Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja korzystałam nieraz z konsultacji u lekarza rodzinnego, ale na pogotowiu nie byłam nigdy, choć też "umierałam" nie raz. Nie zamierzam dac się zwieść nerwicy. Wiem, że to ona, a nie serce czy wylew. Mam nadzieję, że w przypadku prawdziwej choroby uda mi się rozpoznać różnicę:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heheh, co dopiero oleśnickie... :?

 

Malcolm, wiedziałam, że ktoś mnie posądzi o to, że wcale nie jest ze mną tak źle..Prędzę więc donieść, że choruję od 5 lat (przez 3 pierwsze nie wiedziałam co mi jest, bo żaden lekarz nawet nie użył słowa NERWICA) Przez pierwsze 3 lata pogłębiło się wszystko maksymalnie..W nocy miewałam ataki - drgawki, wysokie ciśnienie, wymioty. Przestałam pracować poza domem, ograniczyłam wszystkie wyjścia (nadal nie wiedząc o co loto). Potem zaczęłam kojarzyć pewne sprawy i wzięłam sprawę w swoje ręce, zapisałam się na terapię (niewiele dała, ale zawsze coś), zaczęłam dużo czytać na temat choroby i zrozumiałam pewne mechanizmy. Trafiłam na dość dobrego lekarza ogólnego, który kolejno kierował mnie na USG tarczycy, badanie hormonów, badania elektrolitów, neurolog, kardiolog, w końcu ortopeda. Być może przez bóle kręgosłupa piersiowego, kóry dodatkowo uciskał nerwy i promieniował do serca, stałam się kaleką życiową..Nabawiłam się nerwicy lękowej, depresji i wszystkiego, co w zyciu najlepsze..

Doszłam jednak do takiego etapu, w którym wiem, że co będzie miało się stać i tak się stanie. Czy w domu, czy na pogotowiu. Boję się jeszcze, ale zobojętniałam na wszelkie objawy nerwicy - wiem, że mnie nie zabiją

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heheh, co dopiero oleśnickie... :?

 

Malcolm, wiedziałam, że ktoś mnie posądzi o to, że wcale nie jest ze mną tak źle..Prędzę więc donieść, że choruję od 5 lat (przez 3 pierwsze nie wiedziałam co mi jest, bo żaden lekarz nawet nie użył słowa NERWICA) Przez pierwsze 3 lata pogłębiło się wszystko maksymalnie..W nocy miewałam ataki - drgawki, wysokie ciśnienie, wymioty. Przestałam pracować poza domem, ograniczyłam wszystkie wyjścia (nadal nie wiedząc o co loto). Potem zaczęłam kojarzyć pewne sprawy i wzięłam sprawę w swoje ręce, zapisałam się na terapię (niewiele dała, ale zawsze coś), zaczęłam dużo czytać na temat choroby i zrozumiałam pewne mechanizmy. Trafiłam na dość dobrego lekarza ogólnego, który kolejno kierował mnie na USG tarczycy, badanie hormonów, badania elektrolitów, neurolog, kardiolog, w końcu ortopeda. Być może przez bóle kręgosłupa piersiowego, kóry dodatkowo uciskał nerwy i promieniował do serca, stałam się kaleką życiową..Nabawiłam się nerwicy lękowej, depresji i wszystkiego, co w zyciu najlepsze..

Doszłam jednak do takiego etapu, w którym wiem, że co będzie miało się stać i tak się stanie. Czy w domu, czy na pogotowiu. Boję się jeszcze, ale zobojętniałam na wszelkie objawy nerwicy - wiem, że mnie nie zabiją

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę się pośmiałam czytając ten temat ;).. Qrcze,jakieś trzy lata temu nie było mi do śmiechu,kiedy straciłam czucie w lewej części ciała i obcięło mi pole widzenia jednego oka.. Trudno wtedy nie spanikować :lol: Nawet wiedząc,ze to tylko nerwica ,instynkt samozachowawczy zmusza do działania. Internista też spanikował, neurolog (w jednym z najlepszych szpitali neurologicznych pd Polski) też się bał i zostawił mnie na udarowym. W sumie byłam tam dość długo,przeszłam paskudne badania (po których czułam się jeszcze gorzej),po to tylko,zeby wykluczyć poważne choroby.. Bo przecież nerwica lękowa śmiertelna nie jest.. :lol:

Leżąc w domu na pół sparaliżowana (bez konsultacji z lekarzem),chyba wmówiłabym sobie śmierć.. ;) Pawulon nie byłby potrzebny :lol: W sumie ciekawe,jakby to się skończyło..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę się pośmiałam czytając ten temat ;).. Qrcze,jakieś trzy lata temu nie było mi do śmiechu,kiedy straciłam czucie w lewej części ciała i obcięło mi pole widzenia jednego oka.. Trudno wtedy nie spanikować :lol: Nawet wiedząc,ze to tylko nerwica ,instynkt samozachowawczy zmusza do działania. Internista też spanikował, neurolog (w jednym z najlepszych szpitali neurologicznych pd Polski) też się bał i zostawił mnie na udarowym. W sumie byłam tam dość długo,przeszłam paskudne badania (po których czułam się jeszcze gorzej),po to tylko,zeby wykluczyć poważne choroby.. Bo przecież nerwica lękowa śmiertelna nie jest.. :lol:

Leżąc w domu na pół sparaliżowana (bez konsultacji z lekarzem),chyba wmówiłabym sobie śmierć.. ;) Pawulon nie byłby potrzebny :lol: W sumie ciekawe,jakby to się skończyło..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Malcolmem ....Praca pomaga zapomnieć. Nawet choćby była najbardziej nudna i przyziemna...Sam jak już wspomniałem mam nawrót po 6 latach całkowitego spokoju z bilet mam kupiony do Angli na 31 paźdż i tez pilne potrzeby finansowe bez możliwości wycofania..,,, Ale cholera z nerwicą.. Raz ją pokonałem , zrobie to ponownie. wiadomo nie odrazu , ale jakoś to będzie najwazneijsze , widzieć że coś będzie kiedyś lepszego nadzieja i cel....

Ao te obiawy się nie martw... Mnie to czasem tam napitala w mostku i tak dławi że pomyślałbym że mam zawał a jestem zdrowy jak rybka.. Do tego bóle głowy takie mgłe i otepiające, uczucie miękkich nóg ..,ale to tylko psychika płata figla mija jak zacznę chodzić myślec o czyms innym .Biorę psy na spacer i idę w góry a potem myśl 3-4 h nawet nie pomyślałem że cos mi dolega.. hahahaha.

 

[ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:05 pm ]

A ijeszcze jedno ja mam ciemnowstręt czasem hahahaha....

 

[ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:07 pm ]

albo np. uczucie mdłości a tak naprawdę nie chce mi sie albo właśnie bóle nerek itp a wszytko jest ok. więc Panie Gore skup się na tej nerwicy by ją kopnąc w zadek a nie na objawach somatycznych.. Powodzenia i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Malcolmem ....Praca pomaga zapomnieć. Nawet choćby była najbardziej nudna i przyziemna...Sam jak już wspomniałem mam nawrót po 6 latach całkowitego spokoju z bilet mam kupiony do Angli na 31 paźdż i tez pilne potrzeby finansowe bez możliwości wycofania..,,, Ale cholera z nerwicą.. Raz ją pokonałem , zrobie to ponownie. wiadomo nie odrazu , ale jakoś to będzie najwazneijsze , widzieć że coś będzie kiedyś lepszego nadzieja i cel....

Ao te obiawy się nie martw... Mnie to czasem tam napitala w mostku i tak dławi że pomyślałbym że mam zawał a jestem zdrowy jak rybka.. Do tego bóle głowy takie mgłe i otepiające, uczucie miękkich nóg ..,ale to tylko psychika płata figla mija jak zacznę chodzić myślec o czyms innym .Biorę psy na spacer i idę w góry a potem myśl 3-4 h nawet nie pomyślałem że cos mi dolega.. hahahaha.

 

[ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:05 pm ]

A ijeszcze jedno ja mam ciemnowstręt czasem hahahaha....

 

[ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:07 pm ]

albo np. uczucie mdłości a tak naprawdę nie chce mi sie albo właśnie bóle nerek itp a wszytko jest ok. więc Panie Gore skup się na tej nerwicy by ją kopnąc w zadek a nie na objawach somatycznych.. Powodzenia i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak sobie poradzic z własnymi lękami...Łatwio powiedziec " Idźcie na siłe tam gdzie czujecie lęk..." Wczoraj właśnie sie odważyłam i co? Cały czas tak bardzo się denerwowałam, pociłam, trzęsłam że szkoda gadać :( No i na co mi to?! Teraz tylko mam mega doła...Nie potrafie nad tym zapanować Nie myśle logicznie w czasie ataku??? Ja nawet nie wiem czy jest to atak Tak wogóle to pisze o lęku wyjścia z domu (choć nie tylko to mi doskwiera :( Tylko w nim i jakies 3 metry obok niego czuje się bezpiecznie. Jak tylko mam gdzieś dalej jechać np. autobusem do miasta To ogarnia mnie taki niepokój że szkoda mówić...Nie wiem czy ktoś z was ma takie wrażenie że nawet kolory zaczynają drażnić, każy szmer, hałas, ludzie na mnie patrzą...Nie boje sie jezdzic autobusem czy rowerem ale kiedy tylko mam sama isc na wlasnych nogach wszystko się zaczyna nanowo Dodam jeszcze ze sama nie jeżdze nigdzie Jak juz to bardzo rzadko! Nie pomaga mi nawet obecnosc bliskiej osoby Czy wy tez tak macie??? Boje sie miejsc gdzie trzeba dłużej siedzieć, gdzie trzeba być poważnym, spokojnym ... Ja na odwrót wtedy zaczynam czuć niepokój

Pisałam wyżej że nie wiem czy to jest tzn atak Ja nie odczuwam silnego bicia serca czy ostrych zawrotow glowy... Wszystkojest takjakby umiarkowane Tzn przyspieszone tętno, lekkie pocenie się, zaczynają nawet drażnić mnie kolory... Wczoraj zdałam sobie sprawę z tego że to właśnie wszystkie te objawy tzn somatyczne mojego ciała sprawiają że zaczynam się denerwować tzn głupi przykład spocone stopy...Ide i myśle "Cholera znowu te stopy ;/" No i wszystko jak domino zaczyna się sypać... Na dodatek wieczorem zaczynam wszystko analizowac To jest najgorsze Nie moge spac Budze sie w nocy kilka razy

Jest tak strasznie smutno...Czuje że życie mi ucieka przez palce że tyle straciłam przez ponad 3 lata...

Nie dla wszystkich metoda idź na siłe tam gdzie się boisz działa dobrze U mnie jest na odwrót! Poradżcie mi prosze was co zrobić żeby poradzić sobie z tym lękiem???????? Tylko nie piszcie że mam sie udac do psychoterapeuty czy psychologa Ta wizyte juz mam w zaplanowana...Chciałabym wysłucha waszych osobistych porad takich od serducha Leki pomogą wiem o tym ale nie zamierzam całe życie ich brać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak sobie poradzic z własnymi lękami...Łatwio powiedziec " Idźcie na siłe tam gdzie czujecie lęk..." Wczoraj właśnie sie odważyłam i co? Cały czas tak bardzo się denerwowałam, pociłam, trzęsłam że szkoda gadać :( No i na co mi to?! Teraz tylko mam mega doła...Nie potrafie nad tym zapanować Nie myśle logicznie w czasie ataku??? Ja nawet nie wiem czy jest to atak Tak wogóle to pisze o lęku wyjścia z domu (choć nie tylko to mi doskwiera :( Tylko w nim i jakies 3 metry obok niego czuje się bezpiecznie. Jak tylko mam gdzieś dalej jechać np. autobusem do miasta To ogarnia mnie taki niepokój że szkoda mówić...Nie wiem czy ktoś z was ma takie wrażenie że nawet kolory zaczynają drażnić, każy szmer, hałas, ludzie na mnie patrzą...Nie boje sie jezdzic autobusem czy rowerem ale kiedy tylko mam sama isc na wlasnych nogach wszystko się zaczyna nanowo Dodam jeszcze ze sama nie jeżdze nigdzie Jak juz to bardzo rzadko! Nie pomaga mi nawet obecnosc bliskiej osoby Czy wy tez tak macie??? Boje sie miejsc gdzie trzeba dłużej siedzieć, gdzie trzeba być poważnym, spokojnym ... Ja na odwrót wtedy zaczynam czuć niepokój

Pisałam wyżej że nie wiem czy to jest tzn atak Ja nie odczuwam silnego bicia serca czy ostrych zawrotow glowy... Wszystkojest takjakby umiarkowane Tzn przyspieszone tętno, lekkie pocenie się, zaczynają nawet drażnić mnie kolory... Wczoraj zdałam sobie sprawę z tego że to właśnie wszystkie te objawy tzn somatyczne mojego ciała sprawiają że zaczynam się denerwować tzn głupi przykład spocone stopy...Ide i myśle "Cholera znowu te stopy ;/" No i wszystko jak domino zaczyna się sypać... Na dodatek wieczorem zaczynam wszystko analizowac To jest najgorsze Nie moge spac Budze sie w nocy kilka razy

Jest tak strasznie smutno...Czuje że życie mi ucieka przez palce że tyle straciłam przez ponad 3 lata...

Nie dla wszystkich metoda idź na siłe tam gdzie się boisz działa dobrze U mnie jest na odwrót! Poradżcie mi prosze was co zrobić żeby poradzić sobie z tym lękiem???????? Tylko nie piszcie że mam sie udac do psychoterapeuty czy psychologa Ta wizyte juz mam w zaplanowana...Chciałabym wysłucha waszych osobistych porad takich od serducha Leki pomogą wiem o tym ale nie zamierzam całe życie ich brać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neju ale zamykając się w domu napewno nie zwalczysz tego lęku... Poproś kogoś o spacer. Niewiem chłopaka , męża brata, przyjaciela.. NAjlepiej kogoś kogo uwielbiasz słuchać... Albo wybierz się gdzieśgdzie zawsze lubiłąśprzebywac , co Cię ekscytowało.. NAwet na zakupy ...JA na poczatku choroby miałęm tak że nawet dźwięki mnie drażniły a jak się zrobiło cicho tez mnie to drażniło, kolory owszem zbyt jaskrawo w słonku , zaszło słonko jeszcze gorzej. :mrgreen: ..Wieczorami czułem się jak w bańce szklanej ciało robi jedno a umysłdrugie. Źle odczu\ówałem bodźce dotyk , węch itp.. Nie mówiąc już o smaku ... Schudłem 16 kg w 2 miesiące.... Ale uwierz mi NEJU włąśnie to że wychodziłęm do ludzi nawet po 5 mies. zdecydowałem się na wyjazd do Krakowa na Juwenalia pomagało. Potem ogniska, jakis wypad nad wodę... I co ?? I przez ponad 6 lat nie miałem nic . Pokonałem nerwicę na ponad 6 lat ...Wróciłą tylko przez moją głupotę i wiem dobrze dlaczego. Poprostu ja cierpiena fobie alkoholu.... (od tego zaczeła się moja choroba od alkoholizmu ) , I moja droga znó[/url] czuję się źle , ale , ale właśnie zaraz biorę psy i idę na spacer a potem pojade popatrzec sobie czy pływają żaglóhttp://ki nad Soliną... A wiesz że się tez strasznie boję ale na siłę skupiam się myslec o żaglókach a nie o tym ż emnie dopadnie. wiem że łątwo pisac ale cholera mam niecąłe 30 lat i całe życie przede mną... Więc najlepiej znajdź kogoś kto Ci pomoże przejśc przez to gówienko zwane nerwicą .. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neju ale zamykając się w domu napewno nie zwalczysz tego lęku... Poproś kogoś o spacer. Niewiem chłopaka , męża brata, przyjaciela.. NAjlepiej kogoś kogo uwielbiasz słuchać... Albo wybierz się gdzieśgdzie zawsze lubiłąśprzebywac , co Cię ekscytowało.. NAwet na zakupy ...JA na poczatku choroby miałęm tak że nawet dźwięki mnie drażniły a jak się zrobiło cicho tez mnie to drażniło, kolory owszem zbyt jaskrawo w słonku , zaszło słonko jeszcze gorzej. :mrgreen: ..Wieczorami czułem się jak w bańce szklanej ciało robi jedno a umysłdrugie. Źle odczu\ówałem bodźce dotyk , węch itp.. Nie mówiąc już o smaku ... Schudłem 16 kg w 2 miesiące.... Ale uwierz mi NEJU włąśnie to że wychodziłęm do ludzi nawet po 5 mies. zdecydowałem się na wyjazd do Krakowa na Juwenalia pomagało. Potem ogniska, jakis wypad nad wodę... I co ?? I przez ponad 6 lat nie miałem nic . Pokonałem nerwicę na ponad 6 lat ...Wróciłą tylko przez moją głupotę i wiem dobrze dlaczego. Poprostu ja cierpiena fobie alkoholu.... (od tego zaczeła się moja choroba od alkoholizmu ) , I moja droga znó[/url] czuję się źle , ale , ale właśnie zaraz biorę psy i idę na spacer a potem pojade popatrzec sobie czy pływają żaglóhttp://ki nad Soliną... A wiesz że się tez strasznie boję ale na siłę skupiam się myslec o żaglókach a nie o tym ż emnie dopadnie. wiem że łątwo pisac ale cholera mam niecąłe 30 lat i całe życie przede mną... Więc najlepiej znajdź kogoś kto Ci pomoże przejśc przez to gówienko zwane nerwicą .. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Echnaton Pisałeś o juwenaliach... Ja właśnie w tym roku miałam zakończyć studia 5 rok ale przez tą chorobe jestem na zwolnieniu lekarskimi sama myśl o powrocie do Kraka przyprawia mnie o mdłości Juwenalia ostatnie i poprzednie nie wspominam mile :( Najgorsze jest uczucie że te piękne lata studiów dla mnie przerodziły się w jeden wielki LEK Nie mam silnego charakteru i każde niepowodzenie bardzo mnie dołuje... Mimo świadomości że jestem zdolna - Studiowałam na kierunku artystycznym, robie biżuterie, nie jestem brzydka itd lęki zawładneły moim życiem Najbardziej jest mi żal studiów ale już nie dałabym rady - przynajmniej teraz wrócić tam ... Echnatonie a czy zasięgałeś rady spacjalisty? Czybierzesz lub brałeś jakieś leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Echnaton Pisałeś o juwenaliach... Ja właśnie w tym roku miałam zakończyć studia 5 rok ale przez tą chorobe jestem na zwolnieniu lekarskimi sama myśl o powrocie do Kraka przyprawia mnie o mdłości Juwenalia ostatnie i poprzednie nie wspominam mile :( Najgorsze jest uczucie że te piękne lata studiów dla mnie przerodziły się w jeden wielki LEK Nie mam silnego charakteru i każde niepowodzenie bardzo mnie dołuje... Mimo świadomości że jestem zdolna - Studiowałam na kierunku artystycznym, robie biżuterie, nie jestem brzydka itd lęki zawładneły moim życiem Najbardziej jest mi żal studiów ale już nie dałabym rady - przynajmniej teraz wrócić tam ... Echnatonie a czy zasięgałeś rady spacjalisty? Czybierzesz lub brałeś jakieś leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neja dasz radę . Daj czas sobie na oswojenie się z nerwicą .. Przecież nie odrazu nawet leczy się przezięiiienie czy katar :lol: .. No i cholerka nie myśl tak że juz mineły, będa znów uwierz w to może za meisiąc , może za tydzień a może za rok ale będzie wporządku . Wiesz jak ja kiedys wyglądałem skó\ra i kości i nerwy . Nie wychodziłęm ze swojego pokoju a teraz potrafie jechac choćby zaraz gdziekolwiek choć mam wałsnie jakjuz pisałem nawrót choroby po ponad 6 letnim zdrowym okresie :)) .Damy rade bez obaw... Tak byłem wiele razy u psychiatry i mimo że przez 6 lat byłęm zdrowy to chodziłem raz na 2-3 miesiace do psychiatry od tak by porozmawiac zapytac się o rade czasem :)) . Leki brałem na poczatku mase jak pewnie każdy tu .. Potem tylko doraźnie były okresy że nie brałem 3 miesiace zadnych leków... Ale na początku potrzebne Ci sa leki szczególnie jak łątwo sie załąmujesz... Musisz otepić i uspokoić ten lęk dopiero pózniej zacznij walczyć sama...

 

[ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:59 pm ]

JAk już zwątpisz kliknij do mnie do piekiełka :)) 8105372 . Może coś pomogę . W końcu siedze 9 lat z tym syfem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neja dasz radę . Daj czas sobie na oswojenie się z nerwicą .. Przecież nie odrazu nawet leczy się przezięiiienie czy katar :lol: .. No i cholerka nie myśl tak że juz mineły, będa znów uwierz w to może za meisiąc , może za tydzień a może za rok ale będzie wporządku . Wiesz jak ja kiedys wyglądałem skó\ra i kości i nerwy . Nie wychodziłęm ze swojego pokoju a teraz potrafie jechac choćby zaraz gdziekolwiek choć mam wałsnie jakjuz pisałem nawrót choroby po ponad 6 letnim zdrowym okresie :)) .Damy rade bez obaw... Tak byłem wiele razy u psychiatry i mimo że przez 6 lat byłęm zdrowy to chodziłem raz na 2-3 miesiace do psychiatry od tak by porozmawiac zapytac się o rade czasem :)) . Leki brałem na poczatku mase jak pewnie każdy tu .. Potem tylko doraźnie były okresy że nie brałem 3 miesiace zadnych leków... Ale na początku potrzebne Ci sa leki szczególnie jak łątwo sie załąmujesz... Musisz otepić i uspokoić ten lęk dopiero pózniej zacznij walczyć sama...

 

[ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:59 pm ]

JAk już zwątpisz kliknij do mnie do piekiełka :)) 8105372 . Może coś pomogę . W końcu siedze 9 lat z tym syfem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×