Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a związek (seks)


Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję za słowa wsparcia. Teraz gdy minęło parę godzin czuję się już trochę lepiej. Staram się nie myśleć o sobie tylko o innych. Wiem że mój lęk przed tym rozstaniem i brakiem kontaktu jest w sumie infantylny. Przecież nawet jeśli coś z komórką będzie nie tak to przecież na pewno skontaktuje się ze mną z telefonu stacjonarnego. Głuptas ze mnie :?

 

Moim problemem jest to że nie mam nikogo bliskiego poza nim, a przyjaciele których mam też nie mieszkają tu więc nie mogę poczuć ich bliskości ani ciepła - wszystko na odległość :( Czasem gdy zasypiam zastanawiam się czy przypadkiem ja sobie tego wszystkiego nie wyobrażam? Czy nie są to moje halucynacje że mam chłopaka, przyjaciół? Że może oni wszyscy są wirtualni gdzieś tam w mojej "chorej" głowie... Tylko że jak on może być wyobraźnią skoro codziennie z nim rozmawiam, słysze jego głos, przyjeżdża do mnie, przytula, całuje... :| No chyba że moja choroba jest już tak zaawansowana że mam już nawet halucynacje dot. bodźców słuchowo-czuciowych ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Peace-b rozumiem cie doskonale. Sama jestem w podobej sytuacji. Moj narzeczony wyjechał w lutym i od tamtej pory widzimy sie tylko w weekendy co 2 tygodnie. jego wyjazd zapoczątkował moja nerwice ( albo ja nasilił, sama nie wiem czy miałam ja wczesniej). Poza nim nie mam bliskich przyjacioł. Czuje sie bardzo samotna i brak mi poczucia bezpieczenstwa, mimo tego ze mam kochanych rodziców i brata, ale to nie to samo. Odkad wyjechał zawaliło sie całe moje zycie. Ciagle mam leki, boje sie wychodzic z domu i brak mi checi do zycia. Nie wiem co mam ci poradzic, bo sama nie daje sobie rady w tej sytuacji. Czekam tylko na jego powrót na stałe. Prawdopodobnie wróci za 2 tygodnie i mam nadzieje ze moje zycie zmieni sie w koncu na lepsze. Trzymaj sie! Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram się trzymać choć to nie takie proste :(

 

Wczoraj położyłam się spać z kłuciem w okoli serca. Rano gdy się obudziłam napisałam do niego sms. Nie odpowiedział więc poszłam dalej spać. Przed południem obudził mnie jego sms - napisał że jest już w Dresden i niedługo będzie przy granicy i że odezwie się później. Chciałabym aby już było to później :( Chodzę podenerwowana a robotnicy ocieplający mój blok wiercą w ścianę aby już wogóle mnie dobić... Musze być silna - grunt to się nie dać :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

peace-b ja tez sie tak bałam rozłaki z moim facetem i niewyobrazałam sobie zostac sama tymbardziej ze mam 3 dzieci a najmłodsze ma roczek,wiesz jaki człowiek jest obarczony obowiazkami i jaki strach przezywa ze cos sie stanie ze nie bedzie nikogo kto mi pomoze przy dzieciach bo przeciesz zostałam sama w sród obcych ludzi bo nawet nie mam tu rodziny,ale kochana musze sie pochwalic dzis moge to zrobic-radze sobie i nic sie nie stało juz tak 1,5 miesiaca jestem sama nie było łatwo na poczatku ale juz tak nie jestem przerazona i wiem ze sytuacje i zycie wystawia nas na próby o kurcze ale sie rospisałam:)

pozdrawiam!

 

[ Dodano: Wto Wrz 19, 2006 10:15 pm ]

chce dodac ze nigdy wczesniej od czasu jak choruje nie zostałam sama bez kogo kolwiek dlatego to dla mnie wielkie wyzwanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się już znacznie lepiej - moje kochanie napisało do mnie 2 razy wieczorem. Wciąż sobie powtarzam że to tylko parę dni i wszystko wróci do normy. Masz rację że czasem takie próby są potrzebne choć nam nerwicowcom chyba tródniej jest przez nie przechodzić niż tym, którym nerwica jest obca :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdałam sobie sprawe ze tkwie w toksycznym zwiazku. Choc ciezko jest mi sie do tego przyznac to chyba moj narzeczony przyczynił sie do tego ze mam nerwice. Jestesmy ze soba przez 5 lat. Ja go zawsze wspierałam w bardzo trudnych sytuacjach np jak był w szpitalu psychiatrczynym prze ponad miesiac(codzinnie jezdziłam do niego) czy przebywał w wiezieniu(8 miesiecy). Nie zostawiłam go mimo ze wiele razy zwiodłam sie na nim. A on. Niby mnie kocha ale ciagle sie na nim zawodze. Zawsze jak go potrzebuje to go nie ma bo jest cos wazniejszego. Zawsze cierpiałam z tego powodu ale teraz to jest bol nie do zniesienia. Dzis jest na przepustce i zamiast byc blisko mnie to sobie jezdzi z bratem i sie dobrze bawi. A ja siedze tutaj sama i płacze. Własciwie to moje leki zaczeły sie jak zaczełam sie z nim spotykac. Najbardziej jedank nasiliły mi sie jak poszedł do wiezienia i zostłam sama. Nie wiem co mam dlaej robic ze swoim zyciem. czy byc z nim i ciagle cierpiec. Czy zostawiac go? Ale boje sie zostac sama. Z jednej stony wiem ze jego zachowanie pogłebia moja nerwice ale z drugiej boje sie ze sama to juz wogóle nie wyjde z tej choroby. Poradzcie mi cos bo nie mam sie nawet komu ziwrzyc. Dziekuje ze jestescie.

 

[ [i:][b:]Dodano[/b:]: Czw Paź 05, 2006 5:01 pm[/i:] ][/size:]

przepraszam za błedy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć!

Przeczytalam twoj post i musze ci napisac, że chyba nikt nie zrozumie ciebie tak jak ja, bo ja przezywam dokladnie to samo. Tylko, że u mnie dochodza non stop klotnie o byle gowno i on zawsze mnie obarcza wina, ja tez jestem przekonana ze to on wywolal u mnie ta nerwice, bo jest okropnym czlowiekiem. nie kocham go tak jak sie powinno kochac, tzn nie tworzymy normalnego zwiazku, nie ma miedzy nami partnerstwa, zawsze jest tylko to czego on chce i kiedy chce, a ja tkwie przy nim jakby on byl jedynym chlopakiem na swiecie i nie potrafie z nim zerwac. Jestem z nim 4 lata chodze na psychoterapie i nadal nie potrafie od niego odejsc, mimo ze wiem ze mnie bardzo krzywdzi i zniszczyl moja psychike. czasami mam wrazenie ze moge od niego odejsc, ale swiadomosc tego ze mam byc sama nadal budzi we mnie lęk.

gabi nic ci tu nie poradze, bo sama wiem po swoim przykaladzie ze rady moga nic nie zdzialac, wiem tylko ze najlepiej takich facetow zostawic i olac (moj tez siedzial i juz wtedy powinnam to zrobic), a do tego zeby ich zostawic trzeba dojrzec, jesli bedziemy mialy lęki to nigdy tego nie zrobimy. mysle ze najpierw trzeba pozbyc sie tych glupich lęków, żeby lepiej przyjrzec sie związkowi i żeby w koncu powiedziec "SPADAJ" nie odczuwając niepewności i obaw.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny ja wprawdzie mam wspaniałego męża, ale za to mam toksyczną matkę, z którą jak sobie uświadomiłam niedawno łączy mnie coś w rodzaju uzależnienia. Własnie teraz kiedy podjęłam decyzję o wyjezdzie za granicę wróciła moja nerwica, tak jakby moja podswiadomość broniła się przed wyzdrowieniem, jakby na siłę próbowała mnie zatrzymać przy mamusi. Moim zdaniem nigdy nie pozbędziecie sie lęków tkwiąc w toksycznych związkach, Wasi partnerzy spowodowali u Was chorobę i nigdy nie wyzdrowiejecie u ich boku, może jedynie uda się Wam na jakiś czas "zaleczyć" objawy, tak jak było u mnie. Ja po prostu uciekam od matki i mam nadzieję, że to będzie dla mnie najlepsze lekarstwo. Pozdrawiam gorąco:).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każda osoba zasługuje na to by być kochaną i Wy Drogie Panie także. Jeśli same potraficie nazwać te związki jako toksyczne, to już połowa sukcesu !

To nie jest miłosć, kiedy to tylko Wy kochacie, a nie jesteście tak samo mocno kochane. W miłości, jak i w innych aspektach życia - powinna być równowaga otrzymuję tyle ciepła i miłości, ile sama/sam daję.

Zostawcie, odetnicjie się czym prędzej tych osób, które pasożytują na Waszych uczuciach. Bez wątpienia zasługujecie na miłość, ale nie otrzymacie jej w tych toksycznych związkach. Zdaję sobie sprawę, że łatwo mi pisać w ten sposób, bo "obserwuję" to z boku.

Niech Wam doda otuchy to, że np. Waszym przyjaciołom, bliższej lub dalszej rodzinie zależy na Was ! Znajdziecie też wsparcie w psychologach/terapeutach i wreszcie w forumowiczach.

Wy i Wasze zdrowie jest ważniejsze, niż te osoby żerujące na Was.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak najszybciej trzeba zerwać takie związki. Wiem że dziewczyny często mają nadzieję na to ,że coś się zmieni ,że może w końcu ten ukochany dostrzeże was obok siebie i zacznie okazywać uczucie i przyjazń. Na to wygląda że wsi wybrancy mają odmienne spojżenie na życie . Szkoda waszego czasu ,a przedewszystkim braku wsparcia w chorobie. Dziewczyny zastanówcie się na co mozecie liczyć w takich układach. Teraz żyjecie w wolnym związku i nie macie zapewnionego bezpieczenstwa ,pomocy i zrozumienia a co może być pózniej ... jeszcze więkrze frustracje,rozczarowania i pogłębienie choroby. Jest tylu wspaniałych ludzi że nie warto tracić czasu na kogoś kto widzi tylko Siebie i swoje potrzeby. Ja mam swojego faceta już 24 lata i nadal na każde dzień dobry i dowidzenia dajemy sobie buzi :) mówimy sobie jak bardzo się kochamy :) Ja wiem że mogę na niego zawsze liczyć bo przedewszystkim jest moim najwiękrzym przyjacielem i wcale nie jest pod pantoflem ,ani nie jest zdewociały :) bo jest bardzo silnym (psychicznie i fizycznie ) facetem. Gdy się zle czuje to on sam mnie tuli w ramionach żebym czuła się bezpiecznie . A wiem jak to jest w takim toksycznym związku bo byłam dzieckiem w takim układzie . To jest straszne gdy brak miłości w domu i szacunku . Więc dziewczyny nie czekajcie na poprawę partnera ,czy poprawę swojego stanu zdrowia ,tylko uwolnijcie się z tych obowiązków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny uwazam ze taki zwiazek trzeba jak najszybciej skonczyc... wiem ze to trudne ale trzeba. Sama tez tkwilam w takim zwiazku i mysle ze moja nerwica tez jest jego zasluga :( codzienie dzwonil do mnie i mowil ze sie zabije i to przezemnie ... oparcia w nim tez zadnego czulam sie jak pani psycholog co go wybawia od jakis schiz... to bylo straszne zamiast czuc sie bezpiecznie przy mezczyznie czulam sie jak ofiara... bylo strasznie ale dzieki bogu sie skonczylo :) dlatego uwazam ze trzeba sie przelamc i skonczyc z tym:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odejdźcie!!! Jak najprędzej.

 

Mój związek trwał 3 lata (poprzedni też 3). Byłam chodzącą szczęciarą dopóki nie spotkałam Jego. Bałam się samotności po poprzednim związku w którym tkwiłam od 13 roku życia. Myślałam, że ten drugi chłopak mnie rozmie, że ma takie same wartości jak ja. Wiele chciałam w życiu robić, on-nie za bardzo. Robił awantury o byle co, wszytsko go denerwowało, zabraniał mi tego, co pragnęłam robić. Oddaliłam przyjaciól, został mi tylko on.

Mówił mi, że dla mnie są rzeczy ważne i ważniejsze, on jest tylko tą ważną, ciągle ganił mnie za moje ambicje. Wiem, że swoje słabości leczył poniżając mnie. Wykorzystywał moją naiwność. Podświadomie wiedziałam, jak mną manipukuje, ale nie mogłam się od tego uwolnić - bałam się, że zostanę sama, a lepiej być z kimkolwiek niż samej.

Jednak musiałam się uwolnić. Udało mi się w czerwcu, ale skutki pozostały trwałe-depresja, nerwica, niespełnione marzenia, zabrana młodość i wiara w pewne ideały.

 

Odejdźcie jak najprędzej!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh w końcu odważyłam się zarejestrować i napisać.

Też mam nerwki i chyba nasilone jej objawy przez męża..........nie jest draniem ale żyje samym sobą.I też zastanawiam sie nad różnymi rozwiązaniami ale mamy córeczkę(prawdziwy anioł)i tu sytuacja nabiera innego światła.A z objawami to jest tak i lękami że nie koniecznie musimy się ich pozbyć aby podjąć decyjzję, bo może same je tworzymy, żeby przestać sie skupiać na sytuacji nas dręczącej a poużalać się nad sobą i mieć wytłumaczenie że jeszcze nie teraz..........Tyle zrozumiałam z 4 dotychczasowych spotkań z moją psycholog.......Pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Gabi, obawiam się ,że niestety to co radzi magdalena jest niewykonalne.Nie pozbędziesz się lęków bedąc przy takim człowieku,nie piszesz czy chodzisz na terapie, czy nie, ale wnioskuje że raczej nie.Jak zaczniesz nad sobą pracowac z psychologiem to Twój nastrój bedzie bardzo zmienny, bo terapie mają to do siebie ,że dają efekty dopiero po jakimś czasie,a w trakcie bardzo często samopoczucie jest fatalne, rozgrzebuje się pewne rzeczy które są nie przyjemne i bolesne i dlatego będziesz wtedy potrzebowała naprawde wsparcia od jakiejś bliskiej osoby, a nie człowieka który sam potrzebuje pomocy i opieki. I jeżeli on będzie Cię w tej trudnej dla Ciebie sytuacji jeszcze pogrążał to małe szanse żebyś z tego wyszła.

Wiem co mówie bo sam przez to przechodzę,Trzy tygodnie temu przerwałem toksycny związek.Toksyczny zarówno z mojej jak i z jej strony.Moje uzależnienie od alkoholu pogłębiło się z tego powodu a co za tym idzie nerwica.Chociaz nie wiadomo czy neriwca nie jest spowodowana uzależnieniem, bo tak też może byc.Teraz własnie chodzę na terapie przeciwuzależnieniową i biore leki przeciw lękowe i myśle że będzie dobrze.Sama musisz osądzic co jest dla Ciebie dobre.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Gabi, obawiam się ,że niestety to co radzi magdalena jest niewykonalne.Nie pozbędziesz się lęków bedąc przy takim człowieku,nie piszesz czy chodzisz na terapie, czy nie, ale wnioskuje że raczej nie.Jak zaczniesz nad sobą pracowac z psychologiem to Twój nastrój bedzie bardzo zmienny, bo terapie mają to do siebie ,że dają efekty dopiero po jakimś czasie,a w trakcie bardzo często samopoczucie jest fatalne, rozgrzebuje się pewne rzeczy które są nie przyjemne i bolesne i dlatego będziesz wtedy potrzebowała naprawde wsparcia od jakiejś bliskiej osoby, a nie człowieka który sam potrzebuje pomocy i opieki. I jeżeli on będzie Cię w tej trudnej dla Ciebie sytuacji jeszcze pogrążał to małe szanse żebyś z tego wyszła.

Wiem co mówie bo sam przez to przechodzę,Trzy tygodnie temu przerwałem toksycny związek.Toksyczny zarówno z mojej jak i z jej strony.Moje uzależnienie od alkoholu pogłębiło się z tego powodu a co za tym idzie nerwica.Chociaz nie wiadomo czy neriwca nie jest spowodowana uzależnieniem, bo tak też może byc.Teraz własnie chodzę na terapie przeciwuzależnieniową i biore leki przeciw lękowe i myśle że będzie dobrze.Sama musisz osądzic co jest dla Ciebie dobre.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale boje sie zostac sama. Z jednej stony wiem ze jego zachowanie pogłebia moja nerwice ale z drugiej boje sie ze sama to juz wogóle nie wyjde z tej choroby.

 

Przecież z Twojego posta wynika,że już czujesz się samotna.

 

Jeśli lęk przed samotnością jest jedynym powodem,dla którego utrzymujesz ten związek to zakończ to jak najszybciej.Od wszystkiego można się uzależnić,od drugiego człowieka też.To trochę tak jak z paleniem,niby chcemy rzucić,ale boimy się,że przytyjemy...nienajlepsze porównanie,ale mniej więcej oddaje o co chodzi.

Twój facet daje Ci poczujcie jako takiej stabilizacji,ale sama już wiesz,że jest złudne...

Zakończ to jak najszybciej.Będzie ciężko,ale po czasie poczujesz,że On w ogóle nie był Ci potrzebny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale boje sie zostac sama. Z jednej stony wiem ze jego zachowanie pogłebia moja nerwice ale z drugiej boje sie ze sama to juz wogóle nie wyjde z tej choroby.

 

Przecież z Twojego posta wynika,że już czujesz się samotna.

 

Jeśli lęk przed samotnością jest jedynym powodem,dla którego utrzymujesz ten związek to zakończ to jak najszybciej.Od wszystkiego można się uzależnić,od drugiego człowieka też.To trochę tak jak z paleniem,niby chcemy rzucić,ale boimy się,że przytyjemy...nienajlepsze porównanie,ale mniej więcej oddaje o co chodzi.

Twój facet daje Ci poczujcie jako takiej stabilizacji,ale sama już wiesz,że jest złudne...

Zakończ to jak najszybciej.Będzie ciężko,ale po czasie poczujesz,że On w ogóle nie był Ci potrzebny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×