Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresja a wiara


listonosz

1 trzy wierzysz ze BOG POMAGA  

13 użytkowników zagłosowało

  1. 1. 1 trzy wierzysz ze BOG POMAGA

    • tak
      9
    • nie
      4


Rekomendowane odpowiedzi

Nie nie to nie tak :( Przepraszam jeżeli mój ostatni post zabrzmiał jak atak ale my naprawdę chcemy pomóc ale Ty też musisz chcieć.

 

Głowa do góry! Ja też gdy byłam młodsza miałam okresowo podobne myśli bo pomyślałam że może reinkarnacja naprawdę istnieje i że gdybym umarła to że w nowym życiu chciałabym znaleźć swoich bliskich, przyjaciół itd. W sumie sama nie wiem jak te myśli mi minęły. Chyba często powtarzałam sobie że wszystko będzie dobrze i starałam się skupić na obecnym życiu i znalezieniu w nim choć odrobiny szczęścia.

 

Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

peace-b nie mam Ci tego za zle wrecz przeciwnie dopiero dostrzeglem to wszystko i przeanalizowalem, jeszcze raz dziekuje :) Jeszcze moj stan umyslowy jest na pograniczu, ale dzieki tym wszystkim postom sadze ze zwalcze te negatywna mysl, ktora tak krazy w mojej glowie

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego lekarz i leczenie tylko w "innym wypadku"? Nie widze niczego zlego aby wspierac sie w walce z problemami ktore nas przerastaja na pomocy wlasnie fachowcow. Moim zdaniem najlepiej jest wyjsc z takich problemow laczac leczenie (w tym psychoterapie) z szeroko rozumianym "braniem sie za siebie". Wtedy jest latwiej.

A jesli chodzi o sens w zyciu i reinkarnacje... Coz, ja wierze w tu i teraz. Moze to i plytkie, ale uwazam ze to wlasnie sie liczy. I dla mnie sensem jest staranie sie aby tu i teraz bylo lepiej, lepiej dla mnie, lepiej dla tych na ktorych mi zalezy. Czesto jest trudno, nawet beznadziejnie. Ale przeciez zawsze moze byc lepiej. Tylko ze o to trzeba walczyc, bierne czekanie w niczym nie pomoze. A jesli moge w tej "walce" wesprzec sie na innych (chociazby leczenie), to tym lepiej! I taka walka wraz z wiara ze kiedys przyniesie efekty, to jest dla mnie sens...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sensem jest szczyt na który się wspinamy, lecz sama wspinaczka. Na końcu może i jest satysfakcja że się weszło. Ale czy naprawdę o to chodzi? A widoki po drodze? A radość z prostego chodzenia?

Ja nie bardzo wierzę ani w piekło, niebo czy reinkarnacje. Wziąłem sobie ten cytat do serca: vanitas vanitatum, et omnia vanitas. Co znaczy mniej więcej tyle według mnie: Trzeba żyć tu i teraz. Korzystaj z życia.

Hejki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze, p0rk, albo mam zaćmienie umysłu, albo nie chwytam żartu. O ile pamiętam vanitas... to cytat z Dantego, a znaczy mniej więcej: marność nad marnościami. Wszystko marność. Ale może się czepiam:)

 

Suzuki - świetnie Cię rozumiem, zastanawiam się nad tym od lat i nie znalazłam odpowiedzi, ale może po prostu nie trzeba zadawać sobie pewnych pytań, jeśli nie masz wpływu na to, co będzie potem ani wiedzy z tym związanej? Dopóki żyjemy śmierć nas nie obchodzi, bo kiedy nadejdzie nie będziemy już żyli, a więc zacznie nas dotyczyć dopiero jak skończymy życie. Wypadałoby więc jakoś przez to życie przejść:). Żeby sobie na końcu powiedzieć - ale miałam fajne życie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze, p0rk, albo mam zaćmienie umysłu, albo nie chwytam żartu. O ile pamiętam vanitas... to cytat z Dantego, a znaczy mniej więcej: marność nad marnościami. Wszystko marność. Ale może się czepiam:)
he he wszystko się zgadza. Ja po prostu inaczej to rozumiem. Skoro nic się nie liczy, to po co się przejmować. Trzeba żyć tu i teraz. W tej chwili. Bo następnej może nie być. Takie: "chwytaj dzień" po mojemu.

Absolutnie nie miał to być żart. Po prostu za mało go wyłuszczyłem.

Żeby sobie na końcu powiedzieć - ale miałam fajne życie:)

O właśnie o to mniej, więcej chodzi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Suzuki jezeli próbujesz sprawy duchowe rozwiązać umysłem to sobie go zwichniesz :twisted:. Jak już gdzieś pisałem umysł jest od babrania się w sprawach ziemskich.

 

Natomiast jeśli takie umartwianie się sprawia Ci przyjemność to chciałem zwrócić uwagę że oprócz chrześcijaństwa i buddyzmu jest jeszcze kilka głównych nurtów religijnych ;)

 

Co bedzie to bedzie. Nic nie nie jest pewne.

 

[ Dodano: Sro Wrz 27, 2006 3:06 pm ]

A jesli chodzi o sens w zyciu i reinkarnacje... Coz, ja wierze w tu i teraz. Moze to i plytkie, ale uwazam ze to wlasnie sie liczy.

 

Czasem z pozoru proste czy płytkie stwierdzenia mają w sobie najwięcej głębi. Bo dlaczego ten sens miałaby być niezwykle skomplikowany? Może właśnie całą prawdę tak łatwo przeoczyć ponieważ jest tak prosta... Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przepraszam że się wrtącam .. ale oprócz psychologa , psychiatry lub innego psy(...) masz jeszce przyjaciół czy czasem oprócz farmakologii nie warto zwrócić się do nich .. opowiedzieć im tak wprost co się z Tobą dzieje ?!

 

Pamiętaj że przyjaciel czuje Twój ból w podwójny sposób !!!!

 

Farmakologia to ostateczność !! Błagam Was rozmawiajcie z ludźmi to naprawdę pomaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy z nas ma przyjaciół a byle kto nie jest wart naszych słów. Jeżeli nie ma się kogoś, komu można ufać lepiej pozostawić problemy dla siebie niż zwieżyć się byle komu i stać się ofiarą drwin, plotek czy braku zrozumienia. Ten kto ma prawdziwych przyjaciół wie że sa bardzo pomocni w walce z nerwicą :)

 

PS> Poczytaj dokładniej forum, większość ludzi po tym gdy zaczęła chorowac na nerwicę lub derpesję straciła swoich "przyjaciół" bo owa choroba ich przerosła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w to peace-b :( Przyjaciół saię ma na dobre a tym bardziej na złe !!!!

 

To nie choroba przerasta .. tylko niewiedza na jej temat :(

 

To wy skrywacie wszytsko we wnętrzach szafy zwanej (moje depresje) a może my to też zrozumiemy ?? Nie wiesz tego bo nigdy nie próbujecie !

 

Mam żal o jedno że chcecie zostać sami z Wazsymi lękami .. To kurwa jest jak katar !!!!!!! i z katarem się nie chowasz w szafę :(

 

Jak mam Ci pomóc jak TY przede mną ukrywasz wszystko ????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisałam trudno jest znaleźć prawdziwych przyjaciół a wielu z nas właśnie w momencie gdy zachorowali ZOSTALI PRZEZ NICH OPUSZCZENI i tym symamym przekonali sie że NIGDY TAK NAPRAWDĘ ICH NIE MIELI (prawdziwych przyjaciół).

 

Widzę że masz "kapę na oczach". Nie jesteś w stanie nas zrozumieć. W pewien sposób driwsz sobie z nas i naszych odczuć wmawiając że wszystko ukrywamy, że to nasa wina itd. OK, TO WSZYSTKO NASZA WINA, JESTEŚMY W KOŃCU CHORZY PSYCHICZNIE CO NIE? ZACHOROWALIŚMY DLA PRZYJEMNOŚCI ABY MOLESTOWAĆ OTOCZENIE NASZYMI LĘKAMI I FOBIAMI!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ty masz teraz klapę na oczach .. i przykro mi z tego powodu :( Dla wielu osób jesteś całym światem bez względu na to czy masz katar czy depresję bądź inną chorobę psychiczną .

 

Wierzę w to że wielu straciło przyjaciół .. ale ludzie których tracimy w takim momencie nie są warci nazywania przyjaciółmi ... przyjaciel to jest ktoś kto jest zawsze przy TOBIE bez względu na to co CI jest

 

Twoja choroba nie jest dla mnie usprawiedliwieniem , jesteś dla mnie normalna jak każdy człowiek . To że odczuwasz inaczej niż inni pewne bodźce emocjonalne jest dla mnie wykładnią że tak można i pomocą w rozwiązqaniu moich własnych problemów a nie atakiem na Ciebie !

 

 

I wybacz nie będę Cię traktowąć specjalnie ... bo nie ! Jesteś inteligentna i dorosła i taka sama jak ja ! może tylko z większa wrażliwością świata !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PO 1 NIE SZUKAM USPRAWIEDLIWIENIA NA SWOJĄ CHOROBĘ.

PO 2 NIE OCZEKUJĘ SPECJALNEGO TRAKTOWANIA. Jeżeli uważasz że każdy z nerwica czy depresja takowego potrzebuje to jesteś w błedzie.

 

To ty masz teraz klapę na oczach .. i przykro mi z tego powodu :(

W przeciwieństwie do Ciebie nie wchodze na forum i nie osądzam innych w sprawach o których nie mam pojęcia lub które postrzeagam inaczej - a TY to robisz. JESTEŚ APODYKTYCZNA - ale jak każda osoba tego pokroju tego nie widzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobacz mój post wyżej ... przeprosiłam i weszłam tutaj na kolanach .. powiedz czemu tego nie zauwazyłaś ???

 

 

Czy jestem apodyktyczna ?! pewnie tak .. ale jak bronię swoich racji i swoich przyjaciól .. do upałego

 

Źle zinterpretowałaś mojego posta i przeczytaj go na spokojnie jeszce raz ! wtedy mnie zrozumiesz !

 

 

Nie oceniaj mnie źle ... bo pamiętaj że ocena jest jednoznaczna z tym że kogoś poznałaś .. a mnie nie znasz jestem tylko dla Ciebie nic nieznaczącym awaterm na Twoim forum..

 

Ja Ciebie nie oceniam a ty mnie oceniłaś czy nie uważasz że postąpiłas zbyt pochopnie ????

 

I tak Cię już lubię bo inteligentna z Ciebie bestyja :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem prorokiem wlasnego zycia jestem ja, i juz! Moim zdaniem isteja inne formy egzystencji energetycznej ale z bogiem to nic wspolnego nie ma.
mam pytanie wiec zczym to ma cos wpolnego jak to nazwiesz ,co naprawde czlowiek moze pojac swoim rozumem a czy jestes prorkiem wlasnego zycia , mam duze watpliwosci ,przeciez niewiesz co sie jutro stanie jak przezyjesz jutrzejszy dzien ? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Metafizykę zostawię filozofom wybacz bo mam poważny problem tu i teraz.

Mroczną przyszłość rysuję a jak każdy prorok wiele wizji należy odbierać przenośnie, bo przecież kto bierze dosłownie chodzenie po wodzie?

Wiem że moje działania są skierowane wobec siebie a wypadkowa czynników zewnętrznych da się opisać równaniem, tylko że jeszcze nikt go nie wymyślił.

Ciepło mojego ciała jest skutkiem emocji, milości? Było by to głupie dowodzić że każde z nas z tego się rodzi, bo tyle na świecie gwałtów i seksu dla przyjemności bez odpowiedzialności? Skąd to wiem? Trochę z doświadczenia a reszta wynikiem analitycznego myślenia. Czy mam rację?

Kogo to obchodzi?

Tak tu mnie masz bo we mnie za grosz nie ma logiki i schematycznego myślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×