Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj czułam się w połowie fantastycznie, czułam się tak normalnie, tak zwyczajnie bez paraliżującego lęku, nawet zasnęłam późno bo późno ale spałam nie zapadałam się w otchłań i się cieszyłam autentycznie a dziś znowu okropnie, napięcie i trzęsę się i chyba leki mnie tylko ratują, muszę jechać po szkła kontaktowe ale w takim stanie nie da rady! Muszę zjeść śniadanie, czekać aż zaczną działać czekać na normalny dzień, chociaż pół ale to zawsze jakaś namiastka. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mogę, jak czułem pustkę i nie zajmowałem się niczym do było źle, teraz gdy robię coś- tzn. rozmawiam z wami, bawię się z szczurem, uczę albo oglądam coś na komputerze to jest także do bani.

 

Wieczorem, albo w trakcie wykonywanie wszystkich znanych mi czynności ^^, czuję pustkę i niezadowolenie z tego co robię i żyję w bezsensie.

Ta pustka jest jedyną rzeczą, którą mogę i z której jestem zadowolony gdy czuję.

 

W dodatku Claire (Takie imie nadałem mojej szczurzycy) się pochorowała, ma biegunkę i poszedłem z nią do weterynarza. Biedna dostała dwa zastrzyki antybiotyku i mamy nadzieję, z panem doktorem że jej przejdzie.

 

Jutro kontrola, na szczęście weterynarz ma gabinet niedaleko, bo pewnie bym nie poszedł i czekał do popołudnia na mamę.

 

P.S

 

Co mogło jej zaszkodzić:

 

- Makaron z brokułami

- Ciastko

- oponki słodkie z białego sera ??

Nie chcę, żeby w przyszłości cierpiała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest coraz lepiej. Zasnęłam o 6 rano! O 7 zadzwonił budzik. Do godziny 9.00 go przestawiałam co chwilę. Pomijając fakt, że byłam nieprzytomna, to oczywiście dostałam ataku paniki i obłąkańczo myślałam jakby tu wymigać się z pójścia do pracy, bo w środku coś krzyczało "nie dam rady, nie dam rady". Dotarłam o 11.00 :?

 

Z awantury z zeszłego tygodnia z moim exem wyszłam zwycięsko - w sensie służbowym. Stanęło na moim. Natomiast słowa, które padły z obu stron - jego spokojne, otoczone aurą kultury, przemycające ciosy i szpile, moje ostre i bezpośrednie. Nie ma go teraz przez tydzień.

Nie wiem, czy to wróci do normalności. Może przyjaźń po romansie naprawdę na dłuższą metę się nie udaje. Bo nasze awantury są cykliczne.

 

Czuję się okropnie. Zmęczona, kratka na ręce szczypie, mimo że aż tak mocno się wczoraj nie poraniłam to jednak...

Jestem zepsuta i tak zawsze będzie.

Rezygnuję z walki o miłość. Jak ktoś taki jak ja może się otworzyć do mężczyzny, którego podziwia i szanuje?

 

Zaczynam akceptować ten stan. I myśl o tym, że kiedyś podczas waniennych mixów tabletkowo-alkoholowo-cięciowych się przekręce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, wiem, ale mama o tym nie chce słyszeć...

 

Kupiłem jej nową klatkę na allegro i jutro/pojutrze powinna być.

http://allegro.pl/show_item.php?item=1308498832

 

Jak się oswaja dwa szczury ??

Czy są bardziej towarzyskie no i jak pogodzić dwa szczury w kapturze bo ja ją biorę gdy siadam do komputera albo czytam/uczę się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie masz rację, bo wiele razy czytałem że musi być ich dwójka albo więcej, ale ja nie wiem jak to pogodzić bo to trzeba już brać dwa szczury na ramię trzeba im poświęcić więcej czasu, i nie wiem czy mogą być w jednej klatce- takiej jak Ci pokazałem. ?

 

Czy może się mylę, i wcale nie trzeba im poświęcać dwa razy więcej czasu ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale ja wtedy bym miał brać do siebie tylko Claire czy innego także a może w takiej sytuacji w jeden dzień Claire a w drugi Lunę- bo tak by się nazywała ?

 

Może jak nauczę Claire reagować na imię i kupię klatkę to zacznę o tym rozmawiać z mamą, tylko najpierw muszę pogadać o tym z Tobą.

Mogą być w jednej klatce ?

 

Edit----------

 

Czy ja jej mogę dawać ręczniki papierowe do gryzienia i robienia legowiska oraz rurki po papierze i ręcznikach ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszą !

O to chodzi by nie byly nigdy same..

 

Wyobraz sobie,że pewnego dnia przychodzi po ciebie wielki,10 metrowy orangutan.

Pakuje Cie do klatki.Czasem Cię wyjmuje,bierze do kaptura,przytula i gada z Tobą.

Kochasz orangutana,bo jest dla Ciebie dobry,opiekuje sie Tobą i Cię chroni.

 

Ale tesknisz za kims kto mowi w Twoim języku,należy do Twojego gatunku.. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, No masz rację a ten ręcznik oraz czy mogę jedną brać jednego dnia a drugą następnego i tak na przemian ?

 

Czasem jak mam więcej czasu i nauczę je reagować na imię to może na spacer po pokoju ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz. Możesz też brać jedną na np. godzinę, potem odłożyć do klatki i wziąć drugą. Albo obie razem, kolana są szerokie :). Nikt się najlepiej nie dogada, jak dwa osobniki jednego gatunku tej samej płci. (Nie rozmnażamy!).

Wjedź na szczury.org :)

 

Hm... mogę sobie teraz piwko wypić? Brałam Conocr Cor 2,5mg około 10.30. Rzadko piję, ale mam ochotę na piwko :P

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., moje dziubki biegają przynajmniej 3 godziny dziennie po łóżku - robię im tunele z kołdry i koców i mają zabawę, chowają się do poszewki, gonią za sobą, skaczą. Ogólnie lubią kolekcjonować różne rzeczy i znosić je do klatki, np. położę gdzies sznurek, gumkę, czy kawałek papieru i rozrzucam po łóżku, a on są szczęśliwe że znajdują takie "kąski" i zanosza je wesoło do klatki, wręcz podskakując :mrgreen: Razem śpią i widzę też, że młodszy naśladuje zachowanie starszego - co jest dobre. Kocham moje dziubki.

 

Ciężki dziś dzień...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś postanowiłam ignorować lęki. W sumie pomaga ;) Stwierdziłam, że siedzenie, płakanie i wczuwanie się w siebie nie poprawi jakości mojego marnego życia. Pozostaje mi przeczekać do tych lepszych chwil, które z pewnością nadejdą :mrgreen: A lęki niech odpływają... I tak już zrezygnowałam ze wszystkiego, więc wisi mi co będzie dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś postanowiłam ignorować lęki. W sumie pomaga ;) Stwierdziłam, że siedzenie, płakanie i wczuwanie się w siebie nie poprawi jakości mojego marnego zycia.

Aga dlaczego marne??zawsze mozna w zyciu znalezc cos pozytywnego..masz jakis cel??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Helvetti,

o masz, ale napisałaś. Znając życie było ich tam pewnie spora garstka, o. :roll:

Agnieszka_1988,

Ja też próbowałem - faktycznie, pomaga. .., ale Ja Jestem o tyle skomplikowanie zbudowany, że jak ignoruje to zaraz zdaje Sobie sprawę, że przecież Ja to Ja. Moje lęki, Moja nerwica, Moje objawy to Jestem Ja i nie umiem tego olewać. Po prostu nie umiem, aczkolwiek bardzo bym chciał. Oddał bym wszystko za dobry humor i normalne życie. Nigdy nie doceniałem Swojego życia, tylko ta kasa, mamona i sałata. Teraz wiem, że ch*j mi po tych pieniądzach skoro nie umiem się nimi cieszyć .. :roll:

 

a Mój dzisiejszy dzień zacząłem z propranololem, Asentrą i magnezem :) Mała mieszanka bo źle się rano czułem. Ogólnie to chyba jakieś są skoki ciśnienia bo strasznie mnie zamula .. Ciężki i "brudny" dzień w pracy ..

a teraz relaksuje się xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny zasrany dzień, wyzywanie że psem jestem , nikim , syfem itp,.no i że wylecę z domu w ciagu 24 godzin(ehhh często to slysze) ciekawi mnie tylko czy każdy moglby wytrzymać takie jazdy jakie ja mam w tym zasranym domu!

 

 

żeby wlasnego syna wyzywać od psów?!

 

 

Chyba czas z tym skończyć

 

Rodzice Cię tak wyzywają?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś postanowiłam ignorować lęki. W sumie pomaga ;) Stwierdziłam, że siedzenie, płakanie i wczuwanie się w siebie nie poprawi jakości mojego marnego zycia.

Aga dlaczego marne??zawsze mozna w zyciu znalezc cos pozytywnego..masz jakis cel??

 

Marne, bo od 7 tygodni siedzę w domu, źle się czuję w związku z tym, a wychodzę tylko w związku z małymi sprawami. Na dodatek prawdopodobnie rzucam studia częściowo przez nerwicę.

A cele to są, ale co z tego skoro wszystko stoi w miejscu.

- Chcę znaleźć pracę

- Chcę zamieszkać z chłopakiem (do tego potrzebne mi jest spełnienie warunku nr 1)

- Chcę zacząć aktywnie żyć - wychodzić, bawić się, zainwestować w hobby (j.w.)

- Chcę od października zacząć nowy kierunek studiów na nowej uczelni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×