Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie bedzie dziwne i glupie: bralam kilka miechow,oryginalny Efectin,bo po zamiennikach o dziwo czuje sie gorzej(probowalam Alventy i Venlectine- wiem,ze to moze sie wydawac glupie i chore,ale dzialaly gorzej-wieksza sennosc,slabsze dzialanie na depre,choc niby ten sam skladnik glowny :( Mowilam dr,ze po generykach czuje sie gorzej,wiec wg zyczenia dawal mi Efectin .Wczoraj bylam u dr,pytam czy zostajemy przy Efectinie,a on na to tak,ze wenla.,ale tym razem generyk Axyven,no to mowie znowu nie chce generykow,a on uparl sie i i tak wypisal ten zas..any Axyven,Scielam sie z nim troche wczoraj,bo chcial mnie skierowac do szpitala,ale sie nie zgodzilam Na pewno ma profity za ten Axyven.dziwne bo wczesniej bez problemu dawal mi efectin,a teraz sie pewnie zemscil,za to,ze odmowilam pobytu w szpit.No i jeszcze te wakacje,ktore ma zapewnione za wypisanie odpowiedniej ilosci tego axy i innych lekow.Ciekawe gdzie sobie pan dr pojedzie za te leki :?

Czy jak mam recke na axyven 150,o przedl.uwaln. to czy dostane w aptece bez problemu efectin er 150?

Jedna pani w aptece mowila,ze nie powinno byc problemu niby,a winnej aptece znowu powiedzieli,ze psychotropow sie nie zamienia,to co jest wypisane na recce musi byc wydane(pani mnie tym stwierdzeniem zdziwila,wiec jak to wkoncu jest?

Dzieki z gory za odzew,sorrki za dziwne pytanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz prawo poprosić o zamiennik. Wszystko się zamienia, nawet psychotropy, pod warunkiem, że dawka jest ta sama i postać leku. Z Axyvenem może być problem, bo jest w tabletkach a nie w kapsułkach jak Efectin. Ale z pewnością znajdziesz aptekę, gdzie wydadzą Ci Efectin bez problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rani, dzieki ,ze odpowiedzialas :) Fakt problem moze byc z postacia leku,ale poszukam i znajde taka apteke,w razie czego zazyje ten Axyven ,trudno. Moze zmienie lekarza,jestem zapisana juz,zeby potwierdzic ten ewentualny szpital,podobno ta p ani dr ,co teraz ide jest dobra i moze bardziej rozmowna niz ten doktor

Dzieki wykoce sie jakby mi pani w aptece nie chciala zamienic psychotropow,zgadzala sie wtedy i postac i dawka leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie. Od dwóch tygodni biorę 300 mg Velaxinu - nerwowość już mi przeszła, fobia społeczna wreszcie całkowicie wyeliminowana. Jednak przez cały czas serce badzo mocno mi wali, mam też nadciśnienie. Czy to przejdzie z czasem, czy powinienem wybrać się do lekarza? I co wtedy? Betablokery?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To miałem na myśli, że to właśnie skutek uboczny.

 

Mam nadzieję, że nie będę musiał zmniejszać dawki ani odstawiać - bardzo dobrze na mnie psychicznie działa.

 

Dodam jeszcze, że już na 225 mg zauważyłem, że kondycja spadła mi do zera. Wchodzę po schodach, serce mi wali, płytki oddech, jakbym miał zaraz zemdleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od miesiąca zażywam Faxigen XL 150 mg(wenlafaksyna). Jestem nerwowa, rozdrażniona, często płaczę. Biorę ten lek na zaburzenia odżywiania [poanorektyczne napady obżarstwa, całkowity brak kontroli nad jedzeniem. Anoreksję miałam 3 lata temu.] oraz lęk od jedzenia-> do ogólnego lęku przed życiem i fobię społeczną.

Przygodę z wenlafaksyną miałam już w przeszłości. Na początku był to Wenlafax i efekty były bardzo dobre. Po kilku latach był Efectin efekty były dużo słabsze, nawet po dawce 150 mg. I teraz ten Faxigen... nadal nie panuję nad jedzeniem, apetyt nieco osłabł ale tylko trochę. Nastrój zamiast sie unormować nadal jest w całkowitym mroku i chaosie. Czuję że tyję, puchnę w oczach [mam też niedoczynność tarczycy]. Na dodatek jestem niestety ?kobietą?, a raczej przedmiotem rodzaju żeńskiego, którym sterują hormony. Jestem rozstrojona i codziennie gram fałszywe dźwięki. Myślę o wizycie u lekarza, zmianie leku, szpitalu, psychoterapii. Ale i tak na pierwszym planie stoi samobójstwo, z powodu przejedzenia, piekła które przeżywam każdego dnia, brudu nad którym nie panuję. Wpadam w psychozę, diabelskie koło, którego nie umiem przerwać. A z logicznego punktu widzenia wiem, że szpital mi nie pomoże, zmiana leku nie ma sensu, chcę dać szansę wenlafaksynie. Do trzech razy sztuka, teraz mam większą dawkę i może uda mi się znaleźć psychoterapeutę. :roll:

Czy mogę tyć po faxigenie?? Czuję jakby jego działanie było czymś ,,spartaczone''. Bo wiem jak dobrze wpływała na mnie wenlafakxyna.

Wenlafaxyna działa wręcz odwrotnie, zastanawiam sie czy nie jest to przypadkiem kwestia tego leku. Może inny, również tani np. prefaxine albo faxoletr er, działaby tak jak powinien??

 

Jeśli możecie mi doradzić, proszę o pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bupropion

ja przytylam w czasie brania efectinu prawie 10kg....

nie moge powiedziec na 100%, ze to sprawka efectinu ale do 26 roku zycia utrzymywalam wage bez zadnych diet, to byla moja normalna waga, a teraz 10kg wiecej. chyba gdzies tu na forum czytalam, ze inni ludzie tez przytyli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem już 2,5 tyg na efectnie...lęki mi już przeszły...ale dalej się denerwuje odczuwam napięcie...i czasem łapię strasznego doła...ostatnie 3 dni bolała mnie głowa...nie wiem czy to z nerwów czy to skutek uboczny...to samo z sercem...chwilami strasznie mi wali no i odczuwam pieczenie i w okolicach serca i w lewej ręce...ale to przechodzi...no i oczywiście strasznie się tego boję....ze efectin mi nie pomoże...ze nic mi nie pomoże....ze lekarz zechce mi zwiększyc dawkę skoro 75 nie pomaga...dzisiaj idę na wizytę i mam stracha, ze może będzie chciał zmienic mi ten lek albo zwiększyc dawkę i znów wróci ta cała koszmarna jazda z pierwszego tygodnia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po wenlafaxynie chudłam, za pierwszym razem około 5 kg.; za drugim mało, może ze 2 kg. Dlatego aż nie dowierzam żebym teraz miała przybrać na wadze. Choć widzę, że jestem napuchnięta, obrzmiała i nie mieszczę się w spodnie, bluzki :cry: Zdecydowałam że tym razem zamiast brać faxigem xl wezmę jego zamiennik, może to kwestia producenta? Dziś zmniejszyłam sobie dawkę leku do 75mg. żeby nie czuć się tak zmęczona, osłabiona itp.

 

mia25- to co czujesz to efekty uboczny, tez czułam sie nieciekawie za pierwszym razem, ale po 3-4 tygodniach poczułam znaczną poprawę. ten lek na prawdę mi pomógł. Dlatego radze ci poczekaj. Teraz tak samo jak Ty nie wierzę i potwornie się boję. Bo już 7 tydzień brania a lęki i stany depresyjne są [może nieco mniejsze, ale są] a do tego objawy uboczne- zmęczenie, ból i zawroty głowy, pocenie, rozszerzone źrenice, szybkie bicie serca i kłucie w klatce piersiowej. Dlatego zmniejszyłam dawkę ze 150mg do 75mg. Może to mi wystarczy i jakoś wyrówna emocje. Bo mimo wszystko pamiętam swoje pierwsze wrażenie po tym leku i chcę dać mu szansę, wiem że to dobry lek. Jeśli zaś Tobie nie pomaga, to dawkę można zwiększyć. Maksymalna dawka dobowa Wenlafaxyny to 300mg., zatem jest jeszcze wyjście. Ale radze Ci z tym poczekać jeszcze z tydzień, aż się rozkręci. 3maj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mia25,

przeszlam to wszytko tak samo albo gorzej nawet, nie martw sie bo nie jestes sama i wszyscy z nas to przeszli. zostan przy 75 bo ja mialam okropne jazdy i 75 pomogl. tyle ze musisz dac mu troche wiecej czasu i poprostu nauczyc sie, ze te wszystkie jazdy to nic takiego i tyle. wiem ze nie jest latwo i ze tak latwo sie tylko mowi a jak sie to dzieje to zawsze myslimy ze tym razem to nie nerwica tylko naprawde sie nam cos stanie, ze to naprawde tym razem serce i koniec juz bliski. ale uwierz mi od 6 lat albo wiecej mam zawaly serca i zyje ;) musisz nad tym pracowac, i myslec racjonalnie nawet jak w danym momencie jest trudno. zabiarz sie za szorowanie wanny nawet jak juz blyszczy. dobra wiadomosc jest taka, ze ataki paniki trwaja srednio pol godziny i normalnie po tym czasie lub nawet krocej panika mija :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie wróciłam od lekarza i powiedział mi to samo co wy, czyli ze muszę jeszcze poczekać...ze wszystko się wyrówna...ze leki nie działają tak szybko...i że jest dobrze, że już się czuję lepiej niż zanim zaczełam ten efectin...i że z czasem powinno być jeszcze lepiej...

 

wychodzi na to, że jednak chyba jeszcze nie umrę na zawał:)choć czasem myślę, że to wcale nie byłoby takie złe....przynajmniej miałabym święty spokój...właściwie nie ma się czego bać...a tak każy dzień to walka z samą sobą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie kazdy dzien jest do dupy i tyle. juz nie wiem czy to depresja czy poprostu zycie takie jest bo tyle lat juz w depresji, to czlowiek juz sam nie wie czy to rzeczywiscie depresja czy takie juz zycie- szare i do dupy jak paier toaletowy. nie wiem wlasnie dlaczego chce zyc....boje sie umrzec i nie chce umrzec, chce zyc! dziwne to w moim przypadku bo skoro zycie jest do kitu? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie kazdy dzien jest do dupy i tyle. juz nie wiem czy to depresja czy poprostu zycie takie jest bo tyle lat juz w depresji, to czlowiek juz sam nie wie czy to rzeczywiscie depresja czy takie juz zycie- szare i do dupy jak paier toaletowy. nie wiem wlasnie dlaczego chce zyc....boje sie umrzec i nie chce umrzec, chce zyc! dziwne to w moim przypadku bo skoro zycie jest do kitu? :roll:

 

 

moje dni też ostatnio były do dupy...właściwe ostatnie 8 lat od kiedy walczę z nerwicą jest do dupy...raz lepiej raz gorzej a innym razem całkowita beznadzieja i bezsilność aż chce się wyć...ale ciągle tak mocno chce się żyć...

 

dzisiaj pierwszy raz odczuwam, że ten efectin zaczyna działać...nie czuje tego napięcia, zdenerwowania...jestem jakaś taka "lżejsza"...czuje że zaczynam odpoczywać jakby ktoś ściągnął ze mnie jakiś wielki ciężar...podoba mi się to uczucie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie tez od zdania sobie sprawy co jest co minelo 6 lat. i nie mam juz atakow paniki takich jak wczesniej ale co z tego skoro wszystko do dupy. czasem lepiej czasem gorzej ale nigdy dobrze. nie pamietam zebym byla szczesliwa. czasem moze z jakiegos osiagniecia sie pociesze i na tym koniec. zadnyc pozytywnych mysli na przyszlosc. i tak wszyscy kiedys umieramy to po co wogole tu jestesmy?.........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo najbardziej podstawowym mechanizmem ewolucyjnym jest wola przeżycia. Cokolwiek się stanie, nigdy jej nie pokonasz. W skrajnych naprawdę sytuacjach jest to dopiero możliwe. Ale nawet samobójca ma masę wątpliwości. Zazwyczaj tak wszystko organizuje, żeby była duża szansa, że ktoś go uratuje. Nikt nie chce umierać. Samobójstwo jest aktem rozpaczy, ostatecznym zawołaniem "Pomóż mi!".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×