Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani!

Mam wyżuty sumienia, że tak strasznie Was zadręczam, ale tak bardzo potrzebuję wsparcia, że nie mogę się opanować. Jutro mam wyjechać na minimum miesiąc do pracy. SAMA. Niestety ale to mus, sytuacja finansowa zmusza. Od tygodnia czuję się fatalnie a nie mam czasu porobić badań czy pójść do psychiatry a już chcę, BARDZO. Wczoraj poleciałam tylko do internisty, powiedziałam, że boję się guza mózgu. Że od tygodnia mi niedobrze, że nigdy tak mnie nie bolała głowa, sztywnieje kark drętwieje ręka i policzek. Powiedziałam, że wcześniej nerwy powodowały od czasu do czsu omdlenia. Zbadał mnie ogólnie powiedział że nie mam na pewno raka i że mogę jechać. ALE ja się tak boję, skąd on ma tą pewność na 100% czy można się czuć takźle i być zdrowym? Staram się nie wkręcać i wogóle a i tak czuję się źle. Czy ja sobie poradzę na wyjeździe? Czy nic się nie stanie? Pomocy!!!!!!!WSPARCIA!!!!!

Czuje że jestem gdzieś na dnie. Wybaczcie, ale ja jeszcze nigdy nie byłam z tym u psychologa a teraz mam takiego wkręta że to zły stan zdrowia, że szkoda gadać. Czy to minie?????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani!

Mam wyżuty sumienia, że tak strasznie Was zadręczam, ale tak bardzo potrzebuję wsparcia, że nie mogę się opanować. Jutro mam wyjechać na minimum miesiąc do pracy. SAMA. Niestety ale to mus, sytuacja finansowa zmusza. Od tygodnia czuję się fatalnie a nie mam czasu porobić badań czy pójść do psychiatry a już chcę, BARDZO. Wczoraj poleciałam tylko do internisty, powiedziałam, że boję się guza mózgu. Że od tygodnia mi niedobrze, że nigdy tak mnie nie bolała głowa, sztywnieje kark drętwieje ręka i policzek. Powiedziałam, że wcześniej nerwy powodowały od czasu do czsu omdlenia. Zbadał mnie ogólnie powiedział że nie mam na pewno raka i że mogę jechać. ALE ja się tak boję, skąd on ma tą pewność na 100% czy można się czuć takźle i być zdrowym? Staram się nie wkręcać i wogóle a i tak czuję się źle. Czy ja sobie poradzę na wyjeździe? Czy nic się nie stanie? Pomocy!!!!!!!WSPARCIA!!!!!

Czuje że jestem gdzieś na dnie. Wybaczcie, ale ja jeszcze nigdy nie byłam z tym u psychologa a teraz mam takiego wkręta że to zły stan zdrowia, że szkoda gadać. Czy to minie?????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, raczej nie minie ale jak będziesz myślała pozytywnie to może się uda, nie wpadaj w panikę, mów do siebie,że nic ci się nie stanie ,że wszystko będzie dobrze mi to w większości przypadków ataków nerwic pomaga, jak masz przepisane jakieś leki i ci pomagają to je weż, chociaż ja jestem ich przecfiwniczką, z drugiej strony podziwiam za odwagę- pozdrowionka i powodzenia- myśl pozytywnie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, raczej nie minie ale jak będziesz myślała pozytywnie to może się uda, nie wpadaj w panikę, mów do siebie,że nic ci się nie stanie ,że wszystko będzie dobrze mi to w większości przypadków ataków nerwic pomaga, jak masz przepisane jakieś leki i ci pomagają to je weż, chociaż ja jestem ich przecfiwniczką, z drugiej strony podziwiam za odwagę- pozdrowionka i powodzenia- myśl pozytywnie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz gore jak już zobaczysz jak tam (na miescu pracy) jest fajnie i zajmiesz się pracą to troski szybko miną. Poprostu nie będziesz miała czasu na jakieś tam przemyślenia. Wierzę Ci, że odczówasz strach, stresujesz się nową sytuacją. Ale to normalne i każdy człowiek reagował by w ten sam sposób. Gratuluję Ci znalezienia pracy i trzymam kciuki w walce z tą zmorą jaką jest nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz gore jak już zobaczysz jak tam (na miescu pracy) jest fajnie i zajmiesz się pracą to troski szybko miną. Poprostu nie będziesz miała czasu na jakieś tam przemyślenia. Wierzę Ci, że odczówasz strach, stresujesz się nową sytuacją. Ale to normalne i każdy człowiek reagował by w ten sam sposób. Gratuluję Ci znalezienia pracy i trzymam kciuki w walce z tą zmorą jaką jest nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy przy nerwicy tez może piec język??

 

Jasne, że tak! Mnie ta dolegliwość dopada bardzo żadno, ale jednak. Zaczyna się od części języka położonej najbliżesz przełyku. Uczucie jakby pękania jakiś naczyń krwionośnych, następnie drętwienie i pieczenie. Nie mogę wtedy nic mówić i przez chwilę chodzę z otwartymi ustami. Dolegliwość ustępuje po kilku chwilach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy przy nerwicy tez może piec język??

 

Jasne, że tak! Mnie ta dolegliwość dopada bardzo żadno, ale jednak. Zaczyna się od części języka położonej najbliżesz przełyku. Uczucie jakby pękania jakiś naczyń krwionośnych, następnie drętwienie i pieczenie. Nie mogę wtedy nic mówić i przez chwilę chodzę z otwartymi ustami. Dolegliwość ustępuje po kilku chwilach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jest tu jeszcze ktoś taki, kto nigdy nie korzystał z pomocy pogotowia ratunkowego?

 

To widocznie nie jest z Tobą jeszcze tak źle. Ja miałem takie jazdy, że musiałem skorzystać z usług pogotowie i to dwukrotnie. A wcześniej się śmiałem, że nikt mnie do szpitala nie zaciągnie. Nerwicy się udało. ;)

 

Miałam takie stany, że sparaliżowało mi rękę przy ciśnieniu 180 na sto ileś, tętno miałam 150..wtedy kładę się na łóżku, chociaż ciężko mi wyleżeć takie mam lęki.. i modlę się...chociaż praktykująca nie jestem, staram się też uspokoić i zasnąć..

 

wolę zdechnąć niż trafić do umieralni

 

Leczysz już nerwicę, bo po co sobie obrzydzać życie? Proponuję wyprawę do specjalisty. Dostatniesz wtedy przynajmniej farmaceutki, które Ci naprawdę ulżą. Nie chodzi mi tu o faszerowanie się lekami tylko o normalną egzystencję. A później może zmienisz nieco nastawienie i zaczniesz chodzić na psychoterapię. Spróbój bo warto!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jest tu jeszcze ktoś taki, kto nigdy nie korzystał z pomocy pogotowia ratunkowego?

 

To widocznie nie jest z Tobą jeszcze tak źle. Ja miałem takie jazdy, że musiałem skorzystać z usług pogotowie i to dwukrotnie. A wcześniej się śmiałem, że nikt mnie do szpitala nie zaciągnie. Nerwicy się udało. ;)

 

Miałam takie stany, że sparaliżowało mi rękę przy ciśnieniu 180 na sto ileś, tętno miałam 150..wtedy kładę się na łóżku, chociaż ciężko mi wyleżeć takie mam lęki.. i modlę się...chociaż praktykująca nie jestem, staram się też uspokoić i zasnąć..

 

wolę zdechnąć niż trafić do umieralni

 

Leczysz już nerwicę, bo po co sobie obrzydzać życie? Proponuję wyprawę do specjalisty. Dostatniesz wtedy przynajmniej farmaceutki, które Ci naprawdę ulżą. Nie chodzi mi tu o faszerowanie się lekami tylko o normalną egzystencję. A później może zmienisz nieco nastawienie i zaczniesz chodzić na psychoterapię. Spróbój bo warto!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest straszne , czemu nas to spotkało :?::cry::cry::cry:

 

Żyć nieidzie , wszystkie plany na przyszłość legły w gruzach , ech....... :|

 

A tu jeszcze nowe problemy............... :|

 

Dodam że 1 raz skożystałem z usług pogotowia i to Łódzkiego (tam mieszkam) to było coś : lęk przed śmiercia , lęk przed lekarzami........ ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest straszne , czemu nas to spotkało :?::cry::cry::cry:

 

Żyć nieidzie , wszystkie plany na przyszłość legły w gruzach , ech....... :|

 

A tu jeszcze nowe problemy............... :|

 

Dodam że 1 raz skożystałem z usług pogotowia i to Łódzkiego (tam mieszkam) to było coś : lęk przed śmiercia , lęk przed lekarzami........ ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wychodze codziennie. bo musze ale na spacerach myślę tylko o tym żeby jak najszybciej znaleźdź się w domu. przerażają mnie ludzie. wydaje mi się że wszyscy się na mnie gapią.wiem że to tylko moja wyobraźnia, ale tak źle się z tym czuję, że po powrocie do domu wpadam w depresję. agniecha1 dzięki za słowa otuchy. ja już się lecze. od 2000r. jak na razie wyszłam z ciężkiej depresji ( 9 miesięcy w szpitalu) ale został mi lęk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wychodze codziennie. bo musze ale na spacerach myślę tylko o tym żeby jak najszybciej znaleźdź się w domu. przerażają mnie ludzie. wydaje mi się że wszyscy się na mnie gapią.wiem że to tylko moja wyobraźnia, ale tak źle się z tym czuję, że po powrocie do domu wpadam w depresję. agniecha1 dzięki za słowa otuchy. ja już się lecze. od 2000r. jak na razie wyszłam z ciężkiej depresji ( 9 miesięcy w szpitalu) ale został mi lęk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja korzystałam nieraz z konsultacji u lekarza rodzinnego, ale na pogotowiu nie byłam nigdy, choć też "umierałam" nie raz. Nie zamierzam dac się zwieść nerwicy. Wiem, że to ona, a nie serce czy wylew. Mam nadzieję, że w przypadku prawdziwej choroby uda mi się rozpoznać różnicę:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×