Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Korba, też się tak często czuję... :(

jutro mam się spotkać z kuzynem ale już czuję że nigdzie nie pójdę... wolę w domu posiedzieć i obejrzeć TV

Takie przyzwyczajenie po prostu mam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu przytulam,i wszystkich tutaj tez przytulam mocniutko!!

Làczè siè w bolu okresowym z kobitami bo mnie @ zlapala dziisaj w pracy :pirate: ale dobrze ze jest,bo juz siè balam trochè kurde...jutro rano szkola-osttanie spotkanie przed swietami-ma byc jakies zarcionko i wino!!a ja niestety bèdè musiala pocieszyc siè tylko kawà i ciachem. :twisted:

Ogolnie zima u nas i pizga okropnie.W przyszlym roku zaplacè fortunè za ogrzewanie gazem!!!!!Chyba jakis kominek przytacham z Polski,bo jak tutaj bylam oglàdac,to ceny zwalily mnie z nog. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka_1988, ale ulzylo Ci chociaz troszkè???ja jestem wielkà zwolenniczkà terapii-gdyby nie one,pewnie bylabym w jakims zakladzie zamknietym i bujala siè na krzeselku....Napisz co z tà sytuacjà jak z telenoweli!!ciekawosc mnie zzera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wovacuum, właśnie niestety terapia jest krótka i problem został rozgrzebany i ma zostać podjęty na nowo na następnej sesji, a ja się czuję, jak otwarta rana :( Może w tym też jest jakaś metoda...

Podejrzewam, że gdyby nie terapia to też byłabym już w szpitalu. W sierpniu byłam w takim stanie, że ledwo funkcjonowałam, płakałam cały czas... bałam się wszystkiego już...

 

Co do telenoweli :mrgreen: to mam poważny kryzys z chłopakiem, a pojawił się na horyzoncie ktoś zupełnie nowy... Czuję się nieco zagubiona teraz i mam wrażenie, że moja nerwica podejmuje decyzje a nie ja, co pewnie nie wyjdzie mi na dobre...

Dokładnie wszystko opiszę później, bo póki co myślę jeszcze o terapii i nie mam do tego głowy :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam na gorącą herbatkę

 

och to ja do Warszawy mam gdzies z 1200 km...hmm jak wyruszè teraz,sniegi i mrozy bioràc pod uwagè-to moze w niedziele dotrè?? 8):P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm... ja znów schizuję, bo... oczyszczam rankę mojego zwierzaczka, a na dworze gonią bezdomne koty, przy bloku mają miskę i ktoś je dokarmia, to mięso często rozrzucają. I ja sobie chodzę wokół tego i po tym być może też, choć staram się obchodzić. Potem zdejmuję buty i stoją obok łazienki w korytarzyku i ja tam na bosaka albo w skarpetach latam i... potem w tych skarpetach kładę się na łóżku. Na łóżku często kładę ręcznik zwierzaka mojego, na tym ręczniku oczyszczam mu tę rankę, otwieram ją niestety. Czy jest możliwość, że przeniosę z zewnątrz nie wiem, wściekliznę?Z zewnątrz na buty, z butów na skarpety, ze skarpet na łóżko, z łóżka na ręcznik, z ręcznik na malucha (zwierzak), a potem i na mnie. Bo wariuję! Niech ktoś mi szybko odpowie, błagam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lady_butterfly, namiestnik ma rację... Uspokój się i wyluzuj. Wścieklizną można przede wszystkim się zarazić przez kontakt ze śliną bądź krwią chorego zwierzęcia... Musiałabyś mieć niesamowitego pecha by zarazić Twojego zwierzaka w taki sposób, jaki opisujesz... I faktycznie, zaszczep go, to od razu będziesz spokojniejsza. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobieństwo jest bardzo znikome. Ale wykluczyć się nie da. Nie popadaj w paranoję - jest oki. Zobacz, że za każdym razem z jakąś nikłą szansą byś mogła przenieść zarazki z jednego przedmioty na drugi. Do tego w ogóle spotkać gdzieś te zarazki - co nie jest łatwe. Nawet wśród bezpańskich kotów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lady_butterfly, nie denerwuj sie, prawdopodobeństwo ,że zarazisz swojego gryzonika wścieklizną w sposób jaki opisujesz graniczyłoby z cudem ;) Po pierwsze nie masz pewności ,że koty przy bloku są chore. Po drugie- nie chodź w skarpetkach, tylko zakładaj kapcie ;)

Ja cię rozumiem bo dawniej też miewałam róźne schizy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o, a u mnie koszmarny poranek, koszmarny dzień, zmusiłam się żeby trochę posprzątać w chałupie, potem robiłam żurek, potem znów koszmarnie i nagle... nie wiem czy to deprim zaczyna działać czy jaki grzyb, ale zobaczyłam światełko w tunelu.. Że może tego raka nie mam po prostu. I oby tak zostało do jutra :uklon:

 

Agnieszka1988 Ja też od nowego roku mam zacząć behawioralno-poznawczą.. To było Twoje pierwsze spotkanie ? Jestem skołowana, w poniedziałek mam pierwsze spotkanie z psychiatrą, nie wiem jak to może wyglądać, czy zacznie ze mnie wyciągać wszystkie brudy które mnie bolą ? Boję się trochę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, nie..od dłuższego czasu żyje nocami...dawno nie widziałam światła dnia do dzisiaj :P stwierdziłam że pora przestawić się na tryb dzienny...muszę się przemęczyć ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×