Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

tuco, ja też mam żal.

Za mało się staram.

Za często upadam i właściwie się nie podnoszę.

 

Płakać mi się chce.

Kolejny raz żałuję, że nie zdechłam nad kiblem i że ktoś po prostu nie wyniósł mojego bezwładnego ciała i nie płakał nad nim.

Takie właśnie mam wizje. Zachcianki. Marzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam już sił. Codzienne te same problemy. Chciałbym umrzeć. Tylko jak to zrobić. Jak zostawić żonę - najcudowniejszą istotę na tej ziemi. Jest chora na SM. Czy da sobie radę sama.... Moje cierpienie i smutek Ją dobija...........................................................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obudziłam się dziś koło 4 tej w nocy z silnym przekonaniem, że ktoś coś znowu niucha na forum..

męczyłam się ponad godzinę i w końcu zdecydowałam się włączyć komp i usunąć poprzednie konto :( ależ jestem porąbana..

 

poza tym wczoraj wieczorkiem koleżanka wytrąciła mnie z równowagi..

jeszcze mamy tyle czasu do lutego a ona już zaczęła wydziwiać, jak to będzie ciężko wrócić na studia bla bla bla.. i najgorsze.. po kilku kolejkach zaczęła wydziwiać, jak to ona nie może zrozumieć dlaczego ja nie podeszłam zdawać egzaminu skoro tylko miałam dopytkę..

po którejś wykrętnej odpowiedzi, nie wytrzymałam i zapytałam, czy słyszała o czymś takim jak depresja.. ona no tak, ale..

- ale przecież to tylko dopytka

- że ludzie jeszcze 2 tyg potem chodzili..

bla bla

 

a ja po prostu nie miałam siły..

 

----------------------------

 

zdecydowałam się zapisać do psychiatry.. może skieruje mnie na jakąś terapię..

ale boję się że nie będę umiała mimo dobrych chęci powiedzieć co się w środku mnie dzieje..

a znowu dopatruję się twarzy w przeróżnych miejscach..

myślę, że ostatnia ciężka emocjonalnie sytuacja tak na mnie negatywnie wpłynęła..

\-----------------------------

 

co do wspólnego mieszkania, Haniu, nawet gdyby miał mieszkanie, to przecież nie stanę w drzwiach z torbami ( i zwierzętarnią) i nie powiem: cześć Piter, wprowadzamy się do Ciebie.. :roll:

 

pomijając fakt, że to raczej on planuje wprowadzić się do mnie..

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie mam już sił. Codzienne te same problemy. Chciałbym umrzeć. Tylko jak to zrobić. Jak zostawić żonę - najcudowniejszą istotę na tej ziemi. Jest chora na SM. Czy da sobie radę sama.... Moje cierpienie i smutek Ją dobija...........................................................

 

 

no na pewno nie da sobie rady bez Ciebie..

ojciec mojego narzeczonego miał SM.. jego żona była z nim do końca.. podziwiam Ją za to, bo niejednej osobie zabrakłoby sił, cierpliwości..

" (..)dopóki śmierć Was nie rozłączy..", "(..) w zdrowiu, w chorobie..".. no moim egoistycznym zdaniem nie powinieneś Jej zostawiać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lakuda, świetny avatar.. :mrgreen:

 

A co do wspolnego mieszkania..u mnie to tak mniej wiecej wygladalo...pewnego dnia uslyszalam:nie wracaj już nigdy do domu.zostań.

 

 

Oczywiscie,wyprowadzam sie srednio 2 razy w tygodniu.....

Slyszę wtedy: To pa!Tylko kup bulki jak bedziesz wracac :mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lakuda, świetny avatar.. :mrgreen:

 

A co do wspolnego mieszkania..u mnie to tak mniej wiecej wygladalo...pewnego dnia uslyszalam:nie wracaj już nigdy do domu.zostań.

 

 

Oczywiscie,wyprowadzam sie srednio 2 razy w tygodniu.....

Slyszę wtedy: To pa!Tylko kup bulki jak bedziesz wracac :mrgreen::mrgreen:

 

hmm... IDEAŁ??

 

no i tego seksu, to też Wam zazdroszczę.. :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lakuda, ideal??idealem to On byl jak sie wyprowadzalam,a on biegl za mną rozgorączkowany i zrozpaczony.Teraz to nawet dupska sprzed kompa nie ruszy,leniwiec zasrany :mrgreen:

 

Jakiego seksu??

Jest raczej zwyczajny,radosny-jakies takie super och ach to sie zdarza raz na miesiąc :smile:

Norma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnego dnia uslyszalam:nie wracaj już nigdy do domu.zostań.

 

Żeby ktoś mi kiedyś tak powiedział... I tak bardzo chciał mnie przy sobie... Tak bardzo potrzebował.. Marzenie. :(

 

 

 

 

 

noooo :105::105:

 

Haniu, trafiłaś na jakiegoś SuperGościa :)

 

[Dodane po edycji:]

 

 

 

Głowa mi pęka, od 2 dni czuję się jakbym miała za chwilę zemdleć z tego bólu..

 

 

to może pora wziąć jakieś tabletki p bólowe..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, Rzygałam jak kroiłam nerki dla pieska. To było raz, od tamtej pory nie kupuję podrobów.

 

[Dodane po edycji:]

 

Korba, Obudziła sie w Tobie tęsknota? Płakałaś bo sobie pomyślałas,że kuzynka jest szczęśliwa bo ma dzieciątko? a Ty jesteś samotna?

12 lat temu zadzwoniła do mnie moja najlepsza koleżanka oznajmując mi,że wychodzi za mąż, obraziłam sie na nią, byłam w rozmowie dla niej szorstka, złośliwa i zła. Juz wtedy miałam zjechane. Zamiast się cieszyć, ta wieść obudziła we mnie takie emocje: zazdrość, złość. A dlaczego? Bo też chciałam tak jak Ona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu, to są ludzki emocje. Kto powiedział,że są złe? Cały szkopuł polega na tym,żeby nie cierpieć z ich powodu , przeżyć chwilowy smutek czy ową złość i przejść dalej. Nie zatrzymywać się nad tym i nie rozkminiać tego. Tylko pytanie jak to zrobić?

Poprostu masz potrzeby Kasiu. Dobrze,że je masz.

Nie płacz już.

Mi jak G mówi o dziecku....bo marzy o nim......ja zmieniam temat. I jestem zła, nie dopuszczam myśli, a jednocześnie wiem,że sobie nie wyobrażam związku bez dziecka. I taki mam konflikt.

I w ogóle jestem cała skonfliktowana wewnętrznie. Rozmawiamy o tym wszystkim na terapii. Za dużo mam w sobie wątpliwości, byle co wyprowadza mnie z równowagi.

Nie przejmuj się. Moje koleżanki urodziły dzieci w wieku 37 lat. Do tej pory........jeszcze ho ho ho. Bedzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny, ja niby miałam rodzinę, a dokładniej męża. i cóż z tego, jak teraz musze cierpiec przez tego chu ja, bo mnie zdradził?? cóż z posiadania przez pewien czas rodziny kiedy później trzeba się rozwodzić?? jak ktoś miałby mieć historie taką, jak moja to życzę, żeby jednak nie miał rodziny. grunt to zaakceptować swoją sytuację. z rodziną i bez niej może byc dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×