Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Lublin]


weronika

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam z Sanitasem złe doświadczenia, ale to może dlatego, że chodziłam z NFZ.

Babki w rejestracji tam nie rozumieją, że do psychologa trzeba chodzić co tydzień bo inaczej nie ma sensu i zapisywały mnie co 3 tygodnie a jak się wkurzyłam to wielką łaskę mi zrobiły, że zapisały na kilka wizyt po kolei "bo u nich tak się nie robi" - Pfff.

 

a byłaś w młodzieżowej? bo podobno jest jedna młodzieżowa w lublinie, i mają tam strasznie kolejki i stąd te wizyty co 3 tygodnie..

 

 

mi dzisiaj zawaliło się wszystko do końca.. ale boję się terapi..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a byłaś w młodzieżowej? bo podobno jest jedna młodzieżowa w lublinie, i mają tam strasznie kolejki i stąd te wizyty co 3 tygodnie..

 

Sanitas to nie jest poradnia młodzieżowa.

Młodzieżowa - pewnie masz na myśli poradnię Akademicką na Langiewicza. Chodziłam tam w wakacje - nie było kolejek i było spoko. Poza tym jak już się naczekasz i dostaniesz, to powinnaś normalnie chodzić co tydzień.

 

Marciatka, może spróbuj w tej Akademickiej? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amaranta .wiem jest ciężko.ale w głowie mam ku*wa grupę depresyjną,fobiczną,jak się spotykamy,,przełamujemy,pomagamy,kreślimy plany,wizje....jak idzie ruch na całą Polskę bach Świat-jak obmyślamy schemat jak wyjść ....ach następna mżonka entuzjastyczna-nadzieja pożerająca,w zderzeniu z życiem dość mało prawdopodobna.no bo niby jak.no bo co mówić .od czego zacząć.siedzieć i milczeć.gadać o bzdetach i rozejść się w półsłowie-no dobra może się znowu kiedyś zbierzemy.no bo jak ktoś ma 30 lat to się może dogadać z 50 lub 20 latkiem przecież to jest inny wymiar.no bo niby jak to ma wyglądać przecież życie pokazało jak to idzie na różnych spotkaniach-że się siedzi w kącie i chce uciec lecz nie mozna,że się uśmiecha choć chce się wyć,że obmyśla się po paru minutach kiedy wyjdę,że trzeba uważać,wiedzieć kiedy jest "niebezpieczny "dla mnie temat,jak na jakimś dynamicie,w panicznym zawieszeniu,no bo jak coś powiedzieć gdy inni tak świetnie ,na luzie rozmawiają,co wtrącić żeby było wartościowe,że ja też się znam-o patrzcie ja też coś mówię-no bo co powiedzieć jak ja pewnie najgorszy,kto mnie zaakceptuje zero w *upę indywidualności,wszyscy tylko nie ja,no jak przecież inni tyle mówią,ciekawie,a ja co powiem -wydukam bądź nie w jakimś półuśmiechu,jakimś przykurczu emocjonalnym ,zblokowany totalnie,co rozwyję się-co sobie o mnie pomyślą a może bęę udawać ej wiecie nie jest tak źle,troch tutaj by się przydało jakiś mały lifting zrobić -drobną korektę-jak tu trzeba rozorać wszystko,żeby nie skończyć w jakiejś szarości,jakimś wzdęciu półzadowolenia z siebie....uff.

coś chyba potrafisz.wiele osób nie ma odwagi pisać nawet na takich forach,z obawy że to jakoś wyjdzie i że wiadomo o co chodzi że normalnie obciach będzie -a po co tak szczerze,no może zbyt otwarcie napisałem,o tak zmienię -o teraz dobrze.wiem sam po sobie.ale powoli od zdarzenia do zdarzenia powolutku jakoś idzie tu coraz więcej,tu coś dopiszę,tam więcej i może w końcu pójdę na taką grupę albo gdzieś.

pozdrawiam

 

[Dodane po edycji:]

 

Witam.aha jeszcze taki mały pomysł

może jakieś kamerki i gdzieś się ustawić tzn nie znam spraw technicznych ale kamerkę w laptopie mam i np na jakąś konkretną godzinę w jakimś miejscu-tzn.nie wiem jak się z kimś rozmawia przez kamerkę-gdzie trzeba wejść i co instalować.no ale wielu z nas to takie srajdki,więc może przez kamerkę łatwiej-o kurna na samą myśl -nie wiem czy bym usiedział i oczym mówił.ale zawsze się można rozłączyć,zawsze to jakiś początek,zaczątek,kurna o czym tu mówić -no to chociaż posiedzieć w ciszy ,wzruszyć ramionami,nie wiem może to głupie,zawsze można się rozłączyć ,schować,ale ze mnie srajda ,może to jak jakaś plastikowo-plazmowa "znajomość",ale to już więcej niż pisanie,może jakiś kroczek .dobra nieważne ale może na początek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.W to nie wierzę.rzecz niewyobrażalna.i to nie chodzi o samą rozmowę-owszem można porozmawiać,nawet ciekawie z osobą starszą lub młodszą o 20-30 lat ale to jest doraźność jakaś ,przypadkowość.wystarczy poobserwować siebie(do kogo najchętniej dzwonie najczęściej,umawiam się z kumplami podobnych wiekiem,owszem starsi to nobilitacja ale wszystkiego nie powiesz,nie jesteś do końca sobą grasz starszą,dopasowujesz się nieświadomie pod osobę,zawsze jest ten dystans) ,otoczenie(wystarczy się rozejrzeć w klubach,grupkach,na ulicy kto z kim się najchętniej spotyka wiekowo-i jest to naturalne i dobre-uważam)-kwestia w miarę uważnej obserwacji siebie i otoczenia.Słuchaj stary czytałem ostatnio Gwiezdne wojny(mówi 20 do 50 latka)-nie nie powie tego ,a jeśli już to boi się,może wystawia się na śmieszność-a tak kiedyś i ja to czytałem(załużmy odpowiada 50tka)ale temat jakoś szybkowciszy się urywa. tak.czujecie to.TO JEST EPOKA.emocje.psychofizyka.to naturalny rytm życia-cykliczny,dziecięstwo,dojrzewanie,młodość itd.ach.to inny bagaż doświadczeń.to tradycyjne zesztywnienie swojej postawy m.inn. kumpla się przedstawia innym kumplom-słuchajcie chłopaki to jest Jarek(50)-jak on siębędzie czuł w tematach 20,30-tych.,zresztą ktoś w starszym wieku z góry(co dobre)zakłada swoją "wyższość"(co naturalne)w pewnych kwestiach doświadczeniach -ej długo by pisać.wystarczy.

Dogadać się można bez problemu ale przeżyćgadać moim zdaniem się nie da do końca.

A kogo byś wolała za kolegę(kolegę właśnie-nie ojca,którego się cały czas szuka,czy mistrza duchowego) dajmy na to np.na pielgrzymce młodego kleryka w twoim wieku czy starszego księdza ok 50tki?

emocje wieku dojrzewania,wichry młodości,20latka są dla 50latka zaledwie zdaniem ach tak rozumiem cię,no tak spróbuj tego anie no co ty mówisz,serio,ale ściemnasz itd

pozdrawiam

kończąc dodam że do starszych osób idę po radę,siłę,pomoc licząc na ich doświadczenie itd ale nie chcę żeby cały czas przy mnie byli co się może tyczyć niektórych moich rówieśników.problem-wskazówkę dostaję ale dalej idę sam,ewentualnie wracam żeby się pochwalić(lekarz,psycholog,ksiądz,ojciec itp)

jeśli źle mówie to poprawcie...

 

[Dodane po edycji:]

 

Witam.dochodzę do wniosku że będę kończył tak częstą"przygodę"z forum(przez ostatni miesiąc,logowałem się codziennie po kilka razy,odpowiadałem,czytałem dużo-koniec- choć różnie to w życiu bywa...).początkowy entuzjazm zresztą jak z wieloma podobnymi "rzeczami", odpisywanie,zajawka ,łał otworzę się,ktoś mnie przeczyta,może się spotkam,poczytam jakie są problemy moje w innych i innych wogóle.nie neguję-człowiek wszędzie musi zajrzeć.powochać,doświadczyć.-ale wydaje mi się że niewiele to zmienia(oczywiście dla paru wyjątków warto...)doświadczenie bezpośrednie,życie,to nie komputer,ekran,teoria,choć ważne...wiem,wiem - jest ciężko...

 

Widzę strach,lęk,złość,wiele cynizmu,ironii,postaw różnych,wywodów śmiesznych,przeplatanych z intuicyjnie mądrymi.zróbcie tak-nie tak nie-idź do psychologa koniecznie-nie to na nic tylko leki.nie nie same leki itd..itp...-szukałam w internecie wszędzie--pomóżcie mam problem--czytałem o tym sporo i już wiem--moja koleżanka ma problem--to jest jak z tym no wiecie--spójrzcie na mnie--oo tak fajnie--wiesz ja też to mam--ale super--no nie nic mi się nie chce nawet żyć--na terapię!--to pomaga--a wy jaki bierzecie--szukam takiej samej żeby raźniej takie 2 osoby z depresją to coś,łatwiej--cicho...pomału...w odurzeniu...smutku...umieramy...wegetujemy...ciii...

To ja i to wy-nasze spojrzenie-żałuję wielu swoich wypowiedzi tak nieporadnych i tak podszytych lękiem i poczuciem wyższości...

 

Prawda,Bóg,Śmierć,Kim jestem,gdzie jestem,Co się dzieje ze mną-wydaje mi się że każdy z nas wie o co w tym wszystkim chodzi...,to sie czuje-przeczuwa-zastanówcie się wszyscy,którzy to czytacie-czy trzeba więcej czytać-o tak,tak niektórzy powiedzą-ale czy naprawdę nie wiem,nie wiesz ty czytelniku co trzeba zrobić w mojej,twojej sytuacji?-nie,nie-tego jeszcze nie wiem,o,o!o tym muszę jeszcze przeczytać,o ten temat jest ciekawy itd...itd

boimy się,wiemy co robic...może da się to jakoś obejść-ten,ten -mój dylemat-mój problem-może lżej tędy,może jak się naczytam,może jeszcze książka,temat w internecie o tak-o to będzie to wystarczająco to się zdobędę na odwagę -wtedy zacznę...wtedy to zrobię...WSTAŃ!...WSTANIESZ?...człowieku!przecież jestem chory,co on bredzi,myśli że to tak łatwo...WSTANIESZ?jeśli nie chcesz nie oszukuj siebie...wiem co robić...nie robię...to boli...a życie ucieka...

Coraz więcej rozumiem,coraz mniej umiem,czy zechcę wstać,podnieść się,zaryzykować,wiem co trzeba zrobić -wydaje mi się że każdy wie...zacząć walkę...tak to boli...często samo wstanie z łóżka-ale nie da się czy się już nie chce?...a może-zwracam się do Panów- "Dzikie serce" Eldredge postawi kropkę nad i...i co dalej?czy będzie następna książka,odpowiedź -może coś się zmieni w międzyczasie...wszyscy wiemy co robić ale wolelibyśmy najpierw się oswoić...pomału...powoli...może kiedyś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieszczęśnik z Lublina. Witam wszystkich mam nerwice/depresje, moje objawy: tracę na wadze (mam 60kg) + brak apetytu, boję się otoczenia głównie ludzi i psów! nadmiernie pocą mi się stopy i dłonie, miałem próbę samobójczą w tym byłem dwa razy w zakładzie psychiatrycznym, mam od dwóch lat natręctwa, drżą mi kończyny, trzęsę się niekiedy. Boję się że już nigdy nie będę normalny. Byłem już u psychiatrów i dalej to samo, chwila dobrze a potem nawrót i tak w koło Macieju. Odnoszę też wrażenie że ktoś mnie śledzi, z nerwów skubię się po ciele i kołyszę na boki po powrocie do domu nawet przez dwie godziny w miejscu tak jest od dwóch lat. Nie mogę spać, zadręczam się myśląc o tym wszystkim i w dodatku nie mam pracy. Nic z tego co napisałem nie jest zmyślone. Mam 22 lata i jestem dobrym człowiekiem, fajnym chłopakiem i wydaję mi się że nie brzydkim, ale jaka dziewczyna mnie zechce gdy na dzień dobry podam jej spoconą dłoń... proszę o kontakt z kimkolwiek. (Nie piszę tego dla litości bo rzadko proszę kogokolwiek o pomoc, raczej sam pomagam jeśli mogę). Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Lublin. Zacznę od tego, że tak jak wy mam problem z nerwicą. Najpierw z hipohondrialną potem lękową. Trwa to już myślę jakiś rok. Nie będę się rozpisywał o dolegliwościach bo każdy z Was ma podobne. Powiem wam, że w pewnym momencie powiedziałem sobie STOP byłeś normalnym człowiekiem a gdzie teraz jesteś? Rzuciłem leki i zająłem sie genezą swojej osobowości. Doszedłem do kilku wniosków. Robiąc ćwiczenia autogeniczne pomyślałem sobie, że skoro jestem w stanie wmówić mojemu ciału to że moja ręka jest ciężka i czuje przyjemne ciepło to przecież moge wmówić sobie, że mam chore serce i ciągle mi tłucze. Przecież nie ma żadnego ciężaru na mojej ręce i nic jej nie rozgrzewa tak samo jak nie mam problemu z sercem. To tylko mój umysł wmawia takie rzeczy. A przecież umysł potrafię kontrolować. Więc zamiast wmawiać sobie, że coś mi jest olać to i pomyśleć, że to tylko moja fobia. Miałem jeszcze jedną przypadłość. Napady lęków. Kto z nas ich nie miał. Wydawało mi się, że dopadnie mnie to znienacka bo zawsze tak było i to w takich miejscach gdzie byłoby mi trudno pomóc tak jak w autobusie czy w tunelu. zastanawiacie sie do czego zmierzam?! A do tego, że czy któremuś z nas zdarzył sie napad lęku przed tym jak sobie pomyśleliśmy że: ,,Boże to autobus. A co bedzie jak mi sie coś stanie" NIE! zawsze napad lęku był zainicjowany tym , że wczęniej rozkminialiśmy co bedzie jak.... Powiem wam tak, że to nie dlatego się denerwujemy, bo coś się nam dzieje np kołatanie serca czy bół głowy tylko mamy te dolegliwości bo sie denerwujemy. Zapamiętajcie to! Więc nie denerwujcie się. Nie jesteście innymi osobami jak kiedyś byliście, nic z was nie zanikło, jesteście w stanie tak samo dobrze robić wszystkie te rzeczy które robiliście dawniej, zabrakło wam poprostu pewności siebie. U mnie np. było to spowodowane tym, że nie wyrabiałem na uczelni. Zresztą to tylko pogłębiło mój brak pewności bo przyznajmy szczerze nigdy nie byłem do końca pewny. Tylko dlaczego? Skąd ta myśl. Przyznajmy sobie szczerze, że jesteśmy osobami, które zawsze brały sobie zbytnio do serca krytykę innych osób. NIestety moi drodzy świat jest skonstruowany tak, że częsciej bedziedzie słyszeć krytykę a nie pochwałe. Jeżeli sami się nie docenimy to bywa, że nikt nas nie doceni. Biorąc sobie do serca krytykę, pogłebiamy ten brak pewności. Łapię sie czasem na tym że stojąc na przystanku zastanawiam się czy dobrze wyglądam, czy moje zachowanie nie wzbydzi w myślach ludzi negatywnych opinii. Przestańcie zmagać się z myślą co sobie pomyślą inni. Ja robię swoje a to co sobie inni myśla to nie ma dla mnie żadnego odzwierciedlenia w moim życiu. A i przestańcie myśleć o rzeczach na które nie macie wpływu. Ja mam lęk przed kierowniem. Jak wsiadam do swojego auta to włącza mi się myślenie ,, A co jeśli bede miał wypadek i zginę?" KOchani na to nie mamy wpływu. MOżemy jechać najbardziej ostrożnie jak się da i trafimy na szaleńca który bedzie gnał 150 km/ h. Nie zamekajcię się w domach. Jak masz myśl w stylu Boże co to bedzie jak... to stań na chwile i zaśmiej się z siebie. To działa. Podsumowując kochani przypomnijmy sobie siebie z przed 4, 5 lat i zobaczmy czy naprawde coś w nas sie zmieniło o prócz tego ze w pewnym momencie życia zabrakło wam wiary w swoje mozliwości. Ja tak zrobiłem i twierdze że jestem na najlepszej drodzę do wyjscia z tego błednego koła. Wam życze tego samego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też jestem z Lublina.

scorpio: dlaczego smutny??

 

hm.. studiuje to i powiem wam, ze ile razu ttu wracam np z domu, mini dól.. ale to pewnie jak kazdy, ale generalnie jak wybieralam sie tu na studia, bylam jak najbardziej pozytywnie nastawiona do tego miasta, jednak nie ukrywam ze ta jego szarosc mnie przygnebia.. ale moze wyolbrzymiam ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

ejjj.. lubliniie! :P chodzmy na jaki sok, o ! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×