Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety ale byłem, zobaczyłem i przegrałem. Pomimo usilnych prób pomogło w niewielkim stopniu.Za każdym razem po wyjściu czułem się jakby oczyszczony, ale tylko na chwilę.Mnie zabija powszedność dnia codziennego. W mym życiu musi się coś dziać. Zazdroszczę ludziom którzy prowadzą życie podobne do mojego teraz i są szczęśliwi. Ja jestem nijaki. Dzień upływa mi za dniem. Niby jestem teraz wzorem do naśladowania, lecz to nie TO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.U mnie nie jest tak zle.Szczerze mam w dupie jakies emocje,lek smutek,obojetnosc,brak radosci z zycia.Poczytacjie sobie ksiazke antonego beevora stalingrad ,berlin 1945 upadek lub 5 lat karcetu a poczujecie co to znaczy prawdziwe zycie.Szczerze to my wszyscy zyjemy bardzo dobrze byscie zobaczyli co to znaczy 2 wojna swiatowa i prawdziwe zycie.Myslicie ze jakbyscie stracili nogi to byscie nie czuli depresji?

 

[Dodane po edycji:]

 

Aha jeszcze jedno jedym pomaga psychoterapia innym leki

 

[Dodane po edycji:]

 

Rambo co masz zazdroscic innym ludziom?Jestes zdrowy fizycznie,masz kase,dom,nie czujesz smutku to wszystko ok.Po smierci poczujesz co to szczescie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie ząb niemiłośiernie na$%#$a. Będę musiał iść omówić to na psychoterapi, poznać i zrozumieć przyczyny prawdopodonego stanu zapalnego.

:evil:

 

Przygotuj się na conajmniej 2 lata głębokiej psychoanalizy. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Co tam u ciebie Monika?Roberta gdzies wzieli mam nadzieje ze go wylecza i bedzie sie cieszyl zyciem.Biore symfaxin i szczerze to jest lepiej.Nie martwcie sie depresja czasami trzeba byc smutny :cry: .Jak kiedys z tego wyjde to bede pil za wasze zdrowie :D

 

[Dodane po edycji:]

 

Kurde az mi szkoda tych chadowcow rafq,robert by chcieli sobie szczesliwie pozyc....a tam az mi sie plakac chce.Piszac cos o sobie to jestem mlody,strasznie interesuje sie historia zwlaszcza 2 wojna swiatowa i historia Polski,mam pelno ksiazek na ten temat.Choroba absolutnie wszystko mi skasowala,umysl,pieniadze,szkole.Caly czas pilem i nie bylo dnia zebym nie byl pijany.Przypomina mi sie sytuacja podobna do Roberta ze o 3 w nocy musialem pic az strasznie o tym pisac..juz chcialem sie wieszac jakis cud utrzymuje mnie przy zyciu.Moze wyda sie to wam dziwne ale mi sie wydaje ze zyjac na tym swiecie jestem masochista.Czesto lubie i lubilem myslec o smierci,mysli paradoidalne typu ktos mnie przesladuje,nienawidzi,czerpie przyjemnosc z cierpienia,smutku,obojetnosc,krytycyzmu zarowno wobec siebie jak innych.Wpadlem dawno temu w ksenofobie,rasizm,boje sie obcych narodow,wobec homoseksualizmu czuje lęk.Wystepuje straszna wrogosc wobec innych ludzi,jak to pisalem mysli paradoidalne ze ktos mnie przesladuje,podlozyl podemnie kamere i zyczy mi zle.Gdyby bylo malo zlapalem takie schizki ale nie bede o nich pisal.Np raz wkrecilem sobie ze mam raka pluc na poczatku to byla taka mala psychoza ale w krotkim czasie to tak uroslo ze musialem odwiedzic lekarza.Myslalem ze dam sobie rade sam i nie bede szukal pomocy po prostu wezme sie w garsc niestety nic z tego nie wyszlo.Kiedys dopadla mnie taka mala psychoza bylem na zajeciach dodatkowych i byly takie psychopatyczne mysli,cos straszego cialo mowi zeby tego nie robic a psychika cos innego tak psycha zadzialala ze pewnego razu w klasie wystapily mysli psychopatyczne wobec dziewczyny..kurde jak to jest skrzywdzic dziewczyne.Zylem z tym po prostu nie przejmujac sie.Glowna przyjemnosc czerpie i czerpalem z alkoholu.

 

[Dodane po edycji:]

 

To i tak sa tylko takie male psychozy a nie schizy

 

[Dodane po edycji:]

 

Cos w tym jest z tym czytaniem ksiazek,czasopism.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj sobie spokoj z rodzicami nie bede sie martwil pierdolami.Dla mnie takie choroby jak zaburzenie osobowosci to jest smiech na sali.Wyszlo ze mam osobowosc schizoidalna i jakos sie nie przejmuje tym,moga mnie leczy na depresje i tak mnie pewnie nie zmienia.

 

[Dodane po edycji:]

 

A jak u ciebie sytuacja wyglada tez malo piszesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na książki i alkohol zwróciłem już dawno uwagę. Mnie alkohol pomógł wiele razy. Teraz nie piję już czwarty miesiąc i jest super żle.Nie wiem co robić z czasem.

W najgorszym okresie depresji w pracy nie mogłem napisać żadnej dokumentacji. Zrobienie projektu technicznego to była czarna magia. Dopiero po wypiciu kilku drinków mózg potrafił się odblokować. To przekleństwo chad.

Nie potrafię sobie wyobrazić kolejnej depresji. Chociaż najgorszym momentem jest stan mieszany czyli faza przechodzenia z hipomani w depresję. MAKABRA.

Ciekaw jestem gdzie zniknął Robert.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

esprit nie rozumiem całej tej tajemniczej otoczki i równie tajemniczej nowej terapii leczenia :?

Czy mógłbyś chociaż trochę naświetlic sprawę?

 

Ja już nie piszę,bo nie ma o czym.A powtarzanie się niczym stara,porysowana płyta winylowa,której nie może odczytać igła gramofonu nie ma najmniejszego sensu.Stało się to nudne nawet dla mnie.Powiedziałem już wystarczająco dużo więc dalsze do niczego nie prowadzące ględzenie,żale itp. sobie po prostu odpuszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie cały weekend depresyjnej rozpaczy.Złapałem w dodatku jakieś choróbsko (wysoka gorączka,ból gardła,ból i zawroty głowy,kaszel i katar+mega osłabienie) i większość czasu spędziłem w łóżku.Brak słów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah jak długo zmagasz się z chadem?

Mam jeszcze jedno pytanie - zdarzyło się wam że egzystowaliście latami tylko na Depakinie i to jednej tabletce na dobę? Jak często chodzicie do lekarza? Wyznacza wam terminy albo sami idziecie jak kończą się lekarstwa lub następuje pogorszenie?

Ciekawi mnie to ponieważ ja robiłem kilkuletnie przerwy podczas których nic nie zażywałem i było wszystko w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekka to ona nie jest skoro doprowadziła mnie do samobójstwa. Nastąpiło to po przejściu na emeryturę. Broniłem się przed pobytem w szpitalu i skończyło się bardzo żle.

Pierwsze objawy zauważyłem kilka lat po ślubie, lecz myślałem że wszyscy ludzie mają lepsze i gorsze dni.Ja mam więcej górek jak dołów. Jak jestem w dole to zawsze z jakiegoś powodu. Niekoniecznie ten powód musi być prawdziwy. Po przejściu na emeryturę nastrój leciał mi raptownie w dół a ja mimo wszystko wyjechałem do Anglii sam, gdzie po 3 tygodniach już byłem sobą - czyli w hipomani. Dopiero po dwu latach przyjechałem do Polski gdzie dostałem po 3 miesiącach nic nie robienia straszny dół z próbą. Po następnych 3 miesiącach poszedłem do pracy i pracowałem znowu 4 lata na odpowiedzialnym stanowisku oczywiście w hipo.

Przez te lata cierpień jedynym mym lekarstwem była wódka niestety.Pomagała mi przetrwać najgorsze okresy.Teraz nie piję nawet piwa.

Myślę że jestem skazany aby do końca życia pracować i robić rzeczy ponad miarę aby wprowadzić się w hipo. Teraz biorę tylko 1 depakinę na dobę i niby jestem zdrowy ale życie wydaje mi się nudne i nieciekawe. Szczególnie teraz jesienią.

Jeszcze jedno - niestety ale ta świnia chad zakreśla sinusoidy coraz większe wraz z upływem lat. Dlatego w młodości potrafiłem bez lekarstw z tym żyć.

Dziękuję za odpowiedż. Też będę teraz regularnie chodził do lekarza, który stanowczo odradza mi powrotu do pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po leki chodzę głównie do ogólnego.U nas w przychodni na wizyte z nfz czeka się 4 miesiące - żenada.Chyba zacznę chodzić prywatnie,bo szlag mnie trafia z tym czekaniem,kolejkami itd.

Do endokrynologów jest jeszcze ciekawiej,bo na wizyte czeka się ok 8-12 miesięcy.

Ale zdedycowanie rekord należy do ortodonty.Kumpel z pracy chciał zapisać swojego syna i okazało się że na wizyte z nfz trzeba czekać (uwaga!)...2.5 roku :lol: .

 

Służba zdrowia w tym kraju,to jest ku.rwa jakiś niesmaczny żart.

 

P.S.

 

Rambo - przynajmniej choroba Cie nie zmiażdżyła zaraz na starcie i byłeś w stanie w miarę normalnie żyć i cieszyć się tym życiem.Nie wyobrażam sobie hipomanii,która trwałaby np rok :D.Przecież obróciłbym swoje życie do góry nogami :twisted:.

To musi być piękne uczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rambo123, leczę się od 2004 roku, ale choroba pewnie wystąpiła wcześniej, tylko nie zdawałem sobie z tego sprawy, bo zawsze byłem jakiś dziwny;)

Do lekarza chodzę mniej więcej raz na miesiąc, czasem częściej jeśli dziej się coś złego, nigdy tego nie zaniedbuję. Zawsze sam dzwonię i umawiam się na termin jak kończą mi się leki. Dwa razy odstawiałem leki i kończyło się to straaaaszną katastrofą, dlatego nie ma nawet mowy o powtórce takiej głupoty.

Ty musisz mieć albo wyjątkowo łagodną postać choroby, albo w ogóle nie masz CHAD-u i zostałeś źle zdiagnozowany, bo to jest niemożliwe, żeby CHAD-ers funkcjonował zwyczajnie kilka lat bez leków...pozazdrościć:)

 

Też to sugerowałam koledze. Widocznie Rambo ma zwiewną postać CHAD-u. Ja naczytalam się tu o CHAD-zie dużo. Dlatego choroba Rambo wydaje się być lżejszą postacią dla mnie. Ale psychiatrą nie jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×