Skocz do zawartości
Nerwica.com

Forum pesymizmu - Nerwica jest uleczalna!!!


DarkAngel

Rekomendowane odpowiedzi

to co tu wypisujecie poprostu mnie dobija, ja walcze sama z nerwicą od paru lat, i wreszcie doszłam do tego, ze potrzebna mi fachowa pomoc. Od paru lat lekarz internista przepisuje mi ten sam lek i daje głupkowate dobre rady, "z nerwicą można żyć", "co nie zabije to wzmocni", " to nerwobóle ale można się do nich przyzwyczaić po prostu trzeba je polubić". Niestety moja nerwica się nasiliła więc poni dokor zwiększyła dawkę leku i dalej powtarza swoje rady. Zgłosiłam się na psychoterapię, dopiero zaczełam z nadzieją, że to mi pomoże, i wreszcie nie będę musiała brać leków. A tu czytam na forum, tak dołujące posty, że tracę nadzieję na jaką kolwiek poprawę. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.....cóż może i wieje tu pesymizmem....lecz czego oczekiwać...jak ktoś choruje na nerwice od 20 lat, zmieniał leki az do czasu kiedy sie skończyła ich długa lista....to i owszem nie nastraja pozytywnie ale takie jest to miesce, wypada dzielic sie sukacesami ale w wiekszosci osoby, które tu bywają sa na etapie walczenia o każdy dzień, szukaja wsparcia w walce z własnymi problemai które urastają do rangi dramatu dla nas, dla zdrowych ludzi wyjcie na miasto, czy przejazd autobusem nie spędza snu z powiek...wiec napiszmy czego oczekujemy od tego miejsca, ja dzieki temu forum wiem jedno może byc gorzej i to bardzo, bardzo....i tym w swoim osobistym przypadku sie pocieszam, że nie jestem w tak zawnsowanym statium jak co po niektórzy nie to bym sie cieszyła ze inni mają gorzej jest to dla mnie motywacja o walke o samą siebie...i wiem że przyjdzie taki dzien ze będę mogła napisać ze odchodze bo sie wyleczyłam.... i tego życze każdemu, kto tu zagląda a co do pomocy to zaczęłam temat pytałam o przyczyny nerwicy......i dostałam dwie (2) odpowiedzi spodziewałam sie czegoś wiecej szczególnie od osób, które leczą sie.....i za te dwie odpowiedzi bardzo serdecznie dziekuje....czy nie jest tak że łatwiej nam samemu pytać niż odpowiadać....Dlaczego tylko 2 odpowiedzi na tak szeroki temat....dlaczego? Ale w przypadku pytan o reakcje alkoholu z lekami...prosze bardzo......własciwie wszytkie tamaty mają wiecej odpowiedzi niz mój...z gruntu na miejscu na tym forum....

.............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anito.....nie zrozumiałysmy sie dokładnie.....na chwile obecna mieszkam za granica i tu czekam juz na terapie blisko 1,5 roku wiec musze sobie radzic sama niestety....wizyt u psychologów, psychaitrów miałam w życiu już całe mnóstwo....i różne odczucia z tym związane...wiem dużo o nerwicy lękowej jeszcze wiecejo molestowaniu seksualnym....i to pomaga mi tu przetrwac zwłaszcza ze nie biore leków...usiłuje sklasyfikować żródła mojej nerwicy i licze po cichutku na to że otrzymam tu pomoc na intrygujace mnie pytania...

Che sobie pomóc i prosze o pomoc.....tylko tyle badz aż tyle....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, normalnie musze przymróżyc oczka od jasności światła i pozytywnej Energii tu pulsującej (przynajmniej na początku wątku :) )

 

 

Pozwólcie, że się pochwalę. Mam/miałam dzisaj jeden z gorszych dni i wiecie co....tak komercyjnie - zamiast leków, zarzuciłam sobie oogroomna porcję lodów (:!: )(z rodzynkami i orzechami), do tego wylałam mnóstwo polewy i co tylko się dało i po spałaszowaniu tego czuje się naprawde lepiej-spokojniej.

Dwa sukcesy - 1. Apetyt, 2.Lepszy humor :D

---

protestancka etyka pracy - traktuje produktywność jako miarę wartości czlowieka (!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie.

To moje pierwsze wejscie na forum, choc czytam o Waszych problemach juz od prawie miesiąca. Cierpię na nerwice lekową od ponad dwóch lat. Zaczęło się wszystko bardzo poważnie. Pojezdziłem sobie kilka razy "erką", zwiedziłem kilka ostrych dyżurków i oczywiście jak w większosci przypadków nic. Kompletnie nic! Potem pól roku badań które nic nie wykazały, a w miedzy czasie koszmarne dolegliwości. Ktoś w końcu wpadł na pomysł, że to nerwica. Trwa to już jakiś czas. Przyzwyczaiłem sie juz do moich dolegliwosci, choć ich nie akceptuje i nigdy nie zamierzam. Ucze się je lekceważyc, bo tak jest lepiej. Dawno już nie wpadłem w panikę i niech to trwa jak najdłużej. Tylko pozytywne myślenie jest kluczem do sukcesu.

Pozdrawiam Was. Paweł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Wam Kochani. . .

Juz sie ciesze ze tutaj weszlam na to forum... mam nerwice lękowa tzn konkretnie chodzi o to ze jezeli znajduje sie w miejscu gdzie nie ma toalety to od razu zaczyna mi sie chcec isc... :( niekiedy tez mam leki typu kula histeryczna. . . bylam u psychologa i doradzila mi na poczatek leki bo bardzo szybko u mnie postepuje ta choroba... nie jezdze juz autobusami i niekiedy mam mysli a co jesli wyjde z domu i zacznie sie jakis atak nio ale mniejsza o to chcialam Wam powiedziec ze zaczelam brac lek Rexetin a Alprox jestem w pierwszym tygodniu leczenia wiec nie czuje sie najlepiej Mam zamiar tez isc do psychologa jak tylko poczuje sie lepiej tzn jak lek zacznie dzialac. . . bo zdaje sobie sprawe ze same leki nie pomoga trzeba tez pojsc po pomoc do specjalisty...

Czytajac Wasze wypowiedzi zaczynam myslec pozytywnie ze uda mi sie ta walka i bedzie wszystko w porzadku bo przeciez to tylko nasza wyobraznia. . .

<<< Super ze to forum jest >>>

Pozdrawiam goraco

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcialem zakladac nowego watku wiec postanowilem sie dopisac tu mam nastepujace pytanie:

 

Czy nerwica i wszystkie mozliwe jej objawy zwłaszcza fizyczne (takie jak trzesienie rak) moga byc spowodowane 2 krotnym nadmiernym spożyciem alkoholu w bardzo dużych ilosciach zwalajacych z nóg wypijanych przez osobe niepelnoletnia i taka ktora nigdy nie pila alkoholu a zaczela od mocnego upicia. Zaznaczam ze nie chodzi mi tu o alkoholizm tylko o osobe nieprzystosowana (która nigdy wczesniej nie pila alkoholu) do spozycia 2 razy bardzo duzej ilosci alkoholu w przeciagu 3 miesiecy. Zastanawiam sie czy takie 2 upicia moga spowodowac nerwice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ale u mnie to sie zaczęło od alko ale to juz był prawie alkoholizm ,natomiast u kogos wrazliwego i mlodego takie duze upojenie i jeszcze może niewiadomo jakiego pochodzenia alkoholem moze byc opłakane w skutkach.Jednak myślę że jest to proces w pełni odwracalny trzeba tylko uzupełnic wit i minerały szczególnie magnez i wit z grupy b pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ale u mnie to sie zaczęło od alko ale to juz był prawie alkoholizm ,natomiast u kogos wrazliwego i mlodego takie duze upojenie i jeszcze może niewiadomo jakiego pochodzenia alkoholem moze byc opłakane w skutkach.Jednak myślę że jest to proces w pełni odwracalny trzeba tylko uzupełnic wit i minerały szczególnie magnez i wit z grupy b pozdro
Na szczescie to były Bols + Finlandia a za drugim razem piwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy atak nerwicy mialam w wieku 5 lat, potem minelo jak gdyby nigdy nic i zaczelo sie w ciagu jednej sekundy w wieku 17 lat na wakacjach trwala to 2 miesiace az do wrzesnia, kiedy zaczelam chodzic od nowego roku do szkoly spotykac sie z ludzmi i zajmowac glowe innymi problemami, prawie wszystko w ciagu 2,3 miesiecy minelo.Myslalam ze mam to juz za soba chodziaz sama nie bylam pewna co mi jest.Miesiac po skonczeniu szkoly zdaniu matury zaczelo sie wszystko od nowa i rowniez w ciagu jednej chwili.Zyje z tym juz ponad 4 lata, nie lecze sie u psychiatry i nie zamierzam jedyne co mam ochote zrobic to ewentualnie wybrac sie do psychologa, nie chce brac lekow na to bo wiem ze one pomagaja tylko chwilowo a potem objawy i tak wracaja ze zdwojana sila.

W swoim zyciu zrezygnowalam ze studiow bo nie bylam w stanie sama dojezdzac wysiadywac na wykladach i cwiczeniach, moimi dwoma przewazajacymi objawami jest dusznosc i to ze prawie wszedzie mi slabo nie moge prowadzic samochodu z reszta do dzisiaj nie moge zrozumiec jak zdalam prawojazdy testy, plac i jazde po miescie, zreszta sama nauka w szkole jazdy byla koszmarem, ale przetrzymala i zdalam za pierwszym razem:), nigdy nie zemdlalam bo strasznie sie staram uspokoic ale kolejka w sklepie, jazda pociagiem, autobusem, tlum ludzi, czy zwykle wyjscie na zakupy robia sie koszmarem codziennie sie przelamuje ale po wiekszym ataku wracam do domu i nie mam sil juz walczyc, widzac znajomych ktorzy zyja normalnie i nie ograniczaja sie w niczym bo robia to na co maja ochote, tak BARDZO im zazdroszcze....Nerwica odebrala mi wiele, studia, prace, przyjaciol.Mam kolo siebie mezczyzne ktorego poznalam miesiac przed atakiem znamy sie juz cztery lata mysle ze on mie kocha ale mam dosc tego ze wszystko miedzy nami kreci sie w okol nerwicy, zawozi mnie wszedzie zawsze moge na niego liczy i zawsze jak ja nie bede w stanie zalatwi jakas sprawe za mnie, ale ja mam juz dosc tego, chce byc niezalezna i sama robic to na co mam ochote, nie wiem czy kiedys mi sie to uda bo coraz bardziej przekonuje sie w tym ze ta chorobe jest bardzo ciezko wyleczyc.Tym bardziej ze mieszka sie w takim zadupiu gdzie ciezko znalesc dobrego psychologa czy zapisac sie na jakas psychoterapie:( czytalam na tym foru o metodzie BSM odzyskalam jakos nadzieje ze moze to mi pomoze i jesli komus to pomoglo to prosze pisac na PW w jakim stopniu, jak to sie stalo i z jakich objawow was ta metoda wyleczyla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DarkAngel masz racje pol na pol. Te forum powstalo tylko po to aby pomagac ludziom. Inni tez chca poczytac o tym ze ktos ma nerwice od 10 lat i ma takie objawy a nie inne, bo ten kto czyte te posty znajduje w nich odrobine pocieszenia, ze to nerwica, ze nie umrze, ze nie zostawi zony i dzieci samych. Oczywiscie musza byc tez takie posty gdzie ludzie pisza jak im sie udalo wyjsc z tej paskudnej choroby, ze mozna ja pokonac ciezka praca ale mozna. Wiec tak jak pisalem wczesniej racja masz ale tylko w polowie. Pozwolmy ludziom wyzalic sie na tym forum i zarazem dajmy im szanse pisania o tym jak udalo im sie z tego wyjsc itd.

Forum daje wolnosc wypowiedzi i uszanujmy kazde zdanie wypowiedziane na forum. Ja walcze z nerwica juz jakis czas ale powolutku z niej wychodze, dzieki lekom, lekarzom ale takze TEMU FORUM, mimo iz wiecej tu postow o tresci negatywnej niz pozytywnej, ale mnie to nie razi i napewno sam napisze za jakis czas posta w ktorym opisze jak mi sie udalo pokonac tego potwora zwanego nerwica.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Latwo powiedziec gorzej wykonac ,napewno kazdy z nas chcialby miec wiecej optymizmu i umiec radzic sobie z tym mysle ze w zyciu kazdego nerwicowca sa gorsze i lepsze momenty,ale ludzie wchodzący na to forum szukaja niejednokrotnie potwierdzenia tego ze to napewno jest tylko nerwica czytajac posty innych ktore potwierdzaja ich objawy jest im napewno lzej bo zaczynaja wiezyc ze to w sumie nic powaznego,ze to nie klopoty z sercem czy glowa lub gardlem,ja osobiscie gdy weszlam na to forum bylam tak zdolowana ze myslalam ze to koniec ,wypowiedzi innych pozwolily mi uwiezyc ze jednak to tylko nerwica.

Jezeli ktos nie chce czytac takich wypowiedzi to niech nie czyta ja osobiscie zaloze nowy temat gdzie bedzie sie opisywac czego pozytywnego udalo mi sie dokonac zyjac z nerwica

AWERS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Myślę, że forum to forum...każdy może pisac ;) trudno wymagać od ludzi, którzy własnie wdepnęli w nerwicę i są po prostu strasznie przerazeni żeby pisali optymistyczne posty...Na miejscu moderatorów pilnowałam bym tylko zdecydowanie tego, żeby tam gdzie ma być pozytywnie było TYLKO POZYTYWNIE po to, żeby ludzie o niskim progu empatii i sama zalęknieni nie dołowali się jeszcze bardziej tylko znajdowali pokrzepienie tam gdzie powinno być...myślę o dziale "kroki do woności"" Te smutne a nawt czasem przerażające posty w innych działach muszą być bo ludzie musza czasem cos z siebie wypluć. Niektórym pomaga kiedy przeczytają że innym jest jeszze gorzej a jakos żyją a jeszcze inni cieszą się że już są na takim etapie, że mogą komuś pomóc ...i wielki komfort każdemu daje to, że cokolwek by nie napisał i w jakim by stanie nie był będzie na forum wysłuchany i akceptowany ;) I tak chyba powinno być...bo akceptacja to chyba to czego brakuje nam póki co najbardziej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówię do Ciebie drukowanymi literami: DA SIĘ!! Różni ludzie różnymi drogami idą. Ja brałam leki krótko żeby dać organizmowi trochę odpocząć a potem zdecydowałam się na psychoterapię. Pracuję, mam różne hobby,robię różne ciekawe rzeczy w tej chwili. Jest coraz lepiej a "jazdy" są coraz krótsze i coraz słabsze ;) ale wciąż nie ustaję w pracy nad sobą bo widzę, że warto :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poziomka. tez mialem powiedzmy "jazdy" krótsze.ale k***a powrucilo. nie wiem czy bedzie to koniec. Pójdę do psyciatry, zapisze coś ale. Piszesz DA Się. ale puźniej piszesz, troche odpocząć, pracuje. chcial bym mieć pewność ze nie powróci. Przepraszam, ze az tak pesymistycznie ale naprawde jestem zdezorjętowany i nie wien co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zainteresowanych tematem całkowitego wyleczenia odsyłam do moich poprzednich postów.

Taki się urodziłem i tak samo jak mój shell staram się zaakceptować swój stan, chociaż mam świadomość tego na co choruje jednak nie warunkuje to tego jak się zachowuje i nawet cała wiedza świata tego nie zmieni.

Po rozważeniu tego tematu oddaje sprawę administratorowi tego forum oraz moderatorce, jako że uogulnienia koniecznie trzeba indiwidualizować.

W moim przypadku sukces zależy od tego w jakim stopniu będe w pełni odpowiedzialny za przyszłość szczerze biorąc pod uwagę przeszłość.

Tak, mogę wygrać i uznam to za element z których zbuduję swój charakter.

Zombii w krainie deszczowców, tak mogę się podsumować.

Rozważam się w kategoriach metafizycznych.

Tak samo jak ze strachem dominuje jeden wątek ale elementów jest całe naręcze.

Pragne miłości i akceptacji stosując taktykę jeża, analiza konieczna, obiekt wymaga dalszej terapii.

Małe sukcesy sprawiają mi czasami radość, jednak nadal się gubię.

Słońce kochane, proszę Cię o życie niech świat będzie taki jak jest bo gdyby wszyscy byli tacy sami to strasznie było by nudno.

Co z tego że nigdy nie będe w pełni projekcją własnego ja skoro tego nikt nie jest wstanie osiągnąć.

Z powodu swojego stanu ludzie gotowi byli powierzać mi swoje sekrety i nawet wzorce mają mroczne tajemnice.

Żałować narodzić?

Powstałem z emocji a nie z nienawiści, szkoda marnować tak pięknego daru.

Emocje chwiejne, wiem o tym, ważne że są.

Pamiętam o tym że bez strachu dawno już cała nasza rasa znikła by z powiechrzni matki Ziemi.

Kiedy wszyscy biegną walczyć i zdarzy się tragetia ten co uciekał zapewni przetrwanie i jest tak samo potrzebny jak ten na pierwszej lini fronu.

Kilka słow otuchy w postaci mechanicznego postu dostarczył wam Adrian Tomaszewski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niewinny-ja też pracuję, mam bardzo odpowiedzialną pracę ale zdecydowałam że JA będę dla siebie ważniejsza od pracy i że przez tydzień albo dwa mojego chorobowego świat się nie zawali. Nie wiem czy nie wróci- nikt Ci tego nie obieca. Mogę Ci tylko powiedzieć że u mnie jest coraz żadsze i coraz słabsze i u wielu ludzi którzy konsekwentnie się leczą też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×