min albo porobię muzykę w programie i dalej mi się nie chce "bo to nie ma sensu, i tak nie jesteś i nie będziesz djem, Twoja jest muzyka monotonna itd.," albo "bez niej i tak nie ma sensu" - tu akurat chodzi o moją byłą dziewczynę). Cierpię jak cholera! Dziś jak szedłem ulicą myślałem że zwariuję - nie wiem dlaczego tak mam. Czy to jakiś rodzaj derealizacji? Jedzenie mi smakuje nie powiem, nie wiem o co w tym chodzi. Wszystkie przedmioty wydają mi się dziwne, tak jest ich dużo że dostaję tzw. jebla!

 

[Dodane po edycji:]

 

Chodzi o to że jak mógłbym się na czymś skupić, to bym się skupił. Niestety szybko się rozpraszam, przez to w moje hobby wkradła się anhedonia czyli nie odczuwam przyjemności z tego co robię (pogram na dekach z 30 min albo porobię muzykę w programie i dalej mi się nie chce "bo to nie ma sensu, i tak nie jesteś i nie będziesz djem, Twoja jest muzyka monotonna itd.," albo "bez niej i tak nie ma sensu" - tu akurat chodzi o moją byłą dziewczynę). Cierpię jak cholera! Dziś jak szedłem ulicą myślałem że zwariuję - nie wiem dlaczego tak mam. Czy to jakiś rodzaj derealizacji? Jedzenie mi smakuje nie powiem, nie wiem o co w tym chodzi. Wszystkie przedmioty wydają mi się dziwne, tak jest ich dużo że dostaję tzw. jebla!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to że jak mógłbym się na czymś skupić, to bym się skupił. Niestety szybko się rozpraszam, przez to w moje hobby wkradła się anhedonia czyli nie odczuwam przyjemności z tego co robię (pogram na dekach z 30 min albo porobię muzykę w programie i dalej mi się nie chce "bo to nie ma sensu, i tak nie jesteś i nie będziesz djem, Twoja jest muzyka monotonna itd.," albo "bez niej i tak nie ma sensu" - tu akurat chodzi o moją byłą dziewczynę). Cierpię jak cholera! Dziś jak szedłem ulicą myślałem że zwariuję - nie wiem dlaczego tak mam. Czy to jakiś rodzaj derealizacji? Jedzenie mi smakuje nie powiem, nie wiem o co w tym chodzi. Wszystkie przedmioty wydają mi się dziwne, tak jest ich dużo że dostaję tzw. jebla!

 

Witam w klubie! Mam te same objawy co Twoje. Njabardziej wkurzajca u mnie jest nadwrazliwośc na bodźce zewnetrzne światło , hałasy , szmery w cichym pomieszczeniu. Jak zasypaiam i usłysze kapanie wody w kibelku to nie zasne musze wstac i zakrecić.Jak usłysze komara czy muchę to musze wstac i zabić. Połóciłem sie juz ze wszystkimi sasiadami dookoła bo jak po 22 maja włączony głosno TV to szlag mnie trafia i napierdzielam w ścianę albo lece do niego z ryjem .Jak siedze w słońcu to bola mnie oczy choć są zdrowe...głowę mi rozwala pomimo że tak naprawde wcale mnie nie boli ...itp. Tobie wszystkie przedmioty wydaja sie dziwne a mi wszyscy ludzie . Na wiekszosc patrzę jak na kosmitów choć chyba sam nim jestem :)

A o tym ze wszystko co robie nie mam sensu - dowiedziałem sie już sporo czasu temu :) Ale uprzedzam nie wiem jak to leczyć -nauczyłem sie z tym żyć i basta.

Pisz o wszystkim tutaj może i inni sie znajdą z podobnymi objawami. I powstanie z tego minigrupa wzajemnego wsparcia.

Uciekłem też przed tymi dolegliwościami w sport (rower) i o dziwo bardzo pomogło no ale w taka pogode już sie nie da i aktualnie moje zmysły muszą przezimować - no i objawy sie nasilają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×