Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Poleciałam oczywiście do lekarza (NPL) a tam taki gburowaty lekarz zmacał mnie w tej pachwinie i pyta gdzie to jest to mu palcem pokazałam. Obmacał i mówi żebym sobie poszła do swojego rodzinnego zrobiła morfologie i gina odwiedziła bo prawdopodobnie to węzły a on mi dziś nie pomoże.Załamka. Przecież robiłam morfologię 2 tygodnie temu, dopiero wczoraj skończyłam antybiotyk,cytologię miałam pobierana prawie 2 tygodnie temu i "przegląd" też i było ok. A teraz od 3 dni te węzły. Tydzień temu byłam u hematologa i on stwierdził żeby się nie przejmować, a one mi wyskakują po tygodniu w pachwinie.Oczywiście wiadomo o czym myślę... o tym ,że zbagatelizował sobie te moje szyjne, podrzuchwowe węzły no i nie wiedział że za tydzień pojawią się nowe. :why:

A może ja je powiekszyłam jeszcze bardziej tym ciągłym macaniem?? Chciałabym bardzo w to uwierzyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co jest najgorsze? To że wszędzie piszą: jak wezły zaczna się powiększać albo zaczną się pojawiać nowe to wtedy należy pruć do lekarza szybko bo to jest właśnie objaw chłoniaka, ziarnicy, białaczki albo przerzutów", podobnie jakaś pani doktor odpowiedziała mi na

jakimś forum medycznym. Pominęła oczywieście to o chłoniakach i ziarnicach ale wiadomo co w podtekście. No i co? Mam powiększone wezły na szyi z obu stron i podrzuchwowe powiększone, radiolog, onkolog, hematolog mówią: nie ma powodu do zmartwienia a w momencie wyskakiwania nowych groszków czy malutkich fasolek w pachwinie czy tam wałków ja juz jestem chora tylko lekarze się nie poznali , bo jeszcze nowych nie było. No bo wszędzie trąbią że trzeba lecieć jak najszybciej bo nowe pojawiły się albo stare urosły!!

Z nerwów juz niewyrabiam. Nie pójdę jutro do lekarza ani na usg bo poczekam męcząc się i płacząc,nie jedząc i nie śpiąc, czekajac w nadziei że łaskawie się zmniejszą albo znikną. I obmacując sie co chwila. Nikt mnie nie rozumie. Mąż mój twierdzi że hematolog wyraził sie jasno, onkolog też a ja szukam choroby, ale on nie rozumie że tych fasolek, groszków czy tam wałków nie było tydzień temu. :why:

Ja tą nerwówkę na wysokich obrotach mam juz prawie miesiąc. Wcześniej jak mnie gardło bolało i miałam chrype to myślałam że mam raka krtani albo gardła. Ale dwóch laryngologów zagladało i trochę się uspokoiłam. A teraz te węzły. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomianowska zaczęłam brać dziś Sedam 6 po 1/4 tabletki 3xdziennie, za tydzień mam włączyć Lenuxin 10mg raz dziennie. Ale ten sedam nie działa chyba na mnie... Nie mam problemów, wspaniały mąż bardzo mnie wspiera, córeczki jedna 13l druga 1,5r, mam własny dom,nie mam poważnych kłopotów finansowych a hipochondrie mam juz baaaardzo długo mniej wiecej od liceum (a mam 35lat). Może to odbicie niezbyt fajnego dzieciństwa , w którym przeżywałam toksyczny zwiazek moich rodziców i sama nie czułam sie dowartościowywana przez rodziców. Ojciec docenił mnie dopiero tak naprawdę wtedy gdy umierał na szpiczaka i ja dwoiłam się i troiłam żeby wyzdrowiał, jeździłam po lekarzach i wypruwałam flaki i tak to nic nie dało bo zmarł(5 lat temu). Potem matka sie zakochała i wyjechała za granicę, ale i tak nie mam z nią najlepszych stosunków bo faworyzuje moja siostrę i była dla mnie strasznie wredna w czasie choroby ojca. Oczywiście dzwoni prawie codziennie i jest miła ale ja juz nie potrafie z nia rozmawiać jak z matką. Nie mówie jej nawet tego że si ę źle czuję bo mam wrażenie że dobrze mi nie życzy.Ale nie jest to mój główny problem i nie przeżywam tego jakoś strasznie.Już nie. Boje sie tylko tych wezłów :cry:

 

[Dodane po edycji:]

 

No tak , tylko łącząc te węzły szyjne sporo powiększone z węzłami które dopiero teraz pojawiły się w pachwinach myślę tylko o jednym: o tym że to jest baardzo bardzo zły objaw. Wiadomo czego....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miało na pewno bo i mama taty czyli moja babcia zmarła na nowotwór, tata a rok później dziadek (ojca ojciec) na zawał ale chorował na chłoniaka. Pomianowska bardzo dziękuje za słowa pociechy i wsparcia.

Chciałabym być tak pewna jak Ty że mi nic nie jest ale tak strasznie sie boję że to ten chłoniak czy ziarnica właśnie wyłazi że po prostu czuje rozpacz.Nie moge normalnie funkcjonować.Myślę tylko o jednym.

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie miałam USg pachwin tylko węzłów szyjnych. Pachwiny były macane ale wtedy nic tam nie było

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nie czytam bo bylo jeszcze gorzej.... No te szyjne to zakwalifikowali jako pozapalne i że sie moga już nie zmniejszyć( tak powiedział hematolog i onkolog też), i powiedział że chłoniak to choroba ogólnowęzłowa a ja nie mam wiecej nigdzie ale wtedy jeszcze nie miałam tych w pachwinie.. A jak sie pomylili ci onkolodzy-hematolodzy (poza tym nie mogli wiedzieć że w pachwinie sie pojawia za tydzień)? Bo wezła do pobrania to mi wyciac nie chcieli bo powiedzieli że nie ma takiej potrzeby.EEECHH juz mi się nic nie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olinelka naprawdę rozumiem co czujesz z tymi węzłami - mam to samo. Chociaż u mnie jakoś od kilku dni lepiej i już się tak nie zadręczam. A jak duże są te twoje węzły, są widoczne gołym okiem? Radiolog ostatnio mi powiedział,że jeśli będę stale te węzły dotykać to one się nie zmniejszą a nawet mogą powiększyć.

 

Mam pytanie czy ja mogę sobie wmówić, że ciągle coś mnie boli? Ostatnio miałam kilka takich dni że bolało mnie wszystko: kilka minut plecy, potem klatka piersiowa, jak przeszło to nerka, nawet szczęka :lol: Dzisiaj nareszcie przeszło. Według mnie to nie jest normalne, że mam 22 lata a ciągle coś mnie boli, więc się nakręcam, że to na pewno rak. Tylko, że musiałby być całego ciała:) Już nic na ten temat nie mówię rodzinie, bo widzę jak na mnie patrzą. Ostatnio sama siebie przeraziłam myślą: "że jeśli naprawdę jestem chora to będziecie mieć wyrzuty sumienia, że bagatelizowaliście moje węzły". Ta myśl mnie po prostu dobiła.

 

Ps. Przeczytałam gdzieś ostatnio ciekawe zdanie: "Lepiej być żywym hipochondrykiem niż martwym ignorantem" :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4 moje węzły nie są widoczne gołym okiem. A to ma jakieś znaczenie? Wiesz coś na ten temat?

Mnie bardzo często potrafi boleć wszystko:żołądek, watroba, brzuch, głowa, szczęka, noga, ręka... Ale to wszystko było przed węzłami i teraz jestem skupiona na nich. Podobno często w zaburzeniach nerwicowo-lękowych moga pojawiac się nerwobóle . Tak mi powiedziała kiedyś lekarka do której poszłam z bólem nerek dawno temu i okazało sie że nie mam choroby nerek tylko nerwobóle i zapisała mi leki na uspokojenie. O rany właśnie sobie przypomniałam że w ostatnim usg brzuch wyszło że mam poszerzony jakiś tam układ kielichowy w nerkach i radiolog powiedział że to przewlekły stan zapalny i bolały te nerki troche a internista powiedział że nie ma dramatu bo badania i posiew moczu ok i to pewnie tez pozapalne zmiany ale w sumie to mnie troche pobolewaja te nerki. No ale i tak główny problem to węzły..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że jeśli przez 4 lata twoje węzły nie są widoczne gołym okiem, to nic się z nimi nie dzieje. Bo przy chłoniakach one faktycznie rosną powoli ale nie aż tak. Mój lekarz mi powiedział, że jeśli ktoś ma ziarnicę to węzły są widoczne gołym okiem, wygląda się jak chomik. Węzły mogą mieć do 1cm, ale podobno liczy się szerokość tego węzła. Bo takie zmienione nowotworowo puchną i stają się okrągłe. Na forum o ziarnicy przeczytałam, że obawę budzi pakiety węzłów lub węzeł pojedynczy ok. 3cm.

Mój póki co ma 15x5mm, na poprzednim badaniu miał prawie 14x6 ale to podobno zależny od czułości aparatu. Ja niby robiłam u tego samego radiologa, ale za drugim razem miał go bardzie przybliżony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ratuuunku...jestem sama w domu,i okolo godzine temu siedzac przy komputerze,zupełnie niewiadomo dlaczego zaczelam sie trzasc cała,jakbym miala zaraz umrzec, opadłam z sił,uderzenie goraca,w głowie uczucie jakby ktos mi mozg "napompował"...Dostałam przy tym potwornego ataku paniki....nie wiem juz co sie ze mną dzieje...trudno mi uwierzyc ze to "tylko nerwica"...boje sie ze dostane wylewu lub zawału...pomozcie...błagam wesprzyjcie dobrym, słowem ze nic nie ma prawa mi sie stac...powiedzcie ze macie podobne objawy i że nic nam nie grozi..:-(ma dosy..z dnia na dzien

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mogłam go też powiększyć samym dotykaniem więc dam mu na razie spokój i zrobię jeszcze raz usg. Ja miałam kiedyś kamienie na nerkach i zlekceważyłam dwa ataki bo akurat miałam sesję w ko0ńcu zrobiło się wodonercze. Teraz nerka znowu mnie bolała okazało się, że to piasek. A teraz znowu pobolewa jak sobie przypomnę więc myślę o raku z przerzutami do węzłów. :lol:

 

[Dodane po edycji:]

 

Olinelka, jeśli możesz je wyczuć pojedyńczo to nie jest pakiet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez mialam fazy z wezlami,ziarnica zlosliwa-latalam po lekarzach,wydalam kupe kasy na usg,onkologa..itd.. jeden mam nadobojczykowy powiekszony jak groszek,podzuchwowy rowniesz groszek a w pachwinach fasolki-teraz mam faze gruczolaka przysadki mozgowej...mam juz dosc

 

[Dodane po edycji:]

 

kochani skad jestescie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lidzia8704 nie umrzesz to nerwica ja często tak miałam jak ty i nawet jeździłam na pogotowie w tej panice. Najgorzej zaczać się nakręcać że za chwilę zawał lub wylew.

joakar4 wystraszyłaś mnie , bo jeśli te węzły z prawej strony sa od 4 lat a te po lewej mogły się pojawic niedawno bo wcześniej ich nie było i te w pachwinach teraz to jezeli powoli rosna to lekarze nie moga powiedzieć na pewno że to nic takiego :why::why::why:

 

[Dodane po edycji:]

 

wawa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olinelka jeśli Cię to pocieszy, to mój mały miał na szyi węzły po 4 cm już dwa razy w ciągu roku....badania są ok, jest pod opieką lekarzy i powiedziano mi,że on może tak reagować na przeziębienia...bedzie miał taką nadczynność tych węzłów i nic nie zrobie....nie oznacza to wcale chłoniaka, czy raka i tez innego dziada :D wiem wiem...łatwo mi pisać bo akurat mam te lepsze dni (choć swoje szyjne macam kilka razy na dzień :D )

disgusted pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olinelka naprawdę nie chciałam cie przestraszyć, ale jeśli te węzełki co małe i mają prawidłową echostrukturęto nie są podejrzane nowotworowo. Nie wiem na 100% ale wydaje mi się w, że w przypadku ziarnicy nawet te małe jeszcze węzełki, które powoli rosną już są hipoechogeniczne. Więc z twoimi jest wszystko w porządu.

 

Ja raz miałam taki atak paniki, wtedy jeszcze nie wiedziałam co mi jest. Jechałam autobusem i już przed samą wysiadką zaczeła boleć mnie głowa,zrobiło mi się duszno i dostałam mdłości. Wtedy akurat bolała mnie szyja bo gdzieś mnie owiało a mam skrzywiony kręgosłup więc wmówiłam sobie, że usiska gdzieś na tetnicę albo na nerw i zaraz umrę. Ale jak widać żyję i obym tylko na chłoniaka nie umarła a ni na inny rak z przerzutami :D

 

kwidzyn/bydgoszcz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam gorszy dzień :( Znowu macam swojego węzła, innych dzięki Bogu nie potrafię wyczuć. Niby racjonalnie wiem, że skoro ma prawidłową echostrukturę to nie muszę się martwić ale cały czas nie daje mi to spokoju. Zastanawiam się czy skoro węzeł jest twardy i się nie przesuwa to mogę go tak zostawić?

No nic idę na uczelnię:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja poleciałm wczoraj z pachwinowymi na usg i okazało się że sa ale wszystko maja jak nalezy te echostruktury i w ogóle . Radiolog powiedział że chyba muszę mieć hipochondrię bo sie doszukuje niewiadomo czego w tych wszystkich węzłach. A pozatym jeden jest połączony z drugim (wezeł pachwinowy) jak to lekarz określił "koniec do końca" i mało tam zawału nie dostałam że to pewnie pakiety ale on powiedziła że to że dwa wezły o prawidłowych parametrach są połączone to nic nie znaczy i że to fizjologia poprostu i że nie muszę z tym nigdzie łazić. Mało mi było zadzwoniłam do znajomego zaufanego kardiologa i też powiedział żebym się nie przejmowała tym połączeniem dwóch wezłów bo tak się zdarza i że żadne patologia. Poleciałam dzs do rodzinnej i potwierdziła że wszystko ok i żebym zapomniała. Acha a radiolog powiedział że jak tak macałam dzień i noc to mogłam powiekszyć sobie te węzły.No ale teraz mi nie daje spokoju morfologia bo internistka powiedziała że nie muszę teraz robić bo miałam dwa tygodnie temu i było wszystko ok tylko hematokryt w dolnej granicy normy i hemoglobina tez i jak bardzo chcę to żebym sobie zrobiła przed świętami. I mnie przeraził ten hematokryt i hemoglobina i teraz nie moge przestać o tym myśleć i dzwoniłam juz do laboratorium kiedy najlepiej zrobic tą morfologie z rozmazem bo w piatek skończyłam antybiotyk i mi powiedzieli ze około tygodnia trzeba poczekać. Kurde, uspokoiłam sie juz u tej internistki bo powiedziała że na 100% jestem zdrowa a ja teraz ta morfologia się zamartwiam. Czy to sie kiedyś skończy???? Co robić??

 

[Dodane po edycji:]

 

aa no i w rozmazie ręcznym 2 tygodnie temu wyszło że mam 51 limfocytów a 49 granulocytów i też się boje że to źle....razem z ta hemoglobina i hematokrytem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to chociaż węzły masz zbadane:) Wydaje mi się, że nie musisz tej morfologii powtarzać ale dla świętego spokoju jak chcesz to sobie zrób. Moja na szczęście była ok, ale chyba też sobie zrobię w piątek bo chciałam się zapisać do bazy dawców szpiku ale nie wiem czy jest sens bo cały czas czuję, że mam gdzieś jakiś nowotwór:((( Zastanawiam się czy nie pójść do onkologa ale po przeczytaniu waszych historii i tych z ziarnicy.pl to mnie na zbędzie bo ten mój węzeł nie budzi podejrzeń radiologa i mam dobrą morfologię. Nie rozumiem tylko dlaczego skoro wszystko jest z nim ok to się nie zmniejsza i jest twardy i nieruchomy. Poza tym jakoś boję się wizyty u onkologa a nuż coś jednak znajdzie :why: Normalnie ja przez te węzły to całkiem zwariuje.

 

[Dodane po edycji:]

 

Ale ja jednak nie robiłam rozmazu ręcznego, czy skoro w normalnym było wszystko ok to w ręcznym może być coś złego? O matko :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4 ja tak sie bałam wizyty u onkologa że mało nie zwariowałam, a potem jak miałam isc za dwa dni do hematologa to całą noc nie spałam i jak mnie już zbadał i zapytał czy schudłam to mu powiedziałm że przez ostatnie trzy tygodnie schudłam bo nic nie żarłam prawie a on a dłaczego, a ja w płacz i mówię bo sie boje że mam chłoniaka albo białaczke albo ziarnicę. Na to on powiedział że NIE MA PANI ŻADNEJ Z TYCH CHORÓB. Onkologów nie ma sie co bać ale ja Cie rozumiem bo do internisty ide rozdygotana.Jeżeli twój węzeł nie budzi niepokoju tonie warto sie nim przejmować. A dziś usłyszałam od kolejnego lekarza że "niech pani słucha lekarzy"

Ten radiolog co mi robił usg węzłów szyjnych i takie nie załadne wyszły to on od razu mówił że to pozapalne i potem mi robił usg brzucha i tez uspokajał i wczoraj te pachwinowe to powiedział wprost że doszukuję się niewiadomo czego i bez sensu było to latanie po onkologach i w ogóle bo on od razu widział. Dla mnie to nie było bez sensu bo mam przynajmniej opinie tylu internistów i specjalistów że mogwę byc spokojna . Naliczyłam :3 internistów, 2 radiologów,1 onkolog,1 hematolog,1 ginekolog oraz pani od analiz lekarskich, która powiedziała żebym zaufała temu radiologowi bo jest specjalista i ona mu ufa. ALE NIE JESTEM SPOKOJNA I NIECH MI KTOŚ POWIE DLACZEGO? Czy właśnie hipochondria czy nerwica lękowa ma to do siebie że mimo tylu pozytywnych opini nie dochodzi to do człowieka i się zamartwia tym wciąż?

Najgorsze jest to że ja nie wierzę że kiedykolwiek zacznę myśleć pozytywnie. Powiem jedno: MĘCZĘ SIE STRASZNIE. CZY KTOS JEST MI W STANIE POMÓC?

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie martw sie joakar4 jak morfologia ok to się nie ma czym martwić. Dziś internistka mi powiedziała że te choroby to nie jest tak że same wezły sa powiększone ale jest mnóstwo innych objawów a jej dzieciak to ma takie czasami wielkie wezły jak kurze jaja a potem znikają wcale nie jest na nic chory

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×