Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odradzam branie wszelkich leków p/depresyjnych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Zaczęło się od paroksetyny. Obniżyła ona moją odporność na tyle, że doszło do jakiejś infekcji. Ta infekcja to najpewniej kandydoza i na to teraz mnie leczy lekarz. Leczenie jest mozolne, ale już wiem, że będzie trwało dłuugo. A skąd wiem, że mam infekcję? Ano od półtorej roku mam podwyższony sporo ponad normę poziom monocytów. Objawów wskazujących na problem mam tyle, że się mi nie chce pisać. Do tego mam problemy z jelitami - np. łykam leki - pojawia się ból brzucha etc. Coś się tam dzieje na pewno, bo CRP jest podwyższone. Do tych problemów przyczyniła się bankowo sertralina, bo to ona wywołała zapalenie żołądka, które miałem jeszcze kilka miechów temu, ale dzięki swojej konsekwencji wyleczyłem je jakoś. Jak widać nie żołądek też pacyfikowała. I tak, żeby zwalczyć w jakimś stopniu objawy psychiczne choroby (problemy z pamięcią i koncentracją, depresje itd - infekcja ) muszę brać psychotropy, zanim zwalczę grzyba. Czytaj antydepresanty. Problem polega na tym, że czy łykałbym agomelatynę, benzo, selegilinę, sertralinę zawsze pojawiają się bóle brzucha. Czyli leki mi są teraz niezbędne bo pomagają maskować częściowo objawy(pozwalają utrzymać mnie w jako takiej kondycji) i niszczą mnie jednocześnie. Je..ne błedne koło. Echh, jestem dziś lekko skacowany i zebrało mi się na szczerość i frustrację bo szlag mnie trafia. :( Mam jeszcze inne fantastyczne choroby, które pojawiły się po odstawieniu SSRi jak np. śnieg optyczny. Do tej pory chucham i dmucham na trzustkę, którą też troszkę nadgryzło SSRI (potwierdzone badaniami). Jak więc widzisz mój entuzjazm do SSRI miał prawo nieco osłabnąć.

 

Jest tego więcej ale to wszystko jest takie po...ne, że chce mi się rzygać jak o tym myślę. Może kiedyś się skuszę, i opiszę swoją przygodę dogłębniej.

 

Oczywiście lekarze mi mówią że mam depresję, że to wszystko w głowie (poza żołądkiem i trzuchą).

 

Nie poddaję się jednak i w sumie żyję mimo wszystko całkiem nieźle - udaję mi się utrzymać niezłą robótkę (jedną już straciłem przez problemy z rozumieniem co się do mnie mówi). Wyjdę z tego gówna!

 

P.S.1. Przez ostatni rok miałem porobione tyle badań i tyle konowałów zwiedziłem, że szkoda gadać. W wyniku śledztwa co może się dziać ze mną nabyłem taką wiedzę, że mógłbym pójść na medycynę bez stresu:P

P.S.2 Idę do sklepu po piwko, oby pomogło:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27 - również mam problemy z jelitami przy łykaniu ssri, bolą mnie one często i mam okropne zaparcia. A poza tym tak jak już pisałam kondycję mam osłabioną, szybko się męczę.

 

Straszne ja mam ochotę tak zrobić bez leków i co z tego? Byli chorzy więc się leczyli SSri. Nie ma ŻADNEGO dowodu na to, że leki były przyczyną tych wypadków.

Ale leki ssri pomagają w tym, dostaje się takiej odwagi, agresji i znika moralność... Sama wiem o tym bo miałam tak samo na początku leczenia, jakbym spotkała na swojej drodze mojego byłego, który zrobił mi krzywdę, to bym go normalnie zaje.ała, byłam strasznie agresywna i odważna wtedy.

 

[Dodane po edycji:]

 

 

Na pewno słyszeliście o tych przypadkach w USA, gdzie nastolatek wszedł do szkoły i pozabijał parę osób, a na końcu siebie. Było nawet kilka takich podobnych przypadków w Stanach. I jest udowodnione właśnie, że sprawcy byli na lekach ssri.

 

Znam tę historię od podszewki bo naprawdę dużo o niej czytałam. Tam powodem jego zachowania było jego dzieciństwo, relacje z rodzicami i z rówieśnikami, fascynacja bronią, a nie leki ssri. Leki brał bo się leczył.

Było kilka takich tragedii, wszystkie znasz od podszewki?? Zresztą media musiały jakoś to wyjaśnić prawda? Lepiej podać historyjkę o jego zaburzeniach, niż o tym że leki ssri się do tego przyczyniły, bo o koncernach farmaceutycznych nie można mówić źle w mediach publicznych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jelitami może być teoretycznie tak, że lek może nasilać objawy jelita wrażliwego, zaburzać motorykę pracy. I wtedy nic się nie dzieje-ot jelito wrażliwe, które winno ustać po odstawieniu. Drugi przypadek, to taki, gdy chemia drażni błonę śluzową - wywołuje stan zapalny. Jeśli jednak nie masz podwyższonego CRP to nie martwiłbym się tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie bralam SSRI tylko flupentiksol w bardzo malych dawkach.od 7 miesiecy nie biorè zadnych lekow.dosc tego zatruwania organizmu!!.Moj psycho-czwlowiek z wielkim doswiadczeniem-ordynator oddzialu psychiatrycznego jednego ze szpitali w Brukseli powiedzial,ze w wiekzzosci przypadkow SSRI robi siano z mozgu.Jest zwolennikiem psychoterapii i naturalnych metod.To tyle w tym temacie. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

P.S.1. Przez ostatni rok miałem porobione tyle badań i tyle konowałów zwiedziłem, że szkoda gadać. W wyniku śledztwa co może się dziać ze mną nabyłem taką wiedzę, że mógłbym pójść na medycynę bez stresu:P

P.S.2 Idę do sklepu po piwko, oby pomogło:)

 

Ad. P.S.1 Ja też. ;)

Ad.P.S.2 :nono: Jak problemy z trzustką i grzybek to zdecydowanie unikamy piwka i wszelkiego innego alkoholu. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jelitami może być teoretycznie tak, że lek może nasilać objawy jelita wrażliwego, zaburzać motorykę pracy. I wtedy nic się nie dzieje-ot jelito wrażliwe, które winno ustać po odstawieniu. Drugi przypadek, to taki, gdy chemia drażni błonę śluzową - wywołuje stan zapalny. Jeśli jednak nie masz podwyższonego CRP to nie martwiłbym się tym.

To muszę zrobić to badanie i inne jeszcze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Mam 19 lat i nie wiem na co choruje. Sama dobrowolnie poszłam do psychiatry z autodiagnozą (BPD), nie dowiedziałam się co mi jest (mam tam pójść znowu za miesiąc) i wyszłam z różnymi lekami, w tym właśnie z Seronilem.

Czy to możliwe, że po zażywaniu tego leku przez 5 dni mogło mi się odechcieć leczenia? Problem jest w tym, że jeszcze tydzień temu chciałam być zdrowa, ale wiedziałam, że coś jest ze mną nie tak, a teraz czuje się zdrowa i chciałabym przerwać leczenie i wrócić do tego np. we wrześniu (wiadomo, za moment będą wakacje i ciężko mi tak zrezygnować z alkoholu na 3 miesiące w takim okresie).

Poza tym mam strasznie problemy z połykaniem tabletek i chociaż udało mi się je połykać przez 4 dni, tak dzisiaj z nerwów, za nic nie mogłam tego zrobić i zjadłam ten proszek ze środka. Ostatecznie mogę tak robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamieszczam fragment z artykułu z dnia 29 Lipiec 2009, o przypadkach zabójstw, samobójstw i usiłowanania morderstwa u dzieci, które zaczęły brać antydepresanty:

 

"Just last week in Salt Lake I interviewed a school teacher who attempted to hire students to kill her principal while on Prozac. Then a 14 year old girl, now off Paxil, through tears confessed to her mother that, although she did not know why, while on the drug she attempted to hire someone to kill her mother. Larramie Huntzinger, under the influence of SSRIs, blacked out and ran his car into three young girls killing two. Last summer a 13 year old boy on Prozac put a gun to his head and pulled the trigger. The same month another 13 year old boy on Zoloft only six days hung himself. An 18 year old model student and LDS seminary president on Paxil for four days shocked his loved ones by shooting himself. And a 16 year old on Prozac 2 weeks hung himself. How many more have done the same over the last ten years? How long will it take us to count the dead and dying children in Utah alone?"

 

Działanie SSRI:

 

"Medical research documents that what is beneficial is an increase in the metabolism of serotonin. Unfortunately the SSRIs DECREASE the metabolism of serotonin (5HIAA). We have research to show at what percent each drug decreases this metabolism. Medical research demonstrates that the results of lowered levels of serotonin metabolism are: suicide involving violence and multiple attempts, arson, violent crime, insomnia, depression, compulsions for drugs and alcohol, reckless driving (road rage?), impulsive behavior, bulimia, hostility, exhibitionism, obsessive behavior, arguments with friends and family, impaired employment due to arguments with co-workers, etc."

 

Źródło: http://www.drugawareness.org/prozac-panacea-or-pandora/ssri-babies

Interesująca strona, polecam zajrzeć, jeśli znacie english.

 

[Dodane po edycji:]

 

I jeszcze jeden ciekawy link, historie ludzi, którzy brali SSRI:

 

http://ssristories.com/index.php

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja czegos tutaj nie rozumiem - jest napisane, ze nie powinno sie dawac osobom ponizej 18 oraz, ze wsrod mlodziezy do 25 roku zycia istnieje zwieszkone ryzyko podjecia prob samobojczych , zwlaszcza na poczatku leczenia.

Zatem sa to po prostu bledy leczenia oraz brak odpowiedniej opieki w czasie kuracji.

 

A dwa takie teksty sa bardzo tendencyjne, poniewaz jezeli wezmiemy jakos ogromna grupe ludzi (powiedzmy 100,000 czy milion) to wsrod nich znajdzie sie wszystko (i osoby np chore na gigantyzm-ponad 200 cm i na karlizm i na sloniowacizne itp itd), ale przede wszystkim beda wsrod nich osoby nadwrazliwe na dana substancje - mozna wziac statystyki ile osob np umarlo pod wplywem paracetamolu albo spadlo ze schodow - czy to oznacza, ze nie nalezy w domu miec schodow albo okien ?

 

To teksty przypominaja demonizowanie np ptasiej grypy - ile to niby osob na nia zmarlo a jednoczesnie na zwykla odmiane zeszlo z tego swiata tysiac razy wiecej ludzi itp itd.

 

Ja wiem, ze SSRI wyciagnal mnie z powaznego dosyc stanu i dzieki niemu funkcjonuje bardzo dobrze.

 

Dodatkowo - jesli autorzy takich tekstow tak krytykuja leczenie to co oferuja w zamian ?

 

Krytykowac cos jest latwo, gorzej zaoferowac inna skuteczna pomoc, bo "metody naturalne" czy terapia jest dobra, ale dla bardzo umiarkowanych schorzen oraz jak ktos nie ma z kim pogadac o swoich problemach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że są na tej stronie podane alternatywy:

http://www.drugawareness.org/alternatives

Ale na efekty działania naturalnych terapii trzeba dłużej czekać i jeśli ktoś jest zbyt leniwy, to sięgnie po najprostszą drogę, czyli chemiczne leki, które jak wiadomo tylko maskują problemy, a nie leczą.

 

Mnie też SSRI wyciągnęły ze złego stanu ale pamiętam jakie objawy miałam na początku leczenia i o tym tu mowa: czyli próby samobójcze, agresja itp. Ja już jestem starsza ale te dzieciaki poniżej 18 lat mogły nie zdawać sobie sprawy z tego, tzn. umysł takiego nastolatka, czy dziecka jest dopiero w fazie rozwoju i biorąc SSRI, skutki tak naprawdę są nie do przewidzenia.

 

Podsumowując, jestem bardzo przeciwna podawaniu tych leków osobom poniżej 18 roku życia. Przecież to normalne, że nastolatki mają stany depresyjne, wiele wątpliwości i różnych rozkminek nad życiem, tak wygląda dojrzewanie! Nie powinno się na to stosować żadnych leków.

 

I osobiście dążę do tego, żeby leki kiedyś odstawić, jeśli moja sytuacja życiowa się bardziej ustabilizuje. Wtedy będę mogła przejść na naturalne metody walki ze stresem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lili-ana zgodzę się z Tobą. Leki maskują problemy, nie leczą ich.

 

Czy jakiś mądry psychiatra zwrócił Wam uwagę na to, co spożywacie i że np. niedobór niektórych składników a nadmiar innych w codziennej diecie może poważnie zakłócać pracę układu nerwowego? Np kwasów omega 3?

 

 

A propos SSRI. Pierwszym lekiem, jaki dostałam na nerwicę somatyzacyjną był własnie Seroxat. To było we wrześniu ub. roku. Cierpiałam na bezsenność i bole żoładka. Doczołgałam się do psychiatry w kiepskim stanie, po wielu miesiącach nieskutecznego leczenia żołądka. Psychiatra prawie od razu zaczął z grubej rury - wymysliwszy combo sulpiryd seroxat i pramolan, plus doraźnie, cloranxen. Owszem, zaczęłam spać w nocy i jakoś funkcjonowałam - ale do tej pory zastanawiam się, czy nie było innej drogi.

 

Moje prawdziwie depresyjne problemy zaczęły się w grudniu po 'leczeniu'. Do tej pory nie wiedziałam, czym jest depresja. Ale dowiedziałam się, dzięki zawirowaniom przy próbie odstawienia leków. Siłą rzeczy nastąpiło dalsze brnięcie w leki. Mam nadzieję, że kiedyś wrócę do normalności - robię wszystko, aby wyzwolić się z leków i brać ich jak najmniej.

Te minione miesiące spowodowały straszne spustoszenie w moim życiu, w mojej psychice...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że są na tej stronie podane alternatywy:

http://www.drugawareness.org/alternatives

Ale na efekty działania naturalnych terapii trzeba dłużej czekać i jeśli ktoś jest zbyt leniwy, to sięgnie po najprostszą drogę, czyli chemiczne leki, które jak wiadomo tylko maskują problemy, a nie leczą.

 

 

Ok. Do pewnego stopnia jest to prawda.

 

Jednak nie wiem czy zdajesz sobie sprawe z faktu, ze odnosi sie to niemal do calej medycyny !! Bo czym jest np leczenie nadcisnienia za pomoca farmakologii ? Przeciez kardiologia NIE leczy przyczyn , nie wyleczy kogos z nadcisnienia - tylko za pomoca kapsulek doraznie obniza cisnienie! Tak samo jest przy leczeniu cukrzycy, wiencowki, wszelkiego rodzaju alergii, uczulen, schorzen skornych itp itd Cala medycyna jedynie leczy objawowo.

 

Czy zatem tak samo jestes przeciwna leczeniu chorych na nadcisnienie, bo leczy sie tylko objawy ? Co wiecej czesto wystarczy , ze ktos raz nie wezmie procha i moze miec skok cisnienia.

 

Niestety taka mamy nedzna medycyne.

 

Wiadomo, ze powinno byc tak, ze jak jest stan chorobowy - to bierzemy powiedzmy SSRI jak antybiotyk jakis tam czas i jestesmy 100% zdrowi , ale w spychiatrii podobnie jak w innych dziedzinach medycyny tak dobrze nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy zatem tak samo jestes przeciwna leczeniu chorych na nadcisnienie, bo leczy sie tylko objawy ? Co wiecej czesto wystarczy , ze ktos raz nie wezmie procha i moze miec skok cisnienia.

 

Niestety taka mamy nedzna medycyne.

A żebyś wiedział, że jestem przeciwna leczeniu na nadciśnienie, bo uważam, że to również wynika ze złego trybu życia takiego pacjenta!

Hipokrates powiedział: "Niech pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem."

więc uważam, ze tacy chorzy ludzie na różne choroby są przeważnie sami sobie winni, bo się źle odżywiają, mają siedzący tryb życia, nie dbają o formę fizyczną i psychiczną i dlatego chorują. Oczywiście wykluczam tu choroby dziedziczne ale to duża mniejszość.

 

Każda choroba ma jakąś przyczynę i tu trzeba szukać, a nie maskować problemy. Chyba, że stan zaawansowania choroby jest tak duży, że zagraża życiu, to wtedy można przez jakiś czas stosować leki chemiczne do czasu aż objawy ustąpią, a potem szukać alternatywy, żeby nie musieć cały czas łykać pastylek(maskować objawy) i dawać zarabiać koncernom farmaceutycznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale na efekty działania naturalnych terapii trzeba dłużej czekać i jeśli ktoś jest zbyt leniwy, to sięgnie po najprostszą drogę, czyli chemiczne leki, które jak wiadomo tylko maskują problemy, a nie leczą.

 

 

No to rozbroiłaś mnie dziewczyno porządnie.

Leki to jest najprostsza droga?

To ja w takim razie gratuluje ci tolerancyjnego organizmu.

Gdy Bóg takowe rozdawał mnie przy tym nie było..

Leki to jest piekielna droga w poszukiwaniu tego jedynego w tej jedynej niepowtarzalnej dawce.

I czasami to jest ęty, a nawet -esty

Więc zastanów się dziewczyno :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, może to nie jest jest najprostsza droga pod względem skutków ubocznych ale jeśli chodzi o inne aspekty to jest, bo tu chodzi o maskowanie objawów, a nie o wyleczenie przyczyny.

 

Też mam skutki uboczne, nie przejmuj się ale już nie tak tragiczne jak na początku. Może Ty się za szybko poddajesz? Tzn. nie przeczekujesz tych skutków ubocznych i szybko przerzucasz się na inny lek?

A może to, że masz tak duże skutki uboczne, jest oznaką, że nie powinienieś brać żadnych leków, tylko iść inną drogą, czyli terapie naturalne? Wiesz, zdrowe odżywianie, zioła, suplementacja witaminami, minerałami itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy się już na dzień dzisiejszy mam znośny lek, który mogę brac bez męk. Velafax biorę.

Ale przed nim przerobiłem dużo leków, które mnie do grobu zapędzały,a lekarze tego nie rozumieli.

SRII to wogóle porażka więc w pełni utożsamiam się z tym tematem.

Ostatnio pewien lekarz powiedział mi , że mam nadwrażliwy organizm i kilkanaście gramów leku w tą czy wewte, może byc na wagę złota, lub na wagę męczarni.

No i tak jest faktycznie. Biorę velafax 3 miesiąc . Doszedłem na początku do dawki 75 i tak pozostałem.

Ale ostatnimi czasy coś mocno na mnie zaczął działac. Pojawiły się objawy somatyczne znane mi z srii i z innych leków( może nie aż w takim nasileniu), ale przyśpieszone serducho , dziwna nerwowośc i takie tam. Więc postanowiłem na właśną rękę zmniejszyc o 37,5/2 .

Jakieś 5 dni miałem detoks; Skutki odstawienne mnie masakrowały. Ale po 5 dniach się ustabilizowało. Serducha już tak nie czuję. Nerwowośc się zmniejszyła.

Teraz jestem prawie pewny, że u mnie mają szansę powodzenia tylko małe dawki leków subtelnie działających. Czego bezmyślni lekarze przez całe 4 zmarnowane lata mojego życia nie rozumieli.:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UHUUHUHUH TERAZ TO NAPEWNO NIE WEZME SEROFATU ( SRII ):)

 

PO tych wszystkich postach. Trudno straciłem 30zl . Najwyżej odsprzedam komuś. ALbo komuś z was. Jest ktos z WROcKA? Nawet odpsrzedam za pół ceny lub mniej.:) Ja sie musze leczyć to wiem , mam leki , natrectwa, potrzebuje pomocy. Ale skoro ja jestem wrażliwy, słaby , łatwo sie nakrecam , to na bank "zwariuje" po tym leku. Nie no co by brać łagodniejszego? Lekarz mi przepisał wlasnie ten SEROFAT , po tym co mu mówiłem, ale teraz, jak przeczytałem to DZIEKUJE BARDZO. Sam lekarz mówil ,zebym nie czytał internetu bo to śmietnik , ale bez przesady, wiekszość osób jak pisze,że "zdycha" po tych lekach z grupy SRII to napewno coś w tym musi być prawdy.

 

Kurcze co by brać co by nie szkodziło , ehhhh......W tej chwili biore słabiutki Coaxil tylko i pije melisse , wiem ze to nie skuteczne na fobie i obsesje, ale cóż, nie chce sie jeszcze gorzej poczuć po psychotropach . No chyba,zeby cud sie zdarzył i po SEROFACIE bym odczuł ulge ale to w 99% nie mozliwe. DLatego bo bralem wczesniej PAROGEN i tez fatalnie sie czułem i od razu odstawiłem. To juz mam jakies doświadczenie.

 

 

Moze musze jak kiedys , gdy byłem zdrów, wychodzić i grać w noge. Biegać wiecej , po prostu zaktywizować sie. Jutro jade po prostu do miasta sobie pochodzić, bo jak jestem miedzy ludżmi to jakoś czuje sie dobrze i złe mysli odchodzą. A jak sam siedze w domu to sobie choroby wymyślam:D

 

[Dodane po edycji:]

 

Sorry za spam , bo 2 raz juz nie moge edytować posta poprzedniego. Chciałem napisać, że Ci ,którzy boją sie najbardziej leków

( czasem słusznie ) po usłyszanych niektórych złych opiniach , potrzebują ich najbardziej! Być może jest tak ,że im zanadto zależy na wyleczeniu ,są moze przeczuleni i stąd te reakcje, albo strach przed lekem czy natychmiastowe nakrecenie sie. I jak sie pozbyć tego?

Z 2 strony tez nie wiadomo, kto i jak jest wrażliwy i zareaguje na lek, to jest akurat także wazne. Ale kto to wie jak zareaguje?

Troche bez sensu ,że mogą być bardzo złe objawy w lekach , które mają niby leczyć.

Powinny być jak zioła, bez skutków ubocznych a z wielką siłą działania. Jednak nie ma to jak chemia niestety;//Ehhh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno rozmawiałam przez telefon z lekarzem psychiatrą. Nie tym, który mnie aktualnie leczy, ale z innym lekarzem, aby skonfrontować moje leczenie i uzyskac niezależną opinię...

Między innymi opowiedziałam o moich przygodach z SSRI (Seroxat 20 czyli paroksetyna).

 

Być może zostało to już napisane, ale powtórzę, co usłyszałam - Do tych, co odstawiają: z paroksetyny należy schodzić bardzo, bardzo powoli... nawet przez kilka miesięcy, powoli redukując dawkę, w innym wypadku efekty odstawienia moga być potwornie nieprzyjemne. Nie wszyscy lekarze o tym informują (ja nieświadoma i ufna w mądrość lekarza odstawiłam paroxetynę w ... ciągu 10 dni! Doświadczyłam otchłani beznadziejności, czegoś, co było mi jeszcze nieznane, gdy zaczynałam leczenie... chodziłam po domu roztrzęsionaa z garścią tabletek strasząc męża... do tej pory nie mogę otrząsnąć się z tego wspomnienia...).

 

Nie chcę nikogo straszyć - po prostu bardzo powoli odstawiajcie ten lek. Poza tym, nie każdy musi tak dramatycznie reagować.

 

Niestety, patrząc z perspektywy mojej walki o wyzdrowienie - najgorsze samopoczucie miałam biorąc ów Seroxat, i poźniej próbując z niego zejść. Wraz z Seroxatem brałam inne leki (pramolan i sulpiryd). Prawdopodobnie 'leczyły' mnie one ze złego samopoczucia wywołanego przez Seroxat, mają bowiem działanie sedatywne. A wystarczyłoby chyba zmienic lek podstawowy, nie wiem dlaczego psychiatra na to nie wpadł. :?

Tak więc zapisuję się do klubu pacjentów, którym SSRI nie slużą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm..mi seroxat raczej slużyl,chociaż może raczej nie przeszkadzal.to byl dobry okres w moim życiu,obawiam się,że jedyny i nie tylko dzieki tabletkom.odstawilam z dnia na dzien-nawet tego nie poczulam,podczas zażywania często zdarzalo mi się tydzien nie brac,czasem 2 dni,bo zwyczajnie czulam się ok i nie myslalam o tym.Nigdy nie poczulam absolutnie nic.Nie wiem dlaczego-może bylam w stanie nie wymagającym już leczenia,a może nigdy na mnie ten lek nie zadzialal.bylam szczesliwa i tylko to się liczylo.

Wszystkie leki odstawialam gwaltownie,bez żadnych szkód plynnie przechodząc w następne bądź nie.

Cos pęklo bodajże przy odlozeniu anafranilu,choc bralam go jedynie tydzien-napady strasznej rozpaczy,histerie,tarzanie się po podlodze,wycie i walenie lbem w ściane.Koszmar. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę nikogo straszyć - po prostu bardzo powoli odstawiajcie ten lek. Poza tym, nie każdy musi tak dramatycznie reagować.

 

dokladnie..po roku brania seroxatu odlozylem go w 2 tygodnie i fala szczęscia po prostu mnie zalala;) hee piękne to byly chwile

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pierwsze 2 tygodnie z citabaxem były koszmarem ale zanim zaczęłam je brać było również masakrycznie, więc trudno mi powiedzieć czy to wpływ leku czy nie. w każdym razie czułam się źle. dawkę 20mg biorę od 1,5 miesiąca, jest lepiej chociaż ciągle mam lęki. i też nie wiem czy to tzw "lepiej" to zasługa leku czy upływu czasu od załamania nerwowego.

 

mój lekarz twierdzi, że powinno brać się je przez rok, ale jesli wytrwam to nie będę mieć nawrotów. czy to w ogóle mozliwe??

 

w każdym razie oprócz farmakoterapii stosuję też psychoterapię i nie stronię od metod niekonwencjonalnych (joga, relaksacja, detoksykacja i ble ble ble inne takie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Leczenie lekami przeciwdepresyjnymi zacząłem ponad 5 lat temu. Z perspektywy czasu stwierdzam, że był to największy błąd jaki popełniłem. Po tym czasie stwierdzam, że leki te działają tylko objawowo, niczego nie leczą. Producenci wprowadzają w błąd twierdząc, że branie leku przez 6 miesięcy zapobiega nawrotom. Zaczynając brać tego typu leki wpędza się w błędne koło i nie można później się od nich uwolnić. Każda próba odstawienia kończy się nawrotem i w dodatku nierzadko o cięższym przebiegu. Po jakimś czasie większość z nich przestaje działać, pojawiają się skutki uboczne,trzeba zmieniać na inne, często innych też się nie toleruje. Dochodzi do sytuacji,gdzie w przeciągu kilku lat bierze się kilka-kilkanaście rodzajów leków!

Z czasem organizm się uodparnia i dużo leków przestaje działać, stąd szuka się co chwilę nowych w nadziei, że może w końcu któryś pomoże. To nie jest tylko mój przypadek, po przeglądnięciu tego forum mogę stwierdzić, że u innych jest podobnie, czego dowodem są opisywane nawroty dolegliwości, liczne zmiany branych leków, przeróżne efekty uboczne, które czasem są gorsze od wcześniejszych dolegliwości chorobowych. Na podstawie swojego przypadku jak i innych przeczytanych na tym forum mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, iż leki tego typu jeszcze bardziej zaburzają równowagę biochemiczną w mózgu niż była ona zaburzona przez leczeniem. Faktem jest to, że w trudnym okresie pomogły mi wyjść z depresji i na pewno pomogły wielu osobom, ale to jest tylko chwilowe. W perspektywie czasu ich działanie oceniam jako negatywne. Przed rozpoczęciem leczenie przez długi czas miałem zaburzenia depresyjno-lękowe, ale czułem się o wiele lepiej niż teraz, po 5 latach leczenia. Sam fakt odstawienia tych leków wywołał u mnie o wiele gorsze samopoczucie niż było przed leczeniem. Stwarza to później konieczność brania tych leków ciągle. Gdybym w okresie depresji spróbował jakiejś innej metody wyjścia z niej być może tego całego błędnego koła by nie było. Rozpoczęcie terapii tego typu lekami powoduje, że po ich odstawieniu organizm zaczyna się ich z powrotem domagać w postaci nawrotu objawów.

Napisałem ten post po to, aby przestrzec wszystkich zamierzających brać leki tego typu z czym może to się wiązać i aby w razie choroby leki były ostatecznością. Przeglądnijcie to forum. Na pewno nie chcecie tak później się męczyć, kombinować jaki lek wziąć żeby w końcu pomógł, próbować coraz to nowych, znosić działań ubocznych i czekać czy miną czy też nie. To wszystko to jest koszmar, o którym pewnie żaden lekarz nikogo nie uprzedza.

JAK TYLKO MOŻECIE OMIJAJCIE TE LEKI Z DALEKA

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz poniekąd rację. Ja biorę leki od wielu lat i przyznaję,ze po ostatniej próbie odstawienia, miałam gorsze objawy niż przed podjęciem leczenia. Tylko ,ze jest ale, gdyby nie one to tkwiłabym nadal w punkcie wyjścia , a może nie dałabym rady:( Jak widać i tak źle i tak niedobrze./

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×